Anna Chodzińska

Anna Chodzińska DOS / lektorka
języka angielskiego,
Szkoła Językowa

Temat: Nieodpowiedzialni właściciele

Pisze tego posta, zreszta na kolejnym psim forum, gdyz jestem wzburzona jak diabli. Dzis na spacerze, o raz drugi w ciagu bardzo krótkiego czasu zaatakował mojego psiaka drugi pies (dodam, ze w obu przypadkach były to psy duże, wcześniej buldogowaty, dzis mix podhalana i ten był naprawde 2 razy wiekszy od mojego psa). Mój był na smyczy, za pierwszym razem tez w kagancu, mały pole do obrony, a ja stałam po srodku 2 kłebiocych sie psów, przestraszona jak diabli i wołajaca o odwołanie psa.W obu przypadkach właścicielki wolnym, spacerowym krokiem, absolutnie niczym sie nie przejmując w koncu docierały do psa, odciagały go na bok, po czym z absolutnym zdziwieniem w głosie dopytywały sie o co ten cały raban, bo przeciez puszkowi przytrafiło sie to pierwszy raz. Ręce opadają... Ten drugi raz juz mnie naprawde zastanowił. W jaki sposób uświadomić ludziom, że tego typu postępowanie może doprowadzić do wypadku i jest skrajnie nieodpowiedzialne. Jak nauczyc takich pseudo włascicieli troche wyobraźni i rozumu???
Paola P.

Paola P. szukam pracy

Temat: Nieodpowiedzialni właściciele

dobre pytanie. ja bym tym ludziom zwyczajnie odbierała zwierzę,
Ewelina E.

Ewelina E. Otwarta na nowe
wyzwanie!

Temat: Nieodpowiedzialni właściciele

Aniu, a czy któryś z tych atakujących psów zrobił Twojemu jakąś krzywdę?
Czy Twój krzyk pomógł, czy wręcz przeciwnie?

Pytam, bo jako właścicielka dużych psów (boksery - każdy średnio po 30 kg) czasem biorę udział w podobnych zdarzeniach, niejako "z drugiej strony". Nie żebym była nieodpowiedzialna i puszczała swojego psa nie wiadomo gdzie bez smyczy, ale... takie sytuacje zdarzały nam się, gdy np. ćwiczyliśmy z Maxem posłuszeństwo na łące, albo bawiliśmy się z nim piłką i znienacka nadchodził ktoś z małym psem na smyczy. Kilka razy zdarzyło się, że mój Max, choć zazwyczaj posłuszny, poleciał i "zaatakował", choć ja bym tego nie nazwała atakiem.

Max nie gryzie innych psów. No w każdym razie do tej pory nie zdarzyło się, żeby ugryzł. Przejawia natomiast zachowania dominujące wobec przedstawicieli swojego gatunku. Jeśli właściciel z psem na smyczy zbliża się do nas, idąc na wprost i ściągając swojego psa tak, że ten "wisi za szyję", to mój Max reaguje warczeniem, szczekaniem, odsłanianiem zębów, a czasem klatą przyciska psa do ziemi. I nie ma w tym nic dziwnego, bo podchodzenie na wprost, na sztywnych łapach (a spróbuj iść na luźnych, jak cię ktoś ciągnie za szyję w górę), jest w mowie psiej sygnałem grożącym. Jeśli właściciel takiego psa krzyczy, to jest tym gorzej.
Postępowanie właścicieli tych "atakujących" psów - czyli podchodzenie powoli, jest moim zdaniem uzasadnione. Wystarczy poobserwować psy - jeśli nie chcą konfliktu, to właśnie spowolniają swoje ruchy. Właściciel, który podbiega do zdenerwowanego psa i wrzeszczy, pobudza go jeszcze bardziej.

