Jaroslaw Stanczyk

Jaroslaw Stanczyk ✪ Software Web
Developer ✪

Temat: Meb-Ann - czy warto?

Witam, znalazłem firmę Meb-Ann w Kołbieli, chciałbym zamówić u nich meble do mieszkania, kuchnia i sypialnia. Czy może ktoś wypowiedzieć się na ich temat? Aktualnie ta firma mieści się najbliżej mnie, ale od miejscowych w Kołbieli dowiedziałem się, że nie warto.. Nie wiem co o tym myśleć, może ktoś pomóc?

Pozdrawiam

Temat: Meb-Ann - czy warto?

Zawiedzione nadzieje i duży niesmak...

Trzykrotnie zlecałam firmie Meb-Ann wykonanie mebli na zamówienie. Po raz pierwszy w 2002 roku, potem w 2007, a ostatni raz (podkreślam OSTATNI RAZ!!!) w lutym 2012.
A ponieważ w latach wcześniejszych firma wywiązywała się z przyjętych zamówień, polecałam ją znajomym, choć otrzymywałam sygnały, że jest problem z komunikacją z właścicielem.
Sądziłam jednak, że być może znajomi zbyt wysoko ustawili poprzeczkę, bo od takich firm, jak Meb-Ann, cóż - nie należy zbyt dużo wymagać.

Tym razem jednak osobiście doświadczyłam "problemów z komunikacją". Klasyczne uniki zaczęły się tuż po wpłaceniu zaliczki, tj. 16 lutego 2012 r. Właściciel, Pan Anuszewski nie był w stanie dotrzeć na umówione pomiary, przy czym nie uznał za stosowne, aby skontaktować się telefonicznie i przełożyć spotkanie (w ten sposób cały dzień miałam w plecy).

Późniejsze kontakty sprowadzały się do kluczenia, że trzeba czekać na materiał, że przedłużają się montaże innych mebli, w końcu że lakiernik miał wypadek motocyklowy.
Kiedy po dwóch i pół miesiącach oczekiwania umówiliśmy się na montaż, byłam gotowa wybaczyć firmie Meb-Ann półtoramiesięczne pogwałcenie terminu.

Jednak ekipa monterów nie pojawiła się umówionego dnia w ogóle, a właściciel wykpił mnie telefonicznie, twierdząc, że wcale nie byliśmy umówieni!!!
Kiedy próbowałam wyrazić swoje niezadowolenie i rozczarowanie, Pan Anuszewski rozłączył się. Naiwnie sądząc, że po prostu połączenie zostało zerwane zadzwoniłam ponownie, ale wówczas nie zdążyłam nawet nabrać powietrza, a już usłyszałam: "Jak tak, to ja przyjeżdżam i oddaję pani pieniądze". I znów Pan Anuszewski taktownie się rozłączył.
Długo patrzyłam w osłupieniu na martwy telefon i nie mogłam uwierzyć w taki afront!

Ponieważ właściciel tej zacnej firmy nie określił w jakim terminie ani miejscu zamierza mi zwrócić zaliczkę, nie pozostało mi nic innego, jak tylko wsiąść do samochodu, pojechać do Kołbieli i odzyskać wpłacone 5000.

I choć z tym ostatnim nie było większych problemów, to jednak nie usłyszałam żadnych przeprosin, ani nawet wyjaśnień, że o straconych miesiącach i zawiedzionych oczekiwaniach nie wspomnę.

Nigdy nie przestanie mnie zdumiewać arogancja rzemieślników i traktowanie klienta jak portfel!
Artur Prusak

Artur Prusak AP-Mebel. Pracownia
mebli na miarę

Temat: Meb-Ann - czy warto?

Im więcej oszustów i chamów bez twarzy, tym lepiej dla uczciwych i rzetelnych rzemieslników.
Sytuacja, rzeczywiscie kłopotliwa. Nie zazdroszczę....
Paulina Kowalska

Paulina Kowalska Pracownik, Dachy
Kowalscy

Temat: Meb-Ann - czy warto?

