konto usunięte

Temat: Veto prezydenta – limity zarobków zostają

Grzegorz Olszowik:
Przecież zusowski limit w naszym przypadku wynosi 885 zł brutto czyli 676 zł netto, jeśli zarabimy więcej renta automatycznie zostaje nam odbierana.
Jeśli pracodawca proponuje nam najniższą krajową pensję dostajemy na rękę 845 zł. Stajemy za każdym razem przed wyborem. Poważnym wyborem bo przecież za tą kwotę trzeba się utrzymac opłacic mieszkanie, kupic jedzenie, leki. Dla uzupełnienia mojej wypowiedzi zacytuję komentarz Marka Plura: "Przez decyzję pana prezydenta osoby z niepełnosprawnościami nadal stoją przed tym samym wyborem. Albo żyć za 600 złotych miesięcznie nie pracując, albo podjąć pracę za najniższe możliwe wynagrodzenie i stracić to świadczenie. Różnica na korzyść pracy wynosi najczęściej ok. 100 złotych. Trudno się więc dziwić że bardzo mała liczba rencistów decyduje się na taki krok. Dziś jest to zaledwie 1%. Pułapka rentowa jest też jednym z głównych powodów bardzo niskiego poziomu zatrudnienia osób z niepełnosprawnościami, który w naszym kraju wynosi 18%, podczas gdy średnia europejska waha się w granicach 50%!"
Panie Grzegorzu.
Wszyscy stajemy przed tym samym wyborem.
Dla pocieszenia Pana to ja też:)
Emilia Malinowska

Emilia Malinowska psycholożka&trenerka

Temat: Veto prezydenta – limity zarobków zostają

Jan Pankaú:
Grzegorz Olszowik:
To nie jest biadolenie, a już w najgorszym wypadku użalanie się nad sobą, tylko moja ocena sytłacji. Za komentarz do komentarza dziękuję. Z wieloma punktami pana komentarza jednak się nie zgadzam, ale nie będę już tego komentował
Szkoda.
Warto by było napisać z czym.
Może mylę się.
Też chetnie nauczę się czegoś nowego:)


DO Jana Pankau: Widzisz, niepełnosprawni to bardzo duża i niejednorodna grupa. Nie wszyscy - zanim nabędą niepełnosprawność - mają szansę pracować kilkadziesiąt lat i zarabiać jak inni. Nie wszystkim niepełnosprawność pozwala pracować. Natomiast prawie wszystkich owa niepełnosprawność kosztuje.

Znam takich, którzy za swoją pracę muszą zapłacić ogromną cenę.Za możliwość rozwoju i bycia aktywnym, niekiedy muszą oddać połowę swoich zarobków taksówkarzowi lub asystentowi. Nie pomyślaleś o tym?

Standardowy człowiek wychodzi rano, idzie na przystanek, wsiada bez problemu do autobusu, na który ma bilet sieciowy i jedzie do pracy.

Początek dnia wielu niepełnosprawnych wygląda zupełnie inaczej. Oni często muszą umówić się z asystentem lub zadzwonić po taksówkę, która - możesz sobie mam nadzieje wyobrazić - kosztuje trochę więcej niż bilet autobusowy, a nie jest przecież fanaberią, tylko koniecznością. W ten sposób - nawet jeśli taka osoba pracuje na pełnym etacie i zarabia normalną pensję - czasem połowę wynagrodzenia musi oddać tym, którzy pomagają jej w tym, aby mogli pracować.

Dodatkowo wielu niepełnosprawnych wymaga stałego leczenia, rehabilitacji lub sprzętu specjalistycznego, który nie zawsze jest refundowany, a już naprawdę rzadko w pełni. Czy wiesz ile kosztuje jedana godzina rehabilitacji? Powiem Ci, to wydatek rzędu 70-80 zł. Gdyby korzystać z niej tylko godzinę tygodniowo, to policz sobie jaki to jest wydatek.