Napisałam też na początku, że mam dwa boksery. Czasem między nimi zdarzają się "kłótnia" - inaczej tego nazwać nie mogę. Jeśli zaczną awanturę na spacerze, to stajemy się obiektem ogólnej bulwersacji innych psiarzy... Bo moje psy warczą przy tym, jazgoczą strasznie, machają sobie pyskami przed oczami, chwilami wygląda, jakby się gryzły... Normalnie walka psów. Ale NIGDY nie zrobiły sobie wzajemnie najmniejszej ranki. Awantura trwa zwykle kilka minut (2-3), po czym liżą się po pyskach i zaczynają normalnie bawić. Piszę o tym dlatego, że dopiero mając dwa psy nabrałam dystansu do tych psich awantur spacerowych. Poczytałam też trochę o psach - one naprawdę do gryzienia się biorą, gdy nie ma już innego wyjścia.

Bardzo wiele znam małych psów, które znakomicie bawią się z moimi bokserami. Ich właściciele włożyli sporo pracy w to, by ich pies był zsocjalizowany z dużymi. Taki mały pies potrafi "uspokoić" atakującego olbrzyma, wysyłając odpowiednie sygnały psiego języka. Natomiast mój Max bawiąc się np. ze sznaucerką miniaturową wygląda wręcz komicznie... bo robi wszystko, żeby nie nadepnąć suczki, która waży 10 razy mniej od niego.
W książce Patricii McConnell "Z miłości do psa" (książkę polecam), przeczytałam też o tym, że gdy kiedyś duży pies zaatakował jej psa, to ona wydała swojemu komendę "waruj". Ponieważ jej pies wykonywał ją w 100% natychmiast przypadł do ziemi. I awantury nie było, bo położenie się na ziemi jest sygnałem uspokajającym...
Anna Chodzińska

Anna Chodzińska DOS / lektorka
języka angielskiego,
Szkoła Językowa

Temat: Nieodpowiedzialni właściciele

ewelino, to co napisałas jest naprawde ciekawe i zasatanowiło mnie bardzo. Po ksiazke bardzo chetnie sięgne, ponieważ im wiecej wiemy o naszych zierzakach, tym łatwiej jest je potem zrozumiec i uniknąć takich sytuacji.
W obu przypadkach psiaki nie zostały pogryzione, moze to ja po prostu najadłam sie duzo strachu i stresu. Na ostatnich wakacjach byłam swiadkiem jak duza suka zagryzła mniejszego psa, najpierw było obwąchiwanie, potem kły i kotłowanina i mniejszy niestety tego nie przezył. Moze dlatego teraz mam taki uraz, tym bardziej ze za drugim razem byłam z psiakiem mojego brata, jakis czas po zabiegu z wielkim kołnierzem na głowie. jestem swiadoma sytuacji jakie moga zajsc pomiedzy psiakami, albo sie pokochaja, albo nie, i dlatego kiedy widze agresywna postawe mojego schodze z drogi i staram sie zmienic kierunek, tak aby psy nie były ustawione w linii bezposredniej. To co mnie zdenerwowało to brak przewidywania reakcji ze strony drugich włascicieli.. Za pierwszym razem dziewczyna siedziała na ławce i czytała ksiazke, a jej psy ganiały za blokiem, tak ze nie była w stanie ich widac (juz nie mówie o smyczy, ale absolutnie bez kaganca, tym bardziej, ze nie była w stanie potem zupełnie ich odwolać, absolutnie jej nie słuchały). To samo było w drugim przypadku, dziewczyna widziała z daleka mój manewr w bok i spuściła psa, który najpierw w galopie podbiegł do jej matki a potem ruszył na moje, poniewaz cały czas miał je w zasiegu wzroku.
Wiadomo, psiak to tylko psiak i rzadzi sie swoim stadnym prawem, zastanawiam sie własnie nad tym, jak uświadomić niektórym właścicielom, że przez taki brak przewidywania reakcji mogą doprowadzić do własnie takich zajść.
Agnieszka Rocka

Agnieszka Rocka Facility Manager

Temat: Nieodpowiedzialni właściciele

u mnie problem polega na tym, że jak mam psa na smyczy (średnia wielkoć, posokowiec) to chce do kazdego psa podejść, kiedy inny pies jest daleko, smycz się napina a młody zaczyna warczeć i widać, że sie denerwuje. wiem, że trzymajac go na smyczy tylko pogarszam sytuacje, a jego frustracja i złość rośnie. czasem cięzko mi nad tym zapanować.
kiedy biega bez smyczy nigdy na żadnego psa nie zawarczy, z każdym chętnie by się bawił...
Ewelina E.

