Maria J.

Maria J. lekarz epidemiolog;
specjalista zdrowia
publicznego:)

Temat: bezpłatne szkolnictwo...

to chyba jeden z najbardziej rozpowszechnionych mitów...
jak się tak rozglądam dookoła, to znakomita większość dzieciaków ma wymuszone korepetycje... dlaczego wymuszone, bo ze szkoły, z lekcji, nawet najbardziej pilni uczniowie wynoszą tyle, że nie da się napisać klasówki na zaliczenie..
nie wiem czy to jakaś zmowa nauczycieli, ale chyba bardziej im zależy na udzielaniu korepetycji, niż na nauczeniu swoich uczniów...

konto usunięte

Temat: bezpłatne szkolnictwo...

Przykre, ze ma pani takie doswiadczenia. Nie wydaje mi sie aby byly one poparte czymkolwiek wiecej niz wlasnym (sasiadki, znajomej) rozgoryczeniem.Małgorzata Kamienska edytował(a) ten post dnia 29.02.08 o godzinie 20:38
Anna Maria Woźniak

Anna Maria Woźniak ... restart
systemu...

Temat: bezpłatne szkolnictwo...

Mario, a moze nie chodzi tu o niechec nauczycieli, tylko o mode.

Za moich czasow, korepetycje braly tylko nieuki. Potem, po zakonczeniu PRL-u zrobila sie moda na doladowywanie dzieci roznymi zajeciami i korepetycje staly sie po prostu popularne.

Wsrod dzieci moich znajomych nagminne sa korepetycje podnoszace srednia z ocen, mimo ze to co jest, wyglada wcale nienajgorzej. Gdy do domu przychodzi korepetytor - wcale nie oznacza to, ze dziecko jest zagrozone powtarzaniem klasy.

Kiedys przyznanie sie do korkow oznaczalo dla rodzicow ogloszenie porazki (wstyd miec dziecko-nieuka), dzis rodzic placacy za dodatkowe nauczanie, jest po prostu kims dbajacym o przyszlosc dziecka. A ze kazdy rodzic chce taki byc, to kogo stac - zatrudnia nauczycieli.

A dzieci - jak to dzieci. Lubia spedzac czas z kolegami, a o tych w szkole latwo, niekoniecznie lubia sie uczyc:) My bylismy tacy sami.

Korepetytor to tez wyznacznik statusu majatkowego. Biednych na korepetycje nie stac. Do tego nalezy tez dolozyc konkurencje miedzy uczniami. Nie tylko o markowe ciuchy czy zabawki, takze o stopnie.

Mit bezplatnego szkolnictwa, moim zdaniem, bierze sie z czegos innego: wielosc programow, jednorazowe podreczniki, duze wydatki towarzyszace.
Ja mialam podreczniki po starszej siostrze. Gdy jakis byl inny, kupowalam go na gieldzie ksiazek uzywanych. Dopiero w ostatniej kolejnosci kupowalam nowe w ksiegarni.
Zreszta, w tamtych czasach predzej kupilo sie cos na gieldzie, niz w ksiegarni.

Dzis trudno o to, bo co roku wychodza nowe edycje i nowych wydan zadaja nauczyciele. Przy czym rodzice majacy dwojke dzieci w roznych klasach, nie moga zatrzymac podrecznikow ze starszego na mlodsze, bo co nauczyciel to inny podrecznik.

Wolny rynek kusi by zarabiac takze na uczniach (a raczej na ich rodzicach), oferujac im platne zajecia pozalekcyjne. Sa kursy spiewu, tanca, szachow, plywalnie. Modne jest tez uczenie dzieci nawet trzech jezykow obcych! Za to wszytko sie placi, i to slono.

Stad - wedlug mnie - fakt, ze szkola kosztuje majatek.
Maria J.

Maria J. lekarz epidemiolog;
specjalista zdrowia
publicznego:)

Temat: bezpłatne szkolnictwo...

Małgorzata Kamienska:
Przykre, ze ma pani takie doswiadczenia. Nie wydaje mi sie aby byly one poparte czymkolwiek wiecej niz wlasnym (sasiadki, znajomej) rozgoryczeniem.

na szczęście nie musiałam tak inwestować w korki, za którymi nie przepadam.. dawniej myślałam, że to tylko moda... ale coraz więcej jestem świadkiem tego,że dzieciaki moich znajomych więcej czasu spędzają na korkach, niż na lekcjach... nawet soboty i niedziele...
dlaczego szkoła nie uczy? czy to wina programu? mówię o pracowitych dzieciakach, a nie tych co po prostu chodzą do szkoły...
dzisiaj akurat czytałam o planowanym strajku nauczycieli na okres Matur i tak mnie to jakoś wzięło...
Anna Maria Woźniak

Anna Maria Woźniak ... restart
systemu...

