konto usunięte

Temat: Archetyp Wiedźmy

Usunąłbym wszystkie argumentacje poza jedną - mają większą skłonnośc do rozpusty.
Ten cytat napełnia mnie optymizmem:)

konto usunięte

Temat: Archetyp Wiedźmy

Pierwsza premier niepodległej Litwy, Kazimiera Prunskiene, jako tajny współpracownik KGB miała ksywę "Ragana". Przypadek? :)

konto usunięte

Temat: Archetyp Wiedźmy

Beata R.:
źródło:
http://www.sp.viamedica.pl/darmowy_pdf.phtml?indeks=10...Beata R. edytował(a) ten post dnia 03.05.09 o godzinie 18:17

Uzupełnię tylko o tekst źródłowy: "Młot na czarownice" ("Malleus maleficarum"): http://www.racjonalista.pl/kk.php/d,104

konto usunięte

Temat: Archetyp Wiedźmy

W tym co piszesz masz kilka uproszczeń, które rzeczywiście "zamraczają" obraz problemu.. Jeśli chodzi o średniowiecze są duże różnice miedzy danymi źródłowymi i archeologicznymi dotyczącymi szeroko pojętej epoki a ich uproszczoną interpretacją książkowa albo co gorsza przekształceniem istniejącym w kulturze popularnej. Mam tu w szczególności na myśli to co piszesz o stosunku do kobiet w społeczeństwie ówczesnym. :) Ale z całym średniowieczem tak jest i pewnie jeszcze ze sto lat będzie, choć powoli to się zaczyna zmieniać. Grzebię w źródłach, tekstach historycznych, pozostałych dziełach sztuki: i wciąż dowiaduję się czegoś nowego.

To co pisze Beata - zgadza się, ale to są czasy od końca wieku XV. (Przypominam, że owo średniowiecze, a więc kultura oparta na kulturze chrześcijańskiej, istniało około 1000 lat i właśnie w końcu XV wieku się kończyło, ok. 1500 roku mamy już w Europie pełne zerwanie ciągłości kulturowej.) Dla wyrównania proponuję poczytać o kobietach w średniowieczu, np. o Christine de Pisan - taka sztandarowa postać, a było ich sporo. O roli kobiet w chrześcijaństwie jako takim (świętych, Marii, św.Anny itp.) też warto poczytać, trochę się to różni od analizowania marginalnego trzynastowiecznego oszołomstwa "kuchnia-dzieci-brak wykształcenia", które w II poł. XIII w. zostało zarzucone (wróciło w XVI i w XIX w.).
Generalnie temat jest dość skomplikowany, żeby zrozumieć gdzie leży problem trzeba znać dobrze zarówno chrześcijaństwo i Kościół ówczesny jak i sytuację społeczną i jej zmiany, nie da się tego sprowadzić do: mordowano ludzi bo to Kościół jest zły i to jego wina. Mogę odesłać do książki, która dobrze ten temat i przystępnie opisuje.

Po raz kolejny mówię, że przyczyny histerii z czarownicami były szersze a nie sprowadzały się li tylko do nauki Kościoła. W ogóle Kościół jako taki miał wtedy zupełnie inną strukturę, wpływ i relacje i dzieje niż dzisiaj, a przede wszystkim różnił się od tego co sobie na jego temat co do jego ówczesnej roli społecznej i obyczajowości, religijności zwykle wyobrażamy.

Przyczyną nie było chrześcijaństwo w sensie idei, ani Kościół w sensie instytucji ale właśnie sytuacja szersza, i ludzie. Kościół stał się narzędziem, podkładką, dla działań wynikłych z psychiki ludzi. Owszem istnieli filozofowie Kościoła-mizoginiści, również wśród tych najczęściej cytowanych, ale nie tylko. W szeroko pojętym okresie półtora tysiąca lat istnienia Kościoła (do owego czasu) powstało mnóstwo różnych tekstów i nurtów filozoficznych, dobrych i złych. To, że korzystano z tych gorszych wynikało z tego, że tak było ludziom konkretnym wygodnie, a nie dlatego, że cały system był do kitu.

