Marcin Nowak

Marcin Nowak Handel B2B

Temat: Rozmowy z Mędrcem Nisargadattą Maharajem cz.1

ISTNIEJESZ - BĄDŹ!
Rozmowy z Mędrcem
Nisargadattą Maharajem
(1978 – 1980)
cz. 1
przekład polski
Szkoła Jogi Klasycznej Ramanadom Polska

http://www.logonia.org/content/view/202/2/

Z przedmowy

Książka ta składa się z dwóch części: pierwszą stanowi szesnaście spotkań, jakie miały miejsce między rokiem 1978 a początkiem roku 1980, w których zostały przedstawione główne punkty nauki Maharaja. Następnie – najważniejsze punkty mojego własnego spotkania z Sat-Guru, które odbyło się między 25 października a 15 listopada 1980 roku. W tłumaczeniu tym szczególnie zależało mi na zachowaniu prostego i energicznego charakteru słów Maharaja. Sądzę, iż ważne jest podkreślenie piorunującego charakteru odpowiedzi Maharaja, odpowiedzi “wytryskujących z niego z wielką intensywnością, nierzadko wcześniej, niż tłumacz zdążył do końca przetłumaczyć pytanie na marathi. Większość rozmówców posługiwała się angielskim “przybliżonym”, co tłumaczy powtórzenia. Trzeba również zdawać sobie sprawę ze zmiany rozmówcy w trakcie omawiania tej samej kwestii. Śri Nisargadatta, mimo iż dotknięty rakiem gardła, nie chciał niczego zmienić w swym codziennym życiu, w niektóre dni jednak był bardzo słaby i mówił mniej. Trzeba zatem – szczególnie w części drugiej – zdawać sobie sprawę a długich chwil ciszy, oddzielających wypowiedzi Maharaja, które czytającemu mogą się wydawać pozbawione logicznego związku.


Nie jestem ani pobożny, ani niewierzący;

nie żyję według rozkazów ani według mego rozumu;

nie jestem ani mówca, ani słuchaczem;

nie jestem ani sługą, ani panem;

nie jestem ani wolny, ani uwięziony;

nie jestem ani przywiązany, ani odwiązany.

Nie jestem oddalony od nikogo; nie jestem bliski nikomu.

Nie pójdę ani do piekła, ani do nieba.

Pracuję na całego, a przecież jestem poza wszelką pracą.

Niewielu mnie rozumie; kto mnie zrozumiał, trwa w pokoju.

Kabir

1. Niektórzy z was mówili o nauce. Mistycyzm nie jest naukowy. Nauka coś odkrywa lub wytwarza, mówi wam w jaki sposób wyprodukować to, co odkryła, jak tego używać, jak to przechowywać lub nawet – jak się tego pozbyć. Produkt jest doskonale znany i został stworzony w sposób naukowy. Mistycyzm jest zainteresowany nami samymi. My się pojawiliśmy i świat się pojawił w sposób nagły. Dlaczego? Tego nie wiemy, tym nie mniej wytężamy się, by to odkryć. Czym jesteśmy my, czym jest świat i jakie są nasze wzajemne relacje? Nie mamy pojęcia, ale przyswajamy sobie przekonania, wyrażone przez tego czy owego. Lub ograniczamy się do wierzenia w to, co powiedzieli nam rodzice: “jesteś tym i tym”. Kończymy zaś na tym, że jesteśmy związani całym szeregiem relacji, skonstruowanych wyłącznie na podstawie tego, co zostało zasłyszane.
To uprzytomnienie sobie istnienia, stwierdzenie faktu “jestem” pojawiło się spontanicznie. Dzisiaj “jesteśmy”, tak jak “jest” wschodzące słońce. To istnienie jest samo w sobie rodzajem doświadczenia. Przed narodzinami nie istniało doświadczanie; doświadczenia pojawiły się dopiero wraz z pojawieniem się “jestem”, tej przytomności, tej istności.

Następnie odkrywacie, że to istnienie, ta przytomność wyrażona przez “jestem” stanowi przyczynę wszelkich radości i wszelkich cierpień. Rodzi ona również wszelkie wasze potrzeby; na tym poziomie istnienia wszystko to jest nieuniknione. Ta konstatacja “jestem”, ta wewnętrzna wiedza, powodująca tyle ruchów, potrzeb, wymagań – czym to jest? Czym jest ta tożsamość? Musicie to znaleźć. Jeśli życzycie sobie objaśnień, zadawajcie pytania, ale wyłącznie na ten temat.
Rozmówca: Skoro nie jest się ani ciałem, ani wyobrażeniami, chodzi o to, by odkryć, czym się rzeczywiście jest. Czy jest to doświadczenie wewnętrzne?

