Temat: Wu-wei, czyli żyj spontanicznie

Taoistyczna zasada wu-wei jest prawdziwym skarbem chińskiej filozofii. Stanowi zastosowanie zasady ogólnej jin-jang do działania. Gdy powstrzymasz działania sztuczne, nawykowe, pochodzące z umysłu i ciała, pojawią się spontanicznie działania naturalne, twórcze, wywodzące się z "shin", czyli z ducha.
W odróżnieniu od działań sztucznych i prowokowanych, działania spontaniczne, duchowe, naturalne nie wymagają przymuszania się. Płyną jak woda w rzece. Dlatego głupotą jest pchać rzekę, czyli wymuszać jakąś zmianę.
Właściwa, szamańska zmiana to dostrojenie sytuacji, osoby, miejsca, rzeczy do nurtu ducha. Taoizm jest głębokim chińskim szamanizmem, opierającym się głównie na takich zasadach jak "wu-wei".
Duchowa rzeczywistość dostroi materialną i niepotrzebny jest tutaj żaden "majster". Umysł lubi być majstrem, którzy chce wszystko kontrolować. My lubimy być takimi "majstrami" dla swojego życia. Uniemożliwiamy jednak wtedy działanie "nieba", czyli duchowego poziomu. Chcąc panować stajemy się niewolnikami.
Szaman panuje nie poprzez "siłę woli", ale poprzez harmonizowanie z duchem. To, co najczęściej rozumie się jako "siłę woli" jest w istocie "siłą niewoli", czyli skutkiem ego.
Nie wyobrażaj sobie swojego życia, jak ma ono wyglądać. Nie wyobrażaj sobie dnia rano kiedy się budzisz. Pozwól spontanicznie przejawiać się twojej naturze, w ten sposób dasz miejsce twórczej energii.
Bądź "wu-wei", czyli działaj w niedziałaniu. Chcesz coś zrobić? Zacznij od niedziałania. Chcesz nauczyć się np. taiji? Zacznij od zhan-zhuang, pozycji stojącej jako "kij". Przejdź do podstawowych ruchów, czyli chan-si-gong wtedy, kiedy pojawi się spontanicznie taka potrzeba, gdy zaprowadzi cię do tego stanie w miejscu, zasada "wu-wei". Niech źródłem twojego życia, poznania i działania nie będzie umysł z jego myśleniem, ale duch z jego świadomością.
Stój tak długo i tak często, aż wreszcie stanie naturalnie wprowadzi cię, zainicjuje w ruch.
Często zdaje się moi klienci chcieliby wiedzieć kiedy i jak dojdzie do zmian po haipule. Wyrażają właśnie tę tendencję wyobrażania sobie swojego życia, swojej przyszłości. Nie rób tego, nie krzywdź się. Duchowy wymiar przejawi się w odpowiedni sposób i w odpowiednim momencie pojawią się owoce. Ale jest jeden warunek: nie wolno kombinować. Gdy wykonuję haipule nie kombinuję - dlaczego miałbym kombinować kiedy klient chce wiedzieć kiedy i jak dojdzie do manifestacji, dając tylko wyraz własnej uwarunkowanej postawie?
Jak powinieneś działać? Najpierw stać się tamą. Tama tamuje wodę tak długo, aż woda ją przełamie. Bądź tamą, którą zniszczy woda. Powstrzymuj się od działania tak długo, aż będzie to dla ciebie niemożliwe. Wtedy pojawia się moment działania - poruszasz się wraz z twórczymi energiami rzeczywistości, żeglujesz a nie wiosłujesz. Tylko poczekaj na wiatry.
Z tym mamy największy problem. Chcemy przejmować inicjatywę. Ze strachu, z obawy, z gniewu lub z żądzy rozpoczynamy działanie, kombinowanie i majstrowanie. Brakuje nam ufności. Czy rodząc się wkładaliśmy w to wysiłek? Natura sama zajęła się wszystkim. Mamy czemu ufać - temu, co dało nam życie. Skoro dało nam życie to dlaczego ma nas opuszczać w życiu? Dlaczego nagle mamy zacząć polegać na tym, co nie jest naturalne, czyli na tym, co wytworzył umysł?
Nie pchaj rzeki. Jaki mamy dzisiaj dzień? A jakie ma to znaczenie? Jakie są plany? Czy to ważne? Z pewnością jakieś są i jakoś oznacza się datę. Dlaczego jednak masz nad tym nerwowo medytować, opuszczając chwilę obecną?
Gdy uczysz się tamować gromadzisz moc. Wtedy, kiedy już się poruszasz, płynie z tobą wielka energia, obecność i świadomość. Możesz oczywiście nie czekać na tę energię, nie tamować ale przejąć inicjatywę w sensie ego i umysłu. Możesz się "bardzo zaangażować" w sztuki walki czy praktykę duchową, szamańską, wiele ćwiczyć, wiele robić, ale twoja siła będzie siłą małego strumyka.
Za mało "wu" (czyli "nie") a za dużo "wei" (czyli "działania"). Obie te rzeczy powinny być w równowadze, przy czym "wu" poprzedza "wei", jest jego warunkiem, twórcą, źródłem, fundamentem i podstawą (a fundament musi istnieć stale by podtrzymywał dom).
Najwyższe osiąga się poprzez nieosiąganie. Do oświecenia zaprowadzi cię bezbramna brama, do której dochodzi się bezdrożną drogą. Tylko mądry, otwarty na intuicję człowiek nie zauważy w tych zdaniach sprzeczności. Zasada "wu-wei" jest skuteczna w każdej sferze, bez względu na to, czy chodzi o pieniądze, związek, zdrowie, rodzinę czy duchowość i zdolności paranormalne, wiedzę okultystyczną, szamanizm itd.
Tak, jak ufasz działaniu zaufaj nie-działaniu a zrozumiesz i potwierdzisz w doświadczeniu wiele ze zdań napisanych w tym tekście, które teraz mogą wydać ci się obce albo nieprawdziwe. Uwierz w "wu", tak jak wierzysz w "wei" - tylko to może cię zbawić, oświecić i wprowadzić w "wiedzę tajemną".
Boleję nad tym, że tak łatwo jest znaleźć tych, którzy będą na okrągło opowiadać ci o swoich działaniach i tym, co dzięki nim osiągnęli a tak niewielu tych, którzy porozmawiają z tobą o niedziałaniu i swoich w nim sukcesach. To, że trudno spotkać tzw. mędrca, jest od wieków rzeczą wiadomą.
http://www.muninszaman.blogspot.com