Temat: Mit Matki - Polki - umarł ?
Anna Maria Wozniak:
Dagmara D.:
Strasznie się cieszę, że miałam możliwość 4,5 roku byc w domu z dziećmi. A teraz kobiety zostawiają 4-miesięczne dziecko z niańką, babcią, ciocią ..
Oceniasz pochopnie. Nie kazda kobieta moze sobie pozwolic na bycie w domu, zwlaszcza gdy wychowuje dziecko samotnie.
jasne, dorzućmy jeszcze kobiety- rencistki wychowujące samotnie upośledzone dziecko.
Wybacz, ale matek samotnych wydaje się być mniej niż matek + ojców + dziecko. A ja nie piszę o wyjątkach. Piszę o pewnej "łatwiźnie".
NIe potrafię tego zroumieć. Czy posiadanie dzieci przestało być ważne, przestało być celem samym w sobie ?
Nie wiem czy przestalo, ale wiem ze nie mozna miec tylko jednego celu.
NIe piszę o jednym celu. Piszę o jednym z wielu celów - i o doprowadzaniu pewnych rzeczy do końca. Nie uważam, że dla dzieci należy poświęcić wszystko - to nie ta bajka z martylologią macierzyństwa :):)
ale jak się je już urodziło, to może fajnie się nimi zająć, a nie szukac jelenia ( i późniejszego sprawcę porażki jakby co...)
Dlaczego od razu jelenia? Pamietaj, ze tworzy sie nowa jakosc babc, stara jednak jeszcze nie zaniknela. Czesto babcia jest kobieta samotna, wdowa, na emeryturze. Jedne potrafia zagospodarowac swoj czas i pozyc w koncu dla siebie (czyli ta nowa jakosc), inne chca sie czuc potrzebne poprzez opieke nad wnukami.
Oczywoście. i są babcie "nowoczesne", które spędzają weekend w Paryżu i nie w głowie im zajmowanie się dziećmi. Swoje już wszak odchowały, prawda ? Może to uszanować ...
I dlaczego piszesz o porazce?
Co jest w Was - matkach, ze tak chetnie oceniacie inne matki?
W Was ? Towarzyszko ? :):)
Dlaczego wystawiacie sobie wzajemnie cenzurki z bycia matka? Pamietaj, ze kazda wychowuje dzieci tak jak umie, i jak moze.
Daj matkom prawo do popelniania bledow, bo moze kiedys to wroci do Ciebie i ktos nie oceni Cie, gdy Twoje dzieci zostana przylapane na paleniu papierosow w szkolnej toalecie.
jesli palenie papierosów jest wykładnią bycia dobra matką to ja się tylko mogę roześmiać :):) I to bardzo głośno :)
I problem polega na tym , że mam głęboko gdzieś oceny czy jestem dobrą matką, średnią matką, złą matką. Wiem, że za wychowanie własnych dzieci mogę podziękować TYLKO sobie. I nie szukam wynówek, winnych, innych odpowiedzialnych. To pewne. I będę mogła albo sobie pogratulować albo mieć do siebie pretensję. I na tym polega dorosłość - tak mi się wydaje.
Po co miec dzieci, jeśli się nie ma ochoty ich wychowywać ?
Ostatnio mam taki przykład w najbliższym otoczeniu. Dzieckiem adoptowanym zajmuje się babcia. Po co adoptowano dziecko ? Dla babci ?
Dla mnie to jakiś fenomen. A może ta adopcja to tylko po to "by inne matki oceniły mnie w porządku, że jestem OK , bo też mam dziecko ?" - może nad tym sie zastanowić, co ?
Oboje rodzice pracują - choć nie muszą. Mama może pracować z domu. Ale po co. Jest babcia.
nawet jak się jedzie na weekend na działkę to się bierze babcię - żeby miał się kto dzieckiem zająć. Fajna bajeczka. Ale po co mieć to dziecko ?
Być może będąc matką mniej wybaczam innym matkom ?
Dagmara D. edytował(a) ten post dnia 20.02.08 o godzinie 02:05