Temat: Krytyka koncepcji czasoprzestrzeni
Jarek K.:
a czym są zegary?
Mówisz i masz:
"Aby zrozumieć naturę czasu, należy zrozumieć do czego służą nam zegary. Koncepcja zegara pojawia się właśnie w kontekście omawianej wyżej koncepcji czasu konwencjonalnego. Ponieważ zegar nie jest technicznym urządzeniem do fizycznego pomiaru przepływu rzekomo fizycznie istniejącego, obiektywnego czasu, jako wielkości fizycznej, powinniśmy znaleźć jasną odpowiedź na pytanie, jaką funkcję w takim razie pełni zegar?
Aby zrozumieć zasadniczą funkcję zegara, odwołamy się do analogii związanej z przestrzenią. Rozważymy ideę tzw. punktu orientacyjnego. Najprościej rzecz ujmując, punkt orientacyjny to miejsce, które możemy łatwo i jednoznacznie zidentyfikować i znaleźć. Możemy go na przykład użyć do tego, aby się tam spotkać, czyli znaleźć się w tym samym miejscu. Możemy go na przykład użyć do tego, aby względem niego — w relacji do niego — określić położenie innych osób lub rzeczy. Na przykład, jeżeli za punkt orientacyjny podczas zawodów sportowych przyjmiemy linię mety, to patrząc na "stop-klatkę" filmu możemy określić, kto jest już za metą, kto jest akurat na mecie, a kto jest jeszcze przed metą. Odnosząc się do punktu orientacyjnego w przestrzeni, możemy określić położenie osób lub rzeczy w przestrzeni, w relacji do niego. Dobrym punktem orientacyjnym w Warszawie jest Pałac Kultury. Z osobą, która nigdy nie była w Warszawie, możemy umówić się na spotkanie właśnie pod Pałacem Kultury, gdyż łatwo go znaleźć. Ale miejsce w przestrzeni, to nie wszystko, jeżeli chodzi o spotkanie. Aby się spotkać, musimy być nie tylko w tym samym miejscu, ale równocześnie w tym samym momencie. Potrzebujemy nie tylko punktu orientacyjnego w przestrzeni, ale również punktu orientacyjnego w czasie. Punkt orientacyjny w przestrzeni to miejsce, ale czym ma być punktu orientacyjny w czasie?
Punkt orientacyjny w czasie, to zdarzenie, na przykład wschód Słońca, lub zachód Słońca. Możemy na przykład umówić się na spotkanie pod Pałacem Kultury, tak romantycznie, o zachodzie Słońca. Problem w tym, że takie naturalne zdarzenia są mało precyzyjne i jest ich stosunkowo niewiele. Najwygodniej było by mieć do dyspozycje bardzo wiele bardzo precyzyjnie określonych zdarzeń orientacyjnych do wyboru. Tego właśnie dostarcza nam zegar. Dodatkowo, bardzo łatwo jest przewidzieć, co się zdarzy na zegarze. Taki właśnie powinien być zegar — łatwo przewidywalny.
Tak się akurat składa, że na szczycie Pałacu Kultury jest zegar. Wskazówki zegara przesunęły się. To jest zdarzenie orientacyjne — punkt orientacyjny w czasie. W relacji do tego zdarzenia orientacyjnego możemy rozpatrywać inne zdarzenie — czy osoba, z którą mieliśmy się spotkać jest pod Pałacem Kultury wtedy, gdy wskazówki zegara przesunęły się na pewną określoną pozycję (równoczesność dwóch zdarzeń)? Czy ta osoba była tam już wcześniej, zanim wskazówki zegara przesunęły się na pewną określoną pozycję lub później, już po tym zdarzeniu orientacyjnym?
Zatem, do czego służy nam zegar? Zegar dostarcza nam wielu precyzyjnych i łatwo przewidywalnych zdarzeń orientacyjnych. To jest jego jedyna, zasadnicza funkcja. Teoretycznie, tarcza zegara mogła by być podzielona na inną liczbę części, a jego "tykanie" (zdarzenia orientacyjne) nie musiały by być zsynchronizowane z takimi zdarzeniami w naturze, jak na przykład słoneczne cykle dobowe. Oczywiście, ze względów praktycznych najlepiej jest, aby zdarzenia na tarczy zegara były jednak zsynchronizowane ze zdarzeniami w naturze. Nawet przy takiej synchronizacji, podział tarczy zegara jest w dalszym ciągu całkowicie arbitralny.
Zatem, funkcjonowanie zegara, to nie techniczny pomiar fizycznego upływu czegoś niewidzialnego, ale po prostu tylko jeszcze jedno zdarzenie — zmiana położenia wskazówek. „Można uniknąć wielu paradoksów w dyskusji o czasie, jeżeli mocno będziemy się trzymać myśli, że tylko zmiana jest rzeczywistością fizyczną, podczas gdy "czas" nie jest niczym więcej niż pewnym bytem pojęciowym.” — jak trafnie zauważył już profesor Kenneth Denbigh. Jest to koncepcja tzw. czasu relacyjnego. Koncepcja czasu relacyjnego, wynikająca z idei opisanego powyżej czasu konwencjonalnego, jest jedynie bytem pojęciowym, a zatem nie jest to czas, jako wielkość fizyczna, bo nie jest on empirycznie mierzalny. To, że nie jest on empirycznie mierzalny, nie oznacza, że nie jest matematycznie obliczalny. Matematyczne obliczenia, to byty pojęciowe. "