Temat: Chiny i OZE
Z punktu widzenia czlowieka mieszkajacego w Chinach i bedacego zwiazanym bezposrednio z Green Energy:
Chiny maja pieniadze i inwestuja. To jest natualny proces, z komuny zostala tylko nazwa. Zaczynaja dominowac i sa w tej technologii zdecydowanie dobrzy.
Zakontraktowalismy ostatnio producenta, ktory oprocz wszelkich wymaganych certyfikatow, sprowadza elementy z Europy, na przyklad pompy Grundfos, komponenty z Wloch; dlaczego? Bo chca miec najlepszy produkt. Staraja sie konkurowac z Europa i Stanami, a majac potencjal i niesamowite mozliwosci sa partnerem, z ktorym nalezy sie liczyc.
Walcza o rynek zarowno lokalny jak i zagraniczny, certyfikaty CE, ISO sa juz niczym, liczy sie na przyklad Solar Keymark. Nie masz nie jestes partnerem do rozmowy. Sprzedawaj swoje produkty na rynku lokalnym. Na zewnatrz wybija sie Ci najlepsi.
W Chinach mase domow jest zaopatrzonych w kolektory i panele solarne, wynika to z oszczednosci jak rowniez checi inwestowania w nowe technologie. Dla Chinczykow na przyklad energia sloneczna jest na porzadku dziennym, kiedy w Europie ludzie sie tym zachwycaja.
Tutaj po prostu to funkcjonuje.
Wspomniane powyzej przedsiebiorstwo, ktore produkuje dla nas zestawy solarne, specyfika europejska i naszego klienta wymagala specjalnie dostosowanych rozwiazan, spolka z ktora wspolpracujemy wywiazala sie na medal z przedstawionych im zmian w standardowym produkcie. Dlaczego? Bo chca miec rynek.
Jest rowniez masa pseudo producentow, tanie panele solarne, tanie kolektory, tanie zestawy domowe, tylko za tym zawsze idzie ryzyko, ze produkt nie spelni oczekiwan.
Do Piotra: Gdybys poznal troche historie Chin, ktorej my tak naprawde w Europie nie znamy; zrozumialbys ze ten kraj jest zacofany w technologii o jakies conajmniej 500 lat. (Dodatkowo ten kraj znioszczylo ostanie 50 lat rzadow tego wariata...). W czasie gdy Krzysztof Columb podbijal Ameryke, Chiny mialy taka flotylle, ze niestety z tych lajbek Columba zostaly by tylko wiory. Smialem sie kiedys z Chinczykow cytujac wierszyk: 'i chocby przyszedl miliard chinczykow i kazdy zjadlby miliard klopsikow i sraliby przez tysiac lat to nie zasraliby kraju rad...' (chociaz bylo to bardziej pod katem kacapow...)
Zrozumialem kiedy przyjechalem tu i poznalem historie tego kraju, uwazam, ze gdyby nie wojny zarowno wewnatrzne jak i prowadzone przez najezdzcow (np. Japonczykow - gdzie nie wszyscy wiedza ze to rowniez byli Chinczycy), ktore zniszczyly ten kraj mieliby duza szanse juz w XVIII wieku poleciec na ksiezyc. Biorac pod uwage jak sie rozwijali i co w XV wieku spowodowalo, ze ten kraj cofnal sie i spowolnil swoj rozwoj....
Slawomir Sejda edytował(a) ten post dnia 12.09.09 o godzinie 00:09