Mariusz B.

Mariusz B. Coach twórczej
kariery

Temat: ROZMAWA Z RICKIEM JAROWEM twórcą antykariery, autorem...

O tym, że posiadanie pracy zgodnej ze swoimi pasjami jest sprawą wyjątkową chyba nikogo nie trzeba przekonywać. Ostatnio nawet pojawił się trend pt. renesansowa kariera, która dotyczy ludzi o wielu pasjach. Czasami potrzeba koncentracji by dobrze zarządzać wielością swoich pasji. Czasami trzeba odwagi by wyruszyć na poszukiwanie pracy swoich marzeń. Nie obędzie się bez wielu prób ognia ale czy gra nie jest warta świeczki? Z pomocą przychodzi nam m.in. dr Rick Jarow w swoich już kultowych warsztatach twórczej pracy, kariery które większość kojarzy ze słynną „Antykarierą”. Na początku czerwca odbyły się kolejne warsztaty z Rickiem w Poznaniu a to wszystko za sprawą Marty Grześkowiak i jej Projektu Wielokulturowego http://antykariera.info. Czy warto było się wybrać na warsztat z Rickiem Jarowem? To pytanie pozostaje retorycznym. Ale dla tych, którzy nie wybrali się na warsztaty gratka w postaci wywiadu. Zapraszam do lektury.

MARIUSZ BOBER - Rick! To Twoja kolejna podróż do Polski. Minęło kilka lat od Twojej ostatniej wizyty. Czym się zajmowałeś w tym czasie?

RICK JAROW - Właściwie od mojej ostatniej wizyty w Polsce minęły cztery lata. Pierwszy raz przybyłem do Polski jakieś 15 lat temu w 1993 roku. W międzyczasie robiłem to, czym się zawsze zajmuję: podążałem ścieżką Ducha; szedłem tam, dokąd mnie prowadził.

M.B. - Wróćmy do książki "Antykariera. W poszukiwaniu pracy życia." Nurtuje mnie pewien problem związany z nazewnictwem - "antykariera". Wydaje się, że to słowo ma konotacje negatywne i kojarzy się z buntem przeciwko pracy, karierze w ogóle. Czy słowo antykariera nie jest swego rodzaju zasłoną dymną, która w pewien sposób odstrasza potencjalnych zainteresowanych tworzeniem pracy pełnej pasji? Przecież, idea którą zawarłeś w swojej książce, piękna idea, ma w gruncie rzeczy pokazać ludziom, że istnieje bardziej holistyczny, niemal ekofilozoficzny sposób podejścia do kreowania swojej kariery.

R.J. - To prawda. Dlatego też nie używam już słowa „antykariera” tak często. W Polsce jednak wydaje się, że ten termin się przyjął a ludzie przyzwyczaili się do niego. Myślę, że to słowo zawiera w sobie energię polemiki. W poprzednim pytaniu wspomniałeś o buncie. Sądzę, że momentami dobrze jest się buntować. To pewne wyzwanie dla ludzi, aby zmienili swój dotychczasowy sposób wykonywania pracy. Ale w gruncie rzeczy rzeczywiście masz rację i dlatego nie używam tego słowa już tak często.

M.B. - Mimo, że tak wiele mówi się we współczesnym świecie o świadomym życiu a już na pewno posiadaniu dobrej pracy, to ciągle istnieje problem wielopoziomowego, holistycznego doradztwa zawodowego, które pokazywałoby szczególnie młodym ludziom jak mieliby budować swoją ścieżkę zawodową. Tak by na końcu swojej życiowej drogi mieli poczucie spełnienia i szczęścia, że mieli i udane życie i pracę, która miała sens. Czy w interesie szeroko rozumianego "systemu", jest edukowanie przeciętnie zdolnych ludzi a nie nieprzeciętnie zdolnych, takich które od najmłodszych lat mądrze pokierują swoim życiem i pracą?

