konto usunięte

Temat: Czy ceny szkoleń NLP wynikają syndromu snoba?

Czy ceny szkoleń i terapii NLP wynikają z syndromu snoba?
Skąd biorą się te ceny i czy warto płacić aż tyle...Czy to dobra inwestycja i czy faktycznie mając wiedzę z NLP można zarobić...
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Czy ceny szkoleń NLP wynikają syndromu snoba?

1. Co do cen szkoleń, to faktem jest, że rozdmuchały się mocno w latach 90-tych na zachodzie (a polskie za tym podążyły) i są dość wypchane. Częściowo sam rynek je pompuje, bo wielu klientów działa zgodnie z fałszywą heurystyką p.t. "droższe to lepsze". Dodatkowo wśród samych trenerów jest to też trochę, mam wrażenie, gra na prestiż ("Nie wezmę mniej niż Franek, bo wyjdzie, że jestem gorszy") jak również też kwestia pewnych wyliczeń ("Jeśli wezmę mniej niż Franek, to będę mógł wydać mniej na reklamę, więc przyjdzie do mnie mniej osób, wiec zarobię jeszcze mniej..."). Jedno i drugie niekoniecznie jest prawdziwe, ale spotkałem się z taką mentalnością.

2. Czy mając wiedzę NLP można zarobić? Nie, raczej nie, zwłaszcza nie na dłuższą metę. Czy wyćwiczywszy tą wiedzę do poziomu faktycznych umiejętności można zarobić - a to inna sprawa i tutaj jak najbardziej. Niekiedy niestety szkolenia są błędnie reklamowane w sposób, który sugeruje, że odbędziesz szkolenie i już wszystko załatwione, a tak nie jest. Owszem, zdobywasz pewne podstawy, ale teraz trzeba je wyćwiczyć w praktyce i wymaga to naprawdę solidnej pracy - daje też jednak dobre efekty.

3. Co do cen terapii - kwestia też skuteczności. Warto pamiętać, że zdobywanie nowych klientów jest też czymś czasochłonnym. NLP i pokrewne dziedziny to przykład nawet nie szybkich, a bardzo szybkich interwencji (pomijając kwestię tego, czy prowadzący interwencję np. w metodologii NLP umie ją dobrze zrobić, to już temat na inną dyskusję).

Gdy ktoś przychodzi na psychoanalizę, to - niezależnie od potencjalnych wad lub zalet tej metody - jest to klient, który raz lub dwa razy w tygodniu przez najbliższych 5, 10 a czasem i 25 lat będzie płacił po stówie za godzinne spotkanie.

Teraz niech ktoś przyjdzie do dobrego NLPowca, z problemem, który jest przystosowany do tej metodologii (nie każdy będzie, oczywiście i tu kwestią jest to, czy dany praktyk będzie na tyle profesjonalny, by odesłać do innego fachowca - ale to znów inny temat). Ma jedną, dwie, czasem pięć sesji i w zasadzie koniec. Nawet jeśli te sesje są wyraźnie droższe niż sesję u psychoanalityka i kosztują np. 5x tyle, to psychoanalityk i tak bardzo szybko jest do przodu. Mając zaledwie kilkunastu klientów jest już w zasadzie ustawiony na najbliższych kilkanaście lat. Porównaj to teraz z NLPowcem, który ciągle musi szukać nowych klientów i jest, tak naprawdę, karany za swoją skuteczność. Oczywiście, jest też po części nagradzany, bo zyska jakieś polecenia, ale psychoanalityk też je zyska, mimo tego, że na efekty takiej terapii trzeba czekać dużo dłużej.

konto usunięte

Temat: Czy ceny szkoleń NLP wynikają syndromu snoba?

Artur Król:

Czyli - tak...