Podaję przykład złej interpretacji: był w wieku bodajże XII (? nie pamiętam) ideolog kościelny niejaki Bernard, który zinterpretował jedno zdanie ewangelii wg. św. Łukasza mówiący o tym, że niewierzących należy nakłaniać do słuchania nauk ewangelicznych nawet jeśli się w pierwszej chwili przed tym wzbraniają. Normalna sprawa, autor nie miał na myśli niczego zdrożnego. Ideolog ów jednak wysnuł daleko idący wniosek, że należy ludzi nawracać musem i na siłę wszelkimi sposobami: i na tym oparto całą podstawę ideologiczną wojen krzyżowych. Dlaczego? A dlatego, że miał z tego korzyść, a nie dlatego, że chrześcijaństwo to hucpa. Korzystano z tego co dla władzy było wygodne (dlatego łączenia władzy i kościoła to kiepski pomysł). Poza tym działalność Kościoła nie ograniczała się wyłącznie do robienia ludziom krzywdy, wręcz przeciwnie. To nie jest jakaś mroczna instytucja, jak na głupawych filmach amerykańskich. :)))))

Co do Torquemady to chyba jest oczywiste, nikt tu nie neguje, że to świr i morderca?

Również nie lekceważę problemu, (co to za pomysł :)))))) ), podobnie jak trudno jest lekceważyć np. problem II wojny światowej. Nie bardzo tylko widzę po co robić z tego tanią sensację, tu naprawdę ludzie cierpieli, nie ma się czym ekscytować, można najwyżej współczuć. Tym bardziej, że nie mamy na to wpływu, a jak mówisz, Kościół i cała Europa zmieniły się od tamtego czasu (mam nadzieję, że na lepsze).

Mówienie, że cały Kościół to zawsze zło, to uogólnienie, jak mówienie, że wszyscy np. Niemcy (Francuzi, Anglicy, Rosjanie, Ukraińcy, Polacy, naprawdę wszystko jedno) są zawsze źli a wszystko co niemieckie (francuskie etc.) jest do niczego.
Kiedyś się w takiej sytuacji zapytałam co w takim razie z Beethovenem. Odpowiedź była równie zaskakująca co nieprawdziwa: "Beethoven na pewno nie był Niemcem." A to by się chłopina zdziwił. :))))))))))
Przepraszam za chaotyczny post, ale temat szeroki, czasu mało, roboty dużo i mam trochę dzisiaj dosyć a dopiero siadam do pracy. :)

Pewnie i tak nikogo nie przekonam (nawet mi się nie chce :) ), bo ludzie wolą wierzyć w to co lubią, ale budując w sobie niechęć do grup ludzi, robi się krzywdę sobie a nikomu innemu (za wyjątkiem pewnych nieszczęśliwych przypadków).

P.S. "Racjonalista" - to taki trochę tabloid filtrujcie co czytajcie.
Tekst źródłowy znam oczywiście, kupa bzdet. :)Krystyna J. edytował(a) ten post dnia 04.05.09 o godzinie 14:06
Beata M.

Beata M. Darth Miracle

Temat: Archetyp Wiedźmy

Krysiu, a jak odnosisz się do uświęcania przytoczonej publikacji najwyższym autorytetem - autorytetem papieskim?

konto usunięte

Temat: Archetyp Wiedźmy

Jestem wstrętnym heretykiem i nie uznaję dogmatu o nieomylności papieża. :P
Zwłaszcza, kiedy ten papież ma interesy polityczne. :)))

Natomiast co do tego przepraszania co Jarek pisze. Oczywiście, można sobie kwękać i nosem kręcić, sporo osób tak zrobiło, ale weźcie pod uwagę, że po pierwsze wydarzeń cofnąć nie można, ale przyznanie się do błędu (to był gest oficjalny, o wymiarze społecznym, historycznym i politycznym) jest rzeczą pozytywną. Oczywiście trudniej jest uznać "przepraszam", niż dalej się gniewać na kogoś. Gniewając się myślimy, że jesteśmy lepsi od innych. Przepraszając - przeciwnie. Ale to truizmy już. :)

Naprawdę, lepiej się zając swoimi błędami niż je wytykać innym. A budowanie tożsamości na wywyższaniu się nad ludźmi i wykazywaniu, że moja prawda jest lepsza od twojej bo jest mojsza, to już jest naprawdę KAPITALNE ZAROZUMIALSTWO. :)))))))))))))))))))

edit: literówki :DKrystyna J. edytował(a) ten post dnia 04.05.09 o godzinie 14:37
Kasia P.

