Temat: ach ten Meksyk...
hhmmm ...
Trochę się ograniczaliśmy - nie jedliśmy najdroższych dań w karcie w restauracjach, ale zjedliśmy wszystkie najbardziej typowe dania kuchni meksykańskiej i bynajmniej nie żywiliśmy się na ulicy.
Spaliśmy w hotelach za średnio 20 dolarów, co czasami okazywało się niewypałem, ale w okolicznościach, kiedy nie mieliśmy i tak już siły szukać innego hotelu, wydawało nam się mniejszym zlem, niż chodzenie z dzieckiem po mieście nocą, natomiast czasami okazywało się niesamowitym wypałem i spaliśmy na 3 łożkach w pokoju większym niż nasze mieszkanie tu.
Jeżdziliśmy (i to bardzo dużo) autobusami 1 klasy, które różniły się tym od najdroższych, że nie dawano nam puszki coca-coli do konsumpcji podczas jazdy, a były zdecydowanie tańsze (nawet po odjęciu ceny puszki wyżej wspomnianego napoju).
Takie koszty szacowałem przed wyjazdem: że połowa to bilety i tyle samo podróżowanie na miejscu i się nie pomyliłem.
Ceny były trochę droższe niż w przewodniku pascala z 2005 roku, ale nie tak strasznie.