Rozumiem...o to mi właśnie mi chodziło w ekonomii jest używany termin syndrom snoba i cena jest główna "wartością" danego produktu (wykorzystują go producenci markowych produktów)

Czy coachowi NLP (oraz psychoterapeucie) opłaca się od razu pomóc klientowi. czyli pomóc mu w rozwiązaniu jego problemu w pierwszej godzinie...
Bo przecież im więcej spotkań tym więcej zarobi...Czy spotkaliście się z sytuacją że problem był już rozwiązany a terapeuta zerknął na zegarek i powiedział-do zobaczenia w przyszłym tygodniu ? :-)
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Czy ceny szkoleń NLP wynikają syndromu snoba?

Marek Bronisław H.:
Rozumiem...o to mi właśnie mi chodziło w ekonomii jest używany termin syndrom snoba i cena jest główna "wartością" danego produktu (wykorzystują go producenci markowych produktów)

Jako psycholog bardziej mi pasuje terminologia heurystyki poznawczej, ale tak, mówimy o tym samym. Przy czym warto zaznaczyć, że mowa tu o jednym z czynników, są też inne. Inną kwestią, o której zapomniałem wspomnieć wcześniej, są kryteria oceny. Szkolenia NLP są drogie w porównaniu ze szkoleniami psychologicznymi (choć już niekoniecznie psychoterapeutycznymi, w przeliczeniu na godziny). Są natomiast w podobnej cenie, co szkolenia biznesowe.
Czy coachowi NLP (oraz psychoterapeucie) opłaca się od razu pomóc klientowi. czyli pomóc mu w rozwiązaniu jego problemu w pierwszej godzinie...
Bo przecież im więcej spotkań tym więcej zarobi...Czy spotkaliście się z sytuacją że problem był już rozwiązany a terapeuta zerknął na zegarek i powiedział-do zobaczenia w przyszłym tygodniu ? :-)

Marek, sprawa jest taka, że na sesji nigdy nie wiesz, czy problem jest rozwiązany. Może to być bardzo prawdopodobne, zwłaszcza, gdy coach testuje i sprawdza, ale i tak ostatecznym testerem jest życie i dopiero po realnych doświadczeniach w życiu klienta można coś powiedzieć na pewno. Dodatkowo życie może też przynieść określone informacje zwrotne, które mogą sprawiać kłopoty. Dlatego akurat scena o której piszesz niekoniecznie musi być negatywna.

Wyobraź sobie następującą sytuację - ktoś jest dość nieśmiały. Idzie na sesje i w ciągu jednego czy dwóch spotkań rozwiązuje problem... Wszystko ok. Tylko jego rodzina i znajomi znają go jako nieśmiałego i jego zmiana wywołuje opór. Poradzenie sobie z tym oporem może w niektórych wypadkach wymagać dalszej pomocy.

Dlatego byłbym ostrożny z jednoznaczną ocena tych sytuacji.

konto usunięte

Temat: Czy ceny szkoleń NLP wynikają syndromu snoba?

Artur Król:
Wyobraź sobie następującą sytuację - ktoś jest dość nieśmiały. Idzie na sesje i w ciągu jednego czy dwóch spotkań rozwiązuje problem... Wszystko ok. Tylko jego rodzina i znajomi znają go jako nieśmiałego i jego zmiana wywołuje opór. Poradzenie sobie z tym oporem może w niektórych wypadkach wymagać dalszej pomocy.
Dlatego byłbym ostrożny z jednoznaczną ocena tych sytuacji.

Bardzo fajny przykład. (wolę na przykładach) Odchodzimy od tematu wątku. Ale to coś co właśnie w NLP i psychologii mnie nurtuje.

Powiedz -jak to jest, przychodzi do Ciebie klient i mówi że jest nieśmiały, Ty bez dogłębnej analizy jego życia pomagasz mu pozbyć się tej nieśmiałości. Bo założyliśmy że to problem. Sam mam z nieśmiałością problemy, czasem jestem nieśmiały, a czasem zbyt śmiały.(tak jak obecnie). Ta śmiałość właśnie wprowadzała mnie w duże kłopoty. Często na studiach zdarzała się sytuacja że aby rozwiązać jakieś zadanie(problem) potrzebne były dodatkowe pytania, koledzy studenci i studentki bali się zadać te pytania. Nie wiem czy z nieśmiałości, czy też z techniki-aby się nie wychylać, czy ze strachu...
Potem okazywało się że nikt nie wie jak się do zadania/problemu zabrać.
Więc postanowiłem że będę pytał. Czy przyniosło mi to korzyści, raczej nie.
Bo właśnie będąc tym odważnym, zadającym pytania, (na które profesor nie znał odpowiedzi)stałem się tym na celowniku. Tym który był nastawiony na pierwszą linię profesorskiego odstrzału. Wychodziłem na tym gorzej niż gdybym spokojnie chował głowę w piasek.

