konto usunięte

Temat: Opieka naprzemienna

Co o niej myślicie?
Ostatnio dużo na ten temat czytam, zastanawiam się dlaczego jest rzadkością? Nie rozumiem jak jeden z rodziców może sobie "zawłaszczyć" prawo bycia jedynym i najważniejszym rodzicem.
Pomijam sytuacje kiedy jeden z rodziców nie wykazuje chęci zajmowania się dzieckiem i jeśli bywa to naprawdę rzadko.
Czy tak trudno schować gniew, żale i konflikty do kieszeni kiedy idzie o dobro dziecka? Może tak... Cóż, sądy też sprawy nie ułatwiają.
Powiem szczerze, że jestem szczęśliwą mężatką, jeszcze bez dzieci, ale nie wyobrażam sobie sytuacji w której rozstajemy się i dziecko jest przy mnie jako własność. Wiem, co to znaczy mieć ojca gdzieś tam, wiem co to znaczy być z jednym rodzicem i wiem, że zrobiłabym wszystko, żeby moje dziecko miało normalny kontakt z ojcem, bo taki jest mój obowiązek. Zatem czyż nie lepiej się po ludzku dogadać i nie krzywdzić? Panowie, panie, to chyba nie może być aż tak trudne, jeśli kochacie swoje dzieci? (Głównie mówię to do pań, które uważają często inaczej...)

Przeczytałam coś takiego:

Wolfgang Jaede
– „Jak uchronić dziecko przed skutkami rozwodu rodziców. Poradnik dla rodziców”

s. 76-77 [Wspólna władza rodzicielska]

Dzieciom powodzi się lepiej, gdy również po rozwodzie oboje rodzice są do ich dyspozycji i odnoszą się do siebie z szacunkiem. Rodzice nie powinni też przeciągać dzieci na swoją stronę.
W Niemczech sprawdziła się idea wspólnej władzy rodzicielskiej, która od czasu reformy prawa rodzinnego w roku 1998 jest przewidywana jako najczęstsze, zwykłe rozwiązanie.
Przewiduje ono sprawowanie opieki nad dzieckiem oraz pieczy nad jego majątkiem przez oboje rodziców i wzmacnia tym samym ich autonomię i wspólną wychowawczą odpowiedzialność.
Rodzice, a w szczególności ojcowie, wiedzą, że odgrywają równorzędną rolę w wychowywaniu dzieci. Byli małżonkowie muszą się ze sobą kontaktować również po rozwodzie.
Rodzic, u którego za zezwoleniem drugiego rodzica lub na podstawie sądowej decyzji zwykle mieszka dziecko, jest odpowiedzialny za sprawy życia codziennego.
Przy ważnych decyzjach mających większy wpływ na życie dziecka, jak zmiana szkoły, wykształcenie, zabiegi medyczne itd., oboje rodzice zobowiązani są do ustalenie wspólnego stanowiska.
Gdy na stosunki między rodzicami rzutuje jeszcze konflikt między nimi jako małżonkami, może to utrudnić współpracę. Powinno się w takim przypadku wystarczająco wcześnie skorzystać z instytucjonalnej pomocy, na przykład mediacji lub poradnictwa dla osób rozwodzących się.
Do rodzicielskich obowiązków należy zapewnienie dziecku kontaktu z obojgiem rodziców, dla jego dobra. Zgodnie z niemieckimi uregulowaniami prawnymi rodzice muszą zaniechać wszystkiego, co źle wpływa na stosunek dziecka do drugiego rodzica lub co utrudnia wychowanie.
Dobro dziecka wymaga również utrzymania kontaktu z osobami, z którymi dotychczas łączyły je więzi, na przykład z dziadkami, rodzeństwem, z przybranymi rodzicami. Rozumienie wspólnej władzy rodzicielskiej jest bardzo różne i zależy od ogólnego poziomu związku rodziców, a w przypadku starszych dzieci również od ich życzeń.
W każdym razie dobrze jest, gdy dzieci mają możliwie zrównoważony stosunek do obojga rodziców.

konto usunięte

Temat: Opieka naprzemienna

Znalazłam jeszcze taką opinię. Może komuś się przyda.

