Temat: Zapach dnia
Rafał J.:
Jaki jest ten ostatni zapach, Ewa?
To ponoć własne dzieło p. Missały ;)
Stanisławy Missali, owszem, stworzone we współpracy z JeanClaude Astierem :>
Ponoć zawiera ponad 180 różnych naturalnych składników:
Nuty zapachowe:
Nuty głowy: szafran, kolendra, cynamon, rumianek, aksamitka, pomarańcza, cytron (cedrat)
Nuty serca: róża damasceńska (absolut), żywica elemi, ylang ylang, jaśmin, tatarak, irys
Nuty bazy: kadzidło (olibanum), paczula, mech dębowy, piżmo, oud (żywica agarowa), wetiwer, drzewo sandałowe, cedr wirgiński, benzoes, wanilia, kaszmeran, czystek (labdanum), cypriol (indyjski papirus)
Zachęcam do zapoznania się z recenzją
Sabath of Senses
Zgadzam się z nią, że:
"Pierwsze dwie - trzy godziny są dla mnie trudne. Zapach jest przeładowany, dominujący i despotyczny. (...) Naprawdę doceniam pomysł, bez trudu odnajduję opowieść, w szczególny sposób rozumiem ten zapach. A jednak dla mnie jest za głośno, za mocno, za bogato. Za dużo nut."
Zapach na początku jest dziwny. Naprawdę bardzo dziwny. Pani w perfumerii powiedziała nam, żeby dać mu przynajmniej 15 minut na rozwinięcie się. Bzdura - jemu trzeba dać przynajmniej 2-3 godziny na to! Absolutnie nie czuję w tym róży czy rumianku. Za to wszystkie drewniano-korzenno-mszane nuty tak, tylko w takim nagromadzeniu, że aż strach się bać. Teraz, po jakichś 6 godzinach - da się z tym żyć, ale żeby to jakoś strasznie mnie korciło, to nie powiem.
Ponoć p. Stanisławiy marzeniem było, aby zapach był źródłem dorbych emocji i entuzjazmu. To dość trudne, jak się stoi z latarką na środku grząskiej ziemi w lesie, z łopatą w ręku nad zwłokami... No ale może ja się nie znam ;)