Temat: Work-site wymiana doświadczeń
Piotr Baj:
Odnośnie masażu w miejscu pracy.
Witam. Trochę jestem ostatnio w trasie, a więc pokrótce:)
Piotrze jestem właśnie świeżo po lekturze książki twojego autorstwa " Profesjonalna praktyka..." piszesz tam również o masażu work-site właśnie w miejscu pracy. Nawiasem mówiąc książka świetna zwłaszcza dla takich jak ja na początki przygody z masażem.
Dziękuję, ufam że będzie przydatna, była pisana zwłaszcza dla zaczynających adeptów. Co do większości pytań, to jak poczytasz dokładnie w następnych rozdziałach książki masz odpowiedzi:) ale
Przeprowadzałem badania w firmie informatycznej gdzie wykonywałem krótki masaż 15min na grupie 30osób podczas którego starałem rozluźnić nadmierne napięte i sponiewierane siedzącym trybem życia obręcz barkową i odcinek szyjny
nurt (bo to nie jednolity zabieg, metoda) jest przede wszystkim oparty na zabiegach profilaktycznych, relaksacyjnych. Masaże stricte lecznicze, podobnie jak wszelkie badania, są pomocne, ale w sumie to bardzo pozytywny dodatek:) Kiedy przykładowo Palmer promował ten nurt, od razu było spore zainteresowanie badaniami, min. pod kątem reakcji na stres, ale w upowszechnianiu pomocne były zupełnie inne czynniki. Mianowicie kluby sportowe pracujące z zawodnikami na wolnym powietrzu, urazy barków w amerykańskim futbolu, itd:) słowem pragmatyzm zastosowania.
Promowane były zabiegi z zastosowaniem na siedząco shiatsu, odmian akupresury, itd. elementów z masażu szwedzkiego. Ale Palmer jak jemu ówcześni mieli na myśli przede wszystkim pracę na siedząco!!!
Wszystko jednak ewaluowało. Kiedy zaczynałem z grupką masażystów w połowie lat 90-tych interesował mnie zupełnie inny wątek. A mianowicie wciągnięcie pracodawców i pracowników w bardziej aktywny wymiar. Nie tylko krótkie "masażyki" na siedząco, jak się najczęściej oferuje, ale przede wszystkim treściwe (najczęściej z poczuciem humoru) wykłady dla pracowników, wciągnięcie ich w automasaże i proste ćwiczenia. Ale przede wszystkim nurt profilaktycznych, prozdrowotnych zachowań w pracy o wymuszonych pozycjach. No i tu jest podstawa, to nie musi być wcale praca na siedząco!!!
Popatrz np. na aktorów, P/R. orkiestrę symfoniczną, taksówkarzy, itd:)
Wyobraź sobie skrzypka podczas 6 godzin próby!!!
Moje dalsze doświadczenia to teatr, tancerze, po zakłady produkcyjne.
kręgosłupa. Pracowałem na tkankach miękich, rozluźnianiem/uwalnianiem mięśniowo powięziowym, TT, masażem tkanek głębokich no i nauką automasażu. Wyniki były dobre a
postawiłbym zwłaszcza na automasaż.
nawet zaskakująco dobre.Również pracownicy byli bardzo zadowoleni.
Oni mają być zadowoleni w pierwszej kolejności:) a sukcesem będzie kiedy przeniosą te zachowania na grunt rodzinny:)
Od tego czasu w głowie pojawił mi się pomysł aby swoją działalność rozszerzyć właśnie na usługi w miejscach pracy.
No to powodzenia, drogi masz przetarte.
Z opowiadań rodziców czy osób starszym słyszałem o obowiązkowej gimnastyce czy właśnie takiej profilaktyce zdrowia
mała uwaga, jest profilaktyka chorób i promocja zdrowia. Też czasem na tym się łapie. Profilaktyka to zapobieganie:) a więc "profilaktyka zdrowia" to by była np praca w bardzo toksycznych warunkach:(
w latach 70 - 80 ale później to wszystko zanikło.
Niekoniecznie, choć z tą obowiązkową gimnastyką to przesada. Obowiązkowo to się ludzie zrywali z pracy biegnąc w kolejkę np. po papier toaletowy, albo po mydła. W sumie fajna profilaktyka. Jak coś dowieźli, to ludzie w ramach profilaktyki chorób biegli do kolejki, w ten spodów non stop nie siedzieli:)
Pierwszą rzeczą którą zrobiłem to oczywiście zacząłem szukać informacji na ten temat w internecie i tam właśnie natchnąłem się na work-site.