OPINIA NA TEMAT OPIEKI NAPRZEMIENNEJ NAD DZIEĆMI

1.
System tzw. naprzemiennej opieki sprawowanej nad dziećmi w przypadku rozejścia się rodziców ma za swój podstawowy cel umożliwienie dzieciom swobodnego kontaktowania się z obojgiem rodziców w sytuacji pozbawionej napięć, powiązanych z brakiem porozumienia między nimi, wynikających z istniejących między nimi konfliktów. Jego cel nadrzędny to zatem dobro dziecka i respektowanie prawa do swobodnego przebywania i z matką i z ojcem.

2.
System ten z drugiej strony umożliwia obojgu rodzicom, po rozwodzie, sprawowanie opieki nad dzieckiem, kierowanie jego rozwojem, udzielanie pomocy w sytuacjach tego wymagających, stanowi wsparcie dla podtrzymywania naturalnej więzi z dzieckiem. Zatem służy też dobru obojga rodziców.

3.
Aby opieka naprzemienna spełniła swoje oba cele � związane z dobrem dziecka i z dobrem obojga rodziców musi moim zdaniem odpowiadać pewnym warunkom:
*
Wymaga zawarcia kontraktu między rodzicami jasno precyzującego zasady jej sprawowania,
* Kontrakt ten obowiązuje obie strony, obie też strony powinny mieć prawo odwołania się do �trzeciej strony� w przypadku, gdy druga strona narusza jakieś elementy umowy (np. utrudnia przejęcie dziecka, nie informując o tym, co się z nim działo w trakcie pobytu u danej strony, nastawia dziecko negatywnie wobec drugiej strony),
* Opieka ta nie może zaburzać funkcjonowania dziecka w innych niż rodzina środowiskach (może to mieć miejsce, gdy dziecko uczęszcza do przedszkola czy szkoły, a któreś z rodziców nie mieszka blisko szkoły czy przedszkola),
* Należy kierować się wiekiem dziecka, im jest młodsze tym ważniejsza jest stabilność otoczenia, dając mu niezbędne dla prawidłowego rozwoju poczucie bezpieczeństwa. Jeżeli opieka dotyczy rodzeństwa, wtedy młodsze dziecko ma oparcie w starszym i jest to sytuacja dla niego korzystna.

4. Opieka naprzemienna wymaga zatem odpowiedniego stopnia dojrzałości obojga rodziców: dojrzałości społecznej, gotowości do pójścia na kompromis, kultury osobistej. Stawia to wysokie wymagania przed obojgiem rodziców, związane z tym, iż pomimo istniejących między nimi nieporozumień (proces ten zakończył się rozwodem i z punktu widzenia interesów rodziców sytuacja została rozwiązana), jeżeli rzeczywiście mają na uwadze dobro dziecka potrafią dojść do porozumienia między sobą w kwestii wychowywania go. Bez takiego porozumienia dziecko staje się �obiektem przetargu� i opieka naprzemienna służy realizacji jedynie celów osób dorosłych, a nie dobru dziecka.

5. W przypadku orzekania o tym, kto powinien sprawować opiekę nad dzieckiem (u kogo dziecko pozostanie po rozwodzie rodziców) bierze się zwykle pod uwagę jakość więzi dziecka z rodzicami. Jest to złudne kryterium. Poza sytuacjami wyjątkowymi, kiedy jedno z rodziców zniszczyło lub osłabiło swą więź z dzieckiem przed i w trakcie orzekania rozwodu � dzieci w badaniach psychologicznych najczęściej ujawniają jednakowo silną więź z obojgiem rodziców. Należy wtedy brać pod uwagę to, które z rodziców gwarantuje w większym stopniu bezkonfliktowe umożliwianie dziecku kontaktów z drugim z rodziców, które z nich nie będzie nastawiało dziecka negatywnie wobec drugiego, które potrafi uszanować w większym stopniu prawo dziecka do swobodnego kontaktowania się z drugim z rodziców. Nie zawsze jest to matka, której najczęściej przyznaje się prawo do sprawowanie bezpośredniej opieki nad dzieckiem. Matka, która widzi siebie, jako osobę wygraną, a swego byłego męża jako przegranego będzie miała silną tendencję do utrudniania kontaktów dziecka z ojcem, będzie jej trudno zachować dystans wobec tych kontaktów, może też deprecjonować ojca w oczach dziecka, aby wzmocnić w nim niechęć do kontaktów z nim, a jednocześnie bardziej związać z sobą. Takie jej zachowania będą świadczyły o tym, iż nie bierze pod uwagę dobro dziecka, a jedynie swój własny interes. Ujmując to inaczej, świadczy to o braku dojrzałości społecznej. W takim przypadku orzekanie o opiece naprzemiennej trzeba rozważyć niezwykle ostrożnie i przewidzieć możliwość ingerencji osób trzecich, np. z Komitetu Obrony Praw Dziecka.

