Dorota W.

Dorota W. Kropla drąży skałę

Temat: Integracja w praktyce

Co miesiąc odbywają się w Olsztynie spotkania integracyjne Fundacji Aktywnej Rehabilitacji. Uczestniczą w nich głównie dzieci, które przyjeżdżają, oczywiście z rodzicami albo z jednym z nich. Ostatnio zaprzyjaźniłam się z mamą 7-letniej dziewczynki z przepukliną oponowo-rdzeniową. Dziewczynka jest bardzo żywotna, rozmowna, śmiała, lubi brać udział w zabawach. Na wczorajszym spotkaniu mama opowiadała mnie i innym kobietom, że chodzi z małą na osiedlowy plac zabaw. Dziewczynka ma koleżankę, która koleguje się z nią, gdy w pobliżu nie ma innych dzieci, ale jak się pojawią, to koleżanka woli bawić się z nimi, bo one biegają, a moja mała koleżaneczka nie może za nimi nadążyć. Matka cierpi widząc, jak jej córeczka jest samotna na placu zabaw. "Psycholodzy radzą - mówi - aby nie chować dziecka z domu, niech bawi się z innymi, ale jak ja mam to zrobić? Przecież nie zabronię innym dzieciom biegać." Dziewczynka oddaje tamtej swoje zabawki i inne rzeczy, aby zaskarbić sobie jej przyjaźń, zatrzymać przy sobie...

Na spotkaniach integracyjnych wśród dzieci takich jak ona jest zupełnie inaczej.

Do poczytania artykuł "Kogo integruje integracja":

http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=272

Ryszard Zielinski

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Adam Pietrasiewicz

Adam Pietrasiewicz Półliterat, Audytor
dostępności

Temat: Integracja w praktyce

Ryszard Zielinski:
Jako polskie społeczeństwo nie jesteśmy przygotowani do życia z niepełnosprawnymi.

W odróżnieniu od czeskiego społeczeństwa. No i oczywiście serbskiego.

Co ma tu do rzeczy narodowość?

Niepełnosprawni są inni od większości, więc nie ma się co dziwić, że dzieci to zauważają. A gdy dodatkowo niepełnosprawni sami nie radzą sobie ze swoją niepełnosprawnością, to tym bardziej to widać. Szczególnie, gdy nie mają dobrego wsparcia otoczenia. I tyle.

Ryszard Zielinski

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Adam Pietrasiewicz

Adam Pietrasiewicz Półliterat, Audytor
dostępności

Temat: Integracja w praktyce

Ryszard Zielinski:
W odróżnieniu od czeskiego społeczeństwa. No i oczywiście serbskiego.

Co ma tu do rzeczy narodowość?
Pewnie nic z tym, że w kulturach zachodnich społeczeństwo jest bardziej zintegrowane i to tyle.

A to ciekawe... w których? Mieszkałem 15 lat we Francji i jakoś nie zauważyłem specjalnych różnic. Ale to pewnie dlatego, że jestem jakiś inny.
Niepełnosprawni są inni od większości, więc nie ma się co dziwić, że dzieci to zauważają. A gdy dodatkowo niepełnosprawni sami nie radzą sobie ze swoją niepełnosprawnością, to tym bardziej to widać. Szczególnie, gdy nie mają dobrego wsparcia otoczenia. I tyle.
I o tym pisałem. Nie mają wsparcia bo kultury czeskie i serbskie tego nie przewidują z polskim na czele.
Jak bym Tuska słuchał:)
Polskie społeczeństwo (naród) nadal nie jest przygotowane do integracji z niepełnosprawnymi. Koto ma ich tego nauczyć? Adam?

Trzeba zacząć od tego, żeby przestać sobie wyobrażać jakąś polską specyfikę w tych sprawach. Tutaj narodowość nie ma dokładnie nic do rzeczy.

Następnie trzeba wreszcie raz na zawsze przyjąć do wiadomości, ze jak się jest inwalidą to jest się innym od większości społeczeństwa, przyjąć to do wiadomości i wpisać w swoją strategię życiową.

Trzeba też przyjąć do wiadomości, że żyjemy w świecie ludzi sprawnych, i też brać to pod uwagę w swoich działaniach.

A jak się to wszystko SAMEMU zrobi Z SOBĄ SAMYM, to wówczas można starać się oddziaływać na ludzi wokół siebie.