Tłumacz: “Jestem” samo w sobie jest doświadczeniem i wiedzą.

R: Czy osiągnięcie doświadczenia “jestem” prowadzi do stanu ciągłego istnienia?

M: Jeśli intensywnie obserwujesz, jeśli rozumiesz przebudzenie się tego istnienia i jego późniejsze zniknięcie, rozpłynięcie się w źródle, wtedy – tak.

R: Obserwować?
M: Jeśli chcesz – użyj innego słowa. Tego, które bada, spostrzega; przebudzenie tej istoty jest wieczne, gdyż ty jesteś wtedy, gdy ta istota się pojawia, jesteś, gdy znika i byłeś, zanim się pojawiła. Bądź, pozostań w tym “jestem”.

R: Gdy obserwuję “jestem”, z nagła pojawia się nowy stan, jak sen. Próbuję się z niego obudzić, ale ten stan snu jest bardzo silny.
M: To, czego doznajesz w tym śnie na jawie, jest wynikiem utożsamienia się twojej przytomności, twojej istności z tym, co się zdarza.

R: Tak, rozumiem.

M: Twoja przytomność musi obserwować stan jawy, a również stan, który nazywasz stanem snu.

R: Ale ten świat snu istnieje, wyłania się sam z siebie, pojawia się.

M: Komu? Przytomności.

R: Ale gdy śnię, nie jestem obudzony.

M: Musisz odkryć, o jakim “ja” mówisz. Jakie jest to “ja”, które twierdzi, że jest przytomnością.

R: To powstaje we mnie.

M: Nawet to “ja” zniknie. Nawet ten przytomny stan obserwacji oczywistego “jestem” nie będzie już mógł powiedzieć “ja widzę”, gdyż tam, gdzie “to” widzi, nie ma już “ja”. “To” nie dysponuje żadnym instrumentem, pozwalającym powiedzieć “ja”.

R: Czy ty możesz jedynie widzieć sen?

M: Sen może być widziany jedynie przez twą przytomność, twoją istotę. W twoim świecie tylko znaczenie i skuteczność owej przytomności są uwzględniane i doceniane. To jest ta mała przytomność, która stworzyła cały wszechświat, musimy ją jednak przekroczyć.

R: Rozumiem. Wszystkie rzeczy rodzą się w przytomności, wszystko pojawia się w mojej obecności, na łonie “jestem”.

T: Zatrzymuję cię, aby wprowadzić małe uściślenie, gdyż mój angielski i twój angielski mogłyby sobie nie odpowiadać. Gdy tłumacząc Maharaja mówię o przytomności (ang. comsciousness, franc. conscience – przyp. tłum), idzie tu o poczucie istnienia, o to stwierdzenie “jestem”. Ale gdy mówię o świadomości (ang. awareness, franc. presence), nie ma już “ja”. Idzie tu o stan bezczasowy. W zasadzie tak właśnie się wyrażamy.
R: Czy przytomność jest względna, a świadomość jest używana dla określenia absolutu?

M: Postarajmy się zdefiniować te terminy. Czysta świadomość jest tym, co wiecznie góruje, w szczególności wówczas, gdy przytomność stapia się ze swym źródłem. Gdy nie ma już przytomności, zwycięża świadomość.

R: Czy świadomość jest ciągła?

M: Przytomność pojawia się i znika, świadomość jest zawsze.

R: Czy przytomność pojawia się na łonie świadomości?

M: Tak, jest ona początkiem i przyczyną dualizmu. Używamy słów dla potrzeb wzajemnej komunikacji, jednak żaden z tych stanów nie może być wtłoczony w formę słów i przekazany ci poprzez słowa, to jest niemożliwe.

Czym dysponujemy? Wyłącznie przytomnością. Jestem tą przytomnością, która stwarza swe własne światło, swą własną oświetloną przestrzeń mentalną. Nie jesteś niczym więcej niż tym, Czit Bhaskar, prymaryczną istnością, świetlistą, pierwszym objawianiem “jestem”. Nie odczuwasz jej ani ciałem, ani umysłem, ona pojawia się w sposób nagły. Nie ma słońca, ale w chwili, gdy pojawia się pierwszy promień, cały wszechświat zostaje oświetlony. Tak samo pojawia się czit, “jestem” i wszys, “jestem” i wszystko zostaje oświetlone.