R.J. - Niewiele osób jest zadowolonych z pracy, którą obecnie wykonuje. Systemy edukacyjne zwykle ludziom w tym nie pomagają, bo zostały stworzone na podstawie wzorców, które nie działają prawidłowo. Moja propozycja to okrąg, na obrzeżach którego widnieją cztery słowa. Słowa te są dla mnie ważniejsze niż zawód czy praca. Pierwsze z nich to Zrównoważenie. Naszym zadaniem jest wykształcenie osób i społeczności w zakresie zrównoważonego rozwoju. Jeżeli tego nie dokonamy, to świat legnie w gruzach. Drugie słowo to Dobre samopoczucie. Mam tutaj na myśli, że każdy z nas ma prawo do dobrego samopoczucia i może czuć się dobrze. W tym zrozumieniu dobre samopoczucie powinno leżeć u podstaw każdego systemu edukacyjnego. Kolejne słowo to Kreatywność. Nieważne, czy ktoś jest przeciętne czy ponadprzeciętne uzdolniony. Ludzie mogą być kreatywni, jeżeli da im się szansę i przestrzeń do tego, by być kreatywnym. Poprzez kreatywność rozumiem pełne zaangażowanie w pracę. Na przykład sekretarka w biurze może być bardzo kreatywna. Może tak zorganizować pracę w biurze, że będzie dokładnie wiedziała, gdzie co jest. Jej miejsce pracy będzie jak świątynia. Jednak sekretarka, która czuje się nieswojo, jest wyobcowana, której nie zależy i która nie jest związana z pracą, którą wykonuje, będzie wynosiła rzeczy z biura, nie będzie dbać o porządek. Tak więc na razie mamy trzy kwestie: zrównoważenie, dobre samopoczucie i kreatywność. Ostatnie słowo to Społeczność. Społeczność jest centrum pracy. Społeczności potrzebują pewnych rzeczy, a poszczególni ich członkowie te potrzeby spełniają. Na jeszcze głębszym poziomie uważam, że to także kwestia od jakiegoś już czasu toczącej się debaty pomiędzy socjalizmem a kapitalizmem. Ale porzućmy myślenie o systemach gospodarczych, powinniśmy spojrzeć w głąb nas samych. Wtedy zobaczymy, że nietrudno jest ujrzeć ciemną stronę kapitalizmu. Podobnie nie jest trudno zobaczyć ciemną stronę socjalizmu. Jest takie powiedzenie, by nie wylewać dziecka w kąpielą. Kapitalizm w dobrym wydaniu uczy przecież tego, aby przejmować inicjatywę i być innowacyjnym. Socjalizm natomiast w dobrym wydaniu uczy troski i daje poczucie przynależności, solidarności. Tak naprawdę potrzebujemy obu tych elementów. To pomoże ludziom poczuć się dobrze z samymi sobą. Nawet, jeżeli masz najlepszą posadę z możliwych, będziesz nieszczęśliwy, jeżeli nigdzie nie przynależysz. Nawet jeżeli masz poczucie przynależności, będziesz nieszczęśliwy, jeżeli masz wrażenie bycia zniewolonym przez grupę i nie masz szans na wyrażenie siebie. Chodzi o wydobycie najlepszych elementów tego, czego doświadczyliśmy już w przeszłości. W moim odczuciu wybór zawodu zgodnego z powołaniem zawsze był pochodną zestrojenia czy też dopasowania. Jeżeli ludzie żyją w dobry sposób, to pojawi się praca, która da im poczucie spełnienia.

M.B. - Jestem zafascynowany "antykarierą" od chwili kiedy pojawiła się w księgarniach. Z jednej strony lektura książki wywołała wstrząs ale i rozliczne rozterki ponieważ i 10 lat temu i jeszcze dzisiaj nadal obowiązuje tradycyjny model planowania ścieżki zawodowej. Ludzie oczekują skutecznych rozwiązań tak, by porzucając kajdany uciążliwej pracy, choć dającej atrakcyjne bonusy, nie wylądować pod mostem w przypadku gdyby zdecydowali się pójść ścieżką swoich pasji. Ponieważ trzeba zarabiać pieniądze. A może to dopiero antykariera ujawnia prawdziwą dynamikę i ujawnia małe i duże cuda z chwilą kiedy to sobie mówimy TAK!

R.J. - TAK! Strach związany z tym, że wybierając pasjonujący nas zawód możemy skończyć bez pieniędzy nie jest bezzasadny. Dlatego tak ważne jest dopasowanie. Dlatego też tak ważna jest społeczność. Tradycyjnie można wyróżnić dwa rodzaje gospodarek: tzw. „gospodarkę darów” oraz gospodarkę utylitarną. Antykariera niekoniecznie polega na tym, aby dany nam dar przekuć w profesję i otrzymywać za to pieniądze. Chodzi o to, aby wykonując pracę nie niszczyć naszego daru. Są osoby, które jedną pracę wykonują dla pieniędzy a drugą kreatywnie. To niekoniecznie źle. Staje się to problemem wówczas, gdy pieniądze przytłaczają kreatywność. Chodzi o to, być mieć w sobie na tyle siły, by znaleźć na to czas w naszym życiu. To da się zrobić.

