Temat: Sensowny dialog między ateistami i wierzącymi ??
"dialog między ateistami i wierzącymi"
Definicję, znaczenie słowa "ateista" znalazłem bez problemu, ale "wierzący"? Kto to jest "wierzący"? Np. protestanci zaliczają katolików do niewierzących, a katolicy częściej nazywają siebie "wiernymi" niż "wierzącymi".
Może "wierzący" to po prostu ludzie oddający komuś lub czemuś cześć, hołd? Jeśli tak, to wszyscy ludzie na świecie są wierzącymi. Jeśli spotkamy kogokolwiek gdziekolwiek, w jakimkolwiek kręgu kulturowym, to nie zapytamy go, czy wierzy, tylko w co wierzy. Zobaczymy wtedy, że nie było w historii ludzkości i nie ma niewierzących. Jeden wierzy, że istnieje Bóg, drugi wierzy, że nie istnieje (wszak nie jest to możliwa do udowodnienia wiedza, tylko wiara). Każdy w coś wierzy - np. w materializm, siłę pieniądza, potęgę nauki.
Moim zdaniem, nie jest najważniejsze w CO wierzymy, ale KOMU wierzymy. Jeden wierzy Bogu i Słowu z Biblii, inny radzieckim uczonym, jeszcze inny amerykański naukowcom. Wielu wierzy swoim nauczycielom, przełożonym, dziennikarzom, autorom książek i instrukcji. Często, gdy ktoś próbuje mnie przekonać do swych racji w różnych sprawach, pytam go: skąd to wiesz? KTO ci to powiedział? Najczęściej dostaję odpowiedź: czytałem w internecie, słyszałem w telewizji. Wtedy dociekam dalej: autor, autor ... i wtedy, najczęściej, zapada kłopotliwe milczenie, a czasem słyszę jakieś nazwisko, które jest mi albo nieznane, albo nie jest dla mnie autorytetem.
----------------
"Nie chodzi mi tu o to, kto ma racje i jaka jest PRAWDA, tylko o to, czy możliwy jest jakiś sensowny kompromis."
Właśnie - wg mnie - najważniejszą sprawą w tym dialogu jest PRAWDA. Sensem tego dialogu jest dociekanie i dotarcie do PRAWDY. W innym przypadku taki dialog jest jałowy i bezprzedmiotowy. Załóżmy, że jedna osoba twierdzi, że 2x2=4, a druga dowodzi, że 2x2=6. Czy powiemy, ok - nie jest ważna prawda, nie spierajmy się, bądźmy mili, pójdźmy na kompromis i zgódźmy się, że jest 5. Będzie ok?
---------------------------------------
"Przyznaję się bez bicia — jestem ateistką-materialistką. "
Przyznaję się, że jestem wierzącym, logicznie myślącym racjonalistą, :)
Pani Mariolu, proszę spojrzeć na swój śmigłowiec, a potem powiedzieć nam, czy jest możliwe zbudowanie takiej maszyny bez projektu, bez planów. Czy jest możliwe zbudowanie hangaru w którym on stoi i lotniska z którego on startuje bez projektów i planów?
Proszę, lecąc w powietrzu, zastanowić się, czy byłby możliwy ruch lotniczy bez zaplanowanych rozkładów jazdy i korytarzy powietrznych? Czy byłby możliwy, bez kierujących tym ruchem? Byłem kiedyś dyżurnym ruchu na dużej stacji PKP i wiem jaka pracę musi wykonać zespół ludzi, by sporządzić krajowy rozkład jazdy lub kierować ruchem pociągów towarowych i pasażerskich na wielkiej stacji i połączonych z nią szlakach.
Proszę teraz spojrzeć, okiem logicznie myślącej materialistki, na otaczający Panią świat i odpowiedzieć sobie (może i nam) na pytanie: czy jest możliwe, by tak skomplikowane urządzenie jakim jest życie na naszej planecie (o wszechświecie nie wspomnę) powstało bez planu i funkcjonowało bez nadzoru i kontroli?
-------------------------
"Uczciwy czlowiek, moze jedynie powiedziec: nie wiem."
Uczciwy człowiek może też powiedzieć: wierzę temu, lub tamtemu. Wiara i wiedza to dwa odrębne, nie mające ze sobą nic wspólnego byty. Wiara pojawia się tam, gdzie nie ma wiedzy - wiara zastępuje wiedzę. Np. narzeczony nie wie, czy po ślubie żona go nie będzie zdradzała, ale wierzy, że nie będzie.
"Juz zwykly rozum podpowiada, ze to czlowiek stworzyl boga,"
Chyba mam niezwykły rozum, bo mi mój rozum podpowiada, że to Bóg stworzył człowieka. :)