, “jestem” i wszys
R: To jest jak eksplozja.

M: Nazwij to jak chcesz, ale bądź przekonany. Jedna mała iskierka może znienacka wywołać potężną eksplozję, a jej przyczyną będzie ta malutka iskierka. Zupełnie tak samo przyczyną twojego świata jest to malutkie “ja”, to z jego przyczyny istnieje wszechświat. To objawienie “jestem” nie ma ani kształtu, ani rozmiarów, nie ma pragnień, jest tylko istnieniem.

Pierwszym przejawem jest zatem Czit Bhaskar, światło, którego istota jest sama w sobie ujawnieniem się istnienia. Można mu nadać inną nazwę, Czidakasz – niezmierzona cisza, bez formy i struktury, to znaczy przestrzeń, która jest wytworem twojej istoty Czidakasz..
Gdy twoja istota Czidakasz jest oświetlona przez Czit Bhaskar, przyjmuje kształt przejawionego wszechświata i jest zwana Mahadakasz. Ich relacja jest relacją rodzica i dziecka. Widzialny wszechświat jest tworzony ze świetlistości twej istoty i z ukształtowania przestrzeni twej istoty. Ten, kto ustala się w tej istności, w tym Mahadakasz, gdzie łączą się przestrzeń, światło, wiedza i wszystko, co istnieje, stanowi jedność z samym sobą. Wszystko stapia się w nim i odkrywa on swoją rzeczywistą tożsamość. Dotąd powinno dotrzeć twoje rozumienie siebie samego.Ten, kto zna swą prawdziwą tożsamość, nie będzie się łączył z zawodowym spirytualizmem, który pragnie jedynie robić pieniądze. Nie będzie handlował tym, co wie, gdyż zna wartość wszystkiego. Taka osoba faktycznie nie będzie już osobą. Ten, kto wie, że cały wszechświat jest stworzony przez jego własną

istotę, nie może igrać duchowymi prawdami; on wie, że wszystko jest nim.
R: Stworzony, cały wszechświat ...?

M: Tak, cały wszechświat jest jego tworem. Trzeba, by moje angielskie słowa i twoje angielskie słowa wiernie sobie odpowiadały; bądź czujny, gdyż inaczej nie zrozumiesz mnie właściwie. Świat nie został skonstruowany ani stworzony przez kogoś, on wytrysnął sam z siebie, ze świadomości i nie posiada przyczyny. Czytałeś i studiowałeś Ewangelie, czy ten właśnie aspekt istnienia jest tam wspomniany? Musi być, ale w sposób ukryty.
R: Gdy czyta się słowa wypowiedziane przez Jezusa, takie jak: “bądźcie jednym z Ojcem”, gdy mówi on: “Bóg, świat, człowiek i ja jesteśmy jednym” – myślę, że to oznacza to samo.

M: Czy skonsumowałeś tę wiedzę? Czy przetrawiłeś i przyswoiłeś słowa Jezusa?

R: Na początku źle rozumiałem i to stwarzało problemy.

M: Prawdopodobnie nie skonsumowałeś wszystkiego, nie zrozumiałeś.

R: Ostatnio jednak ponownie przeczytałem Ewangelie nowymi oczami i widzę, że u źródła, u korzenia nie ma różnicy pomiędzy tym, co ty mówisz a tym, co powiedział Jezus.

M: To samo pojęcie istnieje w buddyzmie Zen. Czy znalazłeś je w pismach buddyjskich, które czytałeś?

R: Tak.

M: Jeśli w Ewangeliach i w buddyzmie odkryłeś rzeczywistość swej natury, czy potrzebowałeś przychodzić aż tutaj?

R: Nie, w istocie nie.

M: Jezus Chrystus, Budda, Allach, Zen – wszyscy mówili o mnie, o mojej egzystencji, o mojej istocie. Wszyscy oni komentowali moją egzystencję, czy się zgadzasz?

R: Czyją egzystencję?