Konkluzja:

* Opieka naprzemienna to wartościowy sposób rozwiązania problemu opieki nad dzieckiem w przypadku rozwodu jego rodziców,
* Warunkiem koniecznym jest zawarcie precyzyjnego kontraktu między stronami,
* Przestrzeganie warunków kontraktu musi być nadzorowane przez osoby trzecie, np. KOPD,
* W przypadku nie respektowania kontraktu dzieci powinny pozostać przy tym z rodziców, który daje lepsze gwarancje na pozytywny kontakt z drugim z rodziców (decyzję taką należy podjąć na podstawie przeprowadzonych obserwacji w trakcie realizowania opieki naprzemiennej oraz jeżeli to konieczne dodatkowych badań psychologicznych obojga rodziców i dziecka).

Prof. dr hab. Anna Brzezińska
Instytut Psychologii Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu
Poznań, 20 kwietnia 1994.

OPINIA NA TEMAT OPIEKI NAPRZEMIENNEJ NAD DZIEĆMI WYDANA NA PROŚBĘ WIELKOPOLSKIEGO STOWARZYSZENIA OBRONY PRAW OJCA
Maciej Wojewódka

Maciej Wojewódka analityk, manager,
badacz, organizator,
uhonorowany za kr...

Temat: Opieka naprzemienna

W pełni popieram ideę opieki naprzemiennej nad dziećmi po rozstaniu rodziców. Jest to także najlepsze rozwiązanie dla paradoksu rozstania. Oczywiście problem zaczyna się, gdy jeden lub oboje rodziców nie chcą się zgodzić na taki pomysł lub gdy któryś z rodziców nie zbyt potrafi tą opiekę w sposób prawidłowy sprawować. Kilka propozycji rozwiązań tej sytuacji przedstawiliśmy już w naszej grupie. Jestem także bardzo ciekawy jak radzą sobie wówczas, w krajach gdzie opieka na przemienna stała się już codziennością.Maciej Wojewódka edytował(a) ten post dnia 07.08.07 o godzinie 14:30

konto usunięte

Temat: Opieka naprzemienna

A czy opieka naprzemienna nie powinna byc stosowana w przypadku dzieci, ktore juz cos rozumieja i wiedza o co chodzi w ukladach miedzy doroslymi? (mysle tak od 7 roku zycia)

Czy wczesniej , to znaczy we wczesniejszych latach zycia takie zonglowanie dzieckiem nie przyniesie wiecej szkody niz pozytku? Czy dziecko nie bedzi emialo poczucia bycia niczyim (bo niby ma dwa domy, ale zaden do konca nie jest jego, bo niby ma dwoje rodzicow, ale zaden tak do konca nie poswieca mu tyle uwagi i wlasnie wtedy kiedy jest potrzebny)?

To takie pierwsze watpliwosci.
Maciej Wojewódka

Maciej Wojewódka analityk, manager,
badacz, organizator,
uhonorowany za kr...