Kasia P.
Www.babyrepublic.pho
to

Temat: Archetyp Wiedźmy

Krystyna J.:budowanie tożsamości na wywyższaniu się nad ludźmi i wykazywaniu, że moja prawda jest lepsza od twojej bo jest mojsza
Jakbym juz to gdzies widziala :)

konto usunięte

Temat: Archetyp Wiedźmy

Krysiu Najmilsza! :-)

Mam nieodparte wrażenie, że od pierwszego postu odczytujesz coś, co nie zostało powiedziane, a nawet więcej tę niewypowiedzianą tezę starasz się zwalczać :-)

Założyłaś budowanie niechęci do chrześcijan, czy też chrześcijaństwa w ogóle. To nieprawda. Ten wątek, podobnie jak inne nie mają wydźwięku antychrześcijańskiego - dotyczą czegoś zupełnie innego, czego z dużym uporem starasz się nie dostrzegać. Chodzi mianowicie nie o traktowanie chrześcijaństwa jako "zbrodniczej ideologii", lecz o tworzenie co najmniej klimatu przyzwolenia do widzenia w kobietach zła - czegoś co jest obarczone jakimś szczególnym grzechem, czego nie ma w świecie mężczyzn.

Zapytam jeszcze raz, bo na to nie odpowiedziałaś: czy fakt, że tylko mężczyźni mogą być pośrednikami pomiędzy bogiem, a człowiekiem, szafarzami sakramentów, że tylko oni mogą "związywać i rozwiązywać", rozgrzeszać, być pasterzami itp., pozostaje bez wpływu na tworzenie takiego klimatu? Czy fakt, że bóg jest samotnym mężczyzną, nie mającym partnerki, nie ma znaczenia dla mentalności wyznawców tej religii, dla ich podświadomego stosunku do kobiet(no bo skoro bóg jest facetem, to faceci są z gruntu lepsi)??

Dociekamy przyczyn "zdemonizowania" wiedźmy w Europie. Nie ulega wątpliwości, że Europa był chrześcijańska wtedy, kiedy owo "zdemonizowanie" nastąpiło. Nie ulega też wątpliwości, że tego "zdemonizowania" dokonali chrześcijanie, posługując się chrześcijańską ideologią i chrześcijańską retoryką, mając po swojej stronie największe autorytety chrześcijaństwa włącznie z capo di tutti capi tj. papieżem - osobą nieomylną w sprawach wiary i moralności.

Jeżeli uważasz, że decydowały tym wyłącznie inne czynniki, a chrześcijaństwo dzielnie broniło wysokiej pozycji kobiety, to rzeczywiście twój punkt widzenia może zatrząść moim rozumieniem tego problemu :-)

W jednym natomiast zgadzamy się na pewno - religia, która posiada silne poparcie władzy państwowej, bardzo szybko wypacza swoje własne zasady i bywa, że tworzy relacje zbrodnicze. Dotyczy to wszystkich religii, nie tylko chrześcijaństwa.

Chrześcijanie zaczęli się otwierać i relaksować swoje poglądy właśnie w momencie, gdy stracili poparcie aparatów państwowych. Na pewno zatem "upaństwowienie" chrześcijaństwa stało się głównym motorem jego krwiożerczości. Utrata władzy, to początek bardziej pokojowego oblicza tej religii.

Część wyznań chrześcijańskim (protestanckich) zaakcentowało zmianę swojego stosunku do kobiet, jednak katolicyzm i prawosławie pozostały w tym samym miejscu - nie przyjmując do wiadomości tego, że kobiety są równe mężczyznom. W tych społeczeństwach mit kobiety, jako istoty "nieczystej" będzie funkcjonował w dalszym ciągu. Nie wierzysz?