M: Moją egzystencję. Jaki inny awatar mówi tak jak ja? Kriszna, tak on również mówi o mnie. W Bhagawadgicie mówi on: “wszystkie istoty są wcieloną boskością”, to znaczy, że sama moja przytomność stanowi jej przyczynę. Czymkolwiek będzie rzecz stworzona – ptakiem czy mrówką – góruje nad nią moja przytomność. Wszystko jest mną, wszystko jest tylko częścią mnie samego.
Przy tym wszystkim, jeśli wyobrażacie sobie, że odniesiecie jakąkolwiek korzyść z odkrycie swej prawdziwej tożsamości, bądźcie pewni, że nie dokonacie tego nigdy.

R: Mamy zatem uważać tę najwyższą wiedzę za pozbawioną wszelkiej wartości?
M: Jeśli żywicie przekonanie, że możecie wyciągnąć z tego odkrycia jakikolwiek zysk, jeśli poprzez nie pragniecie coś zdobyć, powinniście porzucić to natychmiast, gdyż nigdy nie osiągniecie swego celu. Czym dysponowaliście sto lat temu po to, by istnieć, jakim narzędziem?

R: A czy ty to wiesz?

M: O, tak!

R: Czy ważne jest, by to wiedzieć?

M: Absolutnie tak, to jest bardzo, bardzo ważne.

R: Dlaczego?

M: Gdyż jest to podstawa wszystkiego. Gdyż idzie tu o korzeń wszystkiego, co jest. Przybyliście wszyscy z odległych krajów, aby zebrać się tutaj w nadziei odkrycia Wiedzy, ważnej i cennej wiedzy, ale ja mówię do was z tego, czego nie znam, z tego, czego nie wiem.

T: Maharaj mówi z punktu widzenia samej obecności, stamtąd, gdzie nie ma nawet poczucia “jestem”.
R: Mówisz mi coś, czego nie znasz?

M: W stanie najwyższym nie ma mnie, nie ma żadnej zapamiętanej wiedzy. Ten głód, który was ożywia, musi zostać użyty do skonsumowania waszego lęku przed śmiercią. Musicie go pożerać nieustannie aż do czasu, gdy ten głód się uciszy. Ten lęk jest spowodowany chciwością istnienia, pragnieniem przedłużenia cennej przewagi – egzystencji. Kto ją nazywa przewagą? Cielesna przytomność. Staniecie się wolni dopiero wówczas, gdy wasz głód zostanie uśmierzony wskutek wyczerpania się lęku przed śmiercią. Esencją tego lęku jest: przedłużyć “jestem”. W tym momencie nawet “jestem” żywi wasz lęk. Musicie się go pozbyć.
R: Czy chcesz powiedzieć, że z wyobrażenia “jestem” wynika również wyobrażenie, że pewnego dnia mnie nie będzie, natomiast jeśli nigdy mnie nie było, to nie ma lęku?

M: To nie to. Zrozum dobrze. Podczas gdy próbujesz, gdy dokonujesz wysiłku, by ugruntować się w swej istocie, ten proces staje się harmonijny. Staje się coraz bardziej czysty i “jestem” rozpływa się w jego najwyższej czystości ... a tam, cóż może pozostać? Czy rozumiesz znaczenie tego: czas połknął, pożarł, zabił czas?

R: To jest postęp, proces.

M: Czy ty wyszedłeś ze słów, czy też słowa wyszły z ciebie? Mówiłem poprzednio o Czidakasz, wynikającym z twej istoty. Ta przestrzeń w jednej chwili wyłoniła się z twej istoty, ale to nie było Czidakasz, to dla twej wygody przypisano jej następnie słowo Czidakasz!!Dla dżnaniego, mędrca, czystego świadka, wiedza, gdy się pojawia, może być tylko wiedzą uniwersalną. Używamy pojęć “poczucie jestem”, “świadomość istnienia”, “istność”, ale dla dżnaniego nie ma już niczego indywidualnego, nie może on być niczym mniej, niż całością tego, czym jest. W moim wszechświecie nie istnieje sprawa narodzin ani śmierci. Czy znajdujecie ten rodzaj informacji w waszych Ewangeliach?, mędrca, czystego świadka, wiedza, gdy się pojawia, może być tylko wiedzą uniwersalną. Używamy pojęć “poczucie jestem”, “świadomość istnienia”, “istność”, ale dla nie ma już niczego indywidualnego, nie może on być niczym mniej, niż całością tego, czym jest. W moim wszechświecie nie istnieje sprawa narodzin ani śmierci. Czy znajdujecie ten rodzaj informacji w waszych Ewangeliach?
R: Tak, w słowach Jezusa.