Temat: Opieka naprzemienna

Oczywiście opieka na przemienna powinna być sprawowana w taki sposób, aby dziecko nie mało poczucia bycia niczyim. A co więcej jej sens jest taki, żeby dziecko miało poczucie obecności w swoim życiu obojga rodziców, którzy pomimo że nie są już razem, dalej dziecko kochają.
Nie widzę także przyczyn, aby dziecko uważało, że któryś z domów nie jest do końca jego, a co więcej powinno, wiedzieć o tym, że oba są jego, a według przysłowia "od przybytku głowa nie boli". Oczywiście nie każda zachcianka dziecka, aby być w danym momencie z rodzicem, którego w danym momencie potrzebuje będzie spełniona. Ale dziecko idąc do żłobka, przedszkola czy będąc często po opieką dziadków też nie ma możliwości dostępu do tego rodzica na życzenie.
Opieka na przemienna daje mu za to stabilność i pewność, że będzie mogło skorzystać z miłości, obecności i opieki obojga rodziców w ilości optymalnej do jego potrzeb.
Nie widzę także potrzeby, aby czekać z wprowadzeniem opieki na przemiennej do ukończenia przez dziecko 7 roku życia.

A w sprawie Twoich wątpliwości, Magdo, istnieje także duże pole do działania dla systemu edukacyjnego, psychologów i pedagogów.Maciej Wojewódka edytował(a) ten post dnia 07.08.07 o godzinie 14:52

konto usunięte

Temat: Opieka naprzemienna

Ja sobie nie wyobrażam sytuacji w której dziecko pewnego pięknego dnia nagle dowiaduje się, że ma tatusia, który zabierze go na wakacje, kupi buty i zaprowadzi do szkoły czy potrzyma za rękę u dentysty.

Pewnie powinien się tu wypowiedzieć psycholog, specjalista, a nie dziennikarz, jednak sporo książek już przeczytałam i ZAWSZE znajdzie się rozwiązanie, jednak jest jedno ale: dorośli muszą się zachowywać jak dorośli, mieć na uwadze dobro dziecka, a dla dobra dziecka potrzebny jest ojciec. Przecież pierwsze lata życia są najważniejsze, nieludzkim jest odebranie dziecku prawa do posiadania ojca.

Przed chwilą przeczytałam coś takiego:

Claudio Risé

–„Ojciec. Niezgoda na nieobecność”
s. 96

Najnowsze badania CNR (włoska Krajowa Rada do Spraw Badań Naukowych) nad młodzieżą męską potwierdzają, że brakuje jej poczucia własnej wartości, które jest konieczne do radzenia sobie z problemami, jakie niesie życie. Kierująca badaniami psycholog Patrizia Vermigli podkreśla zależność zachodzącą pomiędzy niską samooceną i zanikiem znaczenia osoby ojca, z czego wysuwa się następujący wniosek: „Nasze ostatnie badania wykazały, że dla nastolatków ważniejsza jest osoba ojca niż matki. To ojciec jest rodzicem, który udziela wsparcia, gdy chodzi o społeczne zaangażowanie dziecka albo przy podejmowaniu <<ryzyka>> wchodzenia w nowe sytuacje, co pozwala chłopcu oderwać się od rodzinnego gniazda, stawać się coraz bardziej niezależnym i pomaga mu uwierzyć we własne siły. Matka zaś chce go mieć blisko siebie, trudniej jej zgodzić się na jego odejście. Jest to postawa, która hamuje dojrzewanie nastolatka i może powodować brak pewności siebie oraz trudności w adaptacji w grupie rówieśniczej.
Szkoda spowodowana nieobecnością ojca jest jednak znacznie większa. Istotnie, poczucie własnej wartości wpływa na życiowy dynamizm i na sam instynkt samozachowawczy. Im bardziej jednostka jest świadoma własnej wartości, tym mocniej angażuje się w życie, przywiązuje do niego i odwrotnie. To dlatego synowie bez ojców, o niskim poczuciu własnej wartości, znajdują się na czele statystyk dotyczących samobójstw. Stanowią aż 75% samobójców.
Bez ojca, który wprowadziłby syna w życie społeczne, niezwykle trudne staje się dostosowanie do normy oraz umiejętności konfrontowania swoich wyobrażeń z rzeczywistością.

