Joanna G.

Joanna G. Lead Marketing
Consultant

Temat: Serge Lutens w Krakowie!

W perfumerii Douglas na Florianskiej. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom ;))

Ceny - około 330 zł za 50ml.Joanna Niemiec edytował(a) ten post dnia 24.09.08 o godzinie 21:31
Mariola B.

Mariola B. "Nie chodzi o to czy
zostaniesz zwalony z
nóg, ale czy zd...

Temat: Serge Lutens w Krakowie!

Joasiu, czy próbowałaś już jakieś? Mnie bardzo podobają się Five o'Clock, Gris Clair i Serge Noir. Niestety dwa pierwsze nie są zbyt trwałe. Najdłuzej trzyma się na skórze S. Noir.
Ale ogólnie zapachy SL są ciekawe :-)
Joanna G.

Joanna G. Lead Marketing
Consultant

Temat: Serge Lutens w Krakowie!

Jasne, nawet dziś zahaczyłam o Douglasa ;)
Właśnie 5 O'clock. Ponadto Un bois vanille - straszny ulepek, trzeba to naprawdę lubić. Ambre sultan, piękna ambra.
Oraz Sa Majeste la Rose, która pachnie mi właśnie na nadgarstku.

konto usunięte

Temat: Serge Lutens w Krakowie!

ale zobacz, tam jest też ETRO! ^________________________^
(pachnę Lutensem właśnie, Tubereuse. chyba się zadłużę na więcej flakonów!)

konto usunięte

Temat: Serge Lutens w Krakowie!

Niestety mimo iż "pod nosem", to i tak bardziej opłaca się kupować za granicą :(
Katarzyna K.

Katarzyna K. Kocham życie :)

Temat: Serge Lutens w Krakowie!

Testuje nadgarstkowo A la nuit. Pierwszy niuch zabija mi tchnienie..mocne, bardzo mocne perfumy.Po chwili łagodnieją, wyraźnie czuć jaśmin.
Nie przepadam za tym kwieciem ale tu jest wyjątkowy, cieply i okryty goździkiem.

Nie pasują do mnie, a może lepiej będzie stwierdzić narazie nie pasują.
Milo jednak bylo je poznać:)))

Mandarine Mandarin testowalam jakis czas temu, dzięki uprzejmości dobrej duszy.
Hmm...w sumie zaskoczenie, bo masakrycznie szukalyśmy czegoś cytrusowego.
Przybliżam nos do nadgarstka...zaskoczenie :)
Wyczuwama pietruszke , nie natkę lecz pietruchę korzeń..seler..seler..warzywa na zupę.
Nietypowy zapach, lecz chyle czola dla kunsztu perfumiarza.

Rahat Loukoum przyznam szczerze,że koncepcja tworzenia przez Mistrza Lutansa podoba mi się.
Pierwszy raz , nnie ciągnie mnie do flakoników za sprawą ich kreacji lecz dla zapachu.
RL jest moje :).
Uwielbiam slodycze i slodkości za uchem, tu rzeczywiście można wyczuc migdaly, lukier, miód. Słodycz nie jest dosadnia, lepka. Łagodnie otula , wysylajac niuansiki ..i przywodzi klimaty tureckiej nocy :)

Sa Majesta La Rose..mrryyy róża o poranku, w ogrodzie,oczekująca sońca. Cudo!

Znacie jeszcze inne skarby Mistrza ? :))Kasia K. edytował(a) ten post dnia 03.05.09 o godzinie 19:39
Małgorzata Teofilak

Małgorzata Teofilak HR Manager,
Netcompany

Temat: Serge Lutens w Krakowie!

Kasiu, odnośnie innych skarbów: dla mnie absolutny numer jeden (jeśli dotąd nie próbowałaś, to gorąco polecam) to Serge Noire. To bodaj najnowsza kompozycja. Nuty: paczula, cynamon, ambra, czarne drewno. Myślę, że mogą się bardzo podobać, albo bardzo drażnić - spróbuj.
Na mojej półeczce już na dobre zadomowił się Five o'clock au gingembre (nuty to bergamotka, miód, paczula, pieprz, ciemne kakao, kandyzowany imbir, wetiwer, wanilia, labdanum). Uwielbiam ten zapach, mocno wyczuwalna jest tu bergamotka (po jakiś 30 minutach od aplikacji pachnie jak dobrze zaparzony Earl Grey ;-) ale potem robi się bardziej orientalnie i coraz ciekawiej. Co interesujące, każdy w tych perfumach wyczuwa co innego, znam osobę, która twierdzi, że dla niej FO pachnie przede wszystkim mirrą i kadzidłem - których nie ma wyszczególnionych w nutkach.

Uwiódł mnie też Daim Blond i Arabie. Oba te zapachy są już w drodze do mnie :-D Arabie przypomina mi trochę Kenzo Jungle, ale jest wg mnie bardziej orientalne w taki tradycyjny, nieco ortodoksyjny sposób (nuty, podam już dla porządku cedr, drzewo sandałowe, kandyzowana skórka mandarynki, suszone figi, daktyle, kminek, gałka muszkatołowa, goździki, żywica balsamiczna, tonka, syjamski benzoes, mirra). Daim Blond z kolei to chyba najbardziej uniwersalna kompozycja, pachnie przede wszystkim skórą. Potem jeszcze fajne akordy brzoskwiniowe. Bardzo eleganckie.

Na liście życzeń jest jeszcze Fumerie Turque - bardzo wytrwany, dymny zapach, z wyraźnie wyczuwalnym tytoniem (nuty i nutki: porzeczka, miód, kandyzowana turecka róża, egipski jaśmin, skóra, wosk pszczeli, bałkański tytoń, balsam Peru, paczula, tonka, styrax, jałowiec i wanilia). I chyba się nie oprę! Nie mogłam oderwać nosa od nadgarstka testując go, co jest chyba dobrym sygnałem!

Z tych, które testowałam, ale nie są dla mnie to na pewno Fleurs d'Oranger (piękne neroli, ale na mnie baaardzo nietrwałe), Fleurs d'Citronnier (dla mnie zbyt delikatne i bezpłciowe), Rousse (wspaniały cynamon, ale w zasadzie tylko cynamon na mnie był wyczuwalny, zbyt jednowymiarowe i średnio-trwałe), Mandarin (nie zwala z nóg), Douce Amere (pachnie krótko i mało wyraziście, skojarzenie z olejkiem do ciasta było nie do pokonania), A la nuit (jaśmin, na początku piękny, po jakimś czasie poczułam niezbyt miłe, niemal gnilne akordy i natychmiastowe skojarzenie z domem pogrzebowym, bleh), Borneo 1834 (wytrawny i dość ciekawy, ale
ja wyczuwałam zapaszek czegoś spleśniałęgo, co mi odebrało apetyt na ten konkretny zapach).

Testowałam też Bois de Violette, Mandarin, Encens et Lavande, Un Lys, Ambre Sultan, Un Bois Vanille, Cuir Mauresque, Chene, Feminite du Bois. Gdyby interesowały Cię wrażenia na temat któregoś z nich, daj znać, bo już mnie palce od pisania rozbolały ;-)

Następna dyskusja:

Serge Lutens




Wyślij zaproszenie do