Ewelina E. Otwarta na nowe
wyzwanie!

Temat: Nieodpowiedzialni właściciele

Ha, to cieszę się, że Cię zastanowiło, bo jak pisałam poprzedniego posta, to bałam się, że zmyjesz mi głowę, że puszczam mojego psa bez kagańca na łące...

Kwestia uświadomienia właścicieli jest ważna - ale dotyczy to wszystkich psiarzy. Nie tylko duże psy bywają agresywne - małe też. Najczęściej przyczyna problemów leży w zachowaniu i postępowaniu opiekuna. Odruchowe ściąganie smyczy na widok innego psa powoduje, że pies się napina i idzie na sztywnych łapach. A potem to już tylko kwestia reakcji tego drugiego.
Nakręconego psa jest zwykle ciężko odwołać. Ale warto mieć na swojego pupila jakiś sposób (mój Max np. na widok piłki rzuci wszystko, również "atakowanie" innego psa, nawet jeśli złość zalewa mu oczy).

Dla Ciebie, jako właścicielki małego psa mam radę: znajdź w okolicy kilka dużych, zrównoważonych (!) psów i naucz swojego psa zabawy z nimi. W sytuacji kryzysowej - puszczaj smycz i broń Boże nie krzycz i nie próbuj wchodzić między psy (można tylko zostać pogryzionym). Jeśli masz ze sobą klucze, możesz rzucić je na chodnik (nie w psy!) - taki dźwięk zwykle zatrzymuje psy.

Jeśli chodzi o zagryzienia - one naprawdę zdarzają się nieczęsto.

Z ciekawych lektur polecam jeszcze Patricii McConnell "Drugi koniec smyczy" (to jest książka, która mi uświadomiła, jak bardzo moja postawa i gesty, wpływają na zachowanie moich psów) i Turid Rugaas "Sygnały uspokajające" - ta książeczka pomaga zachować spokój w obliczu sygnałów ze strony obcego psa, które wydają się być groźniejsze, niż są w rzeczywistości.

A generalnie uważam, że każdy pies, który waży więcej niż 10 kg, powinien obowiązkowo przechodzić szkolenie z podstaw posłuszeństwa. Nie byłoby wtedy pogryzień między psami, pogryzień ludzi i wielu innych problemów...
Monika Gorbaczyńska

Monika Gorbaczyńska Każdego dnia szukaj
własnej drogi
szczęścia

Temat: Nieodpowiedzialni właściciele

Ewelina tylko wiesz, ze niestety dużo osób, które ma duże psy (rasy obronne) tak wychowuje psy, ze te tracą zupełnie swój instynkt i bardzo często atakują psa leżącego na ziemi brzuchem.
co do tej reakcji waruj - też czytałam ta książkę jak i po drugiej stornie smyczy tej samej autorki - to niestety nie każdy pies tą sztuczkę zrobi i potrzeba 3 lat i mnóstwo wysiłku by osiągnąć takie coś (bo jej pies w biegu nagle położył się - na jej rozkaz) ale nieodpowiedzialność i głupota często doprowadzają do tragedii - sama widziałam kilka przypadków że pies został pogryziony mimo ze leżał - moja psina tez tego doświadczyła - przerażające jest to i w tej chwili po prostu jak widzę dużego psa zachowuję maksymalną ostrożność i jestem gotowa na jego obronę.
Ewelina E.

Ewelina E. Otwarta na nowe
wyzwanie!

