Agnieszka K.

Agnieszka K. Być może dla świata
jesteś tylko
człowiekiem ale dla
niek...

Temat: Reakcja Włascicieli na atak na innego psa:(

Bardzo ciekawa jestem waszego zdania.
Otóż ostatnio zaginął mój pies został pogryziony 4 raz pod rząd przez tego samego psa.
Dotąd właściciele zwracali za koszty leczenia.
Tym razem mój pogryziony pies uciekł,biegnąc na oślep gdyby był za pięty zostałby zagryziony.
Szukaliśmy go dwa dni zgłaszając gdzie się da nalepiając ogłoszenia.
Został odnaleziony przez "dobrą duszę"która przeczytała ogłoszenie.
Pies musi znowu przez tydzień brać antybiotyki ze względu na rany kąsane.

Tym razem "zagotowałam" pies puszczony bez kagańca mieszkaniec owczarka niemieckiego,rodzina która kompletnie nie panuję nad jego zachowaniem.
Inna sprawa ,ze nigdy nie widziałam by pies bawił się z innymi psami.
Właściciel który był z żoną odwrócił się na piecie,zabrał psa i dopiero na moją uwagę,że może pomógłby szukać mi psa wrócił do mnie i szukał przez 15 minut i poszedł do domu.
Po odnalezieniu i wizycie u weterynarza,ruszyłam porozmawiać z właścicielem wziął fakturę powiedział ,ze nie będzie mnie wpuszczał,nie zapytał nawet o stan pogryzionego psa,zamknął drzwi wrócił z kasą za leczenie.
Oddał mi kasę i na moją uwagę że pies powinien być w kagańcu skoro zdarza się to kolejny raz powiedział ,ze nie będzie ze mną dyskutował tylko trzasnął mi drzwiami przed nosem.

Nie jestem osobą konfliktową ale ogarnęła mnie wściekłość na gburowatość i totalna beztroskę ludzi

Nie oczekiwałam wiele ale żeby nie przeprosić nie zapytać jak pomóc.
A może wymagam zbyt wiele?co wy na to?
Wspomnę jeszcze,ze ten pies rzucał się nie tylko na mojego psa.

Według mnie pies jest źle prowadzony,agresywny i przykro to przyznać ale według mnie jego agresja u tego właścicela będzie tylko narastać

konto usunięte

Temat: Reakcja Włascicieli na atak na innego psa:(

oczywiście, że nie wymagasz zbyt wiele.
Ja natomiast nie bardzo zrozumiałam jak to wszystko się odbyło - pies sąsiadów wtargnął na Wasze podwórko? Biega luzem po miejscowości? Czy to taki "miejski" piesek, którego właściciele nie prowadzą na smyczy?
Tak czy siak mi się wydaje, że właściciel tego pieska płacąc za leczenie chce Tobie tak jakby zamknąć buzię żebyś dalej nigdzie sprawy nie zgłaszała.
Ja bym jednak interweniowała - kiedyś może trafić na dziecko, które nie da rady tak szybko uciec jak Twój piesek i będzie nieszczęście.
Agnieszka K.

Agnieszka K. Być może dla świata
jesteś tylko
człowiekiem ale dla
niek...

Temat: Reakcja Włascicieli na atak na innego psa:(

Wiecie co jest najgorsze,gdy słyszę od jakiegokolwiek właściciela
"mój pies nic nie zrobi" jeśli właściciel tak uważa to znaczy,ze kompletnie się nie zna na psychologii zwierząt to tak jakby powiedzieć,że na sto procent wiem,że bite dziecko nie będzie agresywne,że lękliwe dziecko nie ucieknie,że jak będę głodna i nie będe miała co jeść nie stanę się agresywna...nie wiem czy za porównanie ktoś mnie nie zlinczuję,ale zastanawia mnie jedno jak dorośli ludzie mogą być tak beztroscy i niestety teraz po prostu chamscy.
Już ręce opadają...Czy tak trudno zapiąc psa i zobaczyć jak psy na siebie reagują?Ile psów dzięki temu nie zostałoby pogryzionych???Sami powiedzcie.