Przeczytałam w tamtym tygodniu opinię jaką Pani wystawiła firmie meb-ann i szczerze się zaniepokoiłam a to dlatego że na wczoraj miałam umówiony montaż kuchni zamówionej właśnie
w tej firmie.Pomyślałam wszyscy znajomi zrobili w tej firmie meble i szczerze mi polecali a tu raptem taki numer.Zadzwoniłam więc potwierdzić dzień montażu,w odpowiedzi usłyszałam że nic się nie zmieniło montaż będzie 1 sierpnia ok.godz 9 rano i czekam.Dziś mogę powiedzieć po montażu:Meble są cudne,przerosły nawet moje oczekiwania,montaż skończył się dziś i jestem bardzo zadowolona.Tak więc nie wiem dlaczego Pan Jarek tak Panią potraktował,ale mogę z całą odpowiedzialnością polecać dalej tę firmę.
Paulina KowalskaPaulina Kowalska edytował(a) ten post dnia 02.08.12 o godzinie 16:45
Jarosław Anuszewski

Jarosław Anuszewski Właściciel, Meb-ann

Temat: Meb-Ann - czy warto?

WitamJarosław Anuszewski edytował(a) ten post dnia 03.08.12 o godzinie 19:23
Jarosław Anuszewski

Jarosław Anuszewski Właściciel, Meb-ann

Temat: Meb-Ann - czy warto?

Jarosław Anuszewski:
Witam Pani Joanno.

Dowiedziałem się dziś od klientki o komentarzu na mój temat,wystawionego przez Panią.

Otóż chciałbym zwrócić Pani uwagę na opis tego zdarzenia patrząc z mojej strony.
Jak sama Pani stwierdziła zamawiała u nas meble po raz trzeci,o czymś to świadczy.
Nie chcę powiedzieć że jestem bez winy,bo nie jestem,parę zaniedbań z mojej strony było,ale od początku.

Problem z dodzwonieniem do mnie nie raz jest,dlatego że jako właściciel firmy lubię też czasem popracować fizycznie na hali maszynowej i po prostu nie słyszę telefonu,bywa też że po paru godzinach mam 30-40 telefonów nieodebranych,ale staram się oddzwaniać przynajmniej do tych,
którzy dzwonili po parę razy.
Ja Pani Joanno prowadzę zakład usługowy i czasem jest trudno określić termin montażu dopóki nie skończę poprzedniego a bywa różnie i tu muszę liczyć na wyrozumiałość klientów,bo przecież jeżeli klient u którego trwa montaż chce coś przerobić lub zmienić lub dorobić, chce żeby mu to zrobić teraz jeżeli jest taka możliwość a nie za dwa miesiące.I tu chciałbym żeby Pani pomyślała,że człowiek po drugiej stronie telefonu mówi prawdę,nie kluczy a po prostu mówi prawdę,bo ma 42 lata nie jest już dzieckiem,bo jest poważnym człowiekiem i odpowiada za swoje słowa i czyny.
A jeśli, jak w tym przypadku wypadnie mi z pracy podstawowe ogniwo którym jest lakiernik,to praktycznie cały zakład stoi.A dla Pani informacji ,do dzisiejszego dnia przebywa na zwolnieniu lekarskim.

To umówienie się na montaż w piątek było,jednak z tego co pamiętam dodałem jeszcze że wcześniej zadzwonię i potwierdzę,a nie
>zadzwoniłem i tu mój błąd , bo powinienem zadzwonić że nie
przyjedziemy.Przepraszam.Swoją drogą mogła by Pani pomyśleć, nie dzwoni
to chyba nie przyjedzie.

Teraz najgorsze.

Jestem spokojnym człowiekiem,wszyscy którzy mnie znają to potwierdzą i trudno mnie jest wyprowadzić z równowagi, a Pani się to udało w minutę,rozłączyłem się telefonem bo nie chciałem wtrącić do rozmowy(przepraszam monologu)kilku epitetów.I tu może następny mój błąd że nie odczekałem godziny żeby ochłonąć i uniosłem się honorem i stąd moje słowa "przyjadę dziś i oddam zaliczkę".

A co do portfela o którym Pani wspomina to meble były prawie skończone i moje straty to ok.6 tyś złotych i tyle kosztuje honor.Ale nie żałuje.

Ale po tym wszystkim myślę że wina była obopólna.

Tak więc życzę wszystkiego dobrego.

A i jeszcze jedno.

Czytając zapytanie Pana Stańczyka a potem Pani opisu mam wrażenie i tu chciałbym się mylić, że obie te wypowiedzi są ukartowane przez Panią w celu rzucenia złego światła na moją firmę.

Fakt pierwszy:
Zapytanie Pana Stańczyka i odpowiedź Pani za parę godzin,może to przypadek,ale ostatnie zapytanie o moją firmę znalazłem w internecie z 2008 roku.

