Monika
Zielenkiewicz
Take your Passion -
and make It happen.
Temat: Ku przypomnieniu (jak to wszystko powinno wyglądać...):
Kilka ciekawych fragmentów z pewnej mądrej książki..."Rozwód wywołuje cierpienie, pożegnania bolą. Jednak rodzice, którzy się rozstali, nadal pozostają rodzicami. Dziecko jest owocem wspólnej miłości i należy mu ją nadal okazywać, choć każde z rodziców robi to oddzielnie.
Tak jak dziecku należy się szacunek i poważanie, tak samo były partner lub partnerka ma prawo do bycia docenianym. Kto ciągle umniejsza zasługi drugiego z małżonków, wywołuje u dziecka konflikt lojalności i utrudnia mu poradzenie sobie z trudną sytuacją podczas rozstania.
Dzieci kochają zarówno matkę jak i ojca, nawet jeśli ci mieszkają osobno.
RODZICE NIE MAJĄ PRAWA NISZCZYĆ TYCH UCZUĆ.
(...)
Pewność i oparcie daje dzieciom jasne ustalenie kwestii odwiedzin. Choć stałe terminy narzucają sztywne ramy, to bardziej elastyczne formy mogą być zbyt niezobowiązujące. Rytuały związane z prawem do odwiedzin oznaczają dla dziecka stabilną sytuację. Dzieci lubią rytuały, dzieci ich potrzebują.
Z wizytami wiążą się trzy ważne sprawy:
-Rodzic, do którego dziecko przychodzi z wizytą, powinien starać się, by przebiegała ona w sposób jak najbardziej naturalny, Wspólne rozmowy, zabawy i różne przedsięwzięcia są zdecydowanie ważniejsze od wizyt w Disneylandzie. Zadbaj o to, by dziecko miało u ciebie przynajmniej swój własny kąt. To przyczyni się do rosnącego poczucia bezpieczeństwa.
-Dzieci po wizytach stają się często uparte, niecierpliwe, nietolerancyjne. Czasami zastanawiamy się wtedy, czy nie przerwać odwiedzin, uważając że najmłodsi przez nie cierpią. To niedocenianie możliwości dzieci. Potrafią one znieść pożegnania, nawet jeśli są bolesne.
A jeśli same nie chcą widywać się z rodzicem mieszkającym poza domem, należy porozmawiać z nimi z byłym partnerem o tym, jak można inaczej zaplanować odwiedziny.
Pomocne są często przejściowe rytuały - dawanie dzieciom na drogę znajomych rzeczy, obietnica że zadzwonimy - wszystko to powinno odbywać się z lekkim naciskiem z naszej strony. Jednak nie ma sensu zmuszanie dzieci do czegoś lub wywieranie na nich presji moralnej.
-Jeśli między rodzicami nadal trwa konflikt, który ma negatywny wpływ na przebieg wizyt, warto stworzyć szczególny rodzaj rytuałów towarzyszących przekazywaniu dziecka drugiemu z rodziców. Można np zostawiać dziecko u neutralnego pośrednika, od którego zostanie odebrane a potem przyprowadzone w to samo miejsce.
Jest to potrzebne, ponieważ ciągłe kłótnie dorosłych powodują u dziecka emocjonalny stres. A czasami najmłodsi nie mają odwagi by ujawnić swoje uczucia.
Jeśli np dziecko przez 14 dni nie widziało ojca, to cieszy się na spotkanie. A matka powinna mu pozwolić na przytulenie swojego byłego partnera. Jeśli kobieta nie może tego wytrzymać, powinna znaleźć inny sposób, który umożliwi dziecku nieskrępowane przebywanie z tatą.
(...)
Samo rozstanie rodziców nie niesie ze sobą problemów, chodzi raczej o sposób, w jaki ono przebiega, i to może się okazać dla dzieci zbytnim obciążeniem:
-Niektórym dzieciom zabrania się kontaktu z rodzicem, który opuścił dom zakładając, że w ten sposób lepiej zniosą rozstanie. Jednak jest to błędne przekonanie - jeśli dzieci potrzebują więzi z obojgiem rodziców, trzeba im to umożliwić.
-Oczernianie byłego partnera wywołuje u dziecka konflikt lojalności. Zaniżanie wartości ma miejsce także wtedy, gdy np. nie doceniamy znaczenia zajęć, jakie nasz ex podejmuje z dziećmi lub gdy mężczyzna krytykuje kobietę za niedostateczne zajmowanie się potomstwem.
-Dzieci to nie kurierzy, którzy przekazują wiadomości między rodzicami. Nie można ich także wykorzystywać jako szpiegów, śledzących byłego partnera lub partnerkę.
-Prawo odwiedzin tylko wtedy spełnia swoje zadanie, gdy dzięki niemu dziecko zyskuje w trudnym okresie odrobinę normalności.
-Dzieci nie można traktować jako zastępców nieobecnego partnera! młodsze źle znoszą wykorzystywanie ich jako przytulanki, pomagające znieść samotność. Nastolatki nie nadają się na rozmówców, którym można się ze wszystkiego zwierzyć i zrzucić przy nich swoje troski.
-Ogromnym obciążeniem jest dla dzieci niejasna sytuacja. Jeśli pytają o rozwód i nie otrzymują zadowalających odpowiedzi, narasta w nich poczucie niepewności. Tak samo dzieje się, gdy jedno z partnerów na zmianę wyprowadza się i wraca do domu, gdy zabrania się dziecku kontaktów z ojcem lub matką, albo wciąga się je w konflikt między dorosłymi."
pozostawiam do refleksji, chyba że ktoś ma coś do dodania..Monika Z. edytował(a) ten post dnia 31.10.10 o godzinie 23:31