Wojciechowski M.

Wojciechowski M. Psycholog biznesu |
szkolenia &
consulting sprzedaży

Temat: Pociąg sukcesu...czy już odjechał ?

Witajcie.
Na jednym z sąsiednich watków, Tadeusz poruszył temat "pociągu sukcesu" oraz tego, że dla wielu spośród nas - on już odjechał i nie zdążyliśmy się do niego zabrać :)
Czy tak jest w istocie? Czy Wasz pociąg już odjechał a Wy stoicie bezradni na peronie? Czy może on nadal stoi i czeka, a Wy lada moment zajmiecie w nim wygodne miejsce w przedziale 1. klasy?
Jak to z Wami/ Nami jest?

Co w życiu przegapiliśmy, czego nie zauważyliśmy i w efekcie nasz "pociąg sukcesu" odjechał bez nas? Pewnie są i tacy, którzy zabrali się na ów ekspress, pojawili się na peronie w samą porę a dzisiaj odcinają kupony od tego, ze w swoim zyciu zdążyli na ów, najważniejszy pociąg.
Zapraszam do rozmowy, dyskusji, dzielenia się wrażeniami...marekwojciechowski.com .. edytował(a) ten post dnia 13.01.08 o godzinie 17:55
Tadeusz Orlenko

Tadeusz Orlenko Ludzie są zazwyczaj
pokonanymi przez
samych siebie.

Temat: Pociąg sukcesu...czy już odjechał ?

marekwojciechowski.com ..:
Co w życiu przegapiliśmy, czego nie zauważyliśmy i w efekcie nasz "pociąg sukcesu" już odjechał i nie zdążyliśmy się do niego
zabrać :)
Opiszę swój "pociąg" , do którego nie wsiadłem i który odjechał beze mnie. :)))
- Kiedy na rynku pojawiły się telefony komórkowe i rynek zaczął się dzielić , były trzy grupy ludzi , którzy postrzegali to „zjawisko” na trzy sposoby.
- Była grupa ludzi , którzy w ogóle w to nie wierzyli , pomijając jego wysoka cenę i mizerny zasięg.
Nie zawracali sobie głowy , żeby nie powiedzieć innej części ciała tym szpanerskim wynalazkiem.
Wyśmiewali właścicieli tych "cegieł" w dużej i ciężkiej torbie.
- Druga grupa , to ludzie podobni do mnie , mieli takie urządzenie , ale tak naprawdę dla podniesienia swojego prestiżu.
- Ale była też trzecia grupa ludzi – Ci którzy uwierzyli w to , że jest to po prostu przyszłość i biznes przyszłości , mieli takie urządzenie i zapartycypowali w tworzenie tego rynku.
- "Wsiedli do tego pociągu"
Dzisiaj liczą tantiemy z każdego kanału , czyli od każdego naszego numeru telefonu.
- Dlaczego o tym piszę – bo też miałem propozycję zainwestowania , ale potraktowałem to jako zabawkę – dzisiaj mam dwie komórki , rynek już się podzielił a ja znalazłem się w grupie „uzupełniania”.
- Żeby wyjść z „wyścigu szczurów” , trzeba mieć troszeczkę szczęścia , któremu trzeba oczywiście pomóc i znaleźć się w odpowiednim towarzystwie , czasie i miejscu , a to co najważniejsze – podjąć decyzję i powiedzieć TAK - na to się godzę i "Wsiadam do tego pociągu" - to jest maja szansa.
- Niby nic , ale to może całkowicie zmienić nasze dotychczasowe życie - ja wtedy powiedziałem "nie" , rynek się podzielił a ja znalazłem się w grupie "uzupełniającej rynek" i zamiast dzisiaj liczyć zyski odporne na inflację - po prostu płacę za swój kanał dostępu. :)
- Ludzie sukcesu wiedzą, co jest dla nich ważne i do czego dążą. Mają marzenia i są gotowi na ich rzecz pracować. Znają swoje "dlaczego".
- XXI wiek umożliwia niespotykany dotąd rozwój tym, którzy zrozumieją zachodzące procesy i są otwarci na zmiany.
Pozdrawiam
Tadeusz :)Tadeusz Orlenko edytował(a) ten post dnia 13.01.08 o godzinie 19:59
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Pociąg sukcesu...czy już odjechał ?

