Temat: MAK - Metropolia Akademicka Kielce
I.5 Skutki utraty potencjału
W szczytowym okresie rozwoju kieleckiego ośrodka akademickiego studiowało w naszym regionie ok. 70-80 000 studentów. Po upływie kilku lat zostało niecałe 50 000. W ciągu kilku lat straciliśmy ok. 25-30 000 tysięcy studentów. Wg raportu GUS (opublikowanego w kieleckim dodatku Gazety Wyborczej w listopadzie 2011r) w ciągu kilku najbliższych lat w Kielcach stracimy niemal 20 000 kolejnych. Ci studenci to są setki milionów złotych rocznie, które nie trafiają w krwioobieg naszej regionalnej gospodarki. To są miliony złotych utraconych dotacji, tysiące zlikwidowanych miejsc pracy, dziesiątki utraconych inwestorów i inwestycji, które nie doszły do skutku.
Na polskich uczelniach studiuje niemal 2 mln studentów. Ich liczba, w przeciągu dekady ma spaść o 800 000. W pierwszej kolejności tracić ich będą tzw. ośrodki peryferyjne, o najniższym potencjale rozwoju naukowego (a do takich, wg raportów MNISW oraz firmy Ernst & Young zaliczane obecnie są Kielce)
Jeśli już dziś jesteśmy na szarym końcu innowacyjności, przedsiębiorczości i aktywności społecznej – bez silnego ośrodka akademickiego staniemy się jedynie eksporterem taniej siły roboczej i absolwentów szkół ponadgimnazjalne dla ośrodków akademickich w Warszawie, Krakowie czy Łodzi, bez żadnych szans na sukces w wyścigu regionów opartych na wiedzy.
Która to wiedza, obok surowców energetycznych, będzie siłą napędową rozwoju krajów w XXI wieku.
Do roku 2020 ulegnie likwidacji lub połączeniu mniej więcej 1/3 z ok. 450 uczelni istniejących w Polsce. Przede wszystkim – w najsłabszych ośrodkach akademickich. Już dziś dwie z kieleckich uczelni znajdują się na skraju opłacalności trwającej na tyle długo, że zagrażającej ich istnieniu. Zresztą, problemy z płynnością finansową ma również największa z naszych uczelni (tu jednak duży wpływ mają zobowiązania wynikające z inwestycji unijnych i konieczności prefinansowania wydatków oraz opóźnień w przelewach z instytucji centralnych)
I.5.A Finansowe skutki utraty potencjału
Przedstawię je na przykładzie największej uczelni – Uniwersytetu Jana Kochanowskiego.
W jednym tylko roku: 2009, pozyskał on ok. 150 mln dofinansowania unijnego. Dziś nie otrzymałby tych pieniędzy. Z jednej prostej przyczyny – w 2009r studiowało na nim ok. 22 000 studentów. Dziś niecałe 20 000. W części konkursów unijnych dla uczelni wysokość dofinansowania uzależniona jest od liczby studentów. Najwyższą cezurą jest właśnie 20 000. Kto ją przekraczał mógł dostać kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt wręcz mln więcej na zwycięskie projekty. To pierwszy powód dla którego warto się bić o jak największą liczbę studentów w naszym mieście. Spadek ich liczby, to co najmniej kilkadziesiąt milionów mniej unijnych pieniędzy. Pieniędzy dających miejsca pracy, których nasze miasto potrzebuje jak kania dżdżu.
Każdy spadek liczby studentów oznacza
a) zmniejszenie dotacji z budżetu państwa (uzależnionej w największej części od liczby studentów) oraz
b) mniejsze wpływy w opłat wnoszonych przez studentów niestacjonarnych.
Przy niezwykle napiętym budżecie uczelni, którego ponad 80% stanowią wydatki sztywne (głównie wynagrodzenia pracowników), każdy procent czy dwa różnicy oznacza milion czy dwa mniej w kasie uczelnie. Uczelnia radzi sobie obecnie przerzucając część zatrudnienia na te finansowane z funduszy unijnych czy wyprzedając posiadane działki, ale to nie będzie trwało wiecznie.
Reperkusje? UJK zatrudnia 1774 osoby i jest jednym z największych pracodawców województwa. W najczarniejszym scenariuszu, już w 2017r liczba studentów w Kielcach będzie niższa o 30%. Czy to oznacza o 30% mniejszy budżet uczelni? Czy takie same zwolnienia?
Dotąd z funduszy unijnych na rozwój uczelni i inwestycje związanie z nauką pozyskaliśmy ok. 600 mln złotych. Kolejny budżet unijny ma kłaść jeszcze większy nacisk na dotacje związane z akademickością, badaniami, studentami. (m.in. powstaje specjalny program operacyjny: “Horizon 2020 - the Framework Programme for Research and Innovation")
To działania proinnowacyjne, a nie inwestycje infrastrukturalne mają stać się oczkiem w głowie Brukseli. Czym, po stracie 30% studentów i kadry, wówczas przyciągną te środki kieleckie uczelnie?
I.5.B Gospodarcze skutki utraty potencjału
Sztandarowe innowacyjne projekty miasta i regionu – Kielecki Park Technologiczny, Centrum Designu, Regionalne Centrum Naukowo-Technologiczne przyjmują niejako a’priori dużą liczbę studentów i silne uczelnie. To jest warunek sine qua non ich istnienia i rozwoju.
Jeśli ich liczba spadnie, jeśli osłabieniu ulegnie potencjał – i tak słaby, naszych uczelni, także i w/w projektom będzie znacznie trudniej o rozwój i sukces. O ile wręcz stanie się on niemożliwy.
