konto usunięte

Temat: Włodzimierz Wysocki

Włodzimierz Wysocki

Skok wzwyż


Wybicie, skok - i niech to piorun trzaśnie,
trybuny w śmiech, a ja przełykam łzę -
i znów strącone głupie dwa dwanaście,
poprzeczka leży smętnie obok mnie.

Słowo daję, że rzucę ten sport,
mówię wam, że żaden to zysk;
jedną krótką chwileczkę trwa wzlot,
potem spada się prosto na pysk.

Lecz zakazany owoc zwycięstwa zjem
i sławę wytarmoszę za kark jak psa -
każdy z lewej nogi wybija się,
z prawej zaś wybijam się nogi ja.

Przyjemnie jest dokopać leżącemu,
takiego to i dobić nam nie żal -
mój trener rzecz ocenił po swojemu;
człowieku, to ma być skok wzwyż, nie w dal.

Toż hańba, powiedział i wstyd,
ty słyszałeś, palancie, ten gwizd?
To po kiego się wpychasz na szczyt,
skoro ciągle zlatujesz na pysk?

A ja tam robię swoje i swoje wiem,
i sławe wytarmoszę za kark, jak psa -
niech każdy sobie z lewej wybija się,
z prawej zaś wybijam sie nogi ja.

Mój rywal właśnie przeszedł dwa szesnaście,
w przestworza poszybował tak jak ptak,
a u mnie to parszywe dwa dwanaście -
trenera za sekundę trafi szlag.

Powiedział, że zaciągnie mnie w kąt
i z rozkoszą da w mordę mi tam,
żebym wiedział, że prawa to błąd,
i że z lewej - jak wszyscy - wybijać się mam.

Lecz choćbym skakać miał do sądnego dnia,
nie zmienię swego zdania w materii tej,
skakać z prawej nogi mam prawo ja,
lewa nie ma prawa zastąpić jej.

Kibicom śmiech na ustach nagle gaśnie,
mój trener resztki włosów z głowy rwie -
wybicie, wzlot - przeszedłem dwa dwanaście,
i prawa noga nie zawiodła mnie!

Czasem trudno udżwignąć swój krzyż,
ale w życiu przeważnie tak jest -
gdy ja tutaj uprawiam skok wzwyż,
żona z innym uprawia gdzieś seks....

Lecz zakazany owoc zwycięstwa jem,
i wytargałem sławę
za kark jak psa -
z lewej niech wybija się ten, kto chce,
a prawej zaś wybijam się nogi ja.

tłumaczenie Michał Jagiełło

konto usunięte

Temat: Włodzimierz Wysocki

Włodzimierz Wysocki

Pieśń o ziemi


Kto to rzekł: pożar strawił nasz świat,
nigdy ziarna nie przyjmie już ziemia?!
Kto to rzekł: ziemia sczezła do cna?
Przecież tylko na chwilę zasnęła.

Nie wyczerpie nikt morza do dna,
macierzyństwa nikt ziemi nie skradnie!
Mówi ktoś, że spalona, lecz trwa,
choć z rozpaczy sczerniała szkaradnie.

Tak, przeciętą okopem ma pierś,
wokół wyrwy jak rany na ciele,
wszystkie nerwy wyprute na wierzch
- Ziemia cierpi nieziemskim cierpieniem.

Lecz wytrzyma, przeczeka zły czas,
nie próbujcie z niej zrobić kaleki!
Kto powiedział, że śpiew ziemi zgasł
i że ziemia zamilkła na wieki?

Przecież śpiewa przez rany, choć śpi,
zabrzmi życiem i jęki zagłuszy.
Przecież dusza człowiecza w niej tkwi,
a butami nie można zgnieść duszy.

tłumaczenie Michał Jagiełło

konto usunięte

Temat: Włodzimierz Wysocki

Włodzimierz Wysocki

Gimnastyka poranna


Wdech głęboki, ręce szerzej,
i nie spieszyć się: trzy, cztery!
Z animuszem, gracją i plastyką.
O, ogólnie wzmacniająca,
rano świetnie wzbudzająca,
oczywiście, jeśli żyjesz, gimnastyka.

Drodzy Państwo, w swych mieszkaniach
proszę kłaść się na dywanach,
wykonywać nowe polecenia.
Przywykniecie do nowości
- o nie, żadnych wpływów obcych! -
wdech głęboki, aż do zatracenia!