Mnie więcej nie potrzeba.
Przy założeniu, że związek się rozpadł bo coś się wypaliło, nie grało, a nie dlatego, że on zdradzał, kantował, ona robiła to samo, czy pili, albo ćpali i okładali się nawzajem kijami rodzice najpierw mają obowiązek zatroszczyć się o dobro dziecka.
W ogóle uważam, że rozwodzący się powinni czytać poradniki jak zadbać o dobro dziecka kiedy się rozwodzą. Myślałam, że to jest oczywiste, ale po lekturze kilku takich książek stwierdzam, że każda rozchodząca się para powinna przeczytać choćby:

Jill Burnett
– „Rodzicielstwo po rozwodzie. Jak być dobrymi rodzicami po separacji lub rozwodzie”

mądre i dające dużo do myślenia, przede wszystkim dorośli ludzie rozstają się, odchodzą od siebie, a nie od dziecka... Każdy ma te same prawa i obowiązki jakie miał w trakcie trwania związku, nic się nie zmienia...

Dlatego najpierw czytać, dowiadywać się, rozmawiać z psychologami, (łatwiej czytać, prostszy dostęp do książek) a potem zapewnić dziecku kontakt i z ojcem i z matką.
Naprawdę rozumiem sytuacje, w których to fecet, czy kobieta jest tą złą, naprawdę okropną, tu nie ma dyskusji, są dowody i koniec. Jednak często działa syndrom "urażonej dumy", "zranionej osóbki" i wtedy się zaczyna... A to nie chodzi o nas rodziców, tylko o nasze dzieci.

Ja bym nie chciała, żeby moje dziecko było kalekie. Jeśli tatuś chce widzieć dziecko, kocha je, to ja z radością umożliwię mu kontakt, bo chcę mieć zdrowe emocjonalnie dziecko.

łatwo mi tak pisać... Może i łatwo, może i mam klapki na oczach, ale jeśli już się jest rodzicem, to trzeba nim być naprawdę, nawet jeśli sytuacje życiowe są koszmarne.
Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: Opieka naprzemienna

Magda B.:
A czy opieka naprzemienna nie powinna byc stosowana w przypadku dzieci, ktore juz cos rozumieja i wiedza o co chodzi w ukladach miedzy doroslymi? (mysle tak od 7 roku zycia)

Czy wczesniej , to znaczy we wczesniejszych latach zycia takie zonglowanie dzieckiem nie przyniesie wiecej szkody niz pozytku? Czy dziecko nie bedzi emialo poczucia bycia niczyim (bo niby ma dwa domy, ale zaden do konca nie jest jego, bo niby ma dwoje rodzicow, ale zaden tak do konca nie poswieca mu tyle uwagi i wlasnie wtedy kiedy jest potrzebny)?

To takie pierwsze watpliwosci.


Zgadzam się z Tobą, również wg mnie małe dziecko potrzebuje stabilizacji tzw. gruntu pod nogami, a nie szarpaniny, bardzo dużo zależy tu również od rodziców. W moim przypadku opieka naprzemienna niestety odbiłaby się niekorzystnie na dzieciach...
Agnieszka Nocoń

Agnieszka Nocoń psycholog,
terapeutka

Temat: Opieka naprzemienna

Dlaczego tak uważasz Tomku. Czy sądzisz, że małe dziecko mniej potrzebuje obecności w swoim życiu obojga rodziców?
Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: Opieka naprzemienna

Agnieszka N.:
Dlaczego tak uważasz Tomku. Czy sądzisz, że małe dziecko mniej potrzebuje obecności w swoim życiu obojga rodziców?

Nie zrozumieliśmy się. Dziecko jak najbardziej potrzebuje obojga rodziców, ale potrzebuje również spokoju. Jeżeli ma zapewniony spokój może się prawidłowo rozwijać, jeżeli natomiast jest narażane na ciągły stres niestety nie. Jeżeli dziecko jest z jednym rodzicem od wczesnej młodości cierpi mniej z powodu nieposiadania ojca, niż dziecko, które żyło z nim pod jednym dachem od kilku lat i naraz musi zmienić swoje przekonania, bo jego wzór je zdradził...

konto usunięte

Temat: Opieka naprzemienna

Myślę podobnie jak Tomek, dlatego wydaje mi się, że bardzo ważne są odpowiednie lektury i przygotowanie do takiej sytuacji, trzeba wybrać co będzie najlepsze, jak zrobić, żeby nie zaszkodzić, żeby bolało minimalnie...
Jestem ciekawa jak w Polsce sprawdza się taka opieka, jak rodzice doszli do porozumienia i jak funkcjonują. Może kiedyś znajdę taką parę.

konto usunięte

Temat: Opieka naprzemienna

Ja moze powiem tak.
Nie watpie, by rodzice byli oboje w stanie zapewnic dziecku spokoj, ale wlasnie obawialabym sie tego przewozenia: np. tydzien tu, tydzien tam.
Nie wiem jak moje dziecko, ale ja bardzo przyzwyczajam sie do miejsca. Jestem raczej domatorka. Jesli moj syn takze, to jak on by sie czul? Czy nie jak mebel, ktory sie przewozi, bo dziecko musi miec oboje rodzicow???

Oczywiscie zakladam powazne podejsci edo tematu obojga rodzicow.

Teraz zalozmy temat wybitnie organizacyjny: szkola. Dziecko zwykle chodzi blisko domu do szkoly. I teraz czyjego domu? Czy matki czy ojca? Jesli matki, to wtedy przez jeden tydzien mialby blisko. A jesli ojciec mieszkalby w innym miescie? No dobrze zakladamy to samo miasto tylko inna dzielnice. Mimo wszystko na zachodzi ejest inna dostepnosc czy mieszkan (wieksza mobilnosc) i samochodow. U nas jest z tym bardzo zle i nawet samo rozstanie partnerow doprowadza bardzo czesto do spadku stopy zyciowej obu osob. To tez wplywa na zycie takiego dziecka.
Organizacja dalej: czy dziekco ma miec 2 kompelty ksiazek czy je przewozic? Czy 2 komplety ubran??

Jak wy to widzicie?

konto usunięte

Temat: Opieka naprzemienna

Szczerze? Nie wiem, ale się dowiem, temat myślę nowy w naszym pięknym kraju. Na pewno sprawę zbadam na wszystkie sposoby i jak już zbadam od razu zainteresowanym dam znać. Pierwsze rozmowy już niebawem ;-)
Agnieszka Nocoń

Agnieszka Nocoń psycholog,
terapeutka

Temat: Opieka naprzemienna

Tomasz T.:
Agnieszka N.:
Dlaczego tak uważasz Tomku. Czy sądzisz, że małe dziecko mniej potrzebuje obecności w swoim życiu obojga rodziców?

Nie zrozumieliśmy się. Dziecko jak najbardziej potrzebuje obojga rodziców, ale potrzebuje również spokoju. Jeżeli ma zapewniony spokój może się prawidłowo rozwijać, jeżeli natomiast jest narażane na ciągły stres niestety nie. Jeżeli dziecko jest z jednym rodzicem od wczesnej młodości cierpi mniej z powodu nieposiadania ojca, niż dziecko, które żyło z nim pod jednym dachem od kilku lat i naraz musi zmienić swoje przekonania, bo jego wzór je zdradził...

Ale nie możemy koncentrować się tylko na większym lub mniejszym cierpieniu dziecka. Musimy także zgodzić się z badaniami naukowymi, wskazującymi negatywne aspekty wychowywania się dziecka głównie z jednym z rodziców, w tym (chociaż nie tylko)negatywnymi następstwami syndromu Gardnera. A problem wskazany przez Magdę wymaga dalszych rozważań.

konto usunięte

Temat: Opieka naprzemienna

Agnieszka N.:
A problem wskazany przez Magdę wymaga dalszych rozważań.

Ja sie po prostu zastanawiam.
Ze oczywiscie syndromy syndromami. Psychologowie bardzo czesto lubia nam robic wode z mozgu i lubia nami manipulowac w wielu kwestiach.