Zmniejszeniu ulegnie konkurencyjność regionalnych firm, obecnie opierająca się głównie na relatywnie niskich kosztach pracy, wynikających m.in. z dużej liczby absolwentów.
Praktycznie niemożliwe (i tak dotąd bardzo słabe) stanie się przyciągnięcie nowych inwestycji i inwestorów.
Nie znam firm, które zdecydowałyby się otwierać nowe inwestycje w regionie, który za 20 lat będzie jednym z najstarszych w Europie. Już zaś jest – jednym z najmniej innowacyjnych.
(oczywiście, rozwijały się będą gałęzie związane z opieką nad osobami starszymi i ich rehabilitacją. Jednak przy bardzo niskiej sile nabywczej przyszłych klientów – bardzo niskie emerytury, wykończone finansowo samorządy, budżet państwa z obciętymi wydatkami socjalnymi, ich standard będzie na dość niskim poziomie)
Do tego – każdy 1000 mniej studentów to 1000 mniej klientów w kieleckich sklepach, galeriach, lokalach, kupujących bilety komunikacji miejskiej, chodzących na koncerty, wynajmujących mieszkania. Ktoś powie – to niewiele. Ja podam więc przykład jednej instytucji: kilka lat temu mieliśmy rocznie 20-30 tysięcy studentów więcej. Jeśli tylko co czwarty z nich (7500 osób) wydawałby miesięcznie na bilety autobusowe 50 zł, to przez rok akademicki (10 miesięcy) daje to 3,75 mln złotych straty dla MPK – bo gdy ich nie ma, nic nie wydają.
A przecież podobne (a czasem większe) utracone korzyści zanotowały – poprzez zmniejszenie się liczby tych studentów sklepiki osiedlowe, taksówkarze, puby i dziesiątki, setki innych profesji i miejsc żyjących ze studentów. Ile straciliśmy miejsc pracy, gdy te miliony zostały wydane poza Kielcami? A ile stracimy, gdy utracimy kolejne 20 000 studentów i ich pieniądze?
I.5.C Demograficzne skutki utraty potencjału
Liczba mieszkańców Kielc od kilku lat systematycznie spada. (w 2030r województwo i miasto mają być jednym z najbardziej wyludnionych regionów Polski – nawet o 25% mniej mieszkańców. Gdyby prognozy GUS się potwierdziły – byłaby to katastrofa pod każdym względem. Finanse samorządów uległyby załamaniu, można by zapomnieć o przyciągnięciu dużych inwestycji, w regionie liczba osób w wieku emerytalnym byłaby jedną z najwyższych w kraju) Przyczyny są wielorakie, ale bez przyciągnięcia młodych dziś, którzy tu zostaną i w ciągu tych najbliższych 18 lat zaczną rodzić u nas dzieci – region kompletnie przestanie się liczyć w kraju.
W chwili obecnej Kielce są w szczególnej sytuacji. Niestety, ale tracą swoje potencjalne elity: np. co roku ponad 80% najlepszych uczniów najlepszych kieleckich szkół ponadgimnazjalnych, laureatów nagrody „Nadzieje Kielc” wyjeżdża studiować (i już nie wraca) do innych ośrodków. To są nasze najzdolniejsze dzieciaki. I one budują potencjał obcych miast, bo tego, co oferują Kielce nie uznają za atrakcyjne. Szansą na wypełnienie tej luki jest przyciąganie najzdolniejszych z mniejszych, okolicznych miejscowości. Jednak bez silnego ośrodka akademickiego i oni, następcy Sołowowa czy Klickiego, wyjadą nam do Krakowa czy Warszawy.
I.5.D Miastotwórcze skutki utraty potencjału
Upadek uczelni spowoduje odpływ, i tak stosunkowo słabej, grupy stanowiącej śmietankę społeczną regionu – kadry naukowej uczelni.
Jedną z silniejszych wizytówek regionu jest duża liczba relatywnie niewielkich, ale bardzo ciekawych, wydarzeń kulturalnych. Już dziś są one w większości deficytowe i utrzymywane w dużej mierze dzięki dotacjom samorządowym. Utrata tysięcy studentów – i pieniędzy z ich biletów, sprawi że stracą one niemal kompletnie swój ekonomiczny sens i miasto, także pod względem kulturowym, stanie się prowincją.
Podobnie setki lokali gastronomiczno-rozrywkowych utrzymujących się dzięki odwiedzającym je studentom stracą podstawę ekonomiczną swojego bytu. To oznacza nie tylko zubożenie oferty wielkomiejskiej, ale także utratę miejsc pracy i wpływów podatkowych od prowadzących je przedsiębiorców.
I.5.E Wizerunkowe skutki utraty potencjału
W chwili obecnej podstawę wizerunku Kielc stanowią, niestety, negatywne stereotypy oparte na wietrze, scyzorykach i „śkieleckiej bidzie” ostatnio ocieplane nieco sukcesami Vive Targów Kielce.
Podstawowym elementem budowania pozytywnego wizerunku Kielc – jako docelowego miejsca migracji, szans, możliwości rozwoju, dużego ośrodka miejskiego, miejsca studiów wreszcie, są setki, tysiące młodych osób napływających co roku na tutejsze wydziały i instytuty uczelni publicznych i niepublicznych. To oni (wespół z robiącymi zakupy w Galerii Echo) mają stworzony w swoich głowach korzystny obraz naszego miasta.
Wraz z upadkiem uczelni, Kielce stracą jeden z głównych elementów, który przyczyniał się do tego iż w Jędrzejowie, Włoszczowej czy Pińczowie kariera w naszym mieście była wyznacznikiem sukcesu.