Temat: Potrzebna pomoc dla Soni, goldenki ze szrotu...

Dzisiaj pod opiekę Fundacji Pomocy Goldenom AUREA trafiła goldenka w ogromnej potrzebie! Los nie był dla niej łaskawy, 5 lat temu trafiła do ludzi, którzy niespecjalnie dbali o potrzeby zwierząt. Sonia mieszkała na szrocie samochodowym, między oponami i częściami aut, nikt się o nią nie troszczył, nikt nie przejmował jej coraz gorszym stanem.

Kilka dni temu przez przypadek została wypatrzona przez Panią Ewę, kobietę o wielkim sercu, działającą w Fundacji Canis. Ewa zabrała Sonię z tego koszmarnego miejsca prosto do lecznicy (tak się złożyło, że do dr Ireny Raczko, która aktywnie pomaga naszej Fundacji), gdzie sunia spędziła kilka ostatnich dni. Jej stan był fatalny, oczy tak zaropiałe, że się nie otwierały, uszy zabagnione, sierść sfilcowana, brudna i brzydko pachnąca. W lecznicy wykonano wszystkie niezbędne badania.
Sonia miała bardzo podwyższone parametry nerkowe i potężną anemię. Od kilku dni jest nawadniana i płukana kroplówkami, dostaje leki wzmacniające, leki do uszu i oczu. Zdiagnozowano u niej zespół suchego oka, który wymaga stałego zakraplania i nawilżania oczu. Ze względu na bardzo zaawansowaną anemię Sonia dostała erytropoetynę (lek Stymulujący produkcję czerwonych krwinek).

Na tą chwilę stan Soni jest stabilny i mogła wyjść ze szpitala. Fundacja Canis postanowiła przekazać nam Sonię pod opiekę więc od dziś sunia mieszka w DT u Ani.

Kontynuujemy leczenie Soni, Ania będzie podawać suni kroplówki i całe garście niezbędnych leków. We wtorek podamy kolejną dawkę erytropoetyny, umawiamy się też pilnie do doktor Neski (nefrologa), która zdecyduje, co robimy dalej w kwestii niewydolności nerek. Możliwe, że niezbędna będzie dializa.

Sonia czuje się raczej słabo, choć wszyscy twierdzą, że jej stan jest dużo lepszy od wyników. Jest dość kontaktowa, ma apetyt, no i merda ogonem na widok człowieka. Jest przecudowna i niezwykle wzruszająca.
Przyznam, że kiedy ją dzisiaj zobaczyłam, targały mną skrajne emocje, od wzruszenia przez współczucie, do ogromnej złości na ludzi, którzy pozwolili jej tkwić w takim stanie na szrocie.

Rokowania lekarzy co do dalszych losów Soni są ostrożne. Naszym wspólnym zadaniem jest zrobienie wszystkiego, co w naszej mocy, aby Sonia mogła wyzdrowieć, a jeśli to okaże się niemożliwe, to aby mogła godnie i w najlepszych warunkach spędzić resztę życia, jaka jej została.

Leczenie Soni pochłania ogromne sumy pieniędzy. Dotychczas kosztowało już 1100 zł, a to dopiero początek walki o jej zdrowie i życie!
Bardzo skutecznym, ale i bardzo drogim lekiem jest erytropetyna. Sonia musi też jeść specjalistyczną karmę dla psów z chorymi nerkami. Przed nią jeszcze wiele specjalistycznych badań (w tym u kardiologa, nefrologa, okulisty).

Dlatego też prosimy wszystkich bardzo serdecznie o wsparcie finansowe leczenia Soni. Tej suni należy się szansa na lepsze życie!

Dane do przelewu:
Fundacja Pomocy Goldenom AUREA
79 2130 0004 2001 0444 8270 0001 z dopiskiem "DLA SONI"


Wszystkim ogromnie dziękujemy! Pamiętajcie, że każda złotówka może pomóc Soni.


Obrazek

Temat: Potrzebna pomoc dla Soni, goldenki ze szrotu...

Wizyta u doktor Neski potwierdziła przypuszczenia - Sonia ma niestety przewlekłą niewydolność nerek :-( Jest to choroba nieodwracalna i nieuleczalna, ale zdaniem Pani doktor, przy odpowiednim leczeniu i prowadzeniu Sonia może cieszyć się życiem jeszcze kilkanaście miesięcy.
W tej chwili trzeba zapanować nad parametrami nerkowymi i anemią. Sonia dostanie jeszcze dwie dawki erytropoetyny, dostała żelazo domięśniowo, będzie brała leki na nerki i anemię zalecone przez Panią doktor i będzie jadła karmę nerkową Hills k/d lub Royal Renal. Co kilka dni będziemy badać krew i mocz, aby monitorować wszystkie parametry.

Dodatkowo, w związku ze spondylozą kręgosłupa, Sonia będzie dostawała leki przeciwzapalne i przeciwbólowe (inflamex i gelacan fast). Niestety nie można jej podać NLPZ, ponieważ są zbyt obciążające dla nerek.

Leczymy też oczy, a za kilka dni Sonia odwiedzi doktora Garncarza. Planujemy też w najbliższych dniach wizytę u kardiologa.

Zrobimy też badanie na obecność chorób odkleszczowych, żeby wykluczyć ich obecność i możliwe utrudnianie leczenia.

Sonia miała wielkie szczęście, że trafiła do lecznicy Irenki Raczko, gdzie wdrożono od razu odpowiednie postępowanie i wykonano wiele różnych badań.
Oprócz podstawy, czyli morfologii, biochemii i moczu, Sonia miała zbadany parametr tarczycowy, żeby orientacyjnie sprawdzić czy jest niedoczynność - wyszło w normie, choć blisko granicy więc pewnie za jakiś czas sprawdzimy dokładniej.
Zbadano też krew Soni na obecność babeszji - wyszło, że babeszjozy nie ma. Sprawdzimy pozostale odkleszczowki, zeby miec pewność, że nic nam nie utrudnia leczenia (np. Borelioza lub anaplazmoza).
Lecznica była nieco ograniczona w diagnostyce możliwościami finansowymi fundacji Canis, ale teraz Irenka Raczko zleca nam, jakie badania powinniśmy jeszcze wykonać więc pod jej dyktando zrobimy wszystko, co niezbędne.

Dziękujemy Wam bardzo, za to, że tak licznie pomagacie Soni, pomagacie nam pomagać! Wasze serca są ogromne! Dziękujemy! :-)


Obrazek

Następna dyskusja:

Wieloletniej wolontariuszce...




Wyślij zaproszenie do