Ewelina S.

Ewelina S. Motywacja jest tym
co pozwala zacząć.
Nawyk to to co
pozw...

Temat: Co kraj to obyczaj - zgubna mowa ciała

Przydatny atrykuł:

Co kraj, to obyczaj – mówi stare polskie przysłowie. To, na co my nie zwracamy uwagi, może dotknąć do żywego naszych egzotycznych gospodarzy. Albo sprawić, że uznają nas za źle wychowanych i niekulturalnych barbarzyńców.

Zgubna mowa ciała
Publiczne okazywanie uczuć w Azji jest dopuszczalne tylko między przyjaciółmi tej samej płci. Widok dwóch panów czy pań trzymających się za ręce oznacza jedynie bliską przyjacielską zażyłość i nie wzbudzi niczyjej uwagi. Czego się nie da powiedzieć o parach mieszanych… "Intymności" w rodzaju wzięcia za rękę przez azjatyckiego znajomego tej samej płci w żadnym razie nie należy brać za niemoralne propozycje.

O braku kontaktu fizycznego między osobami płci przeciwnej warto pamiętać w podróżach do krajów islamskich. Muzułmanka nie zareaguje na naszą wyciągniętą rękę i nie należy tego traktować jako oznaki braku wychowania. Tym bardziej należy się powstrzymać od pocałunku przy powitaniu.

W kulturze islamu także kontakt wzrokowy jest bardzo intymnym elementem. I choć ciężko walczyć z tym odruchem, wypada powstrzymać się od patrzenia w oczy muzułmańskim kobietom, a podczas rozmowy z Arabem patrzeć raczej poniżej linii jego oczu. W odwrotnej sytuacji, Europejki mogą czuć się "napastowane wzrokiem" przez Arabów w Egipcie czy Tunezji, gdyż są traktowane jako "bardziej wyzwolone".

W Azji nie wskazujmy niczego palcem - taki gest jest uważany za obsceniczny, odpowiednik naszego pokazania środkowego palca. Podobnie będzie odebrany wystawiony kciuk autostopowicza. Pamiętajmy, by używać do wskazywania całej ręki.

Na Bali lepiej nie zwracać się do rozmówcy trzymając ręce na biodrach. Tak w języku gestów i symboli używanych przez aktorów w tradycyjnym balijskim teatrze i operze przedstawia się sprzeciw, gniew, zniecierpliwienie... Balijczyk uzna to za obrazę albo oznakę braku wychowania.

W Bułgarii i Turcji, odwrotnie niż u nas, kręcenie głową oznacza "tak", a skinięcie "nie". Ale uważajmy… Czasem nasz rozmówca zna różnice w mowie ciała i może postąpić odwrotnie, by "pomóc" zagubionemu wczasowiczowi!

Czyste / nieczyste
W krajach muzułmańskich, od Maroka po Indonezję, i na subkontynencie indyjskim, lewa ręka jest uznawana za gorszą, bardziej nieczystą. Nie posługujemy się nią przy jedzeniu, nie podajemy nią niczego (albo ryzykujemy śmiertelną obrazę gospodarza). A czemu? Hmm… odpowiedź tkwi w tzw. toaletach azjatyckich, "kucanych". Nie zawsze znajdziemy tam papier toaletowy, za to niewielki kranik nisko nad podłogą - zawsze.

Lewa ręka tradycyjnie jest używana do celów… higienicznych. Papier toaletowy (o ile jest) często służy tylko do osuszenia rąk po podmyciu, i jest wrzucany do kosza na śmieci, a nie otworu w toalecie. O co zresztą wiele razy upraszają tabliczki w toaletach, bo ciśnienie wody w sieci jest słabe i ryzyko zatkania kanalizacji papierem toaletowym – znaczne.

W Azji za najczystszą i najważniejszą część ciała uważana jest głowa, bo jest siedzibą duszy, a za najbrudniejszą – stopy, ponieważ stykają się z ziemią. Lepiej więc nie dotykać niczyjej głowy ani nie głaskać napotkanych dzieciaków.

Nieczystymi – czy to dosłownie, czy w przenośni - stopami nie powinniśmy nikogo wskazywać, a już zwłaszcza posągów Buddy. W świątyni buddyjskiej najlepiej jest usiąść z podwiniętymi nogami (albo tak jak Tajowie czy Laotańczycy, "na syrenkę", na podwiniętych nogach skierowanych do tyłu i lekko w bok). Dlatego też przy wejściu do świątyni czy czyjegoś domu ściąga się buty. Obuwie ma stały kontakt z podeszwami stóp i dlatego jest wyjątkowym siedliskiem nieczystości.