Rozumiem że zaletą NLP jest szybkie rozwiązywanie problemu...Jednak zastanawiam się czy rzeczywiście NLP te problemy rozwiązuje. Bo być może czasem nieśmiałość jest czymś co ratuje komuś życie i pozwala mu łatwiej żyć?
Czy coach zastanawia się nad tym-czy gdy wyleczę jego nieśmiałości to nie zrobię mu krzywdy...

Czy to nie jest tak jak w medycynie-z leczeniem objawowym-leczymy objawy, a problem zostaje, by interes mógł się kręcić?
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Czy ceny szkoleń NLP wynikają syndromu snoba?

Marek Bronisław H.:
Powiedz -jak to jest, przychodzi do Ciebie klient i mówi że jest nieśmiały,

Zanim do mnie przyjdzie, dostaje do wypełnienia specjalny kwestionariusz przedsesyjny. Jego treść możesz znaleźć na moim blogu, kilka postów do tyłu ( http://blog.krolartur.com ). Nie przyjmę klienta bez formularza - raz czy dwa zgodziłem się na to w wyjątkowych sytuacjach i wiem już, że nigdy więcej.
Rozumiem że zaletą NLP jest szybkie rozwiązywanie problemu...Jednak zastanawiam się czy rzeczywiście NLP te problemy rozwiązuje. Bo być może czasem nieśmiałość jest czymś co ratuje komuś życie i pozwala mu łatwiej żyć?
Czy coach zastanawia się nad tym-czy gdy wyleczę jego nieśmiałości to nie zrobię mu krzywdy...

Każdy zasób jest do wykorzystania w jakimś kontekście i oczywiście jest też kwestia tego, żeby nie zabierać klientowi możliwości skorzystania z niego, a dać mu większą swobodę zachowań. Tak naprawdę, z tego co piszesz to powiedziałbym, że Twoim problemem jest nie tyle nadmiar śmiałości, co raczej brak odpowiednich umiejętności takiego podawania tej śmiałości, żeby nie zrażała ona ludzi. W terminologii gier statusowych powiedziałbym, że nauczyłeś się grać wysoko i regularnie grasz na wysoki status, zapominając o podwyższaniu również statusu rozmówców, co dawałoby odpowiednią równowagę. W efekcie czują się poniżeni i odgrywają to na Tobie. Byłem w podobnej sytuacji. Ja też zadawałem na studiach trudne pytania wykładowcom. A jednak lubili mnie za to i szanowali, zamiast się na mnie oburzać. Bo zadając im trudne pytania, bardzo dbałem o to, żeby oni nie stracili twarzy. Nie wiedziałem wtedy nawet co robię, widzę to dopiero z perspektywy. Ale była to kluczowa różnica.

Także zgadzam się z Tobą, że pewna zmiana może mieć konsekwencje negatywne. Ale rozwiązaniem tego nie jest moim zdaniem unikanie tej zmiany. Rozwiązaniem jest wprowadzenie jej oraz pomoc klientowi w nauce nowych umiejętności, które uczynią tą zmianę łatwiejszą do przełknięcia dla środowiska.

Druga sprawa. Mówiąc wprost - kim ja jestem, by decydować, czy Ty masz pozostać nieśmiały, bo tak będzie Ci lepiej, czy może masz się zmienić? Jedyne co mogę faktycznie zrobić, to wskazać na możliwe konsekwencje poszczególnych zachowań. Z drugiej strony muszę w takiej sytuacji bardzo uważać, żeby moje własne, nieprzepracowane kwestie nie wpłynęły na to co Ci mówię. Spotykałem się i z takimi historiami od klientów, gdy ktoś chciał się pozbyć nieśmiałości a psycholog zniechęcał go do tego, bo to niemoralne być takim śmiałym.

