konto usunięte
Temat: Prywatne mitotwórstwo
W historii zwykli ludzie urastali do postaci herosów. Dzik zadźgany grabiami na polu po trzech pokoleniach był już smokiem zabitym przez heroicznego wojownika, który już nie był zwykłym kmieciem, co się przy okazji obrony życia posrał w gacie, ale płomiennookim wojem, co codziennie rykiem bestię na pojedynek wyzywał, aż ta wreszcie wychynęła.Mozliwe, że sami sobie budujemy mity o sobie samych? Może tak desperacko chcemy siebie lubić, że chcemy być zapamiętani jak bohaterowie?
A może...nimi jesteśmy? Bo przecież ten dzik był smokiem dla posranego chłopa, a ten posrany chłop wspiął się dla siebie na wyżyny wojowniczości?
Istnieje obiektywna prawda o bohaterstwie, czy nie?
Bo jeśli istnieje, czy możemy, czy mamy prawo obrzucać pomidorami tych, co nie chcąc sie poddać lękom i miałkości rzekomej prawdy o sobie, najpierw przywdziewają za duże zbroje, żeby z czasem, porażka po porażce do nich dorosnąć?
A jeśli nie istnieje, to czy mit nie staje się jednak z czasem jedynym środkiem na odczarowanie najwazniejszego kłamstwa, jakiemu dajemy sobie truć umysł - smutkowi?