Aneta K.

Aneta K. bardzo
profesjonalnie
rzuciłam palenie :)

Temat: BUDVAR CENTRUM SA W ZDUŃSKIEJ WOLI - producent okien

Gorąco przestrzegam przed firmą Budvar Centrum SA ze Zduńskiej Woli. W Łodzi mają dwa salony sprzedaży: przy ul. Kopcińskiego i Łagiewnickiej.

Najpierw z premedytacją zostałam wkręcona w związku z terminem realizacji. Poprosiłam o ofertę na piśmie (emailem)na moje konkretne zapotrzebowanie. I otrzymałam informację, że oczekiwanie na montaż to 6 tygodni od dnia podpisania umowy. Gdy byłam w salonie i tę umowę podpisywałam, sprzedawca cały czas przekonywał mnie, że oczekiwanie nie trwa zwykle dłużej niż 5 tygodni, ale dla bezpieczeństwa mówią o 6. Fakt, moja wina, że nie sprawdziłam w chwili, gdy składałam podpis. Ale nie przyszło mi do głowy, że to dziewczę mówi jedno, a do umowy wpisuje coś innego.

Owe 6 tygodni przypadało na 20 września i naturalnie nikt nie zadzwonił. Zrobiłam to ja. Pani obiecała sięgnąć do umowy i do mnie oddzwonić. Oczywiście nie oddzwoniła, następnego dnia, po moim ponownym telefonie rano, historia się powtórzyła. Na koniec dnia zadzwoniłam trzeci raz i wtedy już nie bawiąc się w uprzejmości zażądałam informacji. I dostałam: że termin mam na 30 września w umowie i mam czekać. Wtedy sprawdziłam i prawie spadłam z krzesła z wrażenia.
Ale ok, zacisnęłam zęby.

30 września owszem, jakaś pani zadzwoniła, ale że jakość okien zakwestionowała kontrola jakości i wróciły na produkcję, a montaż przesunie się o tydzień. Ale za tydzień, 7 października już nikt nie pofatygował się z informacją. W poniedziałek, 10 października, również cisza. Więc wysłałam email, że albo okna całkowicie zamontowane będą do 15 albo wycofuję się z umowy. I znowu cisza.
14 października zadzwoniła jakaś pani dyrektor operacyjna i radośnie obwieściła, że okna drugi raz wróciły na produkcję ze względu na swoją wadliwość. I przez jakieś 40 minut przekonywała mnie, że teraz już wszystko będzie w porządku, bo ona przejęła sprawę i będę informowana na bieżąco i traktowana przyzwoicie. Ustaliłyśmy, że w następny poniedziałek, czyli 17 października zadzwoni, żebyśmy uzgodniły konkretny termin. Montaż to w sumie dwa dni nieobecności w pracy i wyraźnie jej tłumaczyłam, że moje obowiązki nie pozwalają mi bez odpowiedniego planowania tygodnia pracy tak po prostu zrobić sobie dwa dni wolne.

Oczywiście nie zadzwoniła. I właściwie wtedy już ostatecznie podjęłam decyzję o rezygnacji z umowy. I oto w środę około godziny 16.30 zadzwonił pn monter, że następnego dnia rano przyjeżdżają do mnie z oknami. Odpowiedziałam, że żadnego montażu nie będzie.

Ponownie zadzwoniła pani dyrektor operacyjna, tym razem już nie przepraszając i prosząc o wyrozumiałość, ale z pogróżkami, że jeśli nie podam terminu, to i tak zapłacę im za te okna. Kwota 8 tysięcy.

Całą historię kontaktów opisałam w piśmie do zarządu firmy. Dostałam odpowiedź, że faktycznie miałam prawo do negatywnej oceny firmy, ale proszą o ponowne negocjacje i proponują 500 zł rabatu. Co mnie szczerze rozbawiło. Nie lubię być traktowana jak pieniacz, któremu trzeba rzucić ochłap. Nie chciałam rabatów, świadomie podjęłam decyzję o wyborze okien za taką wartość i byłam na to przygotowana. Chciałam realizacji umowy.

Tego samego dnia, co email od zarządu, przyszło też pismo od pani dyrektor operacyjnej, w którym znowu straszyła mnie obciążeniem kosztami produkcji. Ale ja nie jestem strachliwa, nie ja nie dotrzymałam warunków umowy, nie ja manipulowałam terminem realizacji.

Mimo trzykrotnego żądania zwrotu zaliczki (1500 zł) firma Budvar Centrum SA nie zwróciła pieniędzy, nie odezwała się, a ja już przekazałam sprawę do prawnika i oczywiście pozew wysłany zostanie do sądu. Nie stać mnie na takie prezenty dla nieuczciwych firm.
Aneta K.

Aneta K. bardzo
profesjonalnie
rzuciłam palenie :)

Temat: BUDVAR CENTRUM SA W ZDUŃSKIEJ WOLI - producent okien

Sprawa znalazła swój finał. Szczęśliwy dla mnie, mniej radosny dla tej firemki. Oczywiście do końca odmawiali zwrotu zaliczki za niezrealizowane zamówienie. Nawet dostałam pogróżki, że i tak będę musiała zapłacić za okna, które - jakimś cudem - udało im się rzekomo wyprodukować. Nie wiem tylko, w którym roku :)

Sprawę oddałam do sądu. Na pierwszą rozprawę nie pofatygowała się owa pani, która była uprzejma owe pogróżki pod moim adresem wystosować. Podobno nie wiedziała o rozprawie, bo nikt w firmie jej nie przekazał wezwania :) Oczywiście doręczonego skutecznie.
Za to pani mecenas wykrztusiła z siebie propozycję roku, że mogą iść na ugodę i zapłacić mi należność główną bez odsetek. Można sobie bez trudu wyobrazić, co ja sądzę o takich propozycjach po trzech latach i aroganckim piśmie zarządu.

W efekcie dopiero w kwietniu tego roku odbyła się rozprawa (tym razem personel firmy poradził sobie z dostarczeniem zawiadomienia zainteresowanej :) ), po której zapadło orzeczenie zgodne z żądaniem zawartym w moim pozwie. Oddali należność główną, ponad 500 zł odsetek plus koszty, w sumie ponad 2400 zł.

Wniosek? Firmę Budvar Centrum SA należy omijać szerokim łukiem, ponieważ życie pokazało, że podpisują zamówienia, z których nie mogą się wywiązać, ale zaliczek też nie zwracają. Czyli budka z piwem jako żywo.Ten post został edytowany przez Autora dnia 04.06.14 o godzinie 23:41
Sebastian Sulma

Sebastian Sulma Sulma & Sulma =>
ROZPALAMY MIŁOŚĆ DO
PRODUKTÓW

Temat: BUDVAR CENTRUM SA W ZDUŃSKIEJ WOLI - producent okien

Historia z pięknym finałem i chwała Pani za to że nie odpuściła, nie chodzi mi o tą konkretną firmę, lecz może w KOŃCU ludzie nauczą się dwóch rzeczy:

1) czytać umowy ze zrozumieniem

2) przestać pobłażać firmom ze względu, że są więksi, co ja mogę, nie mam czasu, mają adwokatów, sądy są stronnicze itp.

Jedyną możliwością aby takich sytuacji było jak najmniej to niestety raz na czas udowodnić, że jednostka ma znaczenie.

Jedyne co w tej historii mogło by być lepsze to czas trwania sprawy w sądzie, no ale na to potrzeba zmian ustawowych.

PozdrawiamTen post został edytowany przez Autora dnia 05.06.14 o godzinie 15:00



Wyślij zaproszenie do