To powiedziawszy, jestem tutaj też trochę hipokrytą, bo faktycznie są też zlecenia których po prostu nie przyjmę, gdyż uważam, że przyjęcie ich byłoby nieetyczne, lub że obiecywałbym klientowi coś, czego nie mógłbym dostarczyć.

Przykład pierwszej grupy - dziewczyna prosi mnie, żebym ją ZAKOCHAŁ w facecie, który się do niej zaleca. Bo świetna partia, ale ona nic do niego nie czuję. Da się to zrobić. Nie zauroczyć, ale zakochać owszem. Tylko patrzę w przyszłość i widzę, jak za 10 lat mają sprzeczkę małżeńską, a ona przypomina sobie, że kocha go tylko dlatego, że ją caoch zakochał... Nie ma mowy.

Przykład drugiej grupy - dziewczyna prosi mnie, żebym pomógł jej zarobić milion euro w półtora roku. Od zera. Wierzy w prawo przyciągania i podobne wkręty i liczy, że jak tylko się odblokuje, to te pieniądze przyciągnie. Tu musiałem odmówić - wyjaśniłem, że możemy pracować nad zarobieniem przez nią więcej pieniędzy, ale choć zarobienie miliona euro w ciągu roku jest możliwe, to jest ono na tyle mało prawdopodobne, że nie mogę przyjąć takiego zlecenia.
Czy to nie jest tak jak w medycynie-z leczeniem objawowym-leczymy objawy, a problem zostaje, by interes mógł się kręcić?

"Leczenie objawowe" w medycynie to mit altmedu/ Wielkiego Placebo, biorący się głównie z czegoś co nazywam "efektem raju utraconego".

W skrócie polega on na tym, że zakłada się, że jesteśmy idealni (fizycznie, a w rozwoju osobistym często też psychicznie), tylko popełniamy ten jeden błąd, który wszystko psuje i to jest ta praprzyczyna problemów, to jabłko z edenu. Problem w tym, że tak nie jest. Nie jesteśmy idealni, ewolucja nie zajmuje się ideałami, ona opiera się na modelach wystarczająco dobrych. Takich, które generalnie nie psują się za szybko i za często - zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Tyle tylko, że ewolucyjnie nasz przewidywany termin użyteczności wynosił jakieś 30 lat - tyle wystarczyło na urodzenie i odchowanie do 13-14 letniej dorosłości grupki dzieci, by przetrwało kolejne pokolenie. Cała reszta była czystym dodatkiem. Zapominamy o tym dziś, gdy średnio żyjemy do 70-80 lat, ale jest to bardzo, bardzo nowy nabytek.

W rzeczywistości w medycynie leczy się to, co zdoła się wyleczyć - nie mamy jeszcze narzędzi, by wyleczyć wszystko i może nigdy nie będziemy mieli, możemy jedynie robić to co w danym momencie jesteśmy w stanie. Niekiedy tylko reagować na objawy, bo po prostu nie mamy jak sięgnąć do przyczyny. Wiemy dużo więcej niż kiedyś, ale wciąż jeszcze za mało.

No, rozpisałem się trochę ;)
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Czy ceny szkoleń NLP wynikają syndromu snoba?

Swoją drogą, Marek, jaki masz ogólny cel tych dopytywań?

konto usunięte

Temat: Czy ceny szkoleń NLP wynikają syndromu snoba?

Artur Król:
No, rozpisałem się trochę ;)
Z tym leczeniem objawowym to miałem na myśli podawanie przez lekarza pacjentowi leków przeciwbólowych gdy nie chce mu się zaryzykować diagnozy, nie chce mi się zastanowić co jest przyczyną bólu...

Mój ogólny cel to obserwacja świata...
- to rozważania na temat NLP, oraz innych technik "rozwojowych" terapeutycznych...