Tak się szerzy w całym świecie
grypy wirus, czyż nie wiecie?
Ilość zachorowań rośnie, miłe Panie!
Jeśliś cherlak, kropka, koniec.
Ażeby zachować zdrowie
stosujemy rano - no co? - nacieranie!

Dla zmęczonych też jest rada:
wstawaj, siadaj, wstawaj, siadaj...
Już nie straszna dla nas Antarktyka!
Prezes Akademii Nauk
mawiał: koniak oraz kawa
to najlepsza sportu profilaktyka.

Hej! Rozmowy zabronione!
Więcej skłonów, więcej skłonów...
No, nie bądźcie smutni, zasępieni.
Jeśli spać nie możesz, myślisz...
to zastosuj zimny prysznic,
lub przynajmniej posiedź... na basenie!

Żadne wieści złe nie straszne!
Zaczynamy bieg na hasło.
W miejscu wszyscy drepczemy z ochotą!
Słońce ponad biegnącymi,
pierwsi już są ostatnimi!
Oh, jak wszystkich nas ten bieg jednoczy!

1968
Tłumaczenie Paweł Orkisz

konto usunięte

Temat: Włodzimierz Wysocki

Włodzimierz Wysocki

Gdyby wódkę pić sam...


Gdyby wódkę pić sam człowiek mógł,
To by na tym skorzystał,
Ale zawsze pragnienie ktoś ma,
Ale zawsze ktoś spyta: „A ja?”,
A dla siebie samego masz grób,
Tylko grób i kołyskę.

Kiedyś brzmiał nasz śpiew jak grom,
Lata były tłuste,
Teraz został pusty dom
I ulica pusta.
Fiński nóż pokrył kurz
Na zawsze chyba już.

Tylko tobie twą żonę dał Bóg,
Niby rzecz oczywista,
Ale czasem urzeknie ją ktoś,
A czasami i dwóch nie ma dość,
A dla siebie samego masz grób,
Tylko grób i kołyskę.

Kiedyś brzmiał nasz śpiew jak grom,
Lata były tłuste,
Teraz został pusty dom
I ulica pusta.
Fiński nóż pokrył kurz
Na zawsze chyba już.

Ilu to chłopców przychodzi na świat,
Ilu ich śpiewać potrafi,
Ilu piosenki me nuci zza krat,
Ilu ich jeszcze tam trafi...
Fiński nóż skryje kurz
Na zawsze chyba już.

Tłumaczenie Marlena Zimna

konto usunięte

Temat: Włodzimierz Wysocki

Włodzimierz Wysocki

Znowu koszmarny mnie...


Znowu koszmarny mnie przeszywa dreszcz,
Serce grzmi we mnie, niczym w beczce kamień.
Siedzi w mej duszy zły kudłaty zwierz
I rozdrapuje rany me łapami.

To nie sobowtór i nie drugie „ja”,
Żadnych wyjaśnień nikt tu nie wymyśli.
To moje ciało: krew i dusza ma,
Tego nie znajdziesz w książkach science fiction.

Gdy przyjaciele, widząc smutek mój,
Mówią: „Znów chyba zajrzy do kieliszka...”,
On mi zadaje rozpaczliwy ból,
Za mnie oddycha i energią tryska.

On stale czeka na rozpaczy dni,
Za mnie napisze wiersz i pieśń zaśpiewa,
Nagle brutalny stanę się i zły,
I bliskich zdradzę i przyjaciół sprzedam.

Wzbudzić współczucie - to nie dla mnie cel.
Nie żal mi życia, niech je weźmie całe,
Lecz nie wybaczę sobie chwili tej,
Gdy jego racje nagle zwyciężają.

Jeszcze wykrzesam z siebie resztki sił,
Teraz już cudów żadnych nie dokona:
Jad sobie wstrzyknę w usta i do żył -
Niech żre, niech zdechnie - wreszcie go pokonam!

1979

Tłumaczenie Marlena Zimna

konto usunięte

Temat: Włodzimierz Wysocki

Włodzimierz Wysocki

W górach


Tu każdy swój szczyt odnajdzie wśród chmur,
kamienne potoki spływają tu z gór,
tu krok nieostrożny i już lecisz w przepaść jak głaz
i można niejeden obejść próg,
lecz nam się zachciewa trudnych dróg
jak marszu w pierwszej linii w wojny czas...

