Temat: Irak: tortury i śmierć setek homoseksualistów
Mariusz Gabriel Kamiński:
Otóż nie darzę sympatią pedałów. Darzę natomiast homoseksualistów. Różnicę miedzy oboma już naświetliłem.
Co do ekscesów; miałem nieprzyjemność obserwować kilka razy to, co się dzieje na platformach w czasie parad. Tam gdzie oko policjanta nie sięga. Pan wybaczy, ale w pale się nie mieści to co widziałem...
Pan naprawdę uważa, że takie zaangażowanie w te błahostki jest tego warte?
Ja jestem na każdej paradzie w Warszawie odkąd wróciłem do Polski i sam jadę na platformach i jako żywo NIC SIĘ NA NICH NIE DZIEJE co mogłoby takiego młodzianka jak Pan przyprawić o mdłości.
Chciałbym też przypomnieć, że gay parada, to specyficzne święto tej mniejszości seksualnej podczas którego mogą zdarzać się, normalnie niewidziane na ulicy, zdarzenia.
Moim zdaniem należy przymknąć na to oko, bo to tylko jeden dzień w roku kiedy geje i lesbijki mają swój dzień.
Ja się zastanawiam, po co się Pan tak szczególnie patrzył w tę stronę gdzie coś tak "obrzydliwego" się działo i dlaczego nie zawiadomił Pan policji, że coś takiego ma miejsce?
Na codzień nie widzi Pan żadnych ekscesów seksualnych, w które są zamieszani homoseksualiści.
A jakem żywy, jeszcze nie widziałem parady heteroseksualistów (nie jakaś tam parada - konkretnie parada panów lubiących kobiety i na odwrót) poprzebieranych jak tanie dziwki ze średniowiecza.
No wie Pan, chyba Pan rozumie powody parad gejowskich.
Gdyby homoseksualizm był równouprawnioną orientacją seksualną i nie byłoby dyskryminacji, to pewnie nie byłoby protestów, które później przemieniły się w parady co, jak wiadomo, jest już dzisiaj częścią subkultury LGBT i nic w tym złego nie ma.
Podczas parad karnawałowych w Rio faceci są poprzebierani tak, że włosy by Panu z głowy wyleciały, jeśli to co Pan widzi na polskich, biednych w sumie wizualnie, paradach przyprawia Pana o szok. Podobnie osiwiałby Pan gdyby uczestniczył w Mardi Gras w New Orleans.
A tam jakoś normalni heterycy przyjeżdżają dziesiątkami tysięcy i wspaniale się bawią w atmosferze "dekadencji" relaksując się i ciesząc z tego co się wokół nich dzieje.
Domyślam się, że w tym momencie ocieramy się (sic!) o kwestię moralności. Otóż moralności można nie mieć. Wszystko jest względne itp. Pedały moralności nie mają. Homoseksualiści mają co najmniej godność, a wielu z nich kodeks moralny z wieloma zasadami.
Zaraz, zaraz. O jakiej "moralności" Pan pisze?
Nie rozróżniam homoseksualistów tak jak Pan to czyni, chociaż mam swoje gradacje.
"Pedał" to obraźliwe określenie, które wcale nie opisuje zachowanie osoby homoseksualnej.
Jeśli już można, a pewnie Panu chodzi o osobę, która eksponuje swoją seksualność publicznie, to trzeba zastanowić się DLACZEGO eksponuje.
Jestem pewny, że Pan wie co to jest "przegięty facet". Ci faceci mają to do siebie, że już takimi zostali stworzeni i nie potrafią ukryć swojego zachowania. Są po prostu feministyczni, bo taka ich natura i nic się z tym nie da zrobić. Oni ubierają się tak jak się ubierają i zachowują się tak jak się zachowują. Dajmy im spokój. Ich się nie zmieni, bo się nie da.
Inna grupa, którą nazywam "ciotki pozerki", to zwykłe młode geje, którym zaimponowało bycie przegiętymi.
Ja ich lubię za to, że są odważni i nie boją się ostracyzmu jaki im grozi kiedy ujawnią się w takiej pozie.