W sumie różnice w naszym myśleniu można by sprowadzić do jednego: Ty twierdzisz, że warunki społeczne determinowały ideologię, ja zaś, że ideologia była jedną z istotnych przyczyn determinujących warunki społeczne. W skrócie tyle :-)

konto usunięte

Temat: Archetyp Wiedźmy

Krystyna J.:
Jestem wstrętnym heretykiem i nie uznaję dogmatu o nieomylności papieża. :P

Tak Krysiu! Jesteś wstrętnym heretykiem i będziesz płonąć całe wieki :-) Mam tylko nadzieję, że będą Cię spalać same pozytywne namiętności, czego Ci gorąco życzę ;-))

A tak poważnie mówiąc, to zawsze mnie zdumiewali katolicy, którzy twierdzą, że są katolikami, tyko... nie zgadzają się z oficjalną nauką kościoła. To trochę tak, jakby chcieli być trochę w ciąży, a trochę nie :-))
Zwłaszcza, kiedy ten papież ma interesy polityczne. :)))

Każdy papież je ma - to chyba oczywiste.
Natomiast co do tego przepraszania co Jarek pisze. Oczywiście, można sobie kwękać i nosem kręcić, sporo osób tak zrobiło, ale weźcie pod uwagę, że po pierwsze wydarzeń cofnąć nie można, ale przyznanie się do błędu (to był gest oficjalny, o wymiarze społecznym, historycznym i politycznym) jest rzeczą pozytywną. Oczywiście trudniej jest uznać "przepraszam", niż dalej się gniewać na kogoś. Gniewając się myślimy, że jesteśmy lepsi od innych. Przepraszając - przeciwnie. Ale to truizmy już. :)

Kwękam, bo to "przepraszam" nie zostało powiedziane jak należy. W szczególności w oświadczeniu papieża zabrakło tego, ZA CO KONKRETNIE PRZEPRASZA. To było takie trochę "na odczep się". Posługując się terminologią katolicką, to żeby dostąpić odpuszczenia grzechów należy: 1) zrobić rachunek sumienia (kompletny), 2) wyznać grzechy (głośno i wyraźnie, a nie wskazać na "ogólne nieprawidłowości", 3) wzbudzić żal za grzechy i obiecać poprawę 4) odbyć pokutę.

W owym papieskim "przepraszam" zabrakło tych elementów, więc tak sobie kwękam, choć tak na prawdę, ani mnie to dotyczy, ani specjalnie interesuje... :-))
Naprawdę, lepiej się zając swoimi błędami niż je wytykać innym. A budowanie tożsamości na wywyższaniu się nad ludźmi i wykazywaniu, że moja prawda jest lepsza od twojej bo jest mojsza, to już jest naprawdę KAPITALNE ZAROZUMIALSTWO. :)))))))))))))))))))

Nie rozumiemy się Krysiu! Powiedzenie o kimś, że ma paskudną historię, ale z większością tych zaszłości udało mu się wziąć rozbrat, nie jest wywyższaniem się nad nim - lecz raczej sprawiedliwą i chyba nie najgorszą oceną. W ogóle, to wątek antychrześcijański zaczęłaś sama na dobre, kiedy przystąpiłaś do obrony tych pozycji, które tak w zasadzie nie zostały nawet zaatakowane :-)

edit: literówki :DKrystyna J. edytował(a) ten post dnia 04.05.09 o godzinie 14:37

Ps. Co do własnych błędów, to jest ich wystarczająco dużo, żeby zarzucać to forum ich listą. Oczywiście próżność i arogancja są na czele tej listy, za co niniejszym serdecznie przepraszam.
Beata M.

Beata M. Darth Miracle

Temat: Archetyp Wiedźmy

jeśli oglądacie Ranczo,
to tam jest kobitka-zielarka,
która mnie się bardzo podoba
jako wiedźma

tak fajnie miotłę podnosiła wzrokiem :)

konto usunięte

Temat: Archetyp Wiedźmy

Mirosław J.:
Pierwsza premier niepodległej Litwy, Kazimiera Prunskiene, jako tajny współpracownik KGB miała ksywę "Ragana". Przypadek? :)
To przez pejoratywizację archetypu jednej z najciekawszych bogiń litweskiego panteonu..:)

konto usunięte

Temat: Archetyp Wiedźmy


W sumie różnice w naszym myśleniu można by sprowadzić do jednego: Ty twierdzisz, że warunki społeczne determinowały ideologię, ja zaś, że ideologia była jedną z istotnych przyczyn determinujących warunki społeczne. W skrócie tyle :-)


Aha, mniej więcej o to chodzi. :)

Dodam jeszcze 3 gr, jeśli chodzi o nierównouprawnienie kobiet o którym piszesz, bo to ciekawy historycznie temat.

