Temat: Zamek w Niedzicy
Rok 1993 był dla mnie najpiękniejszym w życiu. Pozorne (częściowe?) Oświecenie, dużo fenomenów, cudów, szczęśliwych "przypadków". Postanowiłem odpocząć. Wybrałem Pieniny, jeszcze tam nie nie widzieli. 1 lipca w 10-tą rocznicę pięknej wyprawy Śladami Kręgów Kamiennych w Polsce, z plecakiem wyjechałem pociągiem do Nowego Sącza. Pobłogosławiłem zachód słońca na Trzech Koronach i na wysokich wibracjach zszedłem na drugą stronę nad Dunajec.
Noc przespałem w śpiworze pod brzozą. O świcie wyszedłem na szosę, by dojść lub dojechać do Niedzicy. Przejeżdżający autobus zatrzymał się i kierowca z uśmiechem zaprosił mnie do środka. Dojechałem do Zamku. Zapora była w budowie. W sklepie już otwartym zrobiłem zakupy. Na moje pytanie, gdzie względnie tanio i spokojnie mogę pobyć w Niedzicy pani odpowiedziała, że na Zamku mają spis kwater.
Po godzinie skrzypiące wrota otwarto dla samochodu dostawczego, więc i ja skorzystałem i wszedłem. Biuro było jeszcze zamknięte ale Pani już była i z chęcią mnie obsłużyła. Na moje pytanie pytanie o noclegi uśmiechnęła się i powiedziała, że może chcę na Zamku? Nie było mnie na to stać, ale Pani usilnie mnie namawiała więc zapytałem o cenę. Proszę pana, powiedziała Pani, dziś w nocy wyjechał Pan Profesor z żoną pilnie do Warszawy i apartament będzie wolny
przez 7 dni... Może pan zamieszkać po cenie... 5 tysięcy na dobę z wyżywieniem, bo wie pan, jest to własność Ministerstwa Kultury i Państwo dopłaca... W Sromowcach proponowano mi nocleg za 50 tysięcy bez kolacji.
Poprosiłem o jedzenie bezmięsne i bezrybne i możliwość nieunormowanego czasu posiłków. Dostałem klucz do kuchni i wszelkie uprawnienia do grzebania w lodówkach i spiżarni i pichcenia sobie co i kiedy chcę.
Te siedem dni to był czas przypomnień moich związków z Trzema Koronami, Niedzicą, Krakowem, Inkami, Tybetem. Poukładało się wszystko bardzo ładnie. ...A Pan Dyrektor, jak Jemu proponowałem, został wiceministrem Kultury.
Czy przypomnienia były prawdziwe? Czy to, co się działo to fakty? Jest tak albo odwrotnie jak mawia mój serdeczny kolega Mirek Kubiak z Grudziądz.