Temat: Emma Shapplin - moja faworyta ;)
:)
Czytając powyższą wypowiedź, przypomina mi się zabawna historia...
Kiedyś w szkole baltowej siedzieliśmy znudzeni na NOMie (Nauka O Muzyce) i słuchaliśmy wybranych przez profesorkę utworów klasycznych, Mozarta wtedy przerabialiśmy... Chcąc urozmaicić lekcję puściliśmy naszej pani nagrania Saray Brightman, która się w tym czasie zachwycaliśmy... Oberwało nam się koszmarnie. Dowiedzieliśmy się, że nie mamy gustu, ze jesteśmy tatalne beztalncia muzyczne, jeśli zachwycamy się tak przeciętnym wykonaniem, ze nie jedna z nas ma lepszy głos od naszej idolki :))) Byliśmy w szoku... I wtedy nasza pani profesor włączyła nam arię królowej nocy z Czarodziejskiego fletu mozarta, z tymi pieknymi koloraturami... Nie pamietam już kto wykonywał te arię, ale nam wszystkim po porównaniu tych dwóch głosów było po prostu wstyd, że mamy taki 'gust' muzyczny :)