Przecież spotykając nieznanego psa na spacerze nie wiemy skąd pochodzi,
z jakiej jest hodowli,schroniska,co przeżył jak reaguję itd...
Tego rozsądnego i mądrego sposobu myślenia najbardziej mi brakuje i ludzkich odruchów zwykłej życzliwości a nie tylko masowych chamskich odzywek..eh

A wracając do sytuacji dotyczącej mojego pieska to zgadzam się z Tobą Marto,ze właściciel chciał zamknąć mi usta.
Co do interwencji to wiem co mam robić i nie podaruję !

konto usunięte

Temat: Reakcja Włascicieli na atak na innego psa:(

zadzwon na straz miejska jak zobaczysz ich na spacerze z psem i popros zeby wyegzekwowali na nich aby pies chodzi w kagancu...to przynajmniej...masz prawo do tego jesli czujesz sie zagrozona....
Magda R.

Magda R. Sprzedawca od
pokoleń :)

Temat: Reakcja Włascicieli na atak na innego psa:(

Agnieszka K.:
Wiecie co jest najgorsze,gdy słyszę od jakiegokolwiek właściciela
"mój pies nic nie zrobi" jeśli właściciel tak uważa to znaczy,ze kompletnie się nie zna na psychologii zwierząt to tak jakby powiedzieć,że na sto procent wiem,że bite dziecko nie będzie agresywne,że lękliwe dziecko nie ucieknie,że jak będę głodna i nie będe miała co jeść nie stanę się agresywna...nie wiem czy za porównanie ktoś mnie nie zlinczuję,ale zastanawia mnie jedno jak dorośli ludzie mogą być tak beztroscy i niestety teraz po prostu chamscy.
Już ręce opadają...Czy tak trudno zapiąc psa i zobaczyć jak psy na siebie reagują?Ile psów dzięki temu nie zostałoby pogryzionych???Sami powiedzcie.

Przecież spotykając nieznanego psa na spacerze nie wiemy skąd pochodzi,
z jakiej jest hodowli,schroniska,co przeżył jak reaguję itd...
Tego rozsądnego i mądrego sposobu myślenia najbardziej mi brakuje i ludzkich odruchów zwykłej życzliwości a nie tylko masowych chamskich odzywek..eh

A wracając do sytuacji dotyczącej mojego pieska to zgadzam się z Tobą Marto,ze właściciel chciał zamknąć mi usta.
Co do interwencji to wiem co mam robić i nie podaruję !
Tekst o tym iż "mój pies nic nie zrobi" to chyba najpopularniejsze stwierdzenie wśród bezmyślnych włascicieli psów...kiedy kilka razy zwróciłam komus uwage żeby może szedł ze swoim psiakiem na smyczy te słowa słyszłam za każdym razem do tego oczywiście...kilka"łacińskich"pseudonimów na siebie usłyszłam, że wogule zwracam komuś uwagę...No ale taka jest NAsza Polska właśnie....niestety....Magda R. edytował(a) ten post dnia 28.06.10 o godzinie 18:19
Ewelina E.

Ewelina E. Otwarta na nowe
wyzwanie!

Temat: Reakcja Włascicieli na atak na innego psa:(

Agnieszka K.:
Wiecie co jest najgorsze,gdy słyszę od jakiegokolwiek właściciela
"mój pies nic nie zrobi" jeśli właściciel tak uważa to znaczy,ze kompletnie się nie zna na psychologii zwierząt to tak jakby powiedzieć,że na sto procent wiem,że bite dziecko nie będzie agresywne,że lękliwe dziecko nie ucieknie,że jak będę głodna i nie będe miała co jeść nie stanę się agresywna...
Agnieszka, generalnie masz rację, ale... zdarza się czasem tak, że stwierdzenie "mój pies nic nie zrobi" jest wynikiem naprawdę głebokiego poznania własnego psa. Tak jest np. w moim przypadku - ja wiem, że mój pies wysyła sygnały grożące do wszystkich samców większych od siebie. I wiem, że on nie ugryzie innego psa - wiem, bo nie raz zdarzyło się, że podbiegł do nas pies, któremu Max groził i zawsze na tym się kończyło.
Mimo to, ja go raczej prowadzam na smyczy, a jeśli jest luzem, to na przywołanie reaguje dość dobrze.
Agnieszka K.:
Czy tak trudno zapiąc psa i zobaczyć jak psy na siebie reagują?Ile psów dzięki temu nie zostałoby pogryzionych???Sami powiedzcie.
Jeśli chodzi o przypinanie psa i sprawdzanie, jak psy zareagują - nie jest to takie proste. Zdarzają się osobniki, które wykazują tzw. "agresję smyczową" - czyli są agresywne na smyczy, a puszczone luzem zachowują się poprawnie. Ponadto wielu właścicieli w takiej sytuacji napina smycz - powodując u własnego psa spięcie i... reakcje agresywne.