M: Co wam one przynoszą? Objawiają wam tę prawdę: jesteście.

R: Jezus nie mówi nam, że jesteśmy niczym, zawsze mówi, że jesteśmy czymś. Nie wychodzi poza “jestem”. Zawsze istnieją trzy aspekty saguny (trzy własności świata przejawionego: inercja, aktywność, równowaga).
M: W stadium początkowym, tak. Ale gdy czytasz słowa Jezusa, czy czytasz je jako swoją historię? Jako informacje dotyczące ciebie, objawienia o sobie samym? Powinieneś je czytać jako odnoszące się do ciebie samego. Powiedziałem wam przed chwilę: wszystkie komentarze Allacha, Buddy, Jezusa Chrystusa, wszystko, co zostało napisane, dotyczy tylko i wyłącznie mnie.

R: Sądzę, że aby to zrozumieć, trzeba przeczytać to, co ty na ten temat mówisz.
M: Czytaj to i porównuj ze swoją własną wiedzą, z tym, co ty na ten temat wiesz.

R: W moim przekonaniu Jezusa można porównać z bhakti-jogą.M: Bhakti-joga oznacza umiłowanie swej prawdziwej natury lub oddanie się jej, zjednoczenie z nią. Twoja adoracja musi być zwrócona ku twemu źródłu; musisz stać się jednym z nim.
R: Oddać się Bogu.

M: Jak, skoro Bóg jest odrębny od ciebie?

R: Tak, rozumiem. Natykamy się na dualizm. Istnieje różnica pomiędzy wypowiedzią twoją a Jezusową, ale w końcu obie sprowadzają się do tego samego.

M: To są przynęty, które Jezus w swej mądrości umieścił w Ewangeliach w taki sposób, by przyciągały ignorantów, następnie jednak prowadzi ich w stronę adwaita, nie-dualizmu., nie-dualizmu.

, nie-dualizmu.
R: Odczuwałem potrzebę dewocji. Przez długi czas za nią podążałem, aż pewnego dnia odkryłem, że to nie jest moja droga i obecnie przyjąłem inną – dżnana, drogę Poznania.

M: Aby iść drogą dżnana-jogi, musisz ją rozumieć i rozumieć, co jest do zrozumienia. Wiedza “jesteś” oznacza wiedzę uniwersalną. To jest właśnie droga Poznania, gdyż wydajesz się chcieć tak ją nazywać, choć w istocie nie ma ani sposobu, ani drogi.

R: Wydaje mi się, że święte pisma proponują wiele dróg, dając każdemu możliwość połączenia się z samym sobą.

M: Jedność z Jezusem czy ze mną-samym? Co rozumiesz przez “siebie-samego”?

R: W Ewangeliach można przeczytać: “stać się jednym z Bogiem”, ale gdy to się osiąga, jest się jednym z sobą samym. Pisma nie określają tego dokładnie tak, ale w istocie to właśnie mówią.

M: Jeśli ktokolwiek zrozumiał temat dzisiejszej rozmowy, czy byłby w stanie przekazać go komuś innemu w języku, którego używaliśmy?

R: Tak.

M: W takim razie, co było pierwszą rzeczą, jaką dziś powiedziałem i jaka była twoja odpowiedź?

R: Nie pamiętam. Zapomniałem.

M: Jeśli zapomniałeś, w jaki sposób mógłbyś to przekazać?

R: Pamiętanie słów nie jest ważne.

M: Jaki masz dowód na to, że możesz przekazać to, co zostało powiedziane?

R: Ja jestem tą wiedzą. Czuję ją wewnątrz; nie obchodzi mnie to, czy inni mi wierzą, czy nie.

M: Czy twoja wiara zaprowadziła cię do celu? Czy to, czego się dziś nauczyłeś, ta wiedza, zaprowadziła cię do domu? Czy jest ona w tobie?

R: Tak właśnie czuję.

M: Nadal czujesz, nieprawdaż? W dalszym ciągu wierzysz w odczucia cielesne?
R: Nie.

M: Nie uważaj, że jesteś poza ciałem; z pewnością musisz być fizycznie tutaj. Czy pamiętasz, że będziesz musiał wrócić do swojego kraju, do Holandii?

R: Tak.