Temat: bezpłatne szkolnictwo...

Maria Juneja:

więcej jestem świadkiem tego,że dzieciaki moich znajomych więcej czasu spędzają na korkach, niż na lekcjach... nawet soboty i niedziele...

Nie chce tu wystepowac jako adwokat nauczycieli, ale czasem mysle, ze kiedys nauczyciel mial wiekszy autorytet i przez to bylo mu lawiej. Do nauczycielki nie mowilo sie przy klasie na lekcji "ty stara k....", a teraz to podobno sie zdarza. Dzieci rodzin patologicznych co najwyzej nie sluchaly i rozrabialy.

Czasem rodzice ingeruja w proces nauczania za bardzo. Kolezanka zjechala rowno nauczycielke, bo ta kazala sie dzieciom nauczyc dowolnie wybranych 10 kolejnych zwrotek "Pani Twardowskiej". Matka uznala, ze to za duzo na jej przepracowane dziecko. Hm... ja znalam calosc i zyje.
Maria J.

Maria J. lekarz epidemiolog;
specjalista zdrowia
publicznego:)

Temat: bezpłatne szkolnictwo...

masz rację Aniu.. wiele się zmieniło...
ale ja mówię o dzieciakach, które bardzo się starają, a szkoła już od gimnazjum traktuje ich, jak studentów... niewiele wynoszą z lekcji, a wymagania są ogromne...
są szkoły, gdzie nauczyciele uczą... niestety jest więcej, gdzie tylko odpytują... i to mi się nie mieści w głowie...
myślę, że najlepszym wskaźnikiem tego, czy nauczycielom zależy na przekazaniu wiedzy, są wyniki olimpiad... dzieciaków chętnych nie brak, ale bez pomocy nauczycieli, mają marne szanse...
a co do szacunku, to niestety dotyczy wszystkich środowisk... no i szacunek musi być wzajemny...
wiesz, w naszej szkole jak moje dzieci chodziły, to największym łobuzem i wyzywającym nauczycieli był syn nauczycielki...
dzieciaki też widziały jego bezkarność... dzieci z tzw. porządnych domów, to też nie zawsze wzór do naśladowania...
jest źle, ale skoro w niektórych szkołach atmosfera sprzyja nauce, to dlaczego tych szkół tak mało...

konto usunięte

Temat: bezpłatne szkolnictwo...

Mario, Twoje oskarzenia dotykaja cala rzesze nauczycieli bezpodstawnie.
Uogolniasz jak gdybys zrobila badania nad podejsciem nauczycieli do swej pracy i dzielila sie z nami wynikami.
Takie dyskusje poparte "wydaje mi sie" nic nie daja.

Bede tak samo przeciwna jezeli ktos zacznie dyskusje pt "wydaje mi sie", ze degradacja zawodu lekarza, szewca, dziennikarza....
Pozdrawiam.Małgorzata Kamienska edytował(a) ten post dnia 01.03.08 o godzinie 09:14

konto usunięte

Temat: bezpłatne szkolnictwo...

Maria Juneja:
dzisiaj akurat czytałam o planowanym strajku nauczycieli na okres Matur i tak mnie to jakoś wzięło...

chociażby te obietnice...
widać, że nauczyciele to bardziej marzyciele niż ludzie wyrachowani.
Corocznie obiecują podjęcie akcji strajkowej przed wakacjami, gdy nikogo to nie obchodzi...
Nie chcę wskazywać innej grupy zawodowej, która ciągle strajkuje - zapominając o braciach (siostrach?) mniejszych - a tak naprawdę, nie zależy im na jakichkolwiek reformach.
Maria J.

Maria J. lekarz epidemiolog;
specjalista zdrowia
publicznego:)

Temat: bezpłatne szkolnictwo...

Stanisław �.:

Nie chcę wskazywać innej grupy zawodowej, która ciągle strajkuje - zapominając o braciach (siostrach?) mniejszych - a tak naprawdę, nie zależy im na jakichkolwiek reformach.

mitem jest, że całej służbie zdrowia zależy na reformie...
niestety najgorsze jest to, że to decydentom zależy na..... bałaganie...

mit bezpłatnej służby zdrowia chyba nigdy tak naprawdę nie istniał, bo dowód wdzięczności był wpisany w krajobraz od zawsze...
przesądem za to było, że jak się nie zapłaci, to się nie wyleczy, bo mimo powszechności zepsucia w naszym środowisku, uczciwych lekarzy nie brakowało... dzisiaj jest ich chyba mniej, bo w pierwszej kolejności za chlebem jedzie ten, kto nie brał w łapę...



Wyślij zaproszenie do