Myślę, że tak naprawdę ważne jest, by ludzie szkolili swoje psy. Żeby mogli w sytuacji "podbramkowej" odwołać swojego pupila.

konto usunięte

Temat: Reakcja Włascicieli na atak na innego psa:(

Ewelina,aż do momentu w którym Twój pies trafi na silniejszego samca. Na warkach sie nie skończy, któryś będzie musiał podjąć walkę,żeby nie stracić ego.

Masz rację, ludzie powinni psy szkolić. Jednak mało kto to robi, a jeśli jest sie niepewnym za swojego psa, to lepiej w ogóle go nie puszczać do innych zwierząt.
Pies ma być prowadzony na smyczy, a puszczony tylko w miejscu do tego przeznaczonym. To znacznie zmijeszyłoby ilośc ataków na ludzi, zaginięć i wypadków smiertelnych (samochody itp). Mam czasem wrażenie,że ludzie wychodząc na spacer z psem w domu oprócz smyczy zostawiają tez rozum.
Ewelina E.

Ewelina E. Otwarta na nowe
wyzwanie!

Temat: Reakcja Włascicieli na atak na innego psa:(

Natalia Maros:
Ewelina,aż do momentu w którym Twój pies trafi na silniejszego samca. Na warkach sie nie skończy, któryś będzie musiał podjąć walkę,żeby nie stracić ego.
To też już mamy przećwiczone - mój pies poddaje się, jeśli inny samiec jest od niego silniejszy. I to nawet nie w sensie fizycznym - jakiś czas temu "postawił się" staruszkowi, to był terrier rosyjski. Tamten się odwarknął, ale walczyć by nie mógł, bo miał z 10 lat i chore stawy. Miał jednak coś takiego w postawie, że mój Maxik zaczął mu lizać fafle i zaniechał dalszego grożenia.
Jeśli pies jest od niego słabszy, to grożenie kończy się na tym, że mój pies wskakuje innemu na plecy - chwilę przytrzyma i potem już nie ma warków.
Natalia Maros:
Masz rację, ludzie powinni psy szkolić. Jednak mało kto to robi, a jeśli jest sie niepewnym za swojego psa, to lepiej w ogóle go nie puszczać do innych zwierząt.
Pies ma być prowadzony na smyczy, a puszczony tylko w miejscu do tego przeznaczonym. To znacznie zmijeszyłoby ilośc ataków na ludzi, zaginięć i wypadków smiertelnych (samochody itp). Mam czasem wrażenie,że ludzie wychodząc na spacer z psem w domu oprócz smyczy zostawiają tez rozum.
I z tym się zgadzam :) W Polsce w Kodeksie Karnym jest art. 77, który mówi, że osoba, która nie zachowuje należytych środków bezpieczeństwa może być ukarana mandatem w wysokości do 250 PLN, jeśli jej pies chodzi bez smyczy.

