Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Stosunki polsko-słowackie

Czy istnieją w ogóle? Bo wydaje mi się, że poza wyjazdami turystycznymi Polaków na Słowację i zakupami Słowaków w Polsce, nic się w tym temacie nie dzieje.

Popatrzmy, ile mamy w Polsce portali czy czasopism, które całą swoją energię poświęcają stosunkom polsko-ukraińskim. Ile się w tym temacie organizuje konferencji, debat, spotkań z ekspertami. I spróbujcie znaleźć w Polsce chociażby jeden portal, z którego można byłoby się czegoś dowiedzieć o Słowacji w kontekście innym, niż turystyka. Zero, słownie zero.

Nie przypominam sobie również żadnej poważnej dyskusji na temat tego, jak powinny wyglądać stosunki polsko-słowackie, jakie cele stawia sobie polska dyplomacja na tym odcinku. Dopóki na Słowacji był problem "mecziaryzmu", sytuacja była jasna - w polskim interesie było wspieranie demokracji na Słowacji, a później - wspieranie dążeń SK do integracji z UE i NATO. A teraz? Czyżbyśmy wszystkie problemy rozwiązali, zadania - wykonali, a nowych - nie ma?

konto usunięte

Temat: Stosunki polsko-słowackie

Myślę że jednak głównym zadaniem Polskiej Dyplomacji jest dbanie o interesy Polaków za granicą. Ze Słowacją nie mamy problemów i szczerze mówiąc nie wiem czy są jakieś "zadania" które mogła by spełniać tam nasza dyplomacja. Szczególnie biorąc pod uwagę że jest kilkanaście państw w których jakieś zadania faktycznie są.
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Stosunki polsko-słowackie

No problemów niby nie mamy, ale to tylko tak się wydaje. Moim zdaniem największym problemem w stosunkach polsko-słowackich jest ten, że z Polski na Słowację nie da się dojechać inaczej, niż samochodem. Na całym naszym pograniczu funkcjonuje tylko jedno (słowem - jedno!) połączenie kolejowe, przy czym odległość 145 km między Krakowem a Żyliną pociąg pokonuje prawie w 6 godzin. I są tylko DWA połączenia autobusowe: Zakopane-Poprad i Zakopane - Liptowski Mikulasz.

To niewiarygodne, że w dobie Europy bez granic nie ma ani jednego połączenia autobusowego Bielsko-Biała - Orawa, Kraków - Poprad, Kraków - Dolny Kubin, Nowy Targ - Poprad, Nowy Sącz - Preszów, Krynica - Preszów, czy połączenia z Bieszczad na Słowację. I to w sytuacji, gdy Słowacja jest ulubionym miejscem wycieczek Polaków oraz ważnym krajem tranzytowym między Skandynawią a Europą Południową, a Polska - popularnym miejscem zakupów Słowaków.

Często słyszę argumenty, że "widocznie się nie opłaca". Ale przewoźnikom nie opłaca się uruchamiać połączeń autobusowych np. Kraków - Dolny Kubin, bo nasze kraje utrzymują zimnowojenny zakaz kabotażu, który czyni te połączenia nieopłacalne. Gdyby kierowca wiozący ludzi na trasie Kraków - Dolny Kubin mógł zabierać pasażerów na odcinkach: Kraków-Myślenice, Rabka-Jabłonka i Trstena - Dolny Kubin, połączenie od razu byłoby rentowne i takich linii transgranicznych pojawiłoby się multum.

Może te rzeczy wydają się być przyziemne, ale dla mnie, dla innych Polaków mieszkających na Słowacji oraz dla dziesiątków tysięcy (a może i setek tysięcy) mieszkańców pogranicza są to fundamentalne sprawy. I wszyscy mamy nieodparte wrażenie, że władza/dyplomacja w Warszawie i Bratysławie ma swoich obywateli w...



Wyślij zaproszenie do