Temat: Nieodpowiedzialni właściciele

Monika, ale chodzi o to, żeby samemu zrobić co się da, żeby zapobiegać pogryzieniu.
Mój Max też był pogryziony przez innego psa. Położył się brzuchem do góry, piszczał żałośnie, a tamten trzymał go za łeb i nie chciał puścić...
Gdybym wtedy wiedziała o zachowaniach psów to, co wiem dziś, nie doszłoby do tego. Bo tamten pies tego dnia źle się czuł. A mój Max bawił się z nim dość "upierdliwie".
Dziś w takiej sytuacji zabrałabym Maxa, po pierwszym ostrzegawczym warknięciu tamtego psa i byłoby po temacie... Bo zwierzę, któremu coś dolega, mimo tego, że normalnie jest zrównoważone i nie robi nikomu krzywdy w takiej sytuacji pogryzie i już.
No i przede wszystkim dziś nie wpadłabym w panikę, jak wtedy...

I jeszcze raz powtórzę to, co pisałam wcześniej - gdyby szkolenia psów były obowiązkowe, mniej byłoby problemów! Oczywiście można przejść przez życie z dużym psem, który nigdy nikogo nie pogryzie, ale bez szkolenia to trochę jak chodzenie po linie z zawiązanymi oczami...
Monika Gorbaczyńska

Monika Gorbaczyńska Każdego dnia szukaj
własnej drogi
szczęścia

Temat: Nieodpowiedzialni właściciele

Ewelina E.:
I jeszcze raz powtórzę to, co pisałam wcześniej - gdyby szkolenia psów były obowiązkowe, mniej byłoby problemów! Oczywiście można przejść przez życie z dużym psem, który nigdy nikogo nie pogryzie, ale bez szkolenia to trochę jak chodzenie po linie z zawiązanymi oczami...

dobrze powiedziane - w ogóle na duże psy powinno się mieć pozwolenie i przechodzić testy psychologiczne
Anna Chodzińska

Anna Chodzińska DOS / lektorka
języka angielskiego,
Szkoła Językowa

Temat: Nieodpowiedzialni właściciele

dziewczyny, w stu procentach sie z wami zgadzam, wiekszosc wypadkow z psami to wina niestety ich włascicieli, ich złej oceny sytuacji, lub beztroska połączona z brakiem poczucia odpowiedzialności za swojego dużego lub mniejszego pupila (przykład: niektóre starsze panie z wsciekłymi ratlerkami rzucającymi sie do kostek, które kwituja to z przepraszjacym usmiechem, "on nie gryzie, tak sie tylko bawi..." U mnie na podwórku sztuk 2 :)

Po ksiazki siegne na pewno, i tylko gdzies w głebi duszy tli mi sie bezradność, poniewaz wiem, ze pomimo uwag wymienianych na psich forach, predzej, czy pozniej na ulicy, czy w parku trafi mi sie kolejny przypadek. Teraz tak naprawde to jest kwestia wytrenowania siebie i zachowan w takich sytuacjach, bo juz wiem , ze gwałtowny protest z mojej strony był absolutnie nieskuteczny. Moja suka jest wyszkolona i posłuszna, takze ja w sytuacji zagrozenia po prostu spuszcze z tej smyczy, natomiast z klifem, któr jest świeżą znajdą i nie słucha sie jeszcze na tyle, zebym odwazyla sie go spuscic jest juz wieksza zagwozdka.

a Ewelino, co do łąki i puszczania psa na luzaka, to robie to takze, żeby sie wreszcie psisko wybiegało. Tylko szkoda ,że wiekszość włascicieli, którzy spuszczaja swoje psiaki nie ma takiej wiedzy i swiadomosci potencjalnych sytuacji.
Anna Chodzińska

Anna Chodzińska DOS / lektorka
języka angielskiego,
Szkoła Językowa

Temat: Nieodpowiedzialni właściciele

Z drugiej strony przydałaby sie jakaś akcja społeczna dotycząca problemu. Zastanawiam sie nad tym od kilku dni, tym bardziej, ze w wiekszosci wypadkow nie jest to kwestia złej woli, tylko po prostu nieswiadomości.
Ewelina E.

Ewelina E. Otwarta na nowe
wyzwanie!