Na szczęście dla każdego "sukces" to co inego :)
Ja się załapałam :)
Wojciechowski M.

Wojciechowski M. Psycholog biznesu |
szkolenia &
consulting sprzedaży

Temat: Pociąg sukcesu...czy już odjechał ?

Oto historia mojego pociągu, który nie tyle odjechał beze mnie ile ja, nie wsiadłem do niego. I wiele, długo, czesto myślałem, czy dobrze się stało, jak się stało, czy dobrą decyzję, drogę wówczas obrałem. Być może, gdybym wówczas wsiadł nie byłbym spełniony, szczęśliwy...a może zdobywałbym góry, o istnieniu, których dzisiaj nawet nie wiem ?

W połowie lat 90. kierowałem działem marketingu najwiekszego wowczas w kraju (poza Agorą) wydawnictwa prasowego - Górnosląskiego Towarzystwa Prasowego SA (wydawcy m.in. Trybuny Sląskiej). Nie chcę się autopromować - ale miałem wyniki :)
(sredni nakład w tygodniu dla Trybuny Śląskiej wynosił wówczas 440.000 egz, weekendowy prawie 800.000, sprzedawalność na poziomie 74-76% - dla niezorientowanych, dzisiaj takie wyniki ma tylko Gazeta Wyborcza i Fakt, inne tytułu prasowe mogą pomarzyć o takiej rentowności, Super Ekspress, Rzeczpospolita i Dziennik łącznie nie osiągają takiego wyniku)
Tak czy siak - za wyniki, w wieku 27 lat zostałem p.o. dyrektora generalnego wydawnictwa.

W 1997 r. wydawnictwem zainteresował się niemiecki koncern prasowe (jak to w Polsce) Passauer Neue Presse. Suma sumarum - Niemcy kupili "nasz" pakiet, najpier mniejszościowy, finalnie kontrolny i przejeli tytuł wraz z wydawnictwem. Mnie, zaproponowano niebotyczny jak na ówczesne (ale i obecne :) warunki kontrakt i stanowisko w centrali (przeniesienie z Katowic do Warszawy). Miałem zająć się, tworzącym się dopiero wówczas rynkiem e-wydawnictw, portali gazetowych, nowych technologii medialnych, kontekstem internetowym. Niestety, nie potraktowałem tej propozycji przyszłościowo, jako szansy, jako wizji. Nie dostrzegłem otwierającej się przede mną totalnej mozliwości działania. Kto wówczas, w 1998 roku myślał ( a może byli tacy, tylko ja tego nie dostrzegałem) o e-biznesie, e-gospodarce. W kazdym bądź razie propozycji nie odebrałem jako szansy na rozwój, na nowe wyzwania ale wrecz przeciwnie. Odrzuciłem ją w świętym oburzeniu, ze mnie młodemu, prężnemu menadżerowi z taaakimi :) wynikami proponuje się jakies banialuki, bardziej hobby i ciekawostkę niz poważny biznes. Właśnie zaproponowano mi bardzo poważny biznes...niestety, ja tego wówczas nie dostrzegłem.

Tak oto nie wsiadłem do pociągu, który odjechał. Choć musze Niemcom przyznać, pociag ów dosyć długo stał na peronie i gwizdał na mnie, czekał na mnie, zachęcał, namawiał.
Ja jednak, jak to ja :) - czyli nie i już!

Na szczęście było kilka pociągów, do których na czas wsiadłem.
Generalnie należę do tych osób, które dostrzegają stojące parowozy :) i potrafią zająć miejsce przy oknie:)
Tym nie mniej, opisany "pociąg" chyba jednak (?) przegapiłem.marekwojciechowski.com .. edytował(a) ten post dnia 13.01.08 o godzinie 19:49
Tadeusz Orlenko

Tadeusz Orlenko Ludzie są zazwyczaj
pokonanymi przez
samych siebie.

Temat: Pociąg sukcesu...czy już odjechał ?