Z czego wynika, wynika z tego iż zauważyłem że nasza psychologia i psychoterapia ma pewne luki...Rynek nie znosi pustki więc tą pustkę wypełnia między innymi NLP...Tak jak ty zastanawiam się nad miejscem NLP.

Będąc bardzo z boku wyczułem kilka rzeczy które mnie do niego zniechęciły.
Właśnie , tanie marketingowe chwyty, dziwna otoczka i struktura NLP która wywołała moją nieufność...Stąd moje pytania i dziękuję z rozjaśnienie:-)Myślałem że sobie to ubzdurałem ale częściowo potwierdziłeś moje obawy...
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Czy ceny szkoleń NLP wynikają syndromu snoba?

Marek Bronisław H.:
Z tym leczeniem objawowym to miałem na myśli podawanie przez lekarza pacjentowi leków przeciwbólowych gdy nie chce mu się zaryzykować diagnozy, nie chce mi się zastanowić co jest przyczyną bólu...

A, to już kwestia niekompetencji i nieprofesjonalizmu lekarza, nie medycyny jako dziedziny. I tu zgadzam się, że jest to coś do korekty.
Z czego wynika, wynika z tego iż zauważyłem że nasza psychologia i psychoterapia ma pewne luki...Rynek nie znosi pustki więc tą pustkę wypełnia między innymi NLP...Tak jak ty zastanawiam się nad miejscem NLP.

Będąc bardzo z boku wyczułem kilka rzeczy które mnie do niego zniechęciły.
Właśnie , tanie marketingowe chwyty, dziwna otoczka i struktura NLP która wywołała moją nieufność...Stąd moje pytania i dziękuję z rozjaśnienie:-)Myślałem że sobie to ubzdurałem ale częściowo potwierdziłeś moje obawy...

Niestety, to sytuacja w której z jednej strony sama metoda ma sporo zalet i dość obiecujące wyniki (po sąsiedzku powinien być dostępny artykuł n.t. badań nad skutecznością NLP), a z drugiej ma niestety sporo wad i jest skomercjalizowana aż do bólu. A największy problem w tym jest taki - moim zdaniem, oczywiście - że preferowaną reakcją większości środowisk NLP jest zamilczanie problemów, zamiast reagowania na nie. Oczywiście, jest to absurd i prowadzi jedynie do nieporozumień. Dużo lepiej jest wprost powiedzieć, że tu i tu są problemy do korekty i wziąć się za to.Artur Król edytował(a) ten post dnia 14.11.10 o godzinie 19:11

konto usunięte

Temat: Czy ceny szkoleń NLP wynikają syndromu snoba?

Artur Król:
Marek Bronisław H.:

A największy problem w tym jest taki - moim zdaniem,
oczywiście - że preferowaną reakcją większości środowisk NLP jest zamilczanie problemów, zamiast reagowania na nie. Oczywiście, jest to absurd i prowadzi jedynie do nieporozumień. Dużo lepiej jest wprost powiedzieć, że tu i tu są problemy do korekty i wziąć się za to.

Też się nad tym zastanawiałem...Może chodzi tu o świętość i wiarę w to co się robi. Może taka sytuacja jest wygodna...Dla wielu i rewolucja im nie jest potrzebna...Stąd to moje skojarzenie z piramidami finansowymi nie można ich podważać bo by upadły. Może "środowisko" się boi tego upadku...

Faktycznie przydały by się jakieś niekonwencjonalne terapie dysleksji:-)Marek Bronisław H. edytował(a) ten post dnia 14.11.10 o godzinie 19:20
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Czy ceny szkoleń NLP wynikają syndromu snoba?

Wydaję mi się, że to trochę filozofia życiowa, zresztą dość popularna w różnych dziedzinach.

Jest to o tyle ironiczne, że szczere przyznanie się do winy i szukanie sposobów na poprawę wywiera dużo lepsze wrażenie, niż uparte dążenie w zaparte...

Temat: Czy ceny szkoleń NLP wynikają syndromu snoba?

Marek Bronisław H.:
Czy ceny szkoleń i terapii NLP wynikają z syndromu snoba?
Skąd biorą się te ceny i czy warto płacić aż tyle...Czy to dobra inwestycja i czy faktycznie mając wiedzę z NLP można zarobić...