Fakt drugi:
Pan Stańczyk jakby rzeczywiście zapytał się ,jak to określił (miejscowych w Kołbieli) dowiedział by się że moja firma nie mieści się w Kołbieli a w miejscowości Gadka.

Tak więc jeżeli mam rację , to powinno być Pani głupio.Powtarzam jeżeli mam rację.
Bo jakby Pani się poczuła gdyby ktoś wystawił Pani nie prawdziwy komentarz,lub podważył wizerunek gabinetu.
Nic nie mam przeciwko komentarzom ,jeżeli coś się zrobi źle trzeba za to odpowiedzieć,jeżeli dobrze miło wysłuchać pochlebstw.
Każdy ma prawo do swoich poglądów i opinii .

Pozdrawiam

Temat: Meb-Ann - czy warto?

Witam, Pani Paulino,

Cieszę się, że realizacja Pani kuchni przebiegła pomyślnie, bo to oznacza, że Pan Jarek wyciągnął wnioski i już nie zapomina o złożonych wcześniej obietnicach. Może po prostu zaczął sobie notować?
Trzymam kciuki, żeby Pani meble sprawowały się świetnie i aby z równie wielką satysfakcją patrzyła Pani na nie po latach, bo przecież właśnie o zadowolenie klienta chodzi tu najbardziej.

Pozdrawiam,
Joanna Gajek

Temat: Meb-Ann - czy warto?

P.S.
Joanna Wiechucka-Gajek, dla porządku.

Temat: Meb-Ann - czy warto?

Witam, Panie Jarku,

Mocno spóźnione te Pańskie wyjaśnienia, ale ponoć lepiej późno, niż wcale.
Szkoda, że oczekuje Pan od klienta tak daleko posuniętej przenikliwości i wyrozumiałości w stylu: "nie dzwoni, to chyba nie przyjedzie", a sam nie potrafi Pan pojąć, że ludzie nie lubią, kiedy się z nich robi jeleni.

Pozwolę sobie przypomnieć Panu fakty:

1. Pierwsze ustalenia w sprawie kuchni miały miejsce 09.02.2012 w siedzibie Pańskiej firmy. Kolejną wizytę wraz z moim mężem złożyliśmy Panu 11.02.2012, wybierając wówczas materiały, z których miały być wykonane meble. Ostateczny projekt zatwierdziłam 16.02.2012, wpłacając 5000 zł zaliczki i otrzymując od Pana wydruki wizualizacji. Wówczas twierdził Pan, że jest szansa na wykonanie kuchni w terminie do końca marca.

2. Po rozmowie telefonicznej, której treść przybliżyłam w poprzednim wpisie, osobiście odebrałam zaliczkę, ponownie fatygując się do Pańskiej firmy, oddalonej od mojego miejsca zamieszkania o ponad 40 km.

A teraz, odnosząc się do konkretnych fragmentów Pańskiego postu (proszę wybaczyć, że poprawiam nieco ortografię i interpunkcję):

<<"Jak sama Pani stwierdziła zamawiała u nas meble po raz trzeci, o czymś to świadczy.">>
Owszem, to świadczy o tym, że byłam lojalnym klientem, którego należało szanować.

<<"bywa, że po paru godzinach mam 30-40 telefonów nieodebranych, ale staram się oddzwaniać, przynajmniej do tych, którzy dzwonili po parę razy.">>
Wybaczy Pan, nie wpadłam na to, żeby dzwonić 30-40 razy, aby zwiększyć swoje szanse na odpowiedź z Pana strony.

<<"człowiek (...) mówi prawdę, bo ma 42 lata, nie jest już dzieckiem, bo jest poważnym człowiekiem i odpowiada za swoje słowa i czyny.">>
Cóż, jesteśmy, Panie Jarku, z tego samego pokolenia, ale ja chyba trochę inaczej pojmuję odpowiedzialność za słowa i czyny.

<<"To umówienie się na montaż w piątek było, jednak z tego, co pamiętam dodałem jeszcze, że wcześniej zadzwonię i potwierdzę (...)">>
To źle Pan pamięta. Montaż był umówiony na czwartek 26.04.2012 (tylko ten dzień w tygodniu nie mam dyżuru w klinice) na sztywno, bez konieczności potwierdzania.

<<"Teraz najgorsze">>
Umieram z niepokoju!