Wszystko, co do tej pory napisałam znam nie z TV czy książek, ale z własnego życia i osób, które są w moim otoczeniu. I zapewniam Cię, dla mnie renta nie jest źródłem dochodu. Dla mnie renta jest pewnego rodzaju rekompensatą w związku ze zwiększonymi kosztami mojego życia spowodowanymi znaczną i skomplikowaną niepełnosprawnością.
Dorota W.

Dorota W. Kropla drąży skałę

Temat: Veto prezydenta – limity zarobków zostają

Święte słowa, Pani Emilio!!! Zgadzam się z całą Pani wypowiedzią!!!

konto usunięte

Temat: Veto prezydenta – limity zarobków zostają

Emilia M.:
Jan Pankaú:
Grzegorz Olszowik:
To nie jest biadolenie, a już w najgorszym wypadku użalanie się nad sobą, tylko moja ocena sytłacji. Za komentarz do komentarza dziękuję. Z wieloma punktami pana komentarza jednak się nie zgadzam, ale nie będę już tego komentował
Szkoda.
Warto by było napisać z czym.
Może mylę się.
Też chetnie nauczę się czegoś nowego:)


DO Jana Pankau: Widzisz, niepełnosprawni to bardzo duża i niejednorodna grupa. Nie wszyscy - zanim nabędą niepełnosprawność - mają szansę pracować kilkadziesiąt lat i zarabiać jak inni. Nie wszystkim niepełnosprawność pozwala pracować. Natomiast prawie wszystkich owa niepełnosprawność kosztuje.
Zgadzam sie.
Znam takich, którzy za swoją pracę muszą zapłacić ogromną cenę.Za możliwość rozwoju i bycia aktywnym, niekiedy muszą oddać połowę swoich zarobków taksówkarzowi lub asystentowi. Nie pomyślaleś o tym?
Nie tylko pomyślałem ale i zrobiłem.
Standardowy człowiek wychodzi rano, idzie na przystanek, wsiada bez problemu do autobusu, na który ma bilet sieciowy i jedzie do pracy.
Nie.
Początek dnia wielu niepełnosprawnych wygląda zupełnie inaczej. Oni często muszą umówić się z asystentem lub zadzwonić po taksówkę, która - możesz sobie mam nadzieje wyobrazić - kosztuje trochę więcej niż bilet autobusowy, a nie jest przecież fanaberią, tylko koniecznością. W ten sposób - nawet jeśli taka osoba pracuje na pełnym etacie i zarabia normalną pensję - czasem połowę wynagrodzenia musi oddać tym, którzy pomagają jej w tym, aby mogli pracować.
Są tacy, co płacą mniej niż taksówka a wiecej niż bilet autobusowy albo jeszcze mniej.
Dodatkowo wielu niepełnosprawnych wymaga stałego leczenia, rehabilitacji lub sprzętu specjalistycznego, który nie zawsze jest refundowany, a już naprawdę rzadko w pełni.
Zgadza się.
Kupiłem za gotówkę.
Czy wiesz ile kosztuje jedana godzina rehabilitacji? Powiem Ci, to wydatek rzędu 70-80 zł. Gdyby korzystać z niej tylko godzinę tygodniowo, to policz sobie jaki to jest wydatek.
Akurat tyle, ile niepełnosprawny dostaje dodatku za niepełnośprawność i to nazywa się rentą.
Wszystko, co do tej pory napisałam znam nie z TV czy książek, ale z własnego życia i osób, które są w moim otoczeniu.
Ja też.
I zapewniam Cię, dla mnie renta nie jest źródłem dochodu.
I dla mnie również.
Dla mnie renta jest pewnego rodzaju rekompensatą w związku ze zwiększonymi kosztami mojego życia spowodowanymi znaczną i skomplikowaną niepełnosprawnością.
A dla mnie uzupełnieniem dochodu, którego jako pełnosprawny uzyskałbym.
No to sobie wyjaśniliśmy:)
Powiem wiecej. Ludzie, którzy nie powinni pracować w ogóle bo mogą życie stracić, pracują.
Kto chce to pracuje a kto nie chce to nie pracuje bez różnicy czy jest zdrowy, czy niepełnosprawny.
Proszę sobie wyobrażić, ze jeszcze 4 km do przystanku autobusowego pieszo chodzą.
O czym my mówimy.
Przecież pisze, że zdrowy człowiek zarabia netto 800 czy 900 zł m-cznie a jak zarobi to niepełnosprawny to jest zle?
System pracy i płacy jest zły to prawda, ale jest on nie tylko w naszym kraju zły.
W takiej angli też najniższa płaca jest mniej niż 6 funtów na godzine i to teraz po podniesieniu jej.
Tam kurczak kosztuje 5 funtów a chleb 2 jak i u nas w kraju.
Mieszkanie od 300 do 600 w zależności od wielkości.
Rent tam nie ma a zasiłek społeczny to tez 400 do 600 funtów.
Chyba, ze Pani na złotówki to przeliczy, ale tam za złotówki nic Pani nie kupi.
Wszędzie psy boso chodzą. Wszędzie ludzie mają tyle aby przeżyć.
Są też ludzie bogaci. U nas w kraju jest to grupa wzbogacona na przekształceniach i nic z pracą i oszednoscią nie zwiazana.
W innych krajach ludzie dorabiają się przez pokolenia i ich dorobek nie jest niszczony. Dorobek pracy i oszczędnosci co w polsce znany jest bardzo wąskiej społecznosci.
Reszta to społeczność socjalistyczna, której się należy.
Fakt, należy się bo obowiązkowo płaciła na to z tym, że z tego musi się podzielić również z tymi, którzy nie płacili i ich również utrzymać.
Żaden rzad nie zarabia pieniedzy a jedynie głupio je wydaje.
Nikt nie odbiera prawa do życia i pracy, ale to nie znaczy, że niepełnosprawny (ja też do nich należę) bedzie normalnie pracował i otrzymywał premie za niepełnosprawność.
Tak być nie może.
Jak wcześniej napisałem to częściowa rekompensata za częściową niezdolność.
Zawsze można podjąć działalność gospodarczą, gdzie żadne limity nie wystepują:)

