Temat: BeyondNLP - Rewizja Założeń NLP
Szymon Berbeka:
Nie zgadzam się. Zdefiniuj proszę elastyczność, bo rozumiesz ją zupełnie inaczej niż ja.
W rozumieniu tej presupozycji i źródła z którego się wywodzi, elastyczność dotyczy tzw. "Prawa Niezbędnej Różnorodności" (Law of Requisite Variety), które to prawo mówi dosłownie o posiadaniu większej ilości opcji.
"The larger the variety of actions available to a control system, the larger the variety of perturbations it is able to compensate."
W luźnym tłumaczeniu: Im więcej różnych możliwości działania posiada system kontrolny, tym więcej różnych zakłóceń jest w stanie skompensować."
Nie uważam, żeby większa elastyczność polegała na tym, by mieć więcej opcji. Ty to założyłeś na starcie, więc wyszło z tego, co wyszło.
Akceptuję to, że masz inną definicję elastyczności i mogłeś odebrać tą presupozycję inaczej. Jednocześnie pierwotne rozumienie tej presupozycji jest takie, jak to o czym pisałem. Nawet w wykładach Bandlera znajdziesz odniesienie do Prawa Niezbędnej Różnorodności w kontekście tej presupozycji, więc tutaj akurat musiałbyś z nim dyskutować n.t. prawidłowej definicji ;)
wrażenie, że czasem zamiast zrozumieć założenie takie, jakie jest, interpretujesz je pod siebie a następnie odkrywasz, że jednak jesteś mądrzejszy od wszystkich osób zajmujących się NLP. Wychodzi z tego Artur Król > NLP :)
Rozumiem, że masz takie wrażenie. Być może jest tak dlatego, że nie wiesz jakie środki podjąłem, by sprawdzić skąd to założenie się wzięło i czemu brzmi tak, jak brzmi. Stąd odbierasz jako reinterpretację coś, co tak naprawdę jest po prostu trzymaniem się konkretnie pierwotnego znaczenia. Które zapewne nie raz ulegało reinterpretacji w późniejszym nauczeniu, bo wśród NLPowców zdarzali się i inni, którzy dostrzegali te same braki, tylko zamiast zmienić presupozycję, rozszerzali i uzupełniali jej interpretację.
Gdy szukam kupca na super przecenione długopisy, to niewiele mi daje książka telefoniczna (100 000 numerów gdzie może coś mi się uda sprzedać) i sprzedawanie ich na oślep, ale jeden numer do osoby, która rozprowadza długopisy po supermarketach/sklepach - znając taką osobę mam większą elastyczność - potrafię dopasować się do rzeczywistości na zewnątrz tak, by szybciej osiągnąć cel mniejszymi kosztami czasowymi i finansowymi. I to jest elastyczność.
Skuteczność, tak. Elastyczność, nie, ponieważ jeśli ta osoba od Ciebie nie kupi, to nie masz innych opcji, brak Ci innych możliwości działania. Oczywiście największą elastycznością będzie kontakt do tej osoby PLUS książka telefoniczna.
Czy uważasz, że 50 beznadziejnych ruchów i 10 dobrych jest elastyczniejsze od 10 dobrych nad którymi zastanawia się ekspert?
Tak. Jest mniej skuteczne, ale zdecydowanie bardziej elastyczne.
Mam wrażenie, że Twoja definicja elastyczności jest bliższa mojej (i słownikowej) definicji skuteczności albo wydajności, stąd nieporozumienie.
Jakie elastyczne alternatywy? Jak amator może po drodze do piłki się wywrócić, to ma większą elastyczność, bo ekspert doskonale biega? Jak początkujący się zestresuje i z tego wszystkiego jest w stanie się poddać po 5 minutach to jest bardziej elastyczny?
Tak. Dokładnie :)
Wykluczyłeś te zachowania, które przynoszą zakładane efekty, a mogłyby przynosić niezakładane - a lepsze.
Chunking down i chunking up - mieszamy poziomy interpretacji, patrzysz, mam wrażenie, na poziomie bardziej szczegółowym niż ja. Jeśli spojrzysz na bardziej ogólny, to o czym piszesz jest już wpisane.
Artur Król edytował(a) ten post dnia 23.12.10 o godzinie 11:44