konto usunięte
Temat: Polska Tarcza
Michał Kaśkosz:
Maciek,
w dyskusji chyba straciliśmy wątek i nie wiem dlaczego mnie krytykujesz bo moje twierdzenia są zbieżne z twoimi, chciałem powiedzieć, że:
- system OPL musi się składać z wielu elementów współpracujących ze sobą, poczynając od broni lufowej aż do systemów dalekigo zasięgu
- lepiej będzie zrobić to samemu niż kupować konstrukcje z USA, ponieważ będziemy dotować nasz przemysł a może jeszcze da się wyeksportować
Ok. Zgodzisz się chyba ze mną, że są tu pewne możliwości manipulowania doborem tych komponentów?
Jesteśmy w stanie - przy obecnym know-how - zbudować system krótkiego zasięgu (taktyczny), z polską stacją radiolokacyjną - taki jak Loara:
http://www.militarium.net/viewart.php?aid=295
Systemu obrony przed rakietami balistycznymi tej klasy co PAC-3 w niedalekiej przyszłości nie zbudujemy - nie mamy odpowiedniego know-how jesli chodzi o pociski rakietowe, dlatego amerykańska tarcza czy PAC-3 byłyby pożądane dla obrony przed rakietami balistycznymi (a te posiada lub posiadać bedzie niebawem kilka państw, niekoniecznie sąsiednich i niekoniecznie nam przyjaznych).
- w obecnej chwili nie mamy zdefiniowanego przeciwnika który dysponuje siłami powietrznymi
Ale armii nie buduje się na chwilę obecną. To, co było budowane na dziś, było budowane 10-15 lat temu! Skutki tego zresztą widzimy - lotnictwo ma 48 nowoczesnych samolotów bojowych, nie wdrożonych w dodatku całkowicie, marynarka do 2018 roku przestanie istnieć, OPL praktycznie już nie istnieje. Wszystko to jest wynikiem założenia z lat 90-tych, że skoro padł ZSRR, to już do końca świata żadna wojna nam nie grozi.
Oprócz starzejącego się wyposażenia mamy też lukę pokoleniową wśród specjalistów. Wyszkolenie pilota to 10-12 lat (Dęblin, przeszkolenie na samolot docelowy, szkolenie taktyczne w eskadrze) - tylko kto będzie szkolił nowych pilotów, skoro brakuje samolotów bojowych, samolotów szkolnych, a doświadczeni piloci odchodzą na wyścigi do cywila?
Nie mówię już o marynarce, którą niektórzy najchętniej zredukowaliby do nadbrzeżnego dywizjonu rakietowego (w liczbie 1).
Jeśli to wygląda dziś w taki sposób, to jak będzie wyglądać za 5-7 lat, kiedy - tego nikt nie wie - może pojawić się konkretne zagrożenie?
co do geopolityki
- lepiej liczyć na siebie niż na kogoś innego, nikt nam nie pomoże jak nie będzie miał w tym interesu.
Przeszliśmy na bardzo ogólny poziom, ale tu w 100% się zgadzamy :-)