Temat: Gdy matka odmawia ojcu kontaków z dzieckiem
Tomasz T.:
Ja nie obwiniam mojej eks. Ja po prostu występuję przeciwko wszelkiego typu przegięciom. Napisałaś w którymś poście, że nie lubię kobiet, czy coś w tym typie. Nie jest to prawdą, ja po prostu reaguję jak byk na czerwoną płachtę jak ktoś używa dzieci jako tarczy...
Ja nie pisałam, że nie lubisz kobiet. To zdaje się Magdy słowa (choć głowy nie dam). Ja tylko pisałam, że patrzysz na kobiety poprzez pryzmat własnych doświadczeń i wyrażając swoje negatywne opinie mówisz: większość kobiet to jest taka i owaka. A każde generalizowanie jest ze swej natury kłamstwem lub pozorną prawdą.
Tomasz T.:
wiem czego brakuje teraz kiedy jestem duży (nie piszę dorosły, czy
dojrzały, żeby nie prowokować)
:))
Monika B.:
Jak widzisz Jolu to nie jest dobry sposób,skoro masz juz relację 2 ojców ,ze tak robili i nie zdało to egzaminu.Można tak postąpić z osobą,która jest inteligentna i po pierwsze zalezy jej na dobru dziecka a nie na własnym i zemście na byłym oraz tzw grze"dzieckiem"
Hmm... Dla mnie to był dobry sposób i dlatego o nim mówię. I założę się, że gdybyś znała mojego ex i jego wyczyny, to byś powiedziała, ża na takiego człowieka też to nie zadziała. Jednak zadziałało na tyle, że nasze stosunki znormalniały - na tyle, na ile to możliwe. Zaczęliśmy się jakoś dogadywać co do spraw dzieci i było znośnie. Jakim to było kosztem dla mnie (psychicznie), wiem tylko ja. Ale było warto, bo żyć przez całe życie w atmosferze napięcia, nienawiści, żalu to zabijanie w sobie olbrzymich pokładów energii, które mogą służyć czemuś zupełnie innemu - ułożeniu sobie życia na nowo. I to życia bardzo szczęśliwego, w którym się człowiek spełnia i realizuje bez zbędnych, negatywnych emocji.
Nie będę się upierać przy tym, czy to zadziała u tego czy u tamtego ojca. Nie będę też oceniać Waszych działań w tym kierunku, bo nie mam żadnych podstaw, nie będąc bezpośrednim świadkiem Waszych rozmów z ex.
Ale powiem Ci Tomku, jeśli Twoje rozmowy z byłą wyglądają tak, jak rozmowa z Magdą, to naprawdę nie dziwi mnie, że ten konflikt między Wami się tak zaognił... Nie mówię teraz o Twoich czy Magdy poglądach, tylko o SPOSOBIE rozmowy. A przecież - choć może się mylę... - nie znasz jej doświadczeń i nie wiesz, co przeszła. Nie byłeś u niej w domu, nie słyszałeś i nie widziałeś przebiegu różnych zdarzeń. A jednak oceniasz, krytykujesz, drwisz, oceniasz, krytykujesz i znowu drwisz.
A ona reaguje tak jak reaguje (przepraszam cię Magdo za te psychologiczne wywody z Twoim udziałem ;) ), bo prawdopodobnie tak samo lub podobnie rozmawiał z nią ex. Broni się atakiem i powstaje cały wątek praktycznie nie na temat, tylko wywalanie sobie złośliwości.
Ech, dorośli...