Temat: Kurs doskonalenia jazdy a PIT
Osobiście skłaniałbym się raczej do poglądu, że szkolenia o których mówicie mogą korzystać ze zwolnienia, a wydatek poniesiony na nie przez pracodawcę byłby w tym wypadku kosztem... Ale - rozważyłbym to z zupełnie innej strony. Pytanie podstawowe: ilu kierowców idzie na szkolenie i jaki jest koszt jednego kursu. Jeżeli mówimy o 5 lub 6 osobach dla których trzeba wykupić kurs w cenie przykładowo 500 zł, to chyba nie zawracałbym sobie głowy i wrzucił to każdemu z pracowników w PIT, być może nawet nie ciągnąłbym tego do KUP, przecież w razie draki ze skarbówką i tak pewnie bym się z tego wycofał składając korekty po protokole;)
Natomiast jeżeli mówimy o flocie 50 czy 100 kierowców, to przyjąłbym zupełnie inną opcję, zwłaszcza że kwota świadczenia, które musiałbym ponieść jako pracodawca też byłaby w tym wypadku niebagatelna...
Większość sales managerów których miałem przyjemność poznać w wykazie obowiązków oprócz realizowania założeń polityki sprzedaży ma wpisane prowadzenie i obsługę pojazdów służbowych, a za które odpowiadają na bazie przepisów KP dot. mienia powierzonego pracownikom. Fakt, że na pierwszy rzut oka obowiązki sales managera jako kierowcy wydają się pełnić niejako rolę służebną w stosunku do innych związanych stricte z jego stanowiskiem pracy. Niemniej należy się zastanowić, czy owa "służebność" nie jest przypadkiem pozorna. Równie dobrze możemy patrzeć na pojazd jako na narzędzie do realizowania sprzedaży, gwarantujące szybkie dotarcie do klienta - przed przedstawicielem konkurencji i zrealizowanie zamówienia, zanim konkurencja przedstawi kontrofertę. Dodatkowo inwestowanie w szkolenie pracownika z zakresu nawyków bezpiecznej jazdy zabezpiecza nam przychód podmiotu- pracownik sprawniejszy w jeździe mniej zużywa pojazd, wie jak unikać niebezpiecznych sytuacji na drodze, jak uchronić siebie i pojazd przed potencjalnymi stłuczkami i wypadkami, które skutkowałyby absencją pracownika z powodu leczenia i kosztami napraw pojazdu. Dodatkowo dzięki temu plan sprzedaży przedsiębiorstwa jest szybciej realizowany, i wypracowuje ono większe zyski.
Ale w obecnym stanie rzeczy zapewne wystąpiłbym o interpretację indywidualną, którą w przypadku odpowiedzi negatywnej skarżyłbym do WSA, licząc że sąd pójdzie po linii tego bardziej liberalnego podejścia.
* * *
A gdy tak to pisałem przypomniała mi się pewna anegdota...
Końcówka XX wieku, panowie z kontroli przeglądają kwity podatnika, raptem jeden mówi
- patrz kupił radio do samochodu i wrzucił w koszty... Wywalamy!
- Uspokój się - mówi drugi - facet jeździ w nocy po towar, a tu mu radia żałujesz? Zaśnie za kierownicą, spowoduje wypadek i dopiero będziesz miał chłopie koszty! I radio zostało...