Kto z losem tu mógł za bary się brać
ten wie, co jest wart, ten wie, na co go stać,
bo choćbyś tam w dole odwagi miał w sobie za stu,
na dole tam nie znajdziesz, nie,
przez całe szczęśliwe życie swe
ni jednej dziesiątej tych trudów, tych cudów, co tu!

Wśród kwiatów i wstąg nie będą cię nieść,
z gładkości drwi nagrobnych rzeźb
ten kamień, co spokój wieczysty być może ci da
i tylko jak znicz, co świt, co świt
zapłonie dla ciebie w słońcu szczyt,
któregoś nie zdobył i który zwycięsko wciąż trwa.

I niech mówią i niech kraczą niech,
świat w marszu pożegnać mniejszy grzech,
niż sadłem się w miękkim piernacie zadławić wśród snu,
a znajdą się i tak i tak
ci, którzy twój podejmą szlak
i dojdą do celu i w piersiach nie braknie im tchu.

A wisząc u pionowych ścian
na traf szczęśliwy nie licz tam,
prezentów od losu nie zyskasz tu ty, ni twój druh,
licz tylko na swe ręce dwie,
na dłoń przyjaciela i módl się,
by była łaskawa wam lina wiążąca was dwóch.

I stopnie rób i wytęż wzrok
i cofać nie próbuj się nawet o krok,
a w chwili zwycięstwa, gdy serce rozśpiewa się zbyt,
zachłyśnij się radością swą
nim zaczniesz zazdrościć temu, co
zaczyna marsz i niezdobyty przed sobą ma szczyt...

tłumaczenie Wojciech Młynarski

konto usunięte

Temat: Włodzimierz Wysocki

Włodzimierz Wysocki

Pożegnanie z górami


W hałas miast, w ulic nurt, w pisk klaksonów i kół -
powracamy, choć tam próżno szukać nam miejsca.
Opuszczamy już szczyt, opuszczamy się w dół,
zostawiając wśród gór swoje serca.

Więc uciszcie swarliwe swe chóry -
nikt przekonać nie będzie mnie mógł -
wszak od gór lepsze są tylko góry,
te, na których nie stawiał jam stóp.

Kto w nieszczęściu by chciał bez oparcia sam być?
Któż wbrew sercu by chciał od szczęśliwej zbiec chwili?
Lecz schodzimy i my, zostawiając nasz szczyt,
cóż bogowie też przecież na ziemię schodzili.

Więc uciszcie swarliwe swe chóry -
nikt przekonać nie będzie mnie mógł -
wszak od gór lepsze są tylko góry,
te, na których nie stawiał jam stóp.

Tyle słów, tyle snów, tyle pieśni wciąż w nas
budzą góry i chcą, chcą, abyśmy zostali,
lecz schodzimy, na rok lub na zawsze, gdy czas,
byśmy znów, byśmy znów, byśmy znów powracali.

Więc uciszcie swarliwe swe chóry -
nikt przekonać nie będzie mnie mógł -
wszak od gór lepsze są tylko góry,
te, na których nie stawiał nikt stóp.

tłumaczenie Bohdan Zadura

Прощание с горами -wykonanie,słowa, muzyka -Włodzimierz Wysocki

konto usunięte

Temat: Włodzimierz Wysocki

Włodzimierz Wysocki

Pieśń o przyjacielu


Gdy w twym życiu się zjawił ktoś,
Kto wygląda jak równy gość,
Ale nie wiesz, czy szczery jest,
Czy na pokaz ma gest.
Weź go w góry na stromy stok,
Nie odstępuj go tam na krok.
Jedna lina niech łączy was -
Dla was dwojga w sam raz.

Gdy zobaczysz, że stchórzył, bo
Od początku mu kiepsko szło,
A gdy dłoń skaleczoną miał,
Wniebogłosy się darł,
Lepiej pogoń go precz raz-dwa,
Nie na wiele się taki zda,
Takich w góry nie warto wieść,
I nie o nich ta pieśń.

Jeśli druh twój przez całe dnie
Ani razu nie skarżył się,
A gdy spadłeś, to właśnie on
Zaraz podał ci dłoń,
Jeśli dzielnie przy tobie trwał,
Jak do boju na szczyt się rwał,
Wiedz, że odtąd przez cały czas
Przyjaciela w nim masz.

tłumaczenie Marlena Zimna

Następna dyskusja:

Koncert akustyczny "NASZ WY...




Wyślij zaproszenie do