Temat: Czego potrzebują NLPowcy?
Andrzej B.:
Nie wiem :-) 'NLPowcy' to bardzo szeroka nominalizacja.
"Tylko że nie mają tej świadomości- bo w większości przypadków nikt ich tego nie nauczył. Profesjonalizm w NLP ma niższe standardy niz w środowisku psychologów."
A powtorzysz to zdanie, gdy zalozymy, ze miara 'profesjonalizmu' sa rezultaty, np w pracy nad zmiana, dla uproszczenia powiedzmy 'terapeutycznej'?
Ja powtórzę i podpiszę się pod nim czterema rękami - dwie specjalnie pożyczę na te potrzeby.
Faktem jest, że NLPowców potrafiących realnie dokonywać skutecznych i trwałych zmian poza środowiskiem sali szkoleniowej jest naprawdę niewiele. Podobnie zresztą jak podrywaczy (PUA czy dowolnej innej szkoły), którzy są faktycznie skuteczni, a nie tylko dobrzy w gadaniu (warto wspomnieć niedawną sytuację, gdy jeden z czołowych zastępców Mystery'ego, robiąc demo w Polskim klubie, wyrwał... pięść dresa). Ogromna część NLPowców - i jest to temat który potwierdziłem w rozmowach z bardzo wieloma różnymi trenerami z całego świata - jest mocna w gębie, ślepo wierzy w to co słyszy od trenerów, ale po prostu, czysto fizycznie, nie ma kompetencji - żeby nie powiedzieć wprost, że nie zdjęliby nawet fobii specyficznej, gdyby zależało od tego ich życie.
Mój ulubiony przykład, to jeden z zachodnich "coachów", który w życiu nie pracował z faktycznym klientem - ale wycenił swoje usługi na 1000 funtów za sesję. O dziwo, szybko obniżył cenę, ciekawe dlaczego? ;)
I idąc w drugą stronę - przy całym nabijaniu się z psychoanalizy i innych metod tego typu, jakie lubi (pewnie wzorem Bandlera) tylu NLPowców, metody te potrafią dać dużo. W pewnych kontekstach dużo więcej niż NLP. Wszystko zależy od kontekstu i danego celu.