Dagmara D.:
Na szczęście dla każdego "sukces" to co inego :)
Ja się załapałam :)
Witaj Dagmaro :)
- Stety , (nie muszę).ale i tym razem zgadzam się z Tobą
A tak przy okazji , Bardzo Ci Dziękuję za wsparcie i dużą pomoc przy współtworzeniu jednej grupy.
- Dla niewtajemniczonych , chcę wyjaśnić iż powodem założenia jednej grupy , był przykry
incydent na sąsiedniej grupie a Dagmara Bardzo Mocno mnie wsparła - DZIĘKUJĘ
Nie wymieniam nazw tych grup , żeby nie robić przy okazji reklamy a jednocześnie antyreklamy.
- Piszę o tym , bo sam za to oberwałem i zostałem zawieszony na 3 tygodnie.:)
Niemniej odnieśliśmy też maleńki sukcesik przy tej okazji :)
- Już wcześniej monitowałem kilka razy , żeby rozsyłanie biuletynów wyłączyć ze SPAM-ów.
- Przypuszczam , że nie byłem jedyny , który o tym mówił i możliwości ustawiania profilu nieco się zmieniły , w otrzymanym biuletynie , nie ma opcji „SPAM” .
- Jeśli ktoś nie chce otrzymywać biuletynów , nie musi , może opuścić grupę – myślę , że jest to logiczne i sprawiedliwe.
Pozdrawiam
Tadeusz :)
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Pociąg sukcesu...czy już odjechał ?

Tadeszu - cała przyjemnośc po mojej stronie :):)
Joanna B.

Joanna B. Recruitment
consultant (Poland
and Europe)

Temat: Pociąg sukcesu...czy już odjechał ?

Mój pociąg sukcesu miał nadjechać w 2003 roku - zaraz po zakończeniu studiów, które wybrałam z dzikiej pasji do tej dziedziny (jeśli ktoś zajrzy do mojego profilu - chodziło mi i chodzi nadal o naukę a nie otoczkę związaną z tą dziedziną). Przyjechał - a jakże - tylko trochę przepełniony był... A ja zafascynowana "moją" działką nie pomyślałam, że do sukcesu mogą mnie powieźć też inne pociągi.
Teraz więc podążam sobie z mniejszymi lub większymi komplikacjami i przesiadkami wynikającymi z mojej winy (gapiostwo? spóźnialstwo?) i obiektywnych przeciwności (remont torów :-)) do celu.
Wydaje się jednak, że tylmi krętymi dróżkami dotrę wreszcie na dworzec, w którym wsiądę do pociągu bezpośredniego, mam nadzieję, że conajmniej pospiesznego :-)
Tadeusz Orlenko

Tadeusz Orlenko Ludzie są zazwyczaj
pokonanymi przez
samych siebie.

Temat: Pociąg sukcesu...czy już odjechał ?

Na szczęście dla każdego "sukces" to co inego :)
- Młoda kobieta czekała na odlot samolotu w poczekalni na dużym lotnisku.
Wiedziała , że będzie musiała czekać przez kilka godzin , dlatego poszła do sklepu , kupiła sobie do czytania książkę i paczuszkę ciasteczek.
- Usiadła w wygodnym fotelu w poczekalni dla VIP-ów aby odpocząć i poczytać w spokoju.
Obok fotela , gdzie leżała paczuszka z ciasteczkami usiadł mężczyzna , otworzył czasopismo i też zaczął czytać.
- Kiedy kobieta wzięła z paczuszki ciasteczko , mężczyzna również wziął ciasteczko.
Kobieta zdenerwowała się , ale nic nie powiedziała , tylko sobie pomyślała:
- "Co za bezczelność , chętnie bym mu przyłożyła , za podbieranie moich ciasteczek.
- Gdy kobieta brała ciasteczko , mężczyzna również.
- Mocno ją to irytowało , ale jak przystało na Damę , nie chciała wywoływać sensacji.
- Kiedy zostało jedno , ostatnie ciasteczko , pomyślała sobie:
??? no , ciekawe co ten bezczelny mężczyzna teraz zrobi??
- Mężczyzna wziął ciasteczko , podzielił je na połowę i dał jej jedną z połówek.
AAAAAAch!!!!! Tego było za wiele!!!
- To ją zupełnie rozwścieczyło !!!!!!!!!
W furii schowała swoją książkę , resztę rzeczy i wyszła.
- Kiedy zajęła swoje miejsce w samolocie , sięgnęła do swojej torebki , aby wyjąć okulary.
- KU SWOJEMU ZASKOCZENIU!!!! - paczuszka z ciasteczkami tkwiła w środku , oryginalnie zamknięta i nietknięta.
- Poczuła się ogromnie ZAWSTYDZONA:(((
- Zdała sobie sprawę , że była w błędzie.......
Zapomniała , że paczuszka z ciasteczkami była cały czas w Jej torebce.
- Mężczyzna podzielił się z nią swoimi ciasteczkami , bez złości i żalu , podczas gdy ona była wściekła myśląc , że to on podbiera jej ciasteczka..............
- A teraz nie ma możliwości :( , aby się przed nim wytłumaczyć , ani żeby go przeprosić.
- Czasami warto przypomnieć sobie , że każda sekunda naszego życia jest nie do odzyskania.
- Dla owej dziewczyny wielkim sukcesem , byłaby możliwość powiedzieć „przepraszam”
Pozdrawiam
Tadeusz :)
Wojciechowski M.