Jak pisałam, stwierdzenie, że jest to wyłącznie efekt wpływu chrześcijaństwa, jest delikatnie mówiąc uproszczeniem. To nie chrześcijaństwo było powodem dla którego istniał taki system, choć oczywiście kultura chrześcijańska jest również patriarchalna wywodzi się bowiem z kultury żydowskiej, gdzie rola kobiety była bardzo ograniczona (nawiasem mówiąc nadanie im przez Jezusa wysokiego statusu wśród swoich podopiecznych stanowiło ewenement - kobiety były przez niego wyróżnione, zob. Maria i Marta, Maria Magdalena, Matka Jezusa itd., instytucjonalne chrześcijaństwo wyróżniało też kobiety poprzez postacie świętych, nie tylko jako wzory do naśladowania ale i powołując je w ciągu swej historii - szeroki temat). Ten patriarchat widoczny jest też w strukturze kościelnej - ale w tej chwili nie przypomnę sobie dlaczego kapłaństwo kobiet nie przeszło bo były takie postulaty chyba jeszcze w VI w. - przepraszam. Przyczyny zapewne obyczajowe lub polityczne. Mnie się ten pomysł nie podoba (znaczy popieram pomysł z kapłaństwem kobiet), ale skoro taka tradycja przez facetów narzucona to co ja mogę. :P

Natomiast przedmiotowy status kobiety w Europie wywodził się z kultury przedchrześcijańskiej, tzw. barbarzyńskiej, gdzie kobieta była prawnie własnością mężczyzny, wpierw ojca a potem męża. To może brzmi zaskakująco, ale faktem jest, że chrześcijańskia obyczajowość (mówię już tu o kościele, jak najbardziej zinstytucjonalizowanym) starała się przełamywać ten system, poprzez wprowadzanie np. sakramentalnego równouprawnienia małżonków (wymagano zgody kobiety na ślub), wymaganej zgody rodziców obydwu rodzin, albo poprzez wprowadzenie zakazu - bardzo popularnego zwł. w Polsce - porwania w celu zawarcia małżeństwa bez zgody rodziców (jakby kto pytał, zakaz takowego procederu to m.in. krzyżacki wynalazek, ale nie wiem na ile był skuteczny ten zakaz) itd. Różnie to działało w różnych czasach i środowiskach, najtrudniej było zawsze na wsi, ale już w środowisku miejskim i szlacheckim południa i zachodu Europy było całkiem nieźle: kobiety kształciły się, robiły karierę na dworach (głównie w branży artystycznej, jest mnóstwo znanych poetek, trubadurek, wybitne postacie), miały wpływy polityczne (nie tylko zza kulis, a jeśli kobieta zostawała wdową, miała prawo dziedziczenia i wtedy naprawdę mogła się wykazać - a było to prawdopodobne już w młodym wieku z racji na wpierw dużą różnicę wieku małżonków: zwyczajowo panowie żenili się po 30 roku życia, zaś panie wychodziły za mąż ok 12-14; dwa na fakt, że sporo facetów ginęło na wojnach), i społeczne (j.w. a także jako członkinie klasztorów, gdzie zajmowały się działalnością np. m.in. medyczną i charytatywną na dużą skalę).

