Temat: Rosja vs Gruzja
Fajny tekst z Onetu specjalnie dla Jacka Piotrkowskiego:
"
Nie rozumiem, na pewno za głupi jestem, może mnie nikt nie kocha i wyładowuję frustrację, ale naprawdę nie rozumiem. Pomijając opakowanie, nie pojmuję za Boga czym się różni zawartość Rosji i USA. No może jedna różnica. Z jednej strony mamy Rosję, kraj który niczego się nie dorobił na carskim wyzysku chłopstwa i sowieckim wyzysku proletariatu. Z drugiej strony mamy Amerykę, która zbiła kokosy na eksterminacji Indian i niewolnictwie. Można powiedzieć, że rosyjskie barbarzyństwo jest bezinteresowne, zatem bardziej humanitarne. Z ruskiej strony mamy imperialne zapędy takie jak podbijanie Czeczenii, Gruzji i swego czasu Afganistanu. Z amerykańskiej strony mamy Korę, Wietnam, Irak.
Bulwersujemy się agresją rosyjską i nazywamy barbarzyństwem błyskawiczną i sprawną akcję jaka miała miejsce w Gruzji, przy całym niecywilizowanym charakterze tej akcji. Natomiast wymyśloną od początku do końca wojnę w Iraku, rozbabranie sytuacji w tym kraju i wycofanie się rakiem, w momencie, gdy nakłady przerosły spodziewany zyski, nazywamy interwencją w obronie demokracji. Gdyby Ruscy nałgali połowie świata i ruszyli z misją pokojową, wszystkie autorytety darłby koszule na strzępy. USA do dziś nie przeprosiły sowich sojuszników za manipulację, która kosztowała życie tysięcy ludzi. Jasne, jasne, nie żyje Husajn i jest gites, tylko, że taki Husajn przy liderach Iranu i Korei, to był grzeczny i przede wszystkim bezbronny chłopiec. Jeśli już na siłę porządkujemy świat, to zaczynajmy od szaleńców z arsenałem atomowym, od tyranów, których obywatele jedzą zupę z perzu i lebiody, a nie od szejków opływających w ropę i wyposażonych w parę `kałachów'.
Słusznie mówimy, że Ruscy KGB stoją, że tu niechciani liderzy umierali na zwał i tyle o nich słyszano, nigdy władze prawdy nie powiedziały. Kiedy w Ameryce w odstępie kilku lat ginie prezydent i jego brat (kandydat na prezydenta), a władze podają, że stoi za tym jakiś jeden szaleniec, który w tej samej sekundzie wystrzelił dwie kule, w tym jedna zawróciła i wyleciała z drugiej strony głowy, prawie cały świat uznał wersję `coronera' za historię. CIA odpowiada za ludobójstwo i detaliczne, spektakularne morderstwa, ale to się nazywa polityką i koniecznością dziejową. Gdy Rosjanie robią sobie poligon doświadczalny z Kaukazu, walą się podstawy demokracji, natomiast, gdy Amerykanie zrobili sobie z Kuby burdel i kasyno, to się nazywało wpływami kulturowymi. Ci sami Amerykanie niosący wpływy kulturowe w osobie zamordowanego prezydenta wynajęli mafię, aby odstrzelić Fidela Castro.
Wspaniała i wielka Ameryka olała Tybet, czołgi rozjeżdżające studentów na palcu niebiańskiego spokoju i sprzedaje 1,5 miliardowi żółtych dzikusów brązową gazowaną breję, wykorzystuje dwunastolatków do produkcji markowych gadżetów, kupuje za grosze nerki i oczy po stadionowych egzekucjach i nikt nie ma moralnego kaca, bo to się nazywa wymiana handlowa. Embargo na Korę, w której biznesu robić się nie da, bo zaszczute przez własną władzę dzikusy, żrą dżdżownice i to od święta, nazywa się wywieraniem presji na totalitaryzm. Pytam, w związku z powyższym, kto tu Murzynów leje i gdzie? Kto tu destabilizuje świat? Widzę po równo krzywd i win, w szczegółach może są jakieś przewagi. 45 lat wystawialiśmy lędźwie w stronę wielkiego brata ze wschodu, teraz 20 lat oddajemy się innemu opiekunowi, o tyle nieciekawemu, że ten opiekun jeszcze żadnej współczesnej wojny nie wygrał. Gdzie się nie pojawili bracia Amerykanie zbierali baty, rozbabrali i uciekali. Tłukli ich wynędzniali, koreańscy i wietnamscy chłopi, za pomocą bambusa i samopałów. Kilku arabów samolotami należącymi do USA zaatakowało w ciągu jednego najważniejsze i symboliczne amerykańskie budowle i cała Ameryka zamiast do broni z rozdziawiony gębami ruszyła do kościołów, modlić się o jutro. Z ostatnich porażek mamy Afganistan, gdzie parę tysięcy hodowców kóz ośmieszyło potężne NATO.
Skąd to nagłe przekonanie, że nowi barbarzyńcy i to tacy, którzy zawsze wykorzystywali mniejsze narody do swoich interesów, by zawsze zostawić ich na lodzie, dadzą nam więcej niż ci poprzedni. Ktoś powie, że oni walczą ze światowym terroryzmem. No przepraszam bardzo, a kto ma walczyć jak nie twórcy terroryzmu? Kto stworzył Talibów i Osamę, jak nie Amerykanie do walki z ZSRR i wypieli się na swoje dzieci po upadku ZSRR, o czym dzieci przypomniały 11 września. Kto jak nie bracia Amerykanie zamykając oczy na kolejne okupacje braci z Izraela stworzyli z wojny partyzanckiej jaką zmuszeni byli `uprawiać' Palestyńczycy, międzynarodowy terroryzm?
Po odrzuceniu wszystkich wygodnych argumentów pod tytułem: `u was Murzynów biją', `wysyłanie koców dla amerykańskich bezdomnych', `wszystkiemu są winni Żydzi i cykliści', `to teoria spiskowa'. Widzimy w przypadku Ameryki obłudne synonimy. Zamiast sowieckiej propagandy, światowy PR, zamiast barbarzyństwa, konieczność dziejowa, zamiast destabilizowania sytuacji w świecie, misje pokojowe, zamiast światowego rosyjskiego awanturnika, światowy amerykański policjant. Na pewno jestem głupi, na pewno niedouczony, ale starczy mi tego co mam aby zobaczyć w obu sojusznikach te same `cnoty' ubrane w kowbojski kapelusz i walonki. I jeszcze jedno tylko dodam, jeśli ktoś uważa, że po zaatakowaniu Polski przez Ruskich, nawet tej nieszczęsnej tarczy, Amerykanie ruszą przeciw Rosji, niestety jest idiotą, kompletnym, totalnym i skończonym idiotą.
Matka_Kurka , 23.08.2008 22:20 "