Tak przy okazaji zapytam, czy http://www.skn.one.pl/ byłby lepszym adresem strony?
Po odpowidzi go zdejmę:)Jan Pankaú edytował(a) ten post dnia 06.12.08 o godzinie 13:43
Emilia Malinowska

Emilia Malinowska psycholożka&trenerka

Temat: Veto prezydenta – limity zarobków zostają


Tak przy okazaji zapytam, czy http://www.skn.one.pl/ byłby lepszym adresem strony?
Po odpowidzi go zdejmę:)Jan Pankaú edytował(a) ten post dnia 06.12.08 o godzinie 13:43


Nie, nam podoba się ten adres, który jest. :)

Pozdrawiam.

konto usunięte

Temat: Veto prezydenta – limity zarobków zostają

Emilia M.:

Tak przy okazaji zapytam, czy http://www.skn.one.pl/ byłby lepszym adresem strony?
Po odpowidzi go zdejmę:)


Nie, nam podoba się ten adres, który jest. :)

Pozdrawiam.
No bo już zapłacony:)
A odpowiedzi nie bedzie?:)Jan Pankaú edytował(a) ten post dnia 11.12.08 o godzinie 09:17
Emilia Malinowska

Emilia Malinowska psycholożka&trenerka

Temat: Veto prezydenta – limity zarobków zostają

A odpowiedzi nie bedzie?:)Jan Pankaú edytował(a) ten post dnia 11.12.08 o godzinie 09:17


Odpowiedź już była, bo ja nie mam nic więcej do powiedzenia w tym temacie niż to, co już powiedziałam. Skoro dla Pana renta jest "premią" to w ogóle nie mamy o czym rozmawiać, bo ja też nie od dziś funkcjonuję na rynku pracy i premia jakoś zawsze kojarzyła mi się z pewnego rodzaju nagrodą. A mówiąc szczerze ten tok myślenia - jakobym ze względu na niepełnosprawność była "wybrana" - porzuciłam już dawno temu. Dlatego renta nie jest dla mnie żadną premią. Renta - jak napisałam wcześniej - jest dla stanowi dla mnie rekompensatę, która pomaga mi udżwignąć zwiększone koszty mojej egzystencji z powodu zanacznej i skomplikowanej niepełnosprawności. Żałosną i niewystarczającą rekompensatę nawiasem mówiąc...