Trzeba też mieć na uwadze, że panowała wówczas inna mentalność i owszem, były już w XII, XIII i XIV w. pierwsze emancypantki (np. wspomniana Christina de Pisan) otwarcie sprzeciwiające się różnym mizoginicznym, i psychoseksualnie skrzywionym na umyśle filozofom, którym odbijało zapewne z powodu celibatu, :) ale wiele kobiet akceptowało ten system z pewnego powodu o jakim się zapomina: mąż bowiem lub ojciec (czyli prawny opiekun) miał niezbywalny obowiązek zapewnić żonie lub córce utrzymanie i opiekę. Oczywiście, miał też prawo ją np. bić, albo poderżnąć jej gardło jeśli uważał ją np. za winną zdrady (były i w Polsce takie przypadki; ale i w drugą stronę, jednego węgierskiego bodajże ksiecia w XIV wieku żona wywaliła przez okno, a że była ksieżną to nic jej nie groziło :) ). Relacja była mniej więcej taka jak dzisiaj rodzice - niepełnoletnie dziecko, tylko my mamy o tyle lepiej, że mamy kartę praw dziecka i bić dzieci nie wolno, a wtedy nikt na takie rzeczy nie wpadł (szczęśliwie były kary za morderstwo, choć oczywiście np. książęta sprawujący władzę wykonawczą mogli sobie często przepisy bimbać). Obecnie analogiczna sytuacja prawna panuje w pewnych bardziej nowoczesnych krajach islamskich, gdzie są ichniejsze sufrażystki, ale poparcie mają wśród kobiet niewielkie, nie dlatego, że ktoś się tu czegoś obawia, tylko dlatego, że dziewczyny uważają, że skoro matka, babka, prababka itd., tak żyły i było dobrze, to wolą mieszkać pod opieką męża, który im zapewnia wikt i opierunek, a nie ciężko pracować, przejmować się polityką i starać się samej o utrzymanie, karierę itd. Identyczne stanowisko miało wiele kobiet w Europie jeszcze w wieku XIX, dlatego emancypacja trwała tak długo (w Polsce prawa wyborcze kobiety dosyć późno dostały) - po prostu wielu kobietom tak żyć było wygodnie, do tego były bowiem przyzwyczajone i nie widziały powodu, żeby to zmieniać.
Co nie znaczy, że jest to dla nas całkiem zrozumiałe. :)
I że morderstwo można w jakikolwiek sposób uzasadnić, obojętne czy wynika ono z histerii społecznej, strachu, głupoty czy innych czynników - nikt tu nikogo o nic nie pyta, skutek się liczy.

Co do tego "bycia trochę w ciąży" :)))))) to chyba temat nie na tą grupę. :)) Rzecz w tym, że ksieża są też tylko ludźmi, i trzeba umieć odróżnić co ksiądz mówi głupio a co mówi mądrze, co mówi od siebie a co faktycznie mówi zgodnie ze swoim powołaniem. Dlatego trzeba nie tylko wierzyć ale też rozumieć i wiedzieć w co się wierzy, wiara "na gębę" jest może dobra dla ludzi, którzy nie mają wykształcenia i byłoby to dla nich za trudne (ponoć są jeszcze tacy).

Na koniec sorry, że się tak mało odzywam, ale mam urwanie głowy i brak mi czasu na GL. :) Mam nadzieję, że się nie gniewacie za to. :)
Muszę Olegowi na mejl odpisać i nie mam nawet czasu. :((((

konto usunięte

Temat: Archetyp Wiedźmy

Oleg Pawliszcze:
Mirosław J.:
Pierwsza premier niepodległej Litwy, Kazimiera Prunskiene, jako tajny współpracownik KGB miała ksywę "Ragana". Przypadek? :)
To przez pejoratywizację archetypu jednej z najciekawszych bogiń litweskiego panteonu..:)
O, Oleg, napisz o niej więcej, ciekawi mnie to.
A wiecie coś o Praurime?

konto usunięte

Temat: Archetyp Wiedźmy

Krystyna J.:
Oleg Pawliszcze:
Mirosław J.:
Pierwsza premier niepodległej Litwy, Kazimiera Prunskiene, jako tajny współpracownik KGB miała ksywę "Ragana". Przypadek? :)
To przez pejoratywizację archetypu jednej z najciekawszych bogiń litweskiego panteonu..:)
O, Oleg, napisz o niej więcej, ciekawi mnie to.
A wiecie coś o Praurime?
To ten sam proces, co nastapił był z naszymi Wiedźmami. Z mądrej i niebezpiecznej, ale jednak bogini, zaczęto ją demonizaowac, jako archetyp babyjagowatości, zaczeto sugerować dziecięcy kanibalizm i inne parszystwa..