Myślę też, że często problem awantur między psami leży po stronie właścicieli, którzy reagują bez sensu na psie powarkiwania. Najczęściej reakcja ze strony tak zaatakowanego psa, jak i agresora, to krzyki, wrzaski, szarpanie, czy wręcz bicie zwierząt. W ten sposób ludzie tylko "podgrzewają" atmosferę i konflikt, który psy prawdopodobnie zakończyły by bezkrwawo przemienia się w prawdziwą jatkę.
Mnie się trochę zmieniła optyka na psie awantury, od kiedy mam pod jednym dachem dwa psy. One się czasem "kłócą" - o zabawkę czy inny zasób. I czasem gdy to zrobią na spacerze, to przechodnie patrzą na mnie, jak na organizatora psich walk. Tyle, że one sobie nigdy nie zadały najmniejszej ranki. Oczywiście inaczej (łatwiej) przerwać awanturę między dwoma własnymi psami, a inaczej jest, gdy nie znamy agresora, który atakuje naszego psa, a na dodatek właściciel tegoż nie współpracuje...
Zastanawiam się, jaka strategia postępowania byłaby najlepsza w sytuacji, gdy nasz pies został zaatakowany. Wrzask - nie za bardzo (bo podkręca emocje tak agresora, jak naszego pupila); odciąganie własnego psa, jeśli właściciel tego drugiego nie współpracuje - słabo, bo nasz pies traci możliwość aktywnej obrony.
Na przykładzie psa Agnieszki, która zaczęła tę dyskusję - chyba dobrze, że mógł zwiać, ale co należałoby zrobić, gdyby był na smyczy? Puścić smycz, żeby mógł uciec? A jakby się ta smycz gdzieś zaczepiła i pies nie mógłby się uwolnić?
Poza tym pies powinien mieć w nas przewodnika = obrońcę... Ale jak go bronić?

konto usunięte

Temat: Reakcja Włascicieli na atak na innego psa:(

Jeśli dwa duże psy się gryzą, to ja bym raczej nie próbowała ich rozdzielać. Jesli małe, to złapać swojego,a drugiemu albo prysnąć czyms w nos,albo kopa zasadzić,a potem odszukać właściciela i zasadzić kopa trzykrotnie mocniejszego...Pies ma być na smyczy! Czy duzy czy mały.

konto usunięte

Temat: Reakcja Włascicieli na atak na innego psa:(

Natalia Maros:
Pies ma być prowadzony na smyczy, a puszczony tylko w miejscu do tego przeznaczonym. To znacznie zmijeszyłoby ilośc ataków na ludzi, zaginięć i wypadków smiertelnych (samochody itp).

Zgadzam się zupełnie, tylko powiedz mi gdzie są takie miejsca przeznaczone dla psów? Tyle się mówi, że powinny być psie parki i co? I nic :(
A gdyby tylko powstały to wszyscy byliby zadowoleni - i tzw. zwykli ludzie bo by chodzili do parku na koc i nie martwiliby się, że ich dzieci znajdą w trawie niespodziankę, i zadowoleni by byli "psiarze", bo mieliby fajne miejsce na wyhasanie się pupili...
Tak więc na dzień dzisiejszy mówienie o miejscach wyznaczonych jest trochę bez sensu.

Sama jestem właścicielką psa i mnie też przeraża zachowanie innych właścicieli zwierząt i wolałabym żeby świat psich spacerów wyglądał zupełnie inaczej, nie mniej jednak nie mamy do tego narzędzi :(
Wymagane przepisami obowiązki nie są przez nikogo egzekwowane. A gdyby tak raz czy drugi np. straż miejska wyciągnęła wobec właściciela konsekwencje, to by się nauczył. Tylko że nikomu się nie chce bo "mała szkodliwość społeczna".
Ponadto na prawdę powinny być stworzone możliwości spacerowania psa bez smyczy (właśnie w jakichś psich parkach), bo to w końcu zwierzę, które musi się wybiegać - taka natura.
I gdyby to wszystko weszło w życie zarówno nasz ludzki jak i psi świat stałby się piękniejszy.
Edit: literówkaMarta P. edytował(a) ten post dnia 06.07.10 o godzinie 18:43

konto usunięte

Temat: Reakcja Włascicieli na atak na innego psa:(

W naszym kraju od zawsze wiadomo,że nie dba sie o właścicieli czworonogów nie mówiąc juz o samych czworonogach. Jeszcze nasz poprzedni prezydent przynajmniej szanował zwierzaki,sam miał kilka adoptowanych,ale ten obecny zupełnie zrobi kołomyję (żeby nie było,że ja za PiSem. Jestem apolityczna-nie głosuję).
Ja tworze u nas park dla psów, niestety płatny. Ale może kiedyś zrobimy tutaj druga Anglię,może będa psie świetlice,parki,przedszkola...kto wie...
Agnieszka K.

