Maciej
Wojewódka
analityk, manager,
badacz, organizator,
uhonorowany za kr...
Temat: Opieka naprzemienna
Agnieszka K.:
Wydaje mi się, że opieka naprzemienna nie polega na tym, że dziecko ma dwie podstawówki, dwóch lekarzy rodzinnych itp. Dziecko pozostaje z jednym rodzicem na "codzienne życie", sęk w tym, żeby drugi rodzic miał prawo i chciał uczestniczyć w życiu dziecka, czyli wszelkie większe decyzje dotyczące dziecka są również z nim konsultowane, to wymaga dogrania się, dopracowania grafików itp. Wszystko to kwestia umowy i dorosłego spojrzenia na sprawę.
W pewnych sytuacjach (rodzic mieszka daleko) taka opieka nie ma większej racji bytu, niestety, ale nie znaczy to, że rodzic "dochodzący" nie może decydować czy dziecko może jechać na wycieczkę czy obóz czy nie itp.
A jeśli dziecko małe, wiesz jak dużo może zdziałać jedna godzina dziennie? Choćby wieczorne czytanie dziecku bajki? Naprawdę dużo...
Wszystko z rozwagą, choć to pewnie trudne..
Kiedyś była popularna opinia, że to nie ilość, a jakość kontaktów jest ważna. Teraz coraz częściej specjaliści zwracają uwagę także na ważność częstego kontaktu dziecka z obojgiem rodziców. Pewnie z czasem i takie podejście stanie się powszechnie akceptowane w naszym kraju.
Jedna czy dwie godziny aktywnego kontaktu z dzieckiem, nie mieszkającego z nim rodzica mogą być bardzo pomocne w budowaniu sobie przez nie własnego świata i komfortu emocjonalnego. To nie musi być tylko czytanie bajki, chociaż to bardzo dobry pomysł. Można w tym czasie robić z dzieckiem dużo interesujących i rozwojowych rzeczy. A na wspólne zamieszkiwanie można przeznaczać weekendy. Wtedy rozwiązuje się także sprawa lekarza, gdyż wówczas rejonowi specjaliści z tej branży nie ordynują, a dzieci przyjmują dyżurne placówki, wspólne dla wielu rejonów.
Dobrze byłoby także się zainteresować jak tego typu problemy rozwiązywane są w krajach, gdzie już opieka naprzemienna staje się czymś zupełnie normalnym.