Temat: Od kiedy zaczęła się Wasza przygoda z perfumami?
Znacie Pamiętacie ?
to był mój pierwszy zapach,
mój, tak się w nim czułam,
odkryłam go zaraz na początku studiów, nie było mnie nań stać, więc zachodziłam do perfumerii i przymierzałam, przymierzałam.. tak często dosyć i długotrwale, że zapamiętały mnie pewnie wszystkie panie z krakowskich ówczesnych perfumerii;)
potem poznałam nature yves rocher'a
te już mogłam sobie kupić;))
najpierw wodę toaletową, potem perfumowaną
czułam się w nich dobrze, to były
moje zapachy, a w tzw "międzyczasie" otaczał mnie olejek sandałowy ze sklepu indyjskiego
po studiach, gdy stać mnie już było na Safari pozostałam wierna Nature, lubiłam je i dobrze się w nich czułam, aż
wracając raz, w upalny dzień, z koni, gdy byłam w edp Nature i jakoś tak zawiał wiatr wokół mnie poczułam, że Nature i konie i upał i moje energetyczne zmęczenie (by nie powiedzieć pot(!)) razem pachną na mnie jak stare dobre Safari Ralpha Laurenta
no kupiłam je wreszcie
i już nie pamietam kiedy nagle mi się znudziły, chyba, mam jeszcze połowę płynu w tej pięknej buteleczce, grunt, że przeszłam na Obsession CK, mmmm, coś pięknego, mój zapach, mój antydepresant, zapach cuuudnych nocy i energetycznych dni
i nagle, gdy kupiłam kolejną butelkę - gdy z tej poprzediej wywąchiwałam ostatnie tchnienia, zawartość nowej uderza mnie po nosie i stoi aktualnie i kurzy się gdzieś na szafie.
zakupiłam allure CH, przymierzyłam classique JPG and belle d'opium i pure poisone (no to bywa miłe..) alle -
aktualnie szukam
wciąz i nadal szukam
to tyle wspomnień;)