Agnieszka K. Być może dla świata
jesteś tylko
człowiekiem ale dla
niek...

Temat: Reakcja Włascicieli na atak na innego psa:(

Gdyby nie puściła swojego psa ze smyczy tamten na pewno by go zagryzł.
Problem leży w tym że kuleje u nas edukacja uczącą traktowania i odpowiedniego zachowania wobec zwierząt.
Psy raz groźnych posiadają w większości ludzie którzy zupełnie nie mają do tego predyspozycji psychicznych.

Poza tym niestety nawet najbardziej spokojnego i kulturalnego człowieka trafia szlag gdy natrafia na barierę chamstwa i obojętności.
I sorry ale ja rąk w gryzące się psy nie włożę mimo,że kocham swojego psa a szczególnie od momentu gdy moją znajomą dość ostro pogryzł pies który rzucił się na jej psa
-brała serie bolesnych zastrzyków bo pies był nie szczepiony i miała rozpłatane pół uda.

Poza tym moi drodzy co tu mówić o egzekwowaniu prawa skoro ostatnio byłam świadkiem jak praktycznie pod posterunkiem policji 3 pijących piwko wyrostków
"bawiło się " ze swoimi spuszczonymi ze smyczy pitbulami szczując je na wszystko co się rusza.

Dopóki przepisy prawne nie będą egzekwowane a ludzie będą obojętni i dbający tylko w własną wygodę dotąd jak sądzę żadne przepisy nie pomogą.
Albo ma się samoświadomość i odpowiedzialność albo nie.
Jeśli nie to według mnie takiego właściciela agresywnego psa powinno się przymusowo kierować na szkolenie po którym odbywałby karę bezpłatnej pomocy pracy w schroniskach dla bezdomnych zwierząt.
A jeśli sytuacja by się powtarzała za każdym razem szedłby na szkolenie,gdyby się nie stawiał pokrywałby 100 % kosztów ,jeśli nie konfiskata psa bez zgody na posiadanie kolejnego.

Poza tym żadne szkolenie,powtarzam żadne nigdy nie powinno usypiać odpowiedzialności właściciela.
Monika M.

Monika M. PROGRAMISTA VBA,
Excel, Access,
Outlook, Word -
SZKOLENIA

Temat: Reakcja Włascicieli na atak na innego psa:(

Agnieszka K.:

Pani Agnieszko, w Pani wypowiedziach widać dużo agresji.
Mam nadzieję, że jest to tylko spowodowane zaistniałą sytuacją - wściekłością i wynika też z bezsilności wobec zdarzenia.
Gdyby nie puściła swojego psa ze smyczy tamten na pewno by go zagryzł.

Pisze Pani, że po raz czwarty ten sam mieszaniec owczarka pogryzł Pani psa.
Nie wiem, jak to wygląda, tzn. czy zawsze przechodzi Pani obok posesji, gdzie jest ten problemowy pies?
Może warto się zastanowić nad tym, czy nie zmienić drogi albo chodzić z psem na smyczy, albo brać ze sobą gaz na psy? Mnie już raz taki gaz pomógł przed pogryzieniem mojego psa.
Problem leży w tym że kuleje u nas edukacja uczącą traktowania i odpowiedniego zachowania wobec zwierząt.
Psy raz groźnych posiadają w większości ludzie którzy zupełnie nie mają do tego predyspozycji psychicznych.

Zgodzę się z drugim akapitem, ale też trzymanie takich psów wymaga zezwolenia - odpowiedniej rejestracji. Nawiasem mówiąc amstaffy, owczarki niemieckie, a także ich mieszańce nie są na liście, a prowadzone źle lub wcale potrafią być groźne dla zwierząt i ludzi (a na pewno znacznie mniej przewidywalne).