Ale przeczytać można różności, a czasem i totalne głupoty:) np sugerowanie że to programy zwłaszcza dla dużych firm, koncernów. W doświadczeniu moim jak i wielu znajomych, w Polsce nurt work-site czy też on-site, upowszechnił się zwłaszcza w małych, rodzimych firmach dbających o pracowników, a nie w koncernowych molochach.
W jednej z firm byłem nawet na etacie, do czasu reorganizacji. Z innymi na wyjazdach ) zagranicą włącznie) bo to ich najbardziej interesowało.
Z doświadczenia jak zaopatrują się na to pracodawcy czy są chętni do współpracy? Czy taka profilaktyka motywuje pracowników do lepszej i efektywniejszej pracy i czy to przekłada się na korzyści dla pracodawcy?
Są na ten temat socjologiczne, liczne badania. Mnie osobiście interesuje inny wymiar. Ten właśnie zalążek, zasiane ziarnko w miejscu pracy i przeniesienie - plonów - na grunt życia prywatnego.
Kiedyś miałem warsztat z bardzo stabilną, bogatą firmą. Boże to był jakiś koszmar. Wyobraźcie sobie że w firmie jeden przed drugim popisuje się że jest w stanie się bardziej zrelaksować. Powaga!!! :)
Tak jakby od tego miała zależeć kolejna premia bądź awans. Ale to daje do myślenia jak ludzie są zakręceni. Natomiast kiedy spotykasz w gabinecie nową klientkę na masażu stricte leczniczym -po kilkunastu latach - bo kiedyś byłem u nich w firmie, to jest to!
Czy jest duży popyt na takie usługi ?
J.w. zależy. Moim zdaniem to podejście do firm bardzo indywidualne daje sukces, to jest podstawa.
śmiem twierdzić ze jest to świetny sposób na pozyskanie klienta
Dla mnie przede wszystkim to świetny sposób na promowanie zdrowia, prozdrowotnych zachowań (to mój jeden z zawodów):), no i profilaktyka drugorzędowa. Czasem pierwszy kontakt osób nie tyle z masażem, ale z nurtem pracy z ciałem. Rozbija stare stereotypy myślowe na temat masażu, (zwłaszcza tego siłowego, bolesnego) zadziwiam iż można inaczej - np. bez potrzeby rozbierania się co czasem jest ewidentnym problemem nie do przejścia w gabinecie - słowem siejesz, a później zbierasz.
Swojego czasu pojawiło się wiele artykułów na temat trendów mody, masażu, relaksacji w pracy, stawiając cały nurt work-site w dziwnym, niemal że w VIP-owskim świetle:) Ale to nie są trendy, tylko realna potrzeba.
Poza tym radykalnie zmieniły się zapotrzebowania. Od kilku lat promujemy, przede wszystkim praktycznie nie tyle masaż na siedząco, na specjalnych do tego krzesłach. Dziś w firmach, na spotkaniach (eventach) królują zabiegi wykonywane jednak na leżąco!
Powodów jest wiele, sporo osób jest "zaklętych w problematyce kręgosłupa" i problematyce pracy na siedząco. Ale dziś drugi, potężny problem to dystalne krążenie, obrzęki, problemy z napięciem (już nie tylko szyi, barków) ale i powłok brzusznych, łydek, a także "zblazowane stopy":)
Tego się już na siedząco nie robi:)
Na szczęście są dostępne, lekkie, praktyczne składane stoły i maty do masażu. Moim zdaniem, przyszłość tego nurtu nie leży już jedynie w specjalnych krzesłach do masażu, ale w prozdrowotnych zajęciach, bardziej pragmatycznych rozwiązaniach.
Jeśli ktoś siedzi w pracy to potrzebuje zmiany, zmiany .... bynajmniej nie na siedząco.
Ale o tym piszę w "wolnych chwilach" obszerny artykuł.
Jako ciekawostkę podam, iż do firm zaglądają także koleżanki kosmetyczki/kosmetolodzy. Dlaczego by nie. Dla wielu osób sensowna porada kosmetyczna jest tak samo wartościowa jak masaż na siedząco.
Zresztