Nika B.

Nika B. Rise and fall

Temat: Matka... jest tylko jedna!

Anita na forum jestem dłużej od Ciebie,aktywnie uczestnicze,,wypowiadałam się nie raz i nie czepiam się Ciebie tylko prosze o trochę pokory ,jak mozna byc a z tak kłótliwym.Nikt tutaj nie powinien nikogo napastowac ani mówic mu co ma robić.Forum jest po to by się wypowiadac.Nie mam ochoty rozmawiać z Toba na priv..tyle.Koncze tę dyskusję.
Anita J.

Anita J. Agencja Reklamowa-
najważniejsze jest
to, żeby robić to
c...

Temat: Matka... jest tylko jedna!

Monika Bogacka:
Anita na forum jestem dłużej od Ciebie,aktywnie uczestnicze,,wypowiadałam się nie raz i nie czepiam się Ciebie tylko prosze o trochę pokory ,jak mozna byc a z tak kłótliwym.Nikt tutaj nie powinien nikogo napastowac ani mówic mu co ma robić.Forum jest po to by się wypowiadac.Nie mam ochoty rozmawiać z Toba na priv..tyle.Koncze tę dyskusję.

Nie pisałam o forum tylko o wątku. Nadal nielogicznie się powtarzasz więc chyba to jest dobra decyzja jak nie będziesz się wypowiadać. A to że napisałam że zapraszam na priv. nie oznaczało tego że mam ochotę rozmawiać z osobą która w ten sposób podeszła do "sprawy". Dla mnie na tym wątku pojawiłaś się z kosmosu i tyle.
Nika B.

Nika B. Rise and fall

Temat: Matka... jest tylko jedna!

Pozostawiam bez komentarza.Sposób ataków i wypowiedzi świadczy o Tobie.TYle
Andrzej Podgóreczny (Ape)

Andrzej Podgóreczny
(Ape)
DTM, skipper, coach,
Master Business
Trainer z pasją,
czy...

Temat: Matka... jest tylko jedna!

Monika Bogacka:
Anita na forum jestem dłużej od Ciebie,aktywnie uczestnicze,,wypowiadałam się nie raz i nie czepiam się Ciebie tylko prosze o trochę pokory ,jak mozna byc a z tak kłótliwym.Nikt tutaj nie powinien nikogo napastowac ani mówic mu co ma robić.Forum jest po to by się wypowiadac.Nie mam ochoty rozmawiać z Toba na priv..tyle.Koncze tę dyskusję.

Trudno wymagać, Moniko, pokory od kogoś na wskroś przepojonego nienawiścią. Nie znajdziesz także choćby śladu pokory u kogoś, kto bezpardonowo stara się rozstawiać po kątach wszystkich, którzy mają odmienne poglądy.

konto usunięte

Temat: Matka... jest tylko jedna!

Agnieszka Kawula-Kubiak:
PS ja mam bardzo dużo do zarzucenia właśnie mamie. Choć ojciec mnie dużo mocniej zranił. W zasadzie odtrącił. A ta, która miała kochać i bronić... niszczyła kawałek po kawałku skupiona tylko na sobie. Czasem warto się zastanowić co czuje dziecko, zanim się zapyta a co słuchać u tatusia, albo mamusi... czasem warto zamilknąć zamiast powiedzieć coś niemiłego o byłym partnerze. Czasem wystarczy kochać dziecko. Dużo? Bardzo dużo dla niektórych rodziców. Przepraszam za prywatę, ale zabolały mnie słowa Anity, dyskryminujące mój głos, moje doświadczenie, bo nie rozwiodłam się i nie mam dzieci. Druga strona medalu jest bolesna, wierz mi.

Agnieszko, co masz do zarzucenia mamie? Bo samo hasło to chyba troszeczkę za mało, tak mi się wydaje.
Czy nie bierzesz pod uwagę tego, ze mama zwyczajnie w Tobie widziała przyjaciela, któremu moze się zwierzyć ze swoich kłopotów z Twoim ojcem?
Uważasz, ze mama Cię nie kochała?
Jak się kogoś nie kocha, to się go odstawia na boczny tor, oddaje jak popsutą zabawkę. Twoja mam też Cię oddała, odstawiła jak popsytą zabawkę?

Agnieszko, nie znam Twojej historii, ale Twój głos jest bardzo rozgoryczony i pełen żalu do mamy. Czy rzeczywiście aż tak bardzo Cię skrzywdziła, ze teraz po latach uważasz, że była zapatrzona w siebie?

konto usunięte

Temat: Matka... jest tylko jedna!

Benny K.:
Anita J.:
Dzisiaj Oli koleżanka się spytała czy Jej Tata wpłaca w terminie alimenty.
Byłam zszokowana, bo Ola do mnie zadzwoniła i mnie się o to spytała. Powiedziała mi że chciałaby sprawdzić czy w tym miesiącu Tata o tym pamiętał żeby Jej dać pieniążki na mamy konto.
Uspokajałam Ją i powiedziałam że wszystko jest w porządku,


Gdyby 11-sto letnie dziecko było u mnie i pytałoby się czy mama płaci alimenty w terminie (a to by było zgodnie z prawdą), to bym odpowiedział "Tak kochanie, mamusia płaci alimenty".
Pokwitowanie żadnego bym nie pokazywał, ponieważ nigdy dotąd nie pozwoliłem ani nie pozwolę aby dziecko nie zaufało mi .
Również bym nie odpowiedział, czy w terminie, ponieważ w tym wieku uważam, że dziecko nie powinno wchodzić w takie szczegóły a szczególnie gdyby jemu ani mnie niczego nie brakowałoby więc dotrzymywanie terminu przez dłużnika-mamę nie miałoby wpływu na jakość naszego życia.

Dodam jeszcze, że według mnie rodzic powinien potrafić rozdzielać rzeczy, którymi dzieci powinny się interesować a którymi nie- oczywiście zarazem uwzględniając wiek dziecka.


A gdyby te alimenty były Ci rzeczywiście potrzebne do życia, bo nie mógłbyś związać końca z końcem, a dziecko czegoś by chciało i nie mógłbyś spełnić jego prośby lub musiałbyś wytłumaczyć dlaczego czegoś nie ma w domu, to co byś dziecku powiedział?
Gdybać Benny każdy moze, ale w życiu to troszeczkę inaczej wygląda, ludzie aż tak bardzo nie kontrolują się, a dzieci nas zaskakują z różnej strony dziwnymi pytaniami i mozna się zwyczajnie wygadać.
Poza tym nie widze powodu, żeby ukrywać takie informacje przez 11-letnim dzieckiem, ono jest juz duże i ma swój rozumek, potrafi wyciągać samo pewne wnioski. Dlaczego osoba, która wychowuje dziecko ma ciągle się z czegoś tłumaczyć, a ten kto nie płąci alimentów nie? Mozesz mi odpowiedzieć na to proste pytanie? Jesli ten rodzic, który płaci alimenty jest dla dziecka dobry, to taka wiadomość niczego nie zmieni w jego nastawieniu.
Dlaczego trzeba kryć tego, który jest nielojalny wobec własnego dziecka?
Czy uważasz, ze dziecko musi żyć w takim idealnym świecie bez trosk i kłopotów, trichę pod kloszem?Beata B. edytował(a) ten post dnia 16.11.07 o godzinie 15:13

konto usunięte

Temat: Matka... jest tylko jedna!

Beata B.:
Agnieszko, co masz do zarzucenia mamie? Bo samo hasło to chyba troszeczkę za mało, tak mi się wydaje.
Czy nie bierzesz pod uwagę tego, ze mama zwyczajnie w Tobie widziała przyjaciela, któremu moze się zwierzyć ze swoich kłopotów z Twoim ojcem?

Nie, mama nie widziała przyjaciela we mnie, raczej ojciec, który mówił o swoich kochankach mnie. Mama widziała we mnie wroga, bo chciałam odejść z tatą. Po rozwodzie w ogóle ze mną nie rozmawiała, odstawiła do internatu, a kiedy z niego uciekłam do niej, odstawiła z powrotem wrzeszcząc, że co ja sobie wyobrażam.

Wieczna krytyka, mówienie, że do niczego nie dojadę w życiu, że jestem nic nie warta, stanie jako kat z pasem nade mną, przemoc fizyczna jak jeszcze byli razem z ojcem. Ojciec wymierzał karę, mama kazała bić bo np nie mogłam opanować tabliczki mnożenia.

Uważasz, ze mama Cię nie kochała?

Nie. Kochała, ale na swój dziwny sposób...
Ja tego nie czułam.
Jak się kogoś nie kocha, to się go odstawia na boczny tor, oddaje jak popsutą zabawkę. Twoja mam też Cię oddała, odstawiła jak popsytą zabawkę?

Tak.
Doszło do tego, że kiedy byłam pełnoletnia chciałam iść do sądu, zerwać z nią kontakt. Tata przekonał mnie, żebym tego nie robiła, za co jestem mu wdzięczna...
Agnieszko, nie znam Twojej historii, ale Twój głos jest bardzo rozgoryczony i pełen żalu do mamy. Czy rzeczywiście aż tak bardzo Cię skrzywdziła, ze teraz po latach uważasz, że była zapatrzona w siebie?

Tak, była zapatrzona w siebie.
Dziś dużo spraw rozumiem, dzięki mamie miałam naprawdę do dupy różne sprawy. Dopiero dziś zdrowieję i psychicznie i fizycznie...
Dziś mogę sama wyjść naprzeciw niej i powiedzieć, kocham. Dziś wiem, że jestem doroślejsza niż mama, dziś wiem, że mama po prostu inaczej nie umiała.
To tak w skrócie...Agnieszka Kawula-Kubiak edytował(a) ten post dnia 16.11.07 o godzinie 16:26

konto usunięte

Temat: Matka... jest tylko jedna!

No to teraz rozumiem Agnieszka o czym mówisz.
Czyli mama nie zgodziła się na mieszkanie z tatą, ale i tak Cię oddała w inne ręce, dobrze rozumiem, że traktowała Cię jak swoją własność, a nie jak człowieka, który chciałby o sobie jakoś decydować?

Ale cieszę się, że potafisz mamie powiedzieć kocham, może to też ją czegoś nauczy:-) Może ona tego nie potrafi powiedzieć tego słowa, bo jej nie nauczono, bierzesz to pod uwagę?
Nie znam mamy i jej punktu widzenia na sprawę, więc nie będę oceniać.

A jeszcze odnośnie ojca, uważasz, że powinien dziecku opowiadac o swoich kochankach? Jak Ty to czułąś jako dziecko? Taka "przyjaźń", zaufanie, jest dobra dla dziecka, czy nie?Beata B. edytował(a) ten post dnia 16.11.07 o godzinie 15:21

konto usunięte

Temat: Matka... jest tylko jedna!

Beata B.:
No to teraz rozumiem Agnieszka o czym mówisz.
Ale cieszę się, że potafisz jej powiedzieć kocham, może to też ją czegoś nauczy:-) Może ona tego nie potrafi powiedzieć, bo jej nie nauczono, bierzesz to pod uwagę?
Nie znam mamy i jej punktu widzenia na sprawę, więc nie będę oceniać.

Pewnie, że biorę pod uwagę :-)Agnieszka Kawula-Kubiak edytował(a) ten post dnia 24.01.08 o godzinie 19:27

konto usunięte

Temat: Matka... jest tylko jedna!

Beata B.:

A jeszcze odnośnie ojca, uważasz, że powinien dziecku opowiadac o swoich kochankach? Jak Ty to czułąś jako dziecko? Taka "przyjaźń", zaufanie, jest dobra dla dziecka, czy nie?Beata B. edytował(a) ten post dnia 16.11.07 o godzinie 15:21

To było nienormalne! :-)Ale ja cieszyłam się jak głupia, wow, ktoś mi ufa, ktoś, rodzic! powierza mi sekrety, uczestniczę w czymś ważnym. Jak tata powiedział, chcę rozwodu z mamą, miałam 14 lat. Ucieszyłam się! Tak, bo dla mnie to był koniec awantur. Mama była moim wrogiem. No i z wrogiem zostałam... tak to wtedy widziałam...
Ale tata też do łatwych ludzi nie należy :-) jego rodzice tez trochę naskrobali. Oj ta rodzina :-)

konto usunięte

Temat: Matka... jest tylko jedna!

PS w końcu mogę powiedzieć: teraz jest MOJE życie, a nie ICH, rodziców. W końcu zrozumiałam, że jestem dorosła, że mam prawo do szczęścia i że istnieje tylko teraźniejszość... :-)Agnieszka Kawula-Kubiak edytował(a) ten post dnia 24.01.08 o godzinie 19:28

konto usunięte

Temat: Matka... jest tylko jedna!

Agnieszka Kawula-Kubiak:
Beata B.:
No to teraz rozumiem Agnieszka o czym mówisz.
Ale cieszę się, że potafisz jej powiedzieć kocham, może to też ją czegoś nauczy:-) Może ona tego nie potrafi powiedzieć, bo jej nie nauczono, bierzesz to pod uwagę?
Nie znam mamy i jej punktu widzenia na sprawę, więc nie będę oceniać.

Pewnie, że biorę pod uwagę :-)
Znam moją babcię i kocham ją ogromnie. Ona mnie wychowała... Rodzice oddali mnie właśnie babci, to do niej mówiłam mamo...
Teraz w życiu mi się poukładało i to straszne co napiszę :-) ale cieszę się, że było mi dane przeżyć dzieciństwo właśnie tak a nie inaczej. Dlaczego? Bo mając prawie 26 lat jestem dojrzała emocjonalnie, bo wiem, jak sprawić, żeby dziecko, które pojawi się w moim życiu (kiedyś) czuło się kochane. Dzięki temu wszystkiemu mam szansę zestarzeć się z cudownym mężczyzną, dzięki któremu żyję, oddycham i który zmotywował mnie do walki o siebie.

Ja znam punkt widzenia mamy na sprawę. Ona święcie wierzy, że dobrze robiła. Dała mi wszystko, tylko nie miłość... Niczego mi nie brakowało... Wiem też, że robiła to, co uważała za słuszne (a jest nauczycielką dodam...). Dziś potrafię bez płaczu mówić i pisać o tym wszystkim, do dziś wychodzą z mojej podświadomości wyparte sprawy, ale one mnie już nie pogrążają. Potrafię je przerobić na coś dobrego. Wiem, że będzie cudowną babcią dla moich dzieci... I choć nigdy mnie nie przeprosiła to wiem, że się zmieniła. Ale kosztowało to mnie, tak, mnie, dużo pracy nad sobą samą... :-)


Rzeczywiście starszne, jeśli dziecko pisze, ze takie życie coś mu dało. Powinno być normalne, w zdrowej rodzinie. Oj dużo jeszcze pracy chyba przed Tobą, co? Mimo, ze już wiele zrozumiałaś i piszesz, ze jesteś dojrzała emocjonalnie i mozesz o tym pisać bez płączu. Ale nie jestem pewna, czy te wszystkie rany juz się zagoiły.
Miałaś okazję powiedzieć mamie to wszystko co tutaj nam piszesz? Powiedziałaś jej wprost, że nie czułaś się kochana? Zaatakowała czy przyjęła to ze spokojem? Tłumaczyła się?
Dlaczego uważasz, ze będzie cudowną babcią?
Na czym polega jej zmiana?

konto usunięte

Temat: Matka... jest tylko jedna!

Agnieszka Kawula-Kubiak:
PS dodam jeszcze, że ciągle pracuję nad sobą. Nad zrozumieniem siebie samej, rozpoznawaniem emocji, które dawno temu zakopałam na dnie serducha. Powoli wychodzi ze mnie tłumiona wściekłość (oj dużo jej było, a wszystko skierowałam na siebie...). Poza tym w końcu mogę powiedzieć: teraz jest MOJE życie, a nie ICH, rodziców. W końcu zrozumiałam, że jestem dorosła, że mam prawo do szczęścia i że istnieje tylko teraźniejszość... :-)

A myślałaś kiedys o tym, zeby iść razem z mamą i z ojcem na terapię sysytemową? Jak myślisz, co by powiedzieli na taką propozycję?Beata B. edytował(a) ten post dnia 16.11.07 o godzinie 15:40

konto usunięte

Temat: Matka... jest tylko jedna!

Agnieszka Kawula-Kubiak:
Beata B.:

A jeszcze odnośnie ojca, uważasz, że powinien dziecku opowiadac o swoich kochankach? Jak Ty to czułąś jako dziecko? Taka "przyjaźń", zaufanie, jest dobra dla dziecka, czy nie?Beata B. edytował(a) ten post dnia 16.11.07 o godzinie 15:21

To było nienormalne! :-)Ale ja cieszyłam się jak głupia, wow, ktoś mi ufa, ktoś, rodzic! powierza mi sekrety, uczestniczę w czymś ważnym. Jak tata powiedział, chcę rozwodu z mamą, miałam 14 lat. Ucieszyłam się! Tak, bo dla mnie to był koniec awantur. Mama była moim wrogiem. No i z wrogiem zostałam... tak to wtedy widziałam...
Ale tata też do łatwych ludzi nie należy :-) jego rodzice tez trochę naskrobali. Oj ta rodzina :-)

Pamiętaj, rodziny się nie wybiera, ale się w niej rodzi.
A to co napisałaś tutaj, jest bardzo ważne. To jest przestroga dla innych ojców, krzy się w taki sposób "przyajaźnią" z dziećmi.
Takie sekrety powierza się dorosłemu przyjacielowi, ale nie dziecku, które ma 14 lat. Rodzic ma być ojcem, matką, a nie "przyjaciółką od sekretów i tajemnic intymnych".

konto usunięte

Temat: Matka... jest tylko jedna!

Beata B.:
Agnieszka Kawula-Kubiak:
PS dodam jeszcze, że ciągle pracuję nad sobą. Nad zrozumieniem siebie samej, rozpoznawaniem emocji, które dawno temu zakopałam na dnie serducha. Powoli wychodzi ze mnie tłumiona wściekłość (oj dużo jej było, a wszystko skierowałam na siebie...). Poza tym w końcu mogę powiedzieć: teraz jest MOJE życie, a nie ICH, rodziców. W końcu zrozumiałam, że jestem dorosła, że mam prawo do szczęścia i że istnieje tylko teraźniejszość... :-)

A myślałaś kiedys o tym, zeby iść razem z mamą i z ojcem na terapię sysytemową? Jak myślisz, co by powiedzieli na taką propozycję?Beata B. edytował(a) ten post dnia 16.11.07 o godzinie 15:40

Pierwszy odruch: parsknęłam śmiechem :-)
Nie, mama ma faceta, tata żonę i dwójkę dzieci.
ja męża i nie chcę wracać do tego.
Nie, nie, rodzice nie są osobami chętnymi do współpracy, a terapia? o nie :-)

konto usunięte

Temat: Matka... jest tylko jedna!

Beata B.:
Agnieszka Kawula-Kubiak:
Beata B.:
No to teraz rozumiem Agnieszka o czym mówisz.
Ale cieszę się, że potafisz jej powiedzieć kocham, może to też ją czegoś nauczy:-) Może ona tego nie potrafi powiedzieć, bo jej nie nauczono, bierzesz to pod uwagę?
Nie znam mamy i jej punktu widzenia na sprawę, więc nie będę oceniać.

Pewnie, że biorę pod uwagę :-)
Znam moją babcię i kocham ją ogromnie. Ona mnie wychowała... Rodzice oddali mnie właśnie babci, to do niej mówiłam mamo...
Teraz w życiu mi się poukładało i to straszne co napiszę :-) ale cieszę się, że było mi dane przeżyć dzieciństwo właśnie tak a nie inaczej. Dlaczego? Bo mając prawie 26 lat jestem dojrzała emocjonalnie, bo wiem, jak sprawić, żeby dziecko, które pojawi się w moim życiu (kiedyś) czuło się kochane. Dzięki temu wszystkiemu mam szansę zestarzeć się z cudownym mężczyzną, dzięki któremu żyję, oddycham i który zmotywował mnie do walki o siebie.

Ja znam punkt widzenia mamy na sprawę. Ona święcie wierzy, że dobrze robiła. Dała mi wszystko, tylko nie miłość... Niczego mi nie brakowało... Wiem też, że robiła to, co uważała za słuszne (a jest nauczycielką dodam...). Dziś potrafię bez płaczu mówić i pisać o tym wszystkim, do dziś wychodzą z mojej podświadomości wyparte sprawy, ale one mnie już nie pogrążają. Potrafię je przerobić na coś dobrego. Wiem, że będzie cudowną babcią dla moich dzieci... I choć nigdy mnie nie przeprosiła to wiem, że się zmieniła. Ale kosztowało to mnie, tak, mnie, dużo pracy nad sobą samą... :-)


Rzeczywiście starszne, jeśli dziecko pisze, ze takie życie coś mu dało. Powinno być normalne, w zdrowej rodzinie. Oj dużo jeszcze pracy chyba przed Tobą, co? Mimo, ze już wiele zrozumiałaś i piszesz, ze jesteś dojrzała emocjonalnie i mozesz o tym pisać bez płączu. Ale nie jestem pewna, czy te wszystkie rany juz się zagoiły.

No pewnie, że się nie zagoiły :-)
Ja dopiero zaczęłam pracę i to początek, ale ostatnio coś się ruszyło, nie stoję w miejscu, rozumiem coraz więcej...

Rodzice mają już swoje życie. Wybrali jak wybrali, nie mnie oceniać czy dobrze...Agnieszka Kawula-Kubiak edytował(a) ten post dnia 24.01.08 o godzinie 19:29

konto usunięte

Temat: Matka... jest tylko jedna!

Beata B.:
Agnieszka Kawula-Kubiak:
Beata B.:

A jeszcze odnośnie ojca, uważasz, że powinien dziecku opowiadac o swoich kochankach? Jak Ty to czułąś jako dziecko? Taka "przyjaźń", zaufanie, jest dobra dla dziecka, czy nie?Beata B. edytował(a) ten post dnia 16.11.07 o godzinie 15:21

To było nienormalne! :-)Ale ja cieszyłam się jak głupia, wow, ktoś mi ufa, ktoś, rodzic! powierza mi sekrety, uczestniczę w czymś ważnym. Jak tata powiedział, chcę rozwodu z mamą, miałam 14 lat. Ucieszyłam się! Tak, bo dla mnie to był koniec awantur. Mama była moim wrogiem. No i z wrogiem zostałam... tak to wtedy widziałam...
Ale tata też do łatwych ludzi nie należy :-) jego rodzice tez trochę naskrobali. Oj ta rodzina :-)

Pamiętaj, rodziny się nie wybiera, ale się w niej rodzi.
A to co napisałaś tutaj, jest bardzo ważne. To jest przestroga dla innych ojców, krzy się w taki sposób "przyajaźnią" z dziećmi.
Takie sekrety powierza się dorosłemu przyjacielowi, ale nie dziecku, które ma 14 lat. Rodzic ma być ojcem, matką, a nie "przyjaciółką od sekretów i tajemnic intymnych".

Tak, takie intymności to podłość, ale uważam, że dzieci powinny znać prawdę, zwłaszcza jeśli jest się już nastolatką. z dziećmi powinno się rozmawiać a nie mówić do nich :-)
Anita J.

Anita J. Agencja Reklamowa-
najważniejsze jest
to, żeby robić to
c...

Temat: Matka... jest tylko jedna!

Monika Bogacka:
Pozostawiam bez komentarza.Sposób ataków i wypowiedzi świadczy o Tobie.TYle

i vice versa. Dowidzenia

konto usunięte

Temat: Matka... jest tylko jedna!

Monika Bogacka:
Anita dyskusja dyskusja ale czasem tracisz panowanie nad sobą i obrażasz uczestników dyskusji.Nie zazdroszczę ci sytuacji w jakiej się znalazłas ale to nie powód by reagowac czasem napastliwie do innych


Znam Anitę, i uwierz mi, że jest zupełnie normalną osobą, nie traci nad sobą panowania, pomaga innym i nie widzi tylko czubka swojego nosa, ale patrzy bardzo ogólnie na sytuacje.
Jeśli dasz mi przykład jej napastliwości w stosunku do innych to uwierzę w to co piszesz Monika.
Ja niestety odnoszę wrażenie, że to Ty Monika ją zaatakowałaś pierwsza i czekasz co będzie dalej, strzeliłaś bramkę czy nie.

konto usunięte

Temat: Matka... jest tylko jedna!

Agnieszka Kawula-Kubiak:
Beata B.:
Agnieszka Kawula-Kubiak:
Beata B.:

A jeszcze odnośnie ojca, uważasz, że powinien dziecku opowiadac o swoich kochankach? Jak Ty to czułąś jako dziecko? Taka "przyjaźń", zaufanie, jest dobra dla dziecka, czy nie?Beata B. edytował(a) ten post dnia 16.11.07 o godzinie 15:21

To było nienormalne! :-)Ale ja cieszyłam się jak głupia, wow, ktoś mi ufa, ktoś, rodzic! powierza mi sekrety, uczestniczę w czymś ważnym. Jak tata powiedział, chcę rozwodu z mamą, miałam 14 lat. Ucieszyłam się! Tak, bo dla mnie to był koniec awantur. Mama była moim wrogiem. No i z wrogiem zostałam... tak to wtedy widziałam...
Ale tata też do łatwych ludzi nie należy :-) jego rodzice tez trochę naskrobali. Oj ta rodzina :-)

Pamiętaj, rodziny się nie wybiera, ale się w niej rodzi.
A to co napisałaś tutaj, jest bardzo ważne. To jest przestroga dla innych ojców, krzy się w taki sposób "przyajaźnią" z dziećmi.
Takie sekrety powierza się dorosłemu przyjacielowi, ale nie dziecku, które ma 14 lat. Rodzic ma być ojcem, matką, a nie "przyjaciółką od sekretów i tajemnic intymnych".

Tak, takie intymności to podłość, ale uważam, że dzieci powinny znać prawdę, zwłaszcza jeśli jest się już nastolatką. z dziećmi powinno się rozmawiać a nie mówić do nich :-)

Prawdę powinny znać, owszem, ale mi chodziło o coś innego. Wiadomo, zę powinny wiedzieć o nawej narzeczonej/narzeczonym tatusia/mamusi, bo tego się ie da długo ukryć. Ale ty nazwałaś je kochankami Agnieszko, a to znaczy, ze jako dziecko tak pewnie je odbierałaś lub ojciec tak o nich mówił, tego nie wiem, ale to słowo się pojawiło. Wydaje mi się, ze gdyby informacje były jakoś inaczej przekazane, to użyłabyś innego słowa, np. właśnie narzeczona

Następna dyskusja:

Gdy matka odmawia ojcu kont...




Wyślij zaproszenie do