Pokaż mi, kim jesteś?
W krajach Dalekiego Wschodu ogromne znaczenie przy zawieraniu znajomości ma wymiana wizytówek. Tradycja konfucjańska kładzie wielki nacisk na przestrzeganie etykiety i hierarchii społecznej. Wymiana wizytówek służy właśnie ustaleniu statusu rozmówców.

Na jej podstawie Chińczyk, Koreańczyk, czy Japończyk w kilkadziesiąt sekund oceni, czy rozmawia się z osobą postawioną wyżej od siebie, czy niżej. Wizytówkę wręczamy i odbieramy obiema rękami, z lekkim ukłonem, i dokładnie czytamy jej treść. Jeżeli wizytówki nie mamy, na starcie jesteśmy spaleni…

Uważaj co mówisz…
W wielu krajach Azji ogromne znaczenie przywiązuje się do opanowania, etykiety i "zachowania twarzy".

Chińczyk czy Japończyk nie dopuści do sytuacji, w której mógłby skompromitować się przed cudzoziemcem. Stąd zamiast przyznać się, że nie wie czegoś, będzie udzielał wymijającej odpowiedzi albo wprost kłamał, byle tylko rozmówca był zadowolony.

W Chinach nawet na lotnisku możemy usłyszeć, że samolot będzie spóźniony godzinę, chociaż tak naprawdę jest odwołany. A osoby mówiące po angielsku nieraz nie przyznają się do znajomości języka, bojąc się wpadki albo kompromitacji z powodu niewłaściwego akcentu...

Dla Tajów ideałem jest jai yen, "chłodne serce". Nie cierpią, gdy ktoś krzyczy, podnosi głos, okazuje w widoczny sposób gniew i irytację. Krzykiem nie załatwimy nic, co najwyżej zrazimy sobie konduktora czy urzędnika.

Panie powinny uważać, jak zwracają się do Hindusów. W dawnych Indiach, gdy pani miała ochotę na intymne zbliżenie z panem, zwracała się do niego per "mój bracie". Odpowiedź "moja siostro" oznaczała zgodę…

Wielki Brat patrzy
Pomijając Koreę Północną, wielu ojców-założycieli jest traktowanych w swoich krajach niemal jak półbogowie. W Wenezueli za uchybienie pamięci Simona Bolivara może zostać uznane na przykład niechlujny ubiór (nawet szorty!), siedzenie z nogami na ławce czy nawet przejście z wypakowanym plecakiem przez Plaza Bolivar. A plac z takim patronem znajdziemy w centrum niemal każdego szanującego się wenezuelskiego miasta. Podobną czcią w Turcji jest otaczany Kemal Atatürk.

W Tajlandii za obrazę majestatu może zostać uznane nawet nadepnięcie na monetę. Jako że na rewersie wszystkich pieniążków widnieje twarz króla, a stopa jest najbardziej nieczystą częścią ciała, zostanie to uznane za kopnięcie w twarz Jego Królewskiej Wysokości… Trzeba stanąć, gdy grany jest hymn narodowy (na dworcach, a w mniejszych miastach także przez megafony na ulicach) codziennie rano i wieczorem.

Jak nas widzą?
A czym straszą przewodniki po Polsce? Uprzedzają o zaborczej gościnności, skłonnościach do romantycznych porywów, irracjonalności i zapalczywości w dyskusjach (i że każdy Polak ma wyrobiony zdecydowany pogląd na wszystkie sprawy), o tradycji całowania pań w rękę i niezbyt rygorystycznie przestrzeganej punktualności.

I żeby pod żadnym pozorem nie próbować prześcignąć Polaków w piciu wódki, której "awaryjna" butelka czeka na niespodziewanych gości w każdym polskim barku.

Czy więc egzotyczne wakacje oznaczają spacer po polu minowym? Niekoniecznie… Wystarczy zadać sobie odrobinę trudu i poznać podstawowe zasady etykiety obowiązujące w kraju, do którego jedziemy.

Nasi egzotyczni gospodarze docenią szacunek gości dla ich kultury... i tym łatwiej wybaczą albo pominą milczeniem nasze wpadki. W końcu wiedzą, że obyczaje na Zachodzie są mimo wszystko odrobinę odmienne.

Pamiętajcie, podróże kształcą…

Żródło: abc.onet.pl

Link: http://abc.onet.pl/3463,1532624,,,1,kontent.htmlEwelina Sulińska edytował(a) ten post dnia 22.02.09 o godzinie 11:27