Temat: Nieodpowiedzialni właściciele

Ja to się czasem zastanawiam, po co ludzie w ogóle mają psy.
Na poprzednim osiedlu miałam sąsiada, który miał suczkę ONkę. Wychodził z nią 3 razy dziennie na 10-minutowy spacer. Suka atakowała wszystko dookoła - ludzi, psy, koty, dzieci, ptaki, cokolwiek, co zobaczyła... Nie dziwię jej się, gdybym ja była 23,5 h/dobę zamknięta w mieszkaniu 50m kwadratowych, to gryzienie zaczęłabym od swojego pana...

Akcja społeczna jest potrzebna, bo tylko tak można zmienić podejście do zwierząt. Na początek trzeba mieć jednak świadomość, że jednorazowa akcja niewiele zmieni. Na zmianę nastawienia do psów i do szkoleń potrzeba długich lat.
Można też popracować "przy okazji" różnych afer typu "Amstaf zagryzł dziecko" itp. Zwykle na forach odzywają się wtedy ludzie, którzy o psach nic nie wiedzą i w czambuł oskarżają psa winą za całe zdarzenie. Nie biorąc pod uwagę tego, że dziecko powinno bawić się z psem jedynie w obecności dorosłych. Nawet jeśli ten pies, to ratlerek...
Magdalena K.

Magdalena K.
www.nocnyprzewodnik.
pl

Temat: Nieodpowiedzialni właściciele

Szkkolenia szkoleniami.

Gdyby, podobnie jak w przypadku posiadania prawa jazdy, był egzamin i szkolenia dla przyszłego właściciela, to by problemów nie było ;)
Agnieszka Rocka

Agnieszka Rocka Facility Manager

Temat: Nieodpowiedzialni właściciele

ja już widzę egzekwowanie takiego przepisu... :/
Magdalena K.

Magdalena K.
www.nocnyprzewodnik.
pl

Temat: Nieodpowiedzialni właściciele

Posiadanie zarówno dzieci jak i zwierząt powinno być egzaminowane po uprzednim, odpowiednim przeszkoleniu. Marzenia...
Agnieszka Rocka

Agnieszka Rocka Facility Manager

Temat: Nieodpowiedzialni właściciele

jestem zaaaaaaaaaaaaaaaa! :D
Anna Chodzińska

Anna Chodzińska DOS / lektorka
języka angielskiego,
Szkoła Językowa

Temat: Nieodpowiedzialni właściciele

jako nauczyciel tychze dzieci i włascicielka dwóch średnio małych psiaków w okolicy pełnej panów w dresach i ich dużych psich maskot też jestem jak nabardziej za!!!
Marta F.

Marta F. HR Manager / Trener

Temat: Nieodpowiedzialni właściciele

to i ja się podzielę refleksją :)

mam dużego wyżła niemieckiego, młodego (12 miesięcy) o osobowości pracoholika (nadpobudliwy).

ponieważ pies jest wyjątkowo dominujący i energiczny zdecydowałam się go oddać na szkolenie myśliwskie, gdzie oprócz świetnego wydatkowania energii nauczył się rewelacyjnie posłuszeństwa.

nie wyobrażam się nie spuścić psa na spacerze - przy jego masie nawet 2 godziny na smyczy nie zmęczą go - ale zdaję sobie sprawę, że nie każdy właściciel psa, zwłaszcza mniejszego chciałby by mój się z nim bawił.
A mój bawić się chce ze wszystkimi, a wiadomo, że tego typu zabawy mogą wyglądać niebezpiecznie, bo to kotłowanina i szaleństwo. Na szczęście mieszkam na obrzeżach miasta i wypuszczam go na łąkach, nie w typowych parkach.

jeśli widzę, że zbliża się ktoś z psem, na odległość wydaję komendę waruj - jeśli będę miała refleks by wydać wystarczająco szybko, zdążę podejść spokojnie do własnego psa i go przypiąć.

