Temat: dyskryminacja ojców
Michał Z.:
Artur R.:
A ja właśnie przygotowuję się do poniedziałkowej sprawy o rozszerzenie spotkań z własną córką...
Przykre to i upokarzające, ale dla mojej Karoliny wszystko....
Zyczę szczęścia... Zauważyłem że cokolwiek się zmienia w kwestii ojców (bynajmniej postrzeganie samego ojca przez sędzinę) w chwili wstąpnienia np. do stowarzyszenia obrony praw ojca... Mnie zmusiła do tego bezradność i przyznam że poczułem "odbicie od dna".
Sędziowie boją się organizacji spolecznych - to jedna z niewielu rzeczy, których sie boją. w mojej sprawie uczestniczyli chłopaki jako "osoby zaufania" - calkiem inna atmosfera na sali - czwarta rozprawa. niestety oprócz strachu np przed taką organizacją nie widzę innych pozytywnych motywacji wśród sędziów, sam również bywałem na sprawach innych z CSOPOiD.
http://csopoid.cp.win.pl/
W temacie przemocy chętnie nawiążę kontakt pozaforumowy. Na zachętę:
1.byłem na "zlecenie" żony klientem (bo nie pacjentem) szpitala psycho, 2 tygodnie, ucieczka, orzeczenie sądu o bezzasadności działań szpitala,
2.mam niebieską kartę, bo znęcałem się nad kotem (to takie zwierzę nie imię dziecka ani żony) - ewidentne nadużycie policji. zażaliłem się - wyśmiano moje zażalenie.
3.zaniosłem do prokuratury papier, że żona robi to co robi i że to się nie zgadza z art 207 kk. - wyśmiano, odwołałem się do okręgowej - wyśmiano, sąd (mężczyzna - może to jest klucz) nakazał prokuratorowi jednak działać nadal. rano odbieram jakieś pismo z poczty, myślę, że w tej sprawie.
Pozdrawiam tych, co jeszcze wierzą w praworządność w tym kraju, może kiedyś ja do was dołączę - mam nadzieję.
Jurek