I caly czas mysle jak to w warunkach polskich rozwiazac i boje sie, ze jest to baaardzo trudne, o ile nie niemozliwe (czy bardzo sie myle, ze jest rejonizacja podstawowki? co z rejonem lekarza? - to kolejne pytania)

konto usunięte

Temat: Opieka naprzemienna

Wydaje mi się, że opieka naprzemienna nie polega na tym, że dziecko ma dwie podstawówki, dwóch lekarzy rodzinnych itp. Dziecko pozostaje z jednym rodzicem na "codzienne życie", sęk w tym, żeby drugi rodzic miał prawo i chciał uczestniczyć w życiu dziecka, czyli wszelkie większe decyzje dotyczące dziecka są również z nim konsultowane, to wymaga dogrania się, dopracowania grafików itp. Wszystko to kwestia umowy i dorosłego spojrzenia na sprawę.
W pewnych sytuacjach (rodzic mieszka daleko) taka opieka nie ma większej racji bytu, niestety, ale nie znaczy to, że rodzic "dochodzący" nie może decydować czy dziecko może jechać na wycieczkę czy obóz czy nie itp.

A jeśli dziecko małe, wiesz jak dużo może zdziałać jedna godzina dziennie? Choćby wieczorne czytanie dziecku bajki? Naprawdę dużo...

Wszystko z rozwagą, choć to pewnie trudne..
Adam Lenkiewicz

Adam Lenkiewicz Mój jest ten kawałek
podłogi....

Temat: Opieka naprzemienna

Tomasz T.:
Agnieszka N.:
Dlaczego tak uważasz Tomku. Czy sądzisz, że małe dziecko mniej potrzebuje obecności w swoim życiu obojga rodziców?

Nie zrozumieliśmy się. Dziecko jak najbardziej potrzebuje obojga rodziców, ale potrzebuje również spokoju. Jeżeli ma zapewniony spokój może się prawidłowo rozwijać, jeżeli natomiast jest narażane na ciągły stres niestety nie. Jeżeli dziecko jest z jednym rodzicem od wczesnej młodości cierpi mniej z powodu nieposiadania ojca, niż dziecko, które żyło z nim pod jednym dachem od kilku lat i naraz musi zmienić swoje przekonania, bo jego wzór je zdradził...

Tomku nie do końca się mogę zgodzić, gdyż nie bardz rozumiem c znaczy zapewniony spokój.

Czy to, że ojciec będzie brał dziecko tylko na weekendy (czy innaczej ustalne) to znacz że dziecko ma spokój?
Uważam że nie ma znaczenia czy będzie to opieka naprzemienna czy weekend co dwa tygodnie z ojcem. Dla dziecka to to samo. Ono i tak musi sobie wszystko poukładać, przyzwyczaić się do nowej sytuacji.

Przy rozwodzie nie ma możliwości aby oszczędzić dziecku przeżyć związanych z rozpadem rodziny a wymiar tego ile dni w miesiącu spędzi z tatą a ile z mamą nie ma większego znaczenia.

Oczywiście aby opieka naprzemienna zdała egzamin potrzebne jest ogromna współpraca obojga rodziców. Chodzi mi tutaj o wymianę informacji na temat dziecka, ustalanie priorytetów edukacyjnych itp.

No a z tym jak sądze może być trochę gorzej....

konto usunięte

Temat: Opieka naprzemienna

"Przy rozwodzie nie ma możliwości aby oszczędzić dziecku przeżyć związanych z rozpadem rodziny a wymiar tego ile dni w miesiącu spędzi z tatą a ile z mamą nie ma większego znaczenia."

Ma znaczenie regularność. Dziecko nawet jeśli widzi rodzica co dwa tygodnie (koszmarnie dużo czasu...) to musi wiedzieć, że za następne dwa tygodnie będzie podobnie, a jeśli nie, musi widzieć dlaczego i kiedy. Świat dziecka trzeba porządkować delikatnie...
Adam Lenkiewicz

Adam Lenkiewicz Mój jest ten kawałek
podłogi....

Temat: Opieka naprzemienna

Magda B.:
Ja moze powiem tak.
Nie watpie, by rodzice byli oboje w stanie zapewnic dziecku spokoj, ale wlasnie obawialabym sie tego przewozenia: np. tydzien tu, tydzien tam.
Nie wiem jak moje dziecko, ale ja bardzo przyzwyczajam sie do miejsca. Jestem raczej domatorka. Jesli moj syn takze, to jak on by sie czul? Czy nie jak mebel, ktory sie przewozi, bo dziecko musi miec oboje rodzicow???

Oczywiscie zakladam powazne podejsci edo tematu obojga rodzicow.

Teraz zalozmy temat wybitnie organizacyjny: szkola. Dziecko zwykle chodzi blisko domu do szkoly. I teraz czyjego domu? Czy matki czy ojca? Jesli matki, to wtedy przez jeden tydzien mialby blisko. A jesli ojciec mieszkalby w innym miescie? No dobrze zakladamy to samo miasto tylko inna dzielnice. Mimo wszystko na zachodzi ejest inna dostepnosc czy mieszkan (wieksza mobilnosc) i samochodow. U nas jest z tym bardzo zle i nawet samo rozstanie partnerow doprowadza bardzo czesto do spadku stopy zyciowej obu osob. To tez wplywa na zycie takiego dziecka.
Organizacja dalej: czy dziekco ma miec 2 kompelty ksiazek czy je przewozic? Czy 2 komplety ubran??

Jak wy to widzicie?


Magdo chciałbym żebyś zwróciła uwagę na to że szkoła jest wybierana przez obydwu rodziców. Więc jest to temat do ustalenia tak samo jak kwestie ubrań (niedługo wchodzą mundurki:-)podręczników itp.

Opieka naprzemienna zmusza rodziców do wspólnej dyskusji na temat dziecka i zmniejsza ilość samolubnych decyzji podejmowanych najczęściej przez rodzica sprawującego główną opiekę.

Dalej. Jeżeli rodzice decydowali by się na opiekę naprzemienną to biorą na siebie kwestię niewygody, odpowiedniej logistyki czy poświęcenia określonego czasu na siebie. Wszystko po to aby dziecko miało taki sam kontakt z każdym z rodziców, bo nie wiem czy się zgodzisz ale każde z nich jest ważnym elementem wychowania dziecka (oczywiście jeżeli chcą w nim uczestniczyć).

Nie sądzę aby opieka naprzemienna doprowadzała do zwiększania kosztów. Zakładamy że rodzice są po rozwodzie i stanowią samodzielne jednostki. Każde z nich samodzielnie ustala jak będzie przywoził i odwoził dziecko do szkoły. Jedyne ograniczenie kosztów to brak alimentów, gdyż dziecko przebywa równomiernie u obojga rodziców. A brak alimentów to większe zrozumienie rodziców. Większe zrozumienie rodziców to częstsze rozmowy na temat dziecka. W konsekwencji lepsze wychowanie ..........

Pozdrawiam
Adam
Adam Lenkiewicz

Adam Lenkiewicz Mój jest ten kawałek
podłogi....

Temat: Opieka naprzemienna

Agnieszka K.:
"Przy rozwodzie nie ma możliwości aby oszczędzić dziecku przeżyć związanych z rozpadem rodziny a wymiar tego ile dni w miesiącu spędzi z tatą a ile z mamą nie ma większego znaczenia."

Ma znaczenie regularność. Dziecko nawet jeśli widzi rodzica co dwa tygodnie (koszmarnie dużo czasu...) to musi wiedzieć, że za następne dwa tygodnie będzie podobnie, a jeśli nie, musi widzieć dlaczego i kiedy. Świat dziecka trzeba porządkować delikatnie...


Masz rację to miałem oczywiście na myśli. Jeżeli spotkania będą regularne, dziecko sobie wszytko poukłada, ale nie ma większego znaczenia czy są to trzy dni co dwa tygodnie czy systematycznie co tydzień.Adam Lenkiewicz edytował(a) ten post dnia 08.08.07 o godzinie 09:38

konto usunięte

Temat: Opieka naprzemienna

Ale zgodzisz się, że im częściej tym lepiej? Choćby na poczytanie wieczornej bajki? :-)
Jeden z moich znajomych ojców tak właśnie robił jak rodzice byli w separacji.

Następna dyskusja:

Youtube - do rozpowszechnia...




Wyślij zaproszenie do