konto usunięte

Temat: Archetyp Wiedźmy

Krystyna J.:
Oleg Pawliszcze:
Mirosław J.:
Pierwsza premier niepodległej Litwy, Kazimiera Prunskiene, jako tajny współpracownik KGB miała ksywę "Ragana". Przypadek? :)
To przez pejoratywizację archetypu jednej z najciekawszych bogiń litweskiego panteonu..:)
O, Oleg, napisz o niej więcej, ciekawi mnie to.
A wiecie coś o Praurime?
A coś tu będzie:)
http://pawet.net/book/hist/narbutt/index1.html

konto usunięte

Temat: Archetyp Wiedźmy

Oleg Pawliszcze:
A wiecie coś o Praurime?
A coś tu będzie:)
http://pawet.net/book/hist/narbutt/index1.html

Wielkie dzięki Oleg!
To akurat znam i czytałam, ale jakby coś jeszcze było to chętnie. :)

Ciekawi mnie czy to faktycznie bóstwo, czy coś kronikarze pomieszali, nie wiem jeszcze. :P (Nawiasem mówiąc podobno ks. Witold Olgierdowicz miał półboskie konotacje. :))))) )

Baba Jaga to bardzo ciekawa postać, zwł. interesująco przedstawiana jest w bajkach rosyjskich. Zawsze ma jakieś ciekawe "akcesoria", szczególnie podobało mi się jak w baśni o Marii Moriewnie jechała w moździerzu podpierając się tłuczkiem. Jeszcze była taka baśń o Iwanie co przed Babą Jagą schował się na drzewie, a Lis ratował mu skórę, nie wiem czy znacie? Iwan coś chyba ukradł, i Baba Jaga chciała go zjeść, więc Iwan wlazł na drzewo. Baba Jaga wzięła wiec siekierę, naostrzyła swoim zębem i drzewo rąbie, na co przyszedł Lis i mówi, nie męcz się babciu, ja zrąbie drzewo a ty odpocznij. Jak Baba Jaga poszła spać (chrapała i dym jej z gęby jak z komina leciał), lisek wyrzucił siekierę, zebrał drzazgi, po czym "popluł, polizał, drzazgi do pnia przyrosły" i w nogi. Baba Jaga budzi się, patrzy drzewo stoi jak stało, wyrywa więc sobie drugi ząb ostrzy następną siekierę i rąbie. Na co przychodzi Lis i mówi nie męcz się babciu... I tak trzy razy, bo miała tylko trzy zęby. :))))))Krystyna J. edytował(a) ten post dnia 07.05.09 o godzinie 22:24

konto usunięte

Temat: Archetyp Wiedźmy

Ot nie dość, że zła, to i głupia była:)
A ja na własnej skórze doświadczyęłm czarownic dobrych i mądrych, że bogom do nich daleko..
Beata M.

Beata M. Darth Miracle

Temat: Archetyp Wiedźmy

kolejny głos w dyskusji "jakie korzyści miał kler z palenia czarownic"

"Ostateczny — przynajmniej na kilkaset lat — cios tradycji pogańskiej w Europie zadało haniebne „polowanie na czarownice”, jakie rozpętał papież Innocenty VIII w 1484 roku bullą Summis desiderantes affectibus. We właściwych wiekach średnich do prześladowania tzw. czarownic dochodziło sporadycznie. Wtedy jednak kościół przeciwstawiał się takim prześladowaniom, w sposób zdumiewająco racjonalistyczny (byłożby to późne echo racjonalizmu antycznego?) wieści o czarownicach oraz o ich paranormalnych zdolnościach traktował jako zabobony.
Wszakże u schyłku średniowiecza sytuacja się zmieniła. Europa po wyprawach krzyżowych (1099 — 1207), inwazji Mongołów (połowa XIII wieku) Wielkiej Zarazie (połowa XIV wieku): Wojnie Stuletniej (1337-1453) i tzw. niewoli papieży w Awinionie (1309-1377) była nową Europą.
Społeczno-gospodarcze przyczyny rozpętania masowych prześladowań czarownic przedstawiają nader przekonywająco dwaj uczeni niemieccy Gunnar Heinsohn i Otto Steiger w swojej książce pt. Die Weissen Frauen z 1984 roku.
Teza ich brzmi: tzw. czarownice były to w istocie z reguły akuszerki wiejskie, posiadające ogromną tradycyjną wiedzę terapeutyczną, przede wszystkim ginekologiczną; jej podstawą była znajomość leczniczych właściwości ziół (znały one np. ponad dwieście naturalnych sposobów zapobiegania i przerywania ciąży). Dzięki ich atawistycznej wiedzy starożytność i średniowiecze nie znały problemu przeludnienia.
Wszakże po Wielkiej Zarazie, która spustoszyła Europę (zginęła przeszło jedna trzecia jej mieszkańców), największy feudał w Europie, jakim był Kościół rzymski, jak również inni feudalni posiadacze, odczuwali brak siły roboczej.
W tej sytuacji rozpoczęto prześladowania czarownic, czyli wiejskich akuszerek, na skalę masową. W istocie, wymordowano ich — przy użyciu aparatu represyjnego (inkwizycja, procesy, tortury, propaganda, tzw. demonologów, począwszy od osławionego dzieła dwóch dominikanów, Jakuba Sprengera i Henryka Institora-Kramera, pt. Malleus Malleficarum — Młot na czarownice z 1486 roku) — zależnie od obliczeń — od kilkuset tysięcy po kilka milionów. W ten sposób „rozwiązano” problem demografii europejskiej: krzywa przyrostu zaludnienia na naszym kontynencie poszła gwałtownie w górę i dziś, nawet na nim, możemy mówić o eksplozji przeludnienia ze wszystkimi jej tradycjami i zagrożeniami."