M: Miej to samo przekonanie o sobie samym. Niech samo to pojęcie istnienia będzie twoim domostwem. Bądź go pewien tak samo jak konieczności powrotu do Holandii. Przesiąknij tą pewnością, a potem wróć do swego kraju. Oddaj się wszelkiej działalności potrzebnej do utrzymania się przy życiu, ale ulegaj tylko temu objawieniu, tej oczywistości. Proś tylko o to, oddaj się, połącz się z tym i z niczym innym, gdyż wszystko inne jest przez to właśnie stworzone.
Ta oczywistość “jestem” jest twoim mistrzem. Dopóki będzie światło, dopóki będzie w tobie ta iskra, będziesz wiedział, że tu jesteś, że “jesteś”. Mówię ci to na wypadek, gdybyś mimo wszystko obstawał przy chęci wyniesienia jakiejś korzyści ze swego pobytu tutaj. Poza tym uprzytomnieniem sobie “jestem” nie istnieje żaden Bóg, nie istnieje nic. Wszystko jest tutaj, w tej przytomnej świadomości. Idź przez życie z tym mocnym przekonaniem: “jestem, to wszystko jest mną”.Nie krytykuj, nie zwalczaj innych religii, nie przeszkadzaj wierze innych. Jeśli są przekonani, odniosą z tego korzyść, zostaw ich w spokoju. Nie mów o tych rzeczach, chyba, że ktoś przyjdzie cię pytać; w przeciwnym razie twoja postawa będzie taka, jak ta, którą zarzucasz innym. Dopóki trwasz w wyobrażeniu “to jest dobre, a to nie; to trzeba zrobić, a tego uniknąć”, w dalszym ciągu podążasz za religią, jesteś

posłuszny rytuałowi. Gdy sobie to wszystko uświadomisz, przekroczysz wszelkie koncepcje i dopiero wówczas osiągniesz trwały byt. Czy masz obecnie to przekonanie, to zrozumienie? Jaka jest przyczyna twoich przyjemności, twoich cierpień?
R: Chciałbym najpierw zadać ci pytanie: czy mózg nie jest więzią pomiędzy stanem przywiązania do ciała a stanem najwyższym?

M: Mózg jest przedmiotem, pochodną pożywienia – nadającą się na pokarm dla przytomności.

R: Wszyscy tu przez cały czas odpowiadają: “tak, Maharaj, rozumiem, masz rację; ja chciałbym ścisłej odpowiedzi. Przypuśćmy, że w drodze powrotnej mój samolot spadnie, ja nie zginę, ale ucierpię wskutek uszkodzeń mózgu, wszelkie zrozumienie będzie dla mnie wówczas niemożliwe!

M: Twój mózg jest uszkodzony, zgoda, czy to znaczy, że jesteś martwy?
R: Usiłuję zrozumieć, ale ... jestem jak ktoś, kto uczy się abecadła: a, b, c, d; jeśli dojdę do środka i mój mózg przestanie funkcjonować, w jaki sposób nauczę się dalszego ciągu?

M: Przypuśćmy, że jakiś człowiek poddaje się operacji. Zostaje uśpiony, a następnie umiera. Czy wiedział, że umiera? Jakie to ma znaczenie, że ciało przestaje funkcjonować, jakie ma znaczenie to, że umiera – ty nie jesteś tym ciałem.

R: Czy to znaczy, że po śmierci osiągnę najwyższy stan?

M: Jedno jest w każdym razie pewne: teraz, po tym, gdy usłyszałeś te słowa, w razie śmierci twoje ciało subtelne pójdzie prosto do wieczności. To się stanie – implantacja została dokonana. Daję ci tę odpowiedź, ponieważ ty jeszcze boisz się śmierci i ta odpowiedź jest przeznaczona tylko dla ciebie, nie dla innych.

R: Nie cielesnej śmierci się boję.

M: Właśnie! Śmierć zagraża ci wyłącznie z powodu tego przemijającego ciała, a obawiasz się, że przekażę temu ciału-intelektowi niekompletne objaśnienia. Ale to zrozumienie jest ulokowane w twej najsubtelniejszej postaci i nawet, jeśli ciało zginie, ten przekaz będzie się rozwijać, pomoże ci wzrosnąć aż do wieczności.

R: Czy mógłbyś skomentować rodzaj tego ciała subtelnego?

M: Jeśli nie jesteś przytomny swoich narodzin, jak możesz mówić o śmierci lub o stanie pośmiertnym?

http://www.logonia.org/content/view/202/2/1/1/