Jest coraz więcej ludzi niepełnosprawnych na ulicach, nie budzą oni ani specjalnego, niezdrowego zainteresowania ani specjalnie nie przeszkadzają. Ludzie są życzliwie nastawieni i chętni do pomocy.

A dzieci? Dzieci na całym świecie zachowują się najbardziej NATURALNIE. Dzieci chcą bawić się i biegać i nie będą nagle przestawały biegać, skakać i włazić na drzewa tylko dlatego, że jest wśród nich jedno, niepełnosprawne dziecko.

Całe dzieciństwo wychodziłem normalnie na podwórko i bawiłem się z dziećmi. Nigdy nie było problemu, bo zwyczajnie wiedziałem - przygotowano mnie do tego - że nie jestem w stanie robić tego, co inne dzieci czasami. Ale też wiedziałem, że mogę robić mnóstwo innych rzeczy w czasie zabawy i okazywało się, że grupa jakoś się do tego dostosowywała.

Powtórzę to, co staram się wciąż głosić - najważniejsze, żeby ułożyć wszystko w swojej głowie. Jak się tego dokona, to cała reszta układa się sama. A jak człowiek sobie sam ze swoim kalectwem poradzić nie umie, to nic mu się w życiu nie ułoży. I wówczas chętnie na "nieprzygotowane społeczeństwo" będzie zwalał.

Ryszard Zielinski

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Dorota W.

Dorota W. Kropla drąży skałę

Temat: Integracja w praktyce

Ryszard Zielinski:
Widzisz jak Ty dobrze o tym wierz? Czy obwinisz o to matkę tego chłopca,

Przede wszystkim mowa o matce dziewczynki, ale płeć dziecka nieistotna.
ze nie uczy przygotowania go do życia w społeczeństwie?

Właśnie uczy. Wychodząc z dzieckiem na ogólny plac zabaw, uczy, choć łatwe to nie jest. A także uczy się sama.
Może chłopca o to obwinisz, że sobie nie radzi?

Dla dziecka to też jest trening. Już od wczesnych lat się uczy, że niestety, z niektórych spraw będzie częściowo wykluczone. Teraz tamta druga dziewczynka woli dzieci, które mogą biegać, potem przyjdzie czas, kiedy będzie wolała towarzystwo chłopców, a jak założy rodzinę, urodzi dziecko, to zwyczajnie nie będzie mieć czasu.
Ani matka, ani jej syn nie są przygotowani do życia w społeczeństwie w związku z jego niepełnosprawnością.

Tego każdy musi nauczyć się sam. Każdy rodzic pragnie mieć dziecko zdrowe. Wychowanie dziecka chorego jest trudniejsze, bo jeśli chodzi o zdrowe, to rodzice mają jakieś wzorce, a tu trzeba opanować wiedzę o chorobie, latać po lekarzach, wozić dziecko na rehabilitację, nauczyć się poruszać w gąszczu przepisów, szukać lub tworzyć grupy wsparcia. Takie spotkania integracyjne służą nie tylko dzieciom, ale również rodzicom, którzy mogą podzielić się swoimi doświadczeniami i troskami z tymi, którzy ich rozumieją.
Magdalena Gałaj

Magdalena Gałaj
psycholog,psychotera
peutka

Temat: Integracja w praktyce

Dorotka, a kto powiedział,że ta dziewczynka nie założy rodziny?Owszem,jej sytuacja jest trudna, ale będzie jeszcze trudniejsza,jak jej wszyscy wmówią,że jest biedną kaleką, która nic nie może i nikt jej nie zechce.

Ryszard Zielinski

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

Ryszard Zielinski

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Dorota W.

Dorota W. Kropla drąży skałę

Temat: Integracja w praktyce

Magdalena Gałaj:
Dorotka, a kto powiedział,że ta dziewczynka nie założy rodziny?Owszem,jej sytuacja jest trudna, ale będzie jeszcze trudniejsza,jak jej wszyscy wmówią,że jest biedną kaleką, która nic nie może i nikt jej nie zechce.

Oczywiście, masz rację, Madziu. Nikt tego nie powiedział. Ja sama rozmawiałam z jej matką, żeby nie zrobiła tego samego błędu, co moja. Żeby była przygotowana na to, że jej córka będzie kiedyś kobietą i zacznie się interesować chłopcami/mężczyznami, ale o tym miałam zamiar pisać w sąsiednim wątku. Biologii nie oszuka. Jej matka jest mi wdzięczna za moje rady.



Wyślij zaproszenie do