konto usunięte

Temat: Veto prezydenta – limity zarobków zostają

Emilia M.:
A odpowiedzi nie bedzie?:)Jan Pankaú edytował(a) ten post dnia 11.12.08 o godzinie 09:17


Odpowiedź już była, bo ja nie mam nic więcej do powiedzenia w tym temacie niż to, co już powiedziałam. Skoro dla Pana renta jest "premią"
A gdzie ja tak napisałem?
Dlaczego polacy nie umią w temacie dialogu utrzymać?
Dla mnie renta jest za częściową utrate zdrowia a nie premią.
Zdrowa część ciała niech dalej pracuje.
A co? Na koszt tej chorej ma przejść?
Do roboty:)
to w ogóle nie mamy o czym rozmawiać,
No nie mamy jak Pani zmienia tresci i pojecia.
bo ja też nie od dziś funkcjonuję na rynku pracy i premia jakoś zawsze kojarzyła mi się z pewnego rodzaju nagrodą.
I poleciała:)))))))))))))))
oczywiscie nie w temacie.
A mówiąc szczerze ten tok myślenia - jakobym ze względu na niepełnosprawność była "wybrana" - porzuciłam już dawno temu.
Też o tym nie pisałem, ale chętnie przyjmę do wiadomosci.
Dlatego renta nie jest dla mnie żadną premią. Renta - jak napisałam wcześniej - jest dla stanowi dla mnie rekompensatę, która pomaga mi udżwignąć zwiększone koszty mojej egzystencji z powodu zanacznej i skomplikowanej niepełnosprawności. Żałosną i niewystarczającą rekompensatę nawiasem mówiąc...
Tak też napisałem. Jest rekompensatą w tej części a czy załosna?
Nie chciałbym zadne a zdrowie to jedno a drugie to mając 20% utraty zdrowia nie mogę otrzymywać jak za 100% utraty zdrowia.
Logicznie myśląć jest to logiczne działanie, prawda?
Takie są zasady i tu powiem, ze uczciwe.
Co do kwot to inny temat. Temat podwieszenia się tam niepotrzebnych biurek w zarządzaniu tym systemem, które są kosztem.
Jakie to proste, prawda?
Wszystko co proste jest logiczne:)
Emilia Malinowska

Emilia Malinowska psycholożka&trenerka

Temat: Veto prezydenta – limity zarobków zostają

Odpowiedź już była, bo ja nie mam nic więcej do
powiedzenia w tym temacie niż to, co już powiedziałam. Skoro dla Pana renta jest "premią"
A gdzie ja tak napisałem?


Tu:
Nikt nie odbiera prawa do życia i pracy, ale to nie znaczy, że niepełnosprawny (ja też do nich należę) bedzie normalnie pracował i otrzymywał premie za niepełnosprawność.
Tak być nie może.

A mówiąc szczerze ten tok myślenia - jakobym ze względu na niepełnosprawność była "wybrana" - porzuciłam już dawno temu.
Też o tym nie pisałem, ale chętnie przyjmę do wiadomosci.


Pan o tym nie pisał, ale premia właśnie z tym tokiem myślenia mi się skojarzyła. Czasem nam - niepełnosprawnym - wciska się taki kit, że dzięki temu jesteśmy lepsi, silniejsi etc. Stąd to skojarzenie - bezsensowne oczywiście.