Wojciechowski M. Psycholog biznesu |
szkolenia &
consulting sprzedaży

Temat: Pociąg sukcesu...czy już odjechał ?

Pewnego dnia, pewien stary profesor został zaangażowany aby przeprowadzić kurs dla grupy studentów na temat skutecznego planowania czasu. Kurs ten był jednym z dziesięciu modułów przewidzianych na pierwszy semestr studiów. Stary profesor miał więc do dyspozycji tylko jedną godzinę by wyłożyć swój przedmiot.

Stojąc przed tą elitarną grupą (która gotowa była zanotować wszystko, czego ekspert będzie nauczał), stary profesor popatrzył powoli na każdego z osobna, następnie powiedział: Przeprowadzimy doświadczenie. Spod biurka, które go oddzielało od studentów, stary profesor wyjął wielki dzban (o pojemności 4 litrów), który postawił przed sobą. Następnie wyjął około dwunastu kamieni, wielkości piłki do tenisa, i delikatnie włożył je kolejno do dzbana. Gdy dzban był wypełniony po brzegi i niemożliwym było dorzucenie jeszcze jednego kamienia, podniósł wzrok na swoich studentów i zapytał ich:

Czy dzban jest pełen? Wszyscy odpowiedzieli: Tak.

Poczekał kilka sekund i dodał: Na pewno?. Następnie pochylił się znowu i wyjął spod biurka naczynie wypełnione żwirem. Wysypał żwir na kamienie po czym potrząsnął lekko dzbanem. Żwir zajął miejsce między kamieniami… aż do dna dzbana. Stary profesor znów podniósł wzrok na audytorium i znów zapytał: Czy dzban jest pełen? Tym razem świetni studenci zaczęli rozumieć. Jeden z nich odpowiedział:

Prawdopodobnie nie.

Dobrze, odpowiedział stary profesor.

Pochylił się jeszcze raz i wyjął spod biurka naczynie z piaskiem. Z uwagą wsypał piasek do dzbana. Piasek zajął wolna przestrzeń miedzy kamieniami i żwirem. Jeszcze raz zapytał: Czy dzban jest pełen? Tym razem, bez zająknienia, świetni studenci odpowiedzieli chórem: Nie.

Dobrze, odpowiedział stary profesor.

I tak, jak się spodziewali, wziął butelkę wody, która stała na biurku i wypełnił dzban aż po brzegi. Stary profesor podniósł wzrok na grupę studentów i zapytał ich: Jaka prawdę ukazuje nam to doświadczenie?

Niegłupi, najbardziej odważny z uczniów, biorąc pod uwagę przedmiot kursu, odpowiedział: To pokazuje, że nawet jeśli nasz kalendarz jest całkiem zapełniony, jeśli naprawdę chcemy, możemy dorzucić więcej zajęć, więcej rzeczy do zrobienia.
Nie, odpowiedział stary profesor, to nie o to chodziło. Wielka prawda, która przedstawia to doświadczenie jest następująca: jeśli nie włożymy kamieni, jako pierwszych do dzbana, później nie będzie to możliwe.