Żadna z odmian zachowania homoseksualistów mnie nie drażni.
Powiem Panu dlaczego.
BO SAM JESTEM HOMOSEKSULISTĄ I NIE WSTYDZĘ SIĘ NIM BYĆ. Wiem kim jestem, wiem jak się zachowuje i wiem, że zachowanie innych homoseksualistów nie wpływają na ocenę mojej osoby przez środowisko w którym się obracam.
Nie podnoszę więc krzyku jeśli widzę coś co nie wygląda tak jak ja bym chciał. Zycie jest piękniejsze, bardziej zabawne i interesujące kiedy prezentuje swoją różnorodność.
Ja się jej nie boję. Pan chyba tak.
Zastanawia mnie tylko dlaczego AŻ TAK.....?
Dla mnie osobiście moralność jest ważna. Społeczeństwo bez mechanizmów samoograniczających gnije i rozpada się, co historia udowodniła dziesiątki razy (Rzym, Grecja...)
No bez przesady. Proszę.
Ani Starożytna Grecja nie rozpadła się z powodu homoseksualizmu, ani Cesarstwo Rzymskie.
To raczej ekonomia i brak wizji pokonały obie wielkie cywilizacje. Podobnie było z Egiptem i Persją.
Nic ani w Grecji, ani w Rzymie nie "gniło". Polityka była polityką, a ekonomia ekonomią. Zwyczaje, które dzisiaj może Pan nazywać "niemoralne", takimi nie były wówczas. I nie można osądzać tamtych czasów przykładając miarkę współczesnej moralności.
Moralność, wbrew pozorom, nie ma zbyt wiele do gadania kiedy u bram stanie kupa barbarzyńców, a bram jest sto tysięcy i nie ma komu ich bronić.
Historia udowodniła również, że bardzo wielu homoseksualistów przyczyniło się do rozwoju sztuki i nauki. Nie powie Pan chyba, że cała plejada greckich filozofów, którzy byli jednocześnie homoseksualistami, rozwaliła starożytną Grecję? Nie powie Pan, że całe szwadrony rzeźbiarzy czy malarzy włoskich, których dzieła ogląda Pan w muzeach na całym świecie, "korumpowali" sztukę bo byli homoseksualistami?
Co jest niemoralne jest po prostu niemoralne i nie ma dodatkowej łatki "homoseksualne" czy "heteroseksualne".
Niemoralne jest robienie krzywdy bliźniemu i tylko to powinno być uznane za niemoralne.
Reszta zachowań to nasz wybór i nikomu nic do tego.
Osoba bez kodeksu moralnego to dla mnie zwierze i tak powinno być traktowane (na przykład morderca to dla mnie zwierze lub, jak kto woli, rzecz).
Pedały (nie homoseksualiści!) to zwierzęta i tak też się traktują, i tak należy ich traktować.
Ale jakiego "kodeksu moralnego"? Tego Pańskiego kodeksu?
Bo jak na razie, to pisze mi Pan czego PAN nie lubi. A to ciut za mało aby się zgodzić z tym o czym Pan pisze, bo inni ludzie mają SWOJE KODYFIKACJE moralne i dobrze im z nimi.
Ja żyję "na kocią łapę" ze swoim Partnerem, którego bardzo kocham z wielką wzajemnością i według Pana "kodeksu moralnego" jestem potępiony, bo mało że "pcham" tam gdzie się Panu nie podoba, to jeszcze robię to bez błogosławieństwa naszego prawa.
Grubo Pan przesadza z tym kodeksem moralnym.
Podpowiem coś Panu jako człowiek starszy, który z niejednego pieca chleb jadł:
Niechże Pan się trzyma jednej, najważniejszej zasady jaka powinna przyświecać każdemu człowiekowi, a będzie Pan najmoralniejszym człowiekiem na świecie. Brzmi ona: nie rób krzywdy bliźniemu swemu.
I mam jeszcze jedną radę; niechże Pan polubi siebie, a zapewniam, że od tego momentu homoseksualiści nie będą Panu przeszkadzać...
Janusz S. edytował(a) ten post dnia 18.08.09 o godzinie 12:35