Zresztą nieważne. W temacie chodziło o veto prezydenta - i to uważam za skandal, ponieważ - nawiązując do swoich poprzednich wypowiedzi - uważam, że moje życie z niepełnosprawnością kosztuje znacznie więcej niż innych, którzy tej wątpliwej atrakcji życiowej nie muszą znosić. A kosztuje więcej, ponieważ czasem nie mam alternatywy - nie mogę sobie powiedzieć "ok, nie stać mnie na samochód, to pójdę piechotą". Nie mogę, jeśli chcę żyć normalnie - cokolwiek to znaczy...Emilia M. edytował(a) ten post dnia 12.12.08 o godzinie 10:00

konto usunięte

Temat: Veto prezydenta – limity zarobków zostają

Emilia M.:
Odpowiedź już była, bo ja nie mam nic więcej do
powiedzenia w tym temacie niż to, co już powiedziałam. Skoro dla Pana renta jest "premią"
A gdzie ja tak napisałem?


Tu:
Nikt nie odbiera prawa do życia i pracy, ale to nie znaczy, że niepełnosprawny (ja też do nich należę) bedzie normalnie pracował i otrzymywał premie za niepełnosprawność.
Tak być nie może.
Tak. Tak być nie moze aby niepełnosprawny traktował rente jako premie.
Dla mnie nie jest to premią, ale są ludzie, którzy chcą zarabiać normalnie np 1200 zł i jeszcze mieć pełną rentę.
Jeszcze raz tłumaczę i pytam skoro pełnosprawny może pracować za 1200 zł to dlaczego niepełnosprawny ma za wiecej pracować?
A mówiąc szczerze ten tok myślenia - jakobym ze względu na niepełnosprawność była "wybrana" - porzuciłam już dawno temu.
Też o tym nie pisałem, ale chętnie przyjmę do wiadomosci.


Pan o tym nie pisał, ale premia właśnie z tym tokiem myślenia mi się skojarzyła.
Rozumie, ale teraz już Pani zrozumiała a jak nie to pytać.
Czasem nam - niepełnosprawnym - wciska się taki kit, że dzięki temu jesteśmy lepsi, silniejsi etc. Stąd to skojarzenie - bezsensowne oczywiście.
Z tym się zgadzam w całosci:)
Zresztą nieważne. W temacie chodziło o veto prezydenta - i to uważam za skandal, ponieważ - nawiązując do swoich poprzednich wypowiedzi - uważam, że moje życie z niepełnosprawnością kosztuje znacznie więcej niż innych,
Zgadza się.
którzy tej wątpliwej atrakcji życiowej nie muszą znosić.
Niestety, ale nikt inny tych kosztów nie pokryje i nie mamy prawa wiecej niż podstawa żądać.
A kosztuje więcej, ponieważ czasem nie mam alternatywy - nie mogę sobie powiedzieć "ok, nie stać mnie na samochód, to pójdę piechotą". Nie mogę, jeśli chcę żyć normalnie - cokolwiek to znaczy...
Doskonale rozumię z tym, ze jak nie stać na samochód oraz chodzenia pieszo to też nie mozemy tego żądać i jeszcze z pretensjami, że nam należy się.
Wczoraj wrócił syn z komisji lekarskiej i pyta mnie jaką ja mam grupę niesprawnosci.
Mówię, że tą najniższą teraz.
Ob chwali się, że ma pierwszą i z tego tytułu prawie wszystko się jemu należy. To bież mówię, co ci należy się ale on zawstydził się i mówi, ze o nic starać się nie bedzie.
Sprawnie chodzi, dyskutuje i śmieje się oraz ma szerokie plany.
Cieszę się z tego bedąc z nim a gdy jestem sam mam jestem bardzo zdołowany.
Ma nowotór i jest na chemi.
Gdy wczoraj powiedziałem, ze wolałbym aby miał moją chorobę to się obraził. Nie tłumaczyłem dlaczego tak powiedziałem bo bym wygadał się iż nie jestem pewny, ze wyleczy się a pewny nie jestem chociaż udaję, ze tak.
I jaki wpływ ma np veto prezydenta w jego sytuacji?
Żaden i to bez róznicy jaki to bedzie prezydent.
Lubiany czy nie.
Emilia Malinowska