Jeśli się więcej wyda to teoretycznie się bardziej to szanuje i mocniej się z tego korzysta! Kurtkę made in china z napisem adidas za 600zł będziesz inaczej szanował niż (identyczną technicznie i wyglądową) kurtkę made in china adibas za 70zł.
Musisz wiedzieć, że wielu młodych nauczycieli zajmowało się wcześniej ezoteryką, przeczytali 5 książek byli na 2 szkoleniach i nagle sami uczą - bo stało się to modne i dochodowe. Część z nich pewnie ma do tego dar i w pełni przekazuje nabytą i zmodyfikowaną wiedzę. Część jednak to jak w każdej dziedzinie najprostsze ciapy.
Najlepiej zapytać tu wprost kto był u kogo i za ile oraz co się zmieniło po jakim okresie, będziesz wiedział kto umie uczyć, kto potrafi zmobilizować aby nad sobą pracować w domu a kto po prostu naprzemiennie prowadzi szkolenie z dowcipami po to aby czas szybko minął i się ludzie dobrze bawili, szczególnie gdy jest to na koszt firmy.
W grupie secret właśnie tak czytałem czy to na zwykłych śmiertelnikach działa i co w tym kierunku robili - co daje mi bezpośrednią odpowiedź!

konto usunięte

Temat: Czy ceny szkoleń NLP wynikają syndromu snoba?

Witam. Wrzucem mój krótki komentarz na temat pytania, wątku i kilku dyskutowanych kwestii.

1. Czy ceny szkoleń wynikaja z syndromu snoba?

Ceny szkoleń miękkich wynikają z tego że są to szkolenia miękkie i jedynym marketingowym uzasadnieniem poza tym że to sporo niemacalnej wiedzy jest cena.
Co jest tanie, tego nikt nie szanuje.
Znany mechanizm. Nie szanujesz siebie nie uszanują Ciebie.

2. Czy można na tym zarobić? Jak się umiesz sprzedać jako trener NLP to zarobisz. A czy po szkoleniu się zarobi? Jeśli się wykształci mechanizmy realnej automotywacji to jasne, że to ułatwie sprawę. Ale to wciąż umiejętności miękkie. Na rynku ceni się zasoby i umiejętnosci twarde.
Miękkie ma się za psie "******". Do pewnego pułapu hierarchi zawodowej.

3. Lata świetlne temu na szkoleniach sprzedaży bezpośredniej miły Pan powiedział, że skuteczna sprzedaż to 50% zależy od wiary sprzedawcy w produkt, ileś tam procent jego urok osobisty a ileś tam dopiero techniki. i tak dalej.

Poznawszy ten procentaz stwierdziłem szybko że produkt musi być dobry abym go chciał z przekonaniem sprzedawać, muszę być miłym gościem z osobowością a istotnie, rozmowy z klientami, pytania sondujące - trzeba się było tego nauczyć.
Następnie szybko stwierdziłem - a po co mam sprzedawać czyjeś produkty a nie własne docelowo?

I to była cała odpowiedź dla mnie - czy mogę na szkoleniach zarobić.

konto usunięte

Temat: Czy ceny szkoleń NLP wynikają syndromu snoba?

Artur Król:
Tomasz Maciejewski:
Poznawszy ten procentaz

Procentaż może być fikcyjny, ale warto się do niego odnieść.

Dokładnie. Jakaś próba szacowania. Pogląd.
stwierdziłem szybko że produkt musi być dobry abym go chciał z przekonaniem sprzedawać,

I tu kwestia niektórych sprzedawców, którzy zbudują sobie przekonanie nawet do kiepskiego produktu i tego jak to robią - co wchodzi w umiejętności miękkie.

Tak. I tu można mówić o jednocześnie praniu sobie mózgu, samooszukiwaniu i oszukiwaniu klienta po oszukaniu siebie. Czy to jest umiejętność?

konto usunięte

Temat: Czy ceny szkoleń NLP wynikają syndromu snoba?