Zapanowało głębokie milczenie, każdy uświadomił sobie oczywistość tego stwierdzenia. Stary profesor zapytał ich:

Co stanowi kamienie w waszym życiu? Wasze zdrowie? Wasza rodzina? Przyjaciele? Zrealizowanie marzeń? Robienie tego, co jest wasza pasją? Uczyć się? Odpoczywać? Dać sobie czas…? Albo jeszcze coś innego? Należy zapamiętać, że najważniejsze jest włożyć swoje KAMIENIE jako pierwsze do życia, w przeciwnym wypadku ryzykujemy przegrać… własne życie. Jeśli damy pierwszeństwo drobiazgom, wypełnimy życie drobiazgami i nie będziemy mieć wystarczająco dużo cennego czasu, by poświęcić go na ważne elementy życia. Zatem nie zapomnijcie zadać sobie pytania: Co stanowi kamienie w moim życiu? Następnie, włóżcie je na początku do waszego dzbana…
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Pociąg sukcesu...czy już odjechał ?

Dlatego napisałam, że jestem w odpowiednim pociągu. Moje kamienie to cudowny mąż i cudowne dzieci :):)To mój pociąg sukcesu.
Tadeusz Orlenko

Tadeusz Orlenko Ludzie są zazwyczaj
pokonanymi przez
samych siebie.

Temat: Pociąg sukcesu...czy już odjechał ?

"Bóg nigdy nie zejdzie z chmury i nie powie Ci:
"Teraz możesz osiągnąć sukces" - Andrew Matthews
Wojciechowski M.

Wojciechowski M. Psycholog biznesu |
szkolenia &
consulting sprzedaży

Temat: Pociąg sukcesu...czy już odjechał ?

Tadeusz Orlenko:
"Bóg nigdy nie zejdzie z chmury i nie powie Ci:
"Teraz możesz osiągnąć sukces" - Andrew Matthews


Nie ma sytuacji bez wyjscia
Kiedy Bog drzwi zamyka to otwiera okno.
ks. J. Twardowskiegomarekwojciechowski.com .. edytował(a) ten post dnia 18.01.08 o godzinie 23:07
Jakub P.

Jakub P. ....Loading....

Temat: Pociąg sukcesu...czy już odjechał ?

Tajemnica sukcesu/ porażki została bardzo ładnie pokazana w filmie 'the Secret'
To od nas zależy kiedy chcemy wsiąść do pociągu i jechać w stronę zamierzonego celu. Kyosaki pisze, że nigdy nie jest za późno, ale im wcześniej się zacznie, tym łatwiej jest potem. Trzeba tylko chcieć.

Sukces można rozpatrywać na wiele stron. Ja swój naukowy osiągnąłem i dalej dążę do kolejnych postawionych sobie celów w tej dziedzinie.
'Tam gdzie inni widzą przeszkody, ja widzę wyzwanie' - takie motto trzyma się mnie już jakiś czas :)Jakub Pietrzyk edytował(a) ten post dnia 19.01.08 o godzinie 15:36
Beata Kozyra

Beata Kozyra Niezależny doradca
ds. strategii

Temat: Pociąg sukcesu...czy już odjechał ?

Z pewnością dla każdego pod słowem sukces mogą się kryć zupełnie różne rzeczy. Nie będę próbowała zdefiniować pojęcia sukcesu, ale gdybyśmy chcieli jednak jakoś to zjawisko opisać, chyba można by było powiedzieć, że sukces to zrealizowane marzenie, czy cel, jakikolwiek by on nie był. Ponieważ człowiek tym rożni się od zwierząt, że posiada wolną wolę, więc potrafi marzyć, może dokonywać wyborów, może kreować kolejne cele, adekwatne do swojej sytuacji. W tym kontekście, nawet jeśli jeden pociąg sukcesu odjechał, to przecież przyjedzie następny. A nawet jeśli nie będziemy jeszcze gotowi, aby do niego wsiąść, to można czasem chwilę poczekać lub zbudować własny. Kiedy prawie 10 lat temu myślałam o własnej firmie doradczej z zakresu zarządzania strategicznego i stałem na tej stacji przez krótką chwilę bijąc się z myślami, żaden pociąg nie nadjechał. Po prostu byłam na stacji za wcześnie. Za wcześnie dla polskich firm, które nie czuły jeszcze potrzeby tworzenia strategii i za wcześniej dla mnie - moje doświadczenie w tym zakresie było jeszcze zbyt małe. Kilka lat później obie strony były już gotowe. Ale ja już nie czekam na pociąg, tylko sama tworzę środki transportu ;-)
Wojciechowski M.