czyżby przyczyna była aż tak prozaiczna?
być może, ludzie to w końcu bardzo praktyczne istoty

źródło
http://www.gnosis.art.pl/e_gnosis/anthropos_i_sophia/p...
ciekawy tekst Prokopiuka, polecam

konto usunięte

Temat: Archetyp Wiedźmy

Krystyna J.:
Co wy znowu na to chrześcijaństwo to jakaś mania na Belenosa. :))))
Pomysł palenia czarownic pojawił w się w XVI wieku i był głównie efektem degeneracji systemu penitencjarnego, który miał podłoże społeczne, a zaczął się w końcu wieku XV i trwał do XVIII wieku. Tak samo z torturami, dopiero wtedy to się rozwinęło. Potem dorobiono do tego ideologię robiąc podkładki parareligijne dla usankcjonowania działalności, ale przyczyny były głównie społeczne. Czytałam o tym ostatnio w książce o historii tortur, ordaliów itp.

Wiesz, nie to, żebym się czepiał, to bardziej bawi, niż przeraża (choć głupota przerażać potrafi), ale żeby nie odgrzewać historii sprzed kilkuset lat, pozwolę sobie nieśmiało zauważyć, że to nie my się czepiamy chrześcijaństwa, tylko ono się czepia... Baby Jagi :-))) I to w centrum Europy w XXI wieku! :-))

Więc cytuję za Gazetą Wyborczą:

"Jako mieszkańcy Kielc i chrześcijanie zwróciliśmy się z prośbą o ponowne, wnikliwe rozpatrzenie przez władze województwa i miasta Kielc kwestii promowania województwa świętokrzyskiego i miasta Kielc wizerunkiem czarownicy" - napisali w liście do naszej redakcji ks. Janusz Daszuta, pastor Kościoła ewangelicko-metodystycznego w Kielcach, pastor Andrzej Jeziernicki, prezbiter naczelny Kościoła Chrześcijan Wiary Ewangelicznej, pastor Jacek Sierka, reprezentujący Kościół Chrześcijański "Wieczernik", oraz ks. Wojciech Rudkowski, pastor Kościoła ewangelicko-augsburskiego w Radomiu i Kielcach.

Uzasadniają, że nazwa naszego regionu i Gór Świętokrzyskich odnosi się do krzyża Jezusa Chrystusa, że to w naszym regionie znajduje się wyjątkowe miejsce na ziemi, czyli Święty Krzyż, a nasza ziemia "przesiąknięta jest krwią powstańców i partyzantów walczących o wolność ojczyzny w różnych okresach historii narodowej". - Dlatego nie możemy bezcześcić ich pamięci pogańskim symbolem Baby-Jagi. Nie zgadzamy się na wizerunek, który w zupełności nie przystaje do nazwy i historii regionu, co więcej, staje z nim w sprzeczności - podkreślają duchowni.

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,6591448...

Ten tekst to bardzo ładna pointa tej części wątku :-))



Wyślij zaproszenie do