<<"Jestem spokojnym człowiekiem (...) i trudno jest mnie wyprowadzić z równowagi, a Pani się to udało w minutę">>
Odsłuchałam ponownie zapis tej rozmowy (taka przydatna aplikacja na androida, która nagrywa niewybiórczo wszystkie rozmowy, a potem pyta, czy utrwalić) i jestem szczerze zdumiona, któraż to z moich wypowiedzi mogła tak Pana skonfudować. A może był Pan już wcześniej zdenerwowany tego ranka i rozładował swoje emocje na mojej osobie?
Rozumiem, że mówienie o <<"obopólnej winie">> ma Pana nieco oczyścić na potrzeby niniejszego forum.

<<"(...) obie te wypowiedzi są ukartowane przez Panią w celu rzucenia złego światła na moją firmę.">>
Złe światło to Pan sam rzuca na swoją firmę, jako że wielkość firmy jest cieniem jej właściciela. A jeśli mówi Pan, że coś było ukartowane, to znakomicie wpisuje się tu fakt, że nie podpisuje Pan umów ze swoimi klientami, argumentując, że nie ma takiej potrzeby i wykorzystując zaufanie, jakim cieszył się Pan po poprzednich realizacjach. Tak, przynajmniej, postąpił Pan w moim przypadku. Dysponuję jednak innymi dokumentami, potwierdzającymi, że nasza umowa, choć ustna, została zawarta.

<<"Bo jak by Pani się poczuła, gdyby ktoś wystawił Pani nieprawdziwy komentarz lub podważył wizerunek gabinetu.">>
Myślę, że pozwałabym go do sądu, ponieważ zamieszczanie nieprawdziwych komentarzy na temat cudzych firm jest karalne.
Sama nigdy bym się nie ośmieliła... i Panu również odradzam.

Pozdrawiam,
Joanna Wiechucka-Gajek
Paulina Kowalska

Paulina Kowalska Pracownik, Dachy
Kowalscy

Temat: Meb-Ann - czy warto?

Jak pani śmie tak ironicznie podeśmiać się z mojej osoby.Słowami (Trzymam kciuki, żeby Pani meble sprawowały się świetnie i aby z równie wielką satysfakcją patrzyła Pani na nie po latach) chce mnie pani pozbawić przyjemności cieszenia się nowymi meblami(bo co za 3 lata się rozlecą)
i co na dodatek podważyć moją opinię na temat firmy Pana Jarka.Otóż oświadczam pani że ja żeby kupić te meble musiałam ciężko pracować i zważam gdzie wydaje swoje pieniądze a wybór firmy Meb-ann nie jest przypadkowy a poparty poleceniem (policzyłam)17 moich znajomych łącznie z moją mamą,którzy na przestrzeni 14 lat zamawiali tam meble.
I mimo pani spekulacji będę się cieszyć meblami przez wiele lat bo są piękne.
A Pan Jarek napisał prawdę,potrafi pani zdenerwować w minutę i niech pani zwraca uwagę na to co pisze,żeby nikogo nie denerwować i nie docinać ironicznie.
Paulina

Temat: Meb-Ann - czy warto?

Pani prowokację pozostawiam bez komentarza, Pani Paulino.
Obawiam się jednak, że ten plusik dla wypowiedzi Pana Artura z firmy AP-Meble świadczy o tym, że odrobinę się Pani pogubiła w temacie.

To tyle a propos uważania na słowa.

Miło mi było Panią poznać,
Joanna Wiechucka-Gajek

Temat: Meb-Ann - czy warto?

Witam, zamawiałam meble 4 lata temu, jestem bardzo zadowolona z wyboru firmy i z mebli przede wszystkim. Szybko, sprawnie, czyściutko i rzetelnie. Nie wiem jak działają w obecnej chwili, ale na tamten czas POLECAM każdemu. Myślę, że nie mogło się dużo zmienic.
Profesjonalnie.

Temat: Meb-Ann - czy warto?

Co do dobrej jakości mebli wypoczynkowych ogrodowych to tutaj https://oltre.pl/meble-ogrodowe-wypoczynkowe-technorattan macie ofertę mebli z technorattanu. Materiał ten jest odporny na warunki atmosferyczne i takie meble można cały rok trzymać na zewnątrz. To wygodne jak nie mamy na nie miejsca do przechowywania.

Temat: Meb-Ann - czy warto?

W temacie mebli i ich zakupu to ja polecam wam ten sklep https://onemarket.pl/ w którym znajdziecie duży wybór asortymentu, dobre ceny, profesjonalną obsługę oraz szybką wysyłkę. Zamawiałam tam już nie raz i wiem że warto, sami zobaczcie co oferują.



Wyślij zaproszenie do