Alina Patrycja K.

Alina Patrycja K. Szczęśliwa kobieta

Temat: Nasze schroniskowce

Dziś Dzień Zwierząt i dużo słyszę o adopcji zwierząt. Mam dla Was propozycję zabawy z tej okazji - pochwalcie się swoimi adoptowanymi ze schronisk pieskami. Jeśli macie zdjęcia tuż po schronisku (lub z) i aktualne, proszę, wklejcie oba.

Powspominajmy:

1. Dlaczego ten/ ta spośród tak wielu innych?
2. Ile miał psiak lat i co Wam się udało dowiedzieć o nim w chwili adopcji?
3. Jak przebiegała adaptacja w domu?
4. I wszystko inne, czym chcecie się podzielić w tym temacie. Wiem, że dużo można opowiadać, ale na pewno jest o czym :-).

Ja zaraz się zabiorę za instrukcję, jak wkleić zdjęcie i jak się uda, pokaże Wam moją szaloną Sabę.
Alina Patrycja K.

Alina Patrycja K. Szczęśliwa kobieta

Temat: Nasze schroniskowce


Obrazek


Obrazek

Obrazek
Alina Patrycja K. edytował(a) ten post dnia 04.10.08 o godzinie 11:25
Taida Tarabuła

Taida Tarabuła dwa w jednym:
fotograf i
nauczyciel
akademicki

Temat: Nasze schroniskowce

Jeśli macie zdjęcia tuż po schronisku (lub z) i aktualne, proszę, wklejcie oba.

Dodam od siebie trzy grosze. Mnie takie zdjęcia: "przed" i "po" zawsze powalają na łopatki. Nieraz myślę, że gdyby właścicielom zrobić zdjęcie przed adoptowaniem i wkrótce po adopcji psa, to też byłoby widać wyraźne zmiany ;-)))

A poniżej podobizny mojej kochanej Tośki (zabrana ze schroniska w Józefowie k/W-wy w wieku ok. 7 m-cy)


Obrazek

parę godzin po wyjściu ze schroniska


Obrazek

po 1,5 rokuTaida Tarabuła edytował(a) ten post dnia 30.11.08 o godzinie 18:50

Temat: Nasze schroniskowce

1. Bo inaczej się nie dało (bo tak?)
2. 7 lat, trochę bicia, picia i rodzenia, 3 razy w schronie, wspominali też, że niemiła czy coś.
3. Absolutnie, totalnie bezproblemowo.
4. Oj, najładniejsza i najmądrzejsza jest na świecie.

Zdjęcie ze schronu wklejam, a po jakimś czasie u mnie jest widoczne w profilu :)


Obrazek


Obrazek
Dominika K. edytował(a) ten post dnia 30.11.08 o godzinie 21:48
Alina Patrycja K.

Alina Patrycja K. Szczęśliwa kobieta

Temat: Nasze schroniskowce

Mnie też takie metamorfozy powalają, tak miło zobaczyć radość na psich pyskach zamiast nadziei lub rezygnacji w oczach. Widzę, że największym "wzięciem" cieszą się panienki ;). A wiadomo, że jak kobieta kocha to rozkwita, co załączone obrazki tylko potwierdzają.
Ewelina E.

Ewelina E. Otwarta na nowe
wyzwanie!

Temat: Nasze schroniskowce

Zdjęć nie mam chwilowo jak wkleić, ale psiaki adoptowane mam dwa :)
On - Max - trafił do nas z domu, w którym był dwa tygodnie, a wcześniej zaliczył schronisko... 3 razy, choć sam miał dopiero rok.
1. Trafił do nas przypadkiem, szukaliśmy w schronisku boksera, a zaczepiła nas wolontariuszka, która wiedziała, że Max, już z "domu" szuka znów prawdziwych właścicieli.
2. Max miał około roku i w chwili adopcji nie wiedzieliśmy nic, ponad to, że jest "dużym bokserem".
3. Trzy tygodnie bałaganienia. Aż pewnego dnia przyszłam i zapowiedziałam, że jak jeszcze raz rozsypie ziemię z kwiatów i powyciąga książki z półek, to kupię mu klatkę i będę go zamykać - pomogło, przestał z dnia na dzień. Równolegle do tego - trzy miesiące rozwolnienia - okazało się, że Max ma chorą trzustkę. Pewnie to były powody jego schroniskowej historii. Chociaż na trzustkę pomaga - tabletka podawana do każdego posiłku i stosowna dieta, a na bałagan odpowiednia dawka ruchu i... drugi pies.
4. Max jest dominantem, ale jest też bardzo karny, niezwykle czuły, bardzo inteligentny. To pies-ideał złożony z serca i energii. Dominuje wszelkie okoliczne psy - dla mnie najważniejsze, że choć szczeka, albo je wręcz "atakuje" nigdy żadnego nie ugryzł. On je tylko podporządkowuje sobie.

Ona - Kora - też przygarnięta, bo zmarła jej właścicielka. Ominęły ją uroki schronu. Kora jest lękliwa - przez 3 miesiące gryzła każdego obcego (kto nas odwiedzał, albo śmiał ją dotknąć na spacerze), a także nas, gdy próbowaliśmy np. wyczyścić jej uszy.
Teraz, po 5 miesiącach to zupełnie inny pies. Nie znała żadnej komendy, a dziś chodzi pięknie przy nodze, siada, waruje. Tylko zostawanie nie wychodzi, bo ona lubi być blisko nas :)
Kora miała być tym zdrowym psem w naszym domu - niestety okazało się, że ma bardzo chory kręgosłup (ma 3 lata, a spondylozę taką, jak u 8 letniego psa).
Kora już nie gryzie - ani nas, ani obcych, wyjątek stanowią weterynarze. Sama podchodzi do ludzi - nie jest tak wylewna, jak Max, ale widać, że lubi gdy się nią interesują.

Najważniejsze, że psy są dwa - mają się z kim bawić, jak zimno, to się przytulają, jak się jedno zapędzi na spacerze, to drugie go przyprowadza. Od teraz, jak pies, to tylko w wydaniu razy 2 :) I chyba już zawsze przygarnięty, bo ta zmiana zachowania, ta ufność rodząca się powoli, to przywiązanie - jest wyjątkowe u naszych "psów z drugiej ręki".

Następna dyskusja:

Nasze Skały




Wyślij zaproszenie do