Artur Król:

Nie. Ceny nie są do końca umowne, bo funkcjonują w odniesieniu do alternatyw rynkowych.

Jest wartość rynkowa, jest postrzegan i dokłądnie tak - są ze sobą w relacji.
Dobrzy NLPowcy nie mają szlabanów ograniczających ich wynagrodzenie.

Ciśnie mi się tu słowo: pracze mózgu :) Albo dosadniej - naciągacze :)
BTW. Nauczyłeś się właśnie czegoś wartościowego. Czekam na mój milion ;)

Nie dostaniesz od Witolda miliona bo nie spisałeś umowy, nie podasz go do egzekucji a jeśli nawet to nie będziesz mieć z czego ściagnąć. Komornik nie zrobi bo nie zarobi też. Przykro mi Arturze, ale ten projekt się nie powiedzie :)
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Czy ceny szkoleń NLP wynikają syndromu snoba?

Tomasz Maciejewski:
Tak. I tu można mówić o jednocześnie praniu sobie mózgu, samooszukiwaniu i oszukiwaniu klienta po oszukaniu siebie. Czy to jest umiejętność?

Tak. Choć może bym to rozszerzył nie tyle na pranie mózgu, co na wyjątkową umiejętność świętej wiary w to co się akurat mówi, niezależnie od tego co to jest. Jest to umiejętność, choć niekoniecznie zdrowa - sam wiem, że gdy wyłapałem coś takiego u kogoś kogo znałem, zadbałem o to by trzymać się od tej osoby jak najdalej. Po prostu gdybym wiedział, że celowo manipuluje i kłamie, byłoby to bezpieczniejszą podstawą do kontaktu, paradoksalnie, niż taki układ, który czynił ją całkowicie nieprzewidywalną i to w bardzo zły sposób. Jednocześnie czynił ją też całkiem charyzmatyczną i przekonującą, dokąd się tego nie zauważyło.

konto usunięte

Temat: Czy ceny szkoleń NLP wynikają syndromu snoba?

Artur Król:
Witold, Twoje "kompetencje" marketingowe zademonstrował dla mnie podpis "Jestem najlepszym marketingowcem w Polsce". Krótka piłka - gdybyś faktycznie był, nie musiałbyś tego pisać. Gdybyś był nawet blisko czołówki, nie musiałbyś tego pisać. Jedyna sytuacja, w której miałoby sens (emocjonalny, bo marketingowy wciąż żaden) pisanie czegoś takiego, to pretendent próbujący na siłę zbudować sobie status. Problem w tym, że deklarując w ten sposób status paradoksalnie uzyskujesz status odwrotny.

To taka paskudna branża że skuteczny marketingowiec nie promuje siebie tylko to co sprzedaje, a jak to mu idzie, to za żadne skarby nie zdradzi innym swojego know-how- bo czemu miałby edukować konkurencję :)

Tak samo jak z doradcami finansowymi. Jak jest świetny, to po co ma doradzać skoro sam zacznie obracać zgromadzonym kapitałem, własnym. Skoro go nie zgromadził dotąd, znaczy że świetny nie jest.

I trochę podobnie z programistami. Jak nie napisał własnego systemu którego nie sprzedaje skutecznie to jeszcze nie dorósł do miana :) ha ha

konto usunięte

Temat: Czy ceny szkoleń NLP wynikają syndromu snoba?

Artur Król:
Tak. Choć może bym to rozszerzył nie tyle na pranie mózgu, co na wyjątkową umiejętność świętej wiary w to co się akurat mówi, niezależnie od tego co to jest. Jest to umiejętność, choć niekoniecznie zdrowa - sam wiem, że gdy wyłapałem coś takiego u kogoś kogo znałem, zadbałem o to by trzymać się od tej osoby jak najdalej. Po prostu gdybym wiedział, że celowo manipuluje i kłamie, byłoby to bezpieczniejszą podstawą do kontaktu, paradoksalnie, niż taki układ, który czynił ją całkowicie nieprzewidywalną i to w bardzo zły sposób. Jednocześnie czynił ją też całkiem charyzmatyczną i przekonującą, dokąd się tego nie zauważyło.