Z DOBRYCH RAD :)
Trener, u którego mój pies był (a którego z pełnym przekonaniem polecam wszystkim, zwłaszcza właścicielom myśliwskich) nauczył mnie także jednego - jeżeli kiedykolwiek zdarzy się sytuacja, że dwa psy się gryzą - krzyki, bicie psów nic nie dadzą. to co należy zrobić, to od tyłu podejść i złapać psa "na taczkę" - za tylne łapy. Pies tracąc grunt będzie zdezorientowany, odwróci uwagę od przeciwnika i łatwiej będzie je rozdzielić.

A poza tym podzielę się radością, bo mój pies wrócił ze szkolenia wczoraj, jestem najszczęśliwsza na świecie bo tęskniłam straszliwie, i on chodzi jak żyleta, teraz ja się muszę szybko wszystkiego nauczyć:)
Monika F.

Monika F. Inżynier budownictwa

Temat: Nieodpowiedzialni właściciele

Hmmm.

Ewelina G.
Jeśli panujesz nad psem, to jak dla mnie nie ma problemu z puszczaniem psa na łące, nawet bez kagańca. Jeśli uczysz dopiero psa i on nadal potrafi się nie słuchać i nie potrafisz w ogóle go zatrzymać, to idziesz najpierw tam, gdzie nie spotkasz ludzi.
Mimo wszystko żyjemy w świecie ludzi z psami i np ktoś sobie może nieżyczyć (i ma pełne prawo do tego) aby obcy pies podbiegał. Czasem pal licho jak chce sie tylko przymiziać, ale jak pokazuje kły to już nie ma wybacz. I nie ma czegoś takiego, że on chciał tylko przyjśc i pokazać swoją wyższośc nad moim psem.
Dodaj jeszcze małego brzdąca w postaci dziecka i masz problem, duuuuży problem.
Chesz mieć psa, to panujes znad nim, myślisz z kilka razy szybciej niż on.

Co do "waruj". Widziałam już wiele psów, które zapomniały co to sygnały, obojętnie czy to duże psy czy małe.
Kilka razy stawałam przed moim szczeniorem, bo wiele psów nawet młodym psiakom nie odpuszczają.

Pozwolenia, testy psychologiczne - jeśli już to KAŻDY pies, a nie tylko duże.
W moim życiu zostałam chapnięta TYLKO przez te małe, niby nie groźne.
Ba powiedziałabym, że właśnie nakaz szczkolenia powinien tyczyć małych.

Kto ma dużego, często z faktu, że to duże psisko, będzie coś z nim robił, albo w kagańcu/kolczatce prowadził. A jeśli ktoś ma coś małego, to przecież malutki pupil, niegroźne stworzenie i ludzie zapominają, że to to ma zęby i często większe zacięcie w chapaniu niż te wielkie "bestie".

Aniu, najbardziej wrażliwym miejscem psa jest NOS (to tak w ostateczności), jest też gas piepszowy w żelu.

Łapanie psa za nogi to dobry pomysł, ale sa ale, np brak drugich par rąk dla dugich par łap.

Polecam "Jak rozmawiać z psem" Stanley Coren, oprócz już wymienionej pozycji "sygnały uspokajające". Jest tam fajnie opisany język psi. Bo często jeśli nawet pies nie reaguje na sygnał uspokajający od innego psa, to i tak wyrazem pyska/ciała pokaże jakie ma zamiary już kilka metrów wcześniej.Monika Florczyk edytował(a) ten post dnia 31.08.09 o godzinie 14:21
Marta F.

Marta F. HR Manager / Trener

Temat: Nieodpowiedzialni właściciele


Łapanie psa za nogi to dobry pomysł, ale sa ale, np brak drugich par rąk dla dugich par łap.


To prawda, dlatego warto szybko poinstruować drugiego wlaściciela co ma robić, bo jeden pies w powietrzu w trakcie walki to mały skutek a wiadomo, że mimo wszystko to zabieg odrobinę ryzykowny. 2 właścicieli - 2 pary rąk do 2 psów :)

Następna dyskusja:

Psiak porzucony na szczycie...




Wyślij zaproszenie do