Natomiast co do pierwszego akapitu - to niestety dotyczy większej ilości właścicieli psów. Np. jeśli Pani nie prowadzi swojego psa na smyczy, to naraża go Pani również na to, że podleci do innego psa, który będzie na smyczy i poczuje się zagrożony.
Znam to z autopsji, bo zawsze wyprowadzam psa na smyczy i w kagańcu, a inne małe i duże pieski, typu "on mu nic nie zrobi" podlatują z tyłu do mojego psa lub próbują wystraszyć szczekaniem i warczeniem.
Efekt jest taki, że mimo, że mam dużego psa, to on nie pogryzł jeszcze żadnego, a sam był pogryziony dwa razy, w tym przez mniejszego od siebie kundla.
Poza tym moi drodzy co tu mówić o egzekwowaniu prawa skoro ostatnio byłam świadkiem jak praktycznie pod posterunkiem policji 3 pijących piwko wyrostków
"bawiło się " ze swoimi spuszczonymi ze smyczy pitbulami szczując je na wszystko co się rusza.

To, niestety dosyć częste przypadki, że tego typu psy są pod opieką młodych mężczyzn, nastolatków, których fascynuje ich siła (takie własne przedłużanie męskości), wytrzymałość, a w ten sposób wychowują bestie lub trudne potem do ułożenia psy. A przecież wiele zależy od właściwego kierowania cechami danej rasy i świadomości ewentualnego zagrożenia.
Ale trzeba reagować w takich sytuacjach, bo policjanci nie będą interweniować dopóki nic nie będzie się działo. Zawsze można spróbować podejść do takich "panów" i w przyjacielskiej rozmowie spróbować wskazać na niebezpieczeństwo takiego zachowania (szczucie psa). Oczywiście, zależy od sytuacji, bo jak się trafi na tzw. "jp", to argumenty rozumu i myślenia nie trafią do argumentów siły i głupoty.

A wracając do sprawy. Ma Pani i tak szczęście, że właściciel tego psa czuł się w jakiś sposób zagrożony ewentualnymi konsekwencjami i np. zapłacił za leczenie pogryzionego pieska. A może by tak spróbować (dodatkowo wspierając się inną osobą, choćby by mieć świadka) porozmawiać BARDZO SPOKOJNIE, bez postawy roszczeniowej o zachowaniu jego psa?
Np. zapytać, czy nie mógłby trzymać psa w obrębie swojej posesji (ogrodzonej) albo właśnie, aby nosił kaganiec? Czasem udaje się do kogoś trafić przez to, że się go nie atakuje, nie obarcza winą albo nie wymaga czegoś, nie ma postawy roszczeniowej.
Czasem się udaje, więc może warto spróbować?
Agnieszka K.

Agnieszka K. Być może dla świata
jesteś tylko
człowiekiem ale dla
niek...

Temat: Reakcja Włascicieli na atak na innego psa:(

Droga Pani Moniko
w mojej postawie nie ma agresji tylko raczej krzyk bezsilności.
I nigdy powtarzam nigdy nie reaguje agresją tylko staram się spowodować ludzkie zachowania i raczej rozwiązanie problemu a nie jego powiększanie.
Problem w tym ,ze w większości właścicieli atakujących psów nie chcą rozmawiać pokojowo.
Spuszczenie mojego psa ze smyczy miało mu dać szansę ucieczki i w tym przypadku uratowało mu życie.

I podkreślam jeszcze jedno mamy wiele znajomych dużych psów których właściciele są odpowiedzialni i doskonale rozumieją,ze nasze psy się tolerują lecz nie zaprzyjaźnią.

I jeszcze jedno to nie ja mam szczęście,że właściciel psa zapłacił za leczenie,to on ma szczęście ze trafił na właścicielkę która chciała z nim rozmawiać i prosiła go o pomoc w znalezieniu psa.

Poza tym jeśli pies tego pana nie jest socjalizowany z innymi psami trudno mieć pretensję do psa.



Wyślij zaproszenie do