Fakt. To się nazywa "produkowanie fałszywej informacji". Powstaje w tym procesie informacja ale to nie prawda tylko "*****"-prawda. Nie jest celowym przeinaczeniem, kłamstwem. Ale w systemie krążących informacji przynosi złe skutki. Z ucha do ucha.
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Czy ceny szkoleń NLP wynikają syndromu snoba?

Tomasz Maciejewski:
To taka paskudna branża że skuteczny marketingowiec nie promuje siebie tylko to co sprzedaje, a jak to mu idzie, to za żadne skarby nie zdradzi innym swojego know-how- bo czemu miałby edukować konkurencję :)

Niezależnie od Witolda (jego próby autopromocji były na tyle bezczelne, że po prostu zdecydowałem się wywalić jego posty), nie zgodzę się z tym. Spójrz np. na Setha Godina albo Martina Lindstroma. Kwestia tego, że zdradzając know-how, oczywiście zwykle nie cały, pozycjonujesz się jednak dużo lepiej, niż gdy go nie zdradzasz i milczysz.
Tak samo jak z doradcami finansowymi. Jak jest świetny, to po co ma doradzać skoro sam zacznie obracać zgromadzonym kapitałem, własnym. Skoro go nie zgromadził dotąd, znaczy że świetny nie jest.

Nie do końca - inaczej się obraca i inne są możliwości obracania kapitałem 100.000, a inaczej 100 milionów. I o ile oczywiście można dojść od 100.000 do 100 milionów, to jednak wymaga to czasu, więc twierdzenie, że skoro dotąd nie zgromadził, to świetny nie jest nie jest tu do końca trafne, bo wszystko rozbija się o ramy czasowe.

konto usunięte

Temat: Czy ceny szkoleń NLP wynikają syndromu snoba?

Artur Król:
Niezależnie od Witolda (jego próby autopromocji były na tyle bezczelne, że po prostu zdecydowałem się wywalić jego posty), nie zgodzę się z tym. Spójrz np. na Setha Godina albo Martina Lindstroma. Kwestia tego, że zdradzając know-how, oczywiście zwykle nie cały, pozycjonujesz się jednak dużo lepiej, niż gdy go nie zdradzasz i milczysz.

To prawda. Pytanie więc na czym komu zależy. Na pieniądzach czy na sławie (rozpoznawalność), prestiżu itp.
Nie do końca - inaczej się obraca i inne są możliwości obracania kapitałem 100.000, a inaczej 100 milionów. I o ile oczywiście można dojść od 100.000 do 100 milionów, to jednak wymaga to czasu, więc twierdzenie, że skoro dotąd nie zgromadził, to świetny nie jest nie jest tu do końca trafne, bo wszystko rozbija się o ramy czasowe.

To prawda. Czynnik czasu. Niemniej, powiedzmy że mamy doradcę finansowego z jajami. Nie szkoli się w technikach perswazji (mam nam myśli przykładowo tendencyjne abstrakcyjne wykresiki jakie tacy przedstawiciele prezentują i szereg innych rzeczy).

Barierą w tej branży jest poznanie modeli produków, znajomość szerokiej oferty i wówczas dobre dopasowania do klienta. Jeśli taki specjalista naprawdę chce to poznać merytorycznie, to może stać się indywidualnym doradcą i mając prawdziwe zaufanie klientów jechać już samodzielnie (z pewnymi ograniczeniami formalnymi na takie podmioty i tak dalej).

Jeśli nie bazuje na merytoryce, będzie zawsze uwiązany z firmą pośredniczącą, o ile nie będzie mieć dość.

A modele są naprawdę skomplikowane. Nie mówiąc już o tym że zawarte są w umowach i regulaminach i można się zrzygać zanim się je zrozumie. A jeszcze kruczki i sruczki.Tomasz Maciejewski edytował(a) ten post dnia 07.11.11 o godzinie 14:54

Następna dyskusja:

Czy stosujecie NLP w zyciu ...




Wyślij zaproszenie do