Temat: Niezbędne informacje - pilnie potrzebne!
Jeśli chodzi o wózek, to istotne jest na jak długo będzie potrzebny.
Młodym osobom po amputacji w ogóle odradzam zakup wózka, bo to zachęca do szybszego stawania "na nogi".
Ponieważ jednak piszesz, że Pani jest emerytką, to tutaj należałoby ocenić i to myślę po konsultacji z lekarzem albo rehabilitantem, jakie są szanse na chodzenie na protezie.
Jeśli wózek będzie potrzebny na krótko, to bardziej opłacalne będzie wypożyczenie. Pójdź do NFZ i poproś o wykaz wypożyczalni sprzętu medycznego w Twoim mieście. Ponieważ mogą mieć nieaktualny możesz dodatkowo zatelefonować do Caritasu, bo w niektórych miastach właśnie Caritas prowadzi wypożyczalnie.
Jak tam się nie uda podzwoń po sklepach medycznych, rzadko wypożyczają, ale zwykle wiedzą kto to robi, albo po prostu poszukaj w necie.
Jeśli jednak wózek będzie potrzebny na dłużej, to lepiej go kupić. I tutaj nie musisz mieć orzeczenia o niepełnosprawności.
Potrzebujesz za to zlecenie na zaopatrzenie w wózek, wystawione przez ortopedę, chirurga lub lekarza rehabilitacji medycznej. Z tym idziesz do NFZ, a po podstemplowaniu do sklepu medycznego.
NFZ refunduje wózek do wys. 800 zł, jeśli wybierzesz droższy, różnicę pokrywasz sam.
I tutaj moja uwaga - patrz uważnie co bierzesz - w niektórych sklepach za 800 zł dostaniesz wózek aluminiowy (czyli lżejszy), na łatwo demontowalnych kołach (czyli łatwy w transporcie), do tego z poduszką. W innych za te same 800 zł dadzą Ci ciężkiego grzmota.
Z doświadzczenia wiem, emerytkę da się dobrze zaopatrzyć w ramach limitu, trudniej jest z osobami bardzo aktywnymi, które potrzebują innych wózków.
Tę samą drogę pokonujesz, gdybyś potrzebował później balkonika, kul, lub innego sprzętu, z tym, że tam refundacja wynosi 70% zakupu i też ustalony jest górny limit ceny.
Edit: Tak sobie jeszcze pomyślałam o rehabilitacji, że pewnie się na nią czeka, ale w tym akurat przypadku czekać nie wolno.
Chodzi o to, że w pierwszych tygodniach po operacji formuje się kikut i jeśli źle się ukształtuje chora będzie miała już zawsze problem z dopasowaniem protezy, w skrajnych przypadkach może w ogóle nie móc w niej chodzić. Tutaj ważne jest umiejętne bandażowanie, noszenie tymczasowej protezy, odpowiednie ułożenie.
Może ktoś w szpitalu, w którym bliska Ci osoba leży mógłby Cię tego nauczyć.
Dodatkowo kończyny po amputacji mają tendencję do ustawiania się w pozycji zgięcia w stawach. I znów, jeśli przykurcz się utrwali znacznie trudniej będzie go zlikwidować niż teraz do niego nie dopuścić.
Więc warto naprawdę pochodzić po różnych przychodniach i popytać gdzie są najkrótsze kolejki.
Być może dobrym rozwiązaniem i wbrew pozorom nie takim drogim byłoby umówić się prywatnie z rehabilitantem. Tych spotkań nie musiałaby być bardzo dużo, bo chodzi bardziej o nauczenie się jak teraz postępować. Później większość z tych ćwiczeń można powtarzać już samodzielnie w domu.
Monika M. edytował(a) ten post dnia 03.10.10 o godzinie 14:25