M.B. - W tym roku po wielu latach przygotowań zainicjowałem w pięknej dolinie na Roztoczy powstanie Polihistor Domu Twórczej Kariery takiego, może kto wie, jednego z pierwszych w Polsce centrów kreowania twórczej kariery. Czy Twoim zdaniem takie miejsca są potrzebne i jakie warunki musiałoby spełniać, by miało to sens.

R.J. - Jeżeli takie miejsca są potrzebne, to przetrwają. Sądzę, że mogą być bardzo pomocne. Tu nie chodzi o to, czy takie miejsca mają znaczenie same w sobie. Chodzi o to, aby nadać im znaczenie dla społeczności. W najprostszym ujęciu kapitalistycznym chodzi o to, aby sprzedać swój pomysł. Udać się do paru firm i powiedzieć, że taki sposób pomoże pracownikom, wspomoże proces przemian. Sam pomysł mi się podoba.

M.B. - Głośno mówi się o światowym kryzysie na rozmaitych polach. Po części rozdmuchany przez media po części sami dostrzegamy, że świat jakby oszalał i niezbędne są nowe sposoby nie tylko na pracę. Może właśnie teraz jest dobry czas by zmęczonym ludziom goniących po szczeblach kariery powiedzieć "slow down". Zapytaj siebie czy jesteś szczęśliwy w tym co robisz. Bo przecież robienie kasy nie może być jedynym celem człowieka i cywilizacji. Że może istnieje wiele innych sposobów i na życie i na pracę.

R.J. - Świat zawsze był szalony. Wystarczy popatrzeć wstecz, zawsze tak było. Spytałem kiedyś mojego nauczyciela w Indiach, co sądzi o antykarierze. To jogin, żyje w Himalajach. Odpowiedział, że zanim się wypracuje na ten temat opinię, należy mieć zdrowy rozsądek. Więc chcemy, aby ludzie odzyskali zdrowy rozsądek. Lecz najpierw my sami musimy go odzyskać. Dla mnie oznacza to ciągłą pracę nad dopasowaniem. Obecnie istnieją możliwości, których wcześniej nie mieliśmy.

M.B. - Opowiedz jeszcze tym, którzy nie byli na Twoich warsztatach czego dokładnie dotyczyły i co dzięki nim można zrealizować na ścieżce tworzenia swojej twórczej pracy.

R.J. - Warsztaty pozwalają zrozumieć swoją pracę, stawiają ją w nowej perspektywie. Pozwalają zestroić czy dopasować pracę z Duchem. umożliwiają znalezienie pracy, która uszlachetnia, a nie poniża. Sam warsztat nie wykona tej pracy za Ciebie. Warsztaty pokazują, jak tego dokonać, dają do tego siłę. Praca zajmuje nam średnio jedną trzecią życia. Jak wspomniałeś, wszyscy pragniemy, aby ta praca miała sens. Jednym z najważniejszych pytań na świecie jest pytanie o sens naszego istnienia na ziemi. Nie każdy stawia sobie to pytanie, ale każdy z nas chce mieć poczucie, że to, co robi jest ważne, że ma sens. Kto raz zada sobie to pytanie, wkracza na ścieżkę prawdziwego powołania, niezależenie od tego, czy przyjdzie na moje warsztaty czy nie. Warsztaty to jeden ze sposobów wspierania ludzi, którzy szukają swego prawdziwego powołania.

M.B. - Czy doczekamy się Twoich nowych pozycji na polskim rynku i czy pojawi się wznowienie wydawnicze Twoje kultowej książki "Antykariera. W poszukiwaniu pracy życia"?

R.J. - Nadal nad tym pracujemy. Właściwie ktoś się tym teraz zajmuje. Sądzę, że nadszedł na to w Polsce właściwy moment. Jestem otwarty i zrobię wszystko, co w mojej mocy, by tak się stało.

M.B. - Pomożemy! Dziękuje za rozmowę.

Wywiad ukazał się w „Wegetariańskim Świecie”. Numer 10-11 (117) październik-listopad 2009! Str. 28-30 tytuł artykułu: "Antykariera czyli jak stworzyć pracę, którą kochasz."

http://wegetarianski.pl