Emilia Malinowska psycholożka&trenerka

Temat: Veto prezydenta – limity zarobków zostają

Jan Pankaú:
Emilia M.:
>.
Niestety, ale nikt inny tych kosztów nie pokryje i nie mamy prawa wiecej niż podstawa żądać.
Doskonale rozumię z tym, ze jak nie stać na samochód oraz chodzenia pieszo to też nie mozemy tego żądać i jeszcze z pretensjami, że nam należy się.
Wczoraj wrócił syn z komisji lekarskiej i pyta mnie jaką ja mam grupę niesprawnosci.
Mówię, że tą najniższą teraz.
Ob chwali się, że ma pierwszą i z tego tytułu prawie wszystko się jemu należy. To bież mówię, co ci należy się ale on zawstydził się i mówi, ze o nic starać się nie bedzie.
Sprawnie chodzi, dyskutuje i śmieje się oraz ma szerokie plany.
Cieszę się z tego bedąc z nim a gdy jestem sam mam jestem bardzo zdołowany.
Ma nowotór i jest na chemi.
Gdy wczoraj powiedziałem, ze wolałbym aby miał moją chorobę to się obraził. Nie tłumaczyłem dlaczego tak powiedziałem bo bym wygadał się iż nie jestem pewny, ze wyleczy się a pewny nie jestem chociaż udaję, ze tak.
I jaki wpływ ma np veto prezydenta w jego sytuacji?
Żaden i to bez róznicy jaki to bedzie prezydent.
Lubiany czy nie.

Widzi Pan, ja sądzę, że każdy ogląda rzeczywistość trochę z innej perspektywy. Dlatego i opinie są różne. Veto prezydenta oczywiście nie ma wpływu na wszystko - jak powiedziłam na samym wstępie, są różne niepełnosprawności i różne przyczyny je powodują. Bo choroba (choćby nowotwór) niepełnosprawnością nie jest. Może ją jedynie - w mniejszym lub większym stopniu - powodować.

A otrzymana renta nie jest w żadnym razie powodem do wstydu. Powtórzę jeszcze raz - jest to tylko rekompensata, swoiste "wyrównanie szans" (choć do owego wyrównania przeciętnej rencie jeszcze daleko)dla osób, które ze względu na swoje specyficzne potrzeby związane z niepełnosprawnością ponoszą dodatkowe koszty swojej egzystencji niezbędne, aby móc w miarę normalnie funkcjonować.
Adam Pietrasiewicz

Adam Pietrasiewicz Półliterat, Audytor
dostępności

Temat: Veto prezydenta – limity zarobków zostają

Jest jeszcze jedna rzecz, o której warto pamiętać - ustawy przegłosowuje parlament. Prezydenckie veto nie blikuje ustawy, zmusza jedynie do nieco lepszego jej przygotowania i do tego, by posłowie byli troszkę bardziej zgodni. Więc jeśli nowa ustawa nie zostanie przegłosowana, to znaczy jeśli veto nie zostanie odrzucone, to jednak trzeba będzie za to winić posłów, a nie prezydenta.

konto usunięte

Temat: Veto prezydenta – limity zarobków zostają

Adam Pietrasiewicz:
Jest jeszcze jedna rzecz, o której warto pamiętać - ustawy przegłosowuje parlament. Prezydenckie veto nie blikuje ustawy, zmusza jedynie do nieco lepszego jej przygotowania i do tego, by posłowie byli troszkę bardziej zgodni. Więc jeśli nowa ustawa nie zostanie przegłosowana, to znaczy jeśli veto nie zostanie odrzucone, to jednak trzeba będzie za to winić posłów, a nie prezydenta.
Ale tu prawdopodobnie nie o to chodziło:)
Adam Pietrasiewicz

Adam Pietrasiewicz Półliterat, Audytor
dostępności

Temat: Veto prezydenta – limity zarobków zostają

Pewnie nie o to, ale warto o tym pamiętać w tych czasach histerii antyprezydenckiej.

Następna dyskusja:

Veto Prezydenta a jego pozy...




Wyślij zaproszenie do