Wojciechowski M. Psycholog biznesu |
szkolenia &
consulting sprzedaży

Temat: Pociąg sukcesu...czy już odjechał ?

Jakub Pietrzyk:
Tajemnica sukcesu/ porażki została bardzo ładnie pokazana w filmie 'the Secret'
Tak a'pro'po filmów o sukcesach i porazkach to polecam wszystkim doskonały obraz "Glengarry Glen Ross". Reżyserem filmu jest James Foley a gra w nim wysmienita aktorska paczka: Jack Lemmon, Ed Harris, Al Pacino, Kevin Spacey, Alec Baldwin.

Biblia każdego, kto zajmuje się biznesem, handlem, sprzedażą. Doskonale pokazuje, na przykładach życiowych dramatów i sytuacji czym jest sukces, porażka...WARTO ZOBACZYĆ.
Po tym filmie nic już nie będzie takie jak przed :)


Obrazek
marekwojciechowski.com .. edytował(a) ten post dnia 22.01.08 o godzinie 04:14
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Pociąg sukcesu...czy już odjechał ?

Uwielbiam ten film :):)

konto usunięte

Temat: Pociąg sukcesu...czy już odjechał ?

Popieram Jakuba :)

Sam to obserwuje, wspolpracuje z ludzmi ktorzy chca miec duze zarobki i kiedy jedni staja sie zastalkami z kto zabral moj ser inni wytrwale daza do celu :)
Kwestia myslenia
Beata Kozyra

Beata Kozyra Niezależny doradca
ds. strategii

Temat: Pociąg sukcesu...czy już odjechał ?

Problem w tym, że dla wielu ludzi "sukces" oznacza, czy osiągnąłem sukces w oczach innych, czy inni uważają, że wspiąłem się na szczyt, tyle że to ich szczyt nie zawsze nasz.
Tadeusz Orlenko

Tadeusz Orlenko Ludzie są zazwyczaj
pokonanymi przez
samych siebie.

Temat: Pociąg sukcesu...czy już odjechał ?

marekwojciechowski.com ..:
Tadeusz Orlenko:
"Bóg nigdy nie zejdzie z chmury i nie powie Ci:
"Teraz możesz osiągnąć sukces" - Andrew Matthews


Nie ma sytuacji bez wyjscia
Kiedy Bog drzwi zamyka to otwiera okno.
ks. J. Twardowskiegomarekwojciechowski.com .. edytował(a) ten post dnia 18.01.08 o godzinie 23:07

Dzisiaj 17-03-2008 , otrzymałem Bardzo Miły list od Ismeny.
Nie było by w tym może nic dziwnego , ale zerknąłem do jej profilu iiiiiiiiii???
- Ismena w opisie o sobie zadaje pytanie: „A ja pytam” i dedykuje wiersz A. Lipnickiej:
„Jeśli kochać jest niemodnie
A sobą być niewygodnie
Jeśli wierzyć w coś to głupie
A bez celu żyć
Jest cool! i super!

To ja pytam dokąd jedzie ten pociąg?
Jaki ma koniec ta smutna opowieść?

Jeśli dzieckiem być nie wypada
A być starym to przesada
Jeśli nie czuć nic jest dobrze, bo zdrowo
Bez sumienia żyć znaczy żyć kolorowo

To ja pytam dokąd jedzie ten pociąg?
Jaki ma koniec ta smutna opowieść?
Jeśli młodość można kupić u chirurga
A słonce w specjalnych żarówkach
Jeśli siła dziś to pieniądz
A moc oznacza przemoc

To ja pytam dokąd jedzie ten pociąg?
Jaki ma koniec ta smutna opowieść?

Ja nie chcę pływać w morzu nieczułości
Nie chcę uprawiać wirtualnej miłości
Nie będę nosić sukienek z plastiku
Nie kupię sobie ziemi na Księżycu

To ja pytam dokąd jedzie ten pociąg?
Jaki ma koniec ta smutna opowieść?
O co chodzi tu?
O co chodzi tu? „
- Mogę źle rozumieć Ismenę , ale wydaje mi się , że bardzo często siedzimy nie w tym „pociągu” i „jedziemy” w zupełnie innym kierunku jakim byśmy chcieli i zamiast po prostu „wysiąść” – utwierdzamy sami siebie w przekonaniu , że tak musi być.
- „To ja pytam dokąd jedzie ten pociąg?
- Jaki ma koniec ta smutna opowieść?”
A ja ośmielam się zapytać , dlaczego tak łatwo popadamy w apatię i na domiar złego nie widzimy , jak pisze Marek , że „Bóg zamykając drzwi , otwiera nam okno” ??
Paweł P.

Paweł P. Życie to nic innego
jak bezprecedensowa
okazja do nauki, ...

Temat: Pociąg sukcesu...czy już odjechał ?

Tadeusz Orlenko:
Na szczęście dla każdego "sukces" to co inego :)
- Młoda kobieta czekała na odlot samolotu w poczekalni na dużym lotnisku.
Wiedziała , że będzie musiała czekać przez kilka godzin , dlatego poszła do sklepu , kupiła sobie do czytania książkę i paczuszkę ciasteczek.
- Usiadła w wygodnym fotelu w poczekalni dla VIP-ów aby odpocząć i poczytać w spokoju.
Obok fotela , gdzie leżała paczuszka z ciasteczkami usiadł mężczyzna , otworzył czasopismo i też zaczął czytać.
- Kiedy kobieta wzięła z paczuszki ciasteczko , mężczyzna również wziął ciasteczko.
Kobieta zdenerwowała się , ale nic nie powiedziała , tylko sobie pomyślała:
- "Co za bezczelność , chętnie bym mu przyłożyła , za podbieranie moich ciasteczek.
- Gdy kobieta brała ciasteczko , mężczyzna również.
- Mocno ją to irytowało , ale jak przystało na Damę , nie chciała wywoływać sensacji.
- Kiedy zostało jedno , ostatnie ciasteczko , pomyślała sobie:
??? no , ciekawe co ten bezczelny mężczyzna teraz zrobi??
- Mężczyzna wziął ciasteczko , podzielił je na połowę i dał jej jedną z połówek.
AAAAAAch!!!!! Tego było za wiele!!!
- To ją zupełnie rozwścieczyło !!!!!!!!!
W furii schowała swoją książkę , resztę rzeczy i wyszła.
- Kiedy zajęła swoje miejsce w samolocie , sięgnęła do swojej torebki , aby wyjąć okulary.
- KU SWOJEMU ZASKOCZENIU!!!! - paczuszka z ciasteczkami tkwiła w środku , oryginalnie zamknięta i nietknięta.
- Poczuła się ogromnie ZAWSTYDZONA:(((
- Zdała sobie sprawę , że była w błędzie.......
Zapomniała , że paczuszka z ciasteczkami była cały czas w Jej torebce.
- Mężczyzna podzielił się z nią swoimi ciasteczkami , bez złości i żalu , podczas gdy ona była wściekła myśląc , że to on podbiera jej ciasteczka..............
- A teraz nie ma możliwości :( , aby się przed nim wytłumaczyć , ani żeby go przeprosić.
- Czasami warto przypomnieć sobie , że każda sekunda naszego życia jest nie do odzyskania.
- Dla owej dziewczyny wielkim sukcesem , byłaby możliwość powiedzieć „przepraszam”
Pozdrawiam
Tadeusz :)

światne!!!
w pełni wpisuje się z dewizę "żyj tak aby nie żałować ani minuty twojego czasu... czasu tutaj"

Następna dyskusja:

Kodeks etyki - moda czy kro...




Wyślij zaproszenie do