Temat: Mediacje? Czy warto?
toksycznoscia niczego sie nie zlagodzi
ja jestem za mediacjami i wszystkich do nich naklaniam. u mnie wlasciwie namowilem na nie wlascicielke dziecka. wyrazala troske o dobro dziecka, wiec nie bylo trudno.
zglaszama stronniczosc mediatorow podczas spotkan i niczego konkretnego nie ustalilismy. liczylem na jakis spisany harmonogram i ogolne zaady opieki
jednak jak slowa ludzi z zewnatrz ulezaly sie w glowkach to i swiadomosc troszke szersza - latwiej wtedy o kolejne proby rzeczowych rozmow.
mimo, ze wszelkie moje propozycje rozwiazywania kolejnych "przeciw" konczyly sie przy zderzeniu z "nie, bo nie" to i tak uwazam mediacje za duzy krok na przod w okreslaniu sposobu opieki
jednak warunkiem jest zgoda na przystapienie do takowych odu stron
i podkresle, ze mediacje to nie negocjacje. to szukanie rozwiazan konkretnych problemow na podstawie szukania rozwiazan, ktore usatysfakcjonuja obie strony
to jak ktos chce jechac w gory a inny nad morze. mediator wypytuje co w tym morzu czy gorach jest istotne i tak potrzebne w taki sposob, ze strony sobie uswiadamiaja, ze te rzeczy, ktorych oczekuja sa w innym miejscu (juz nie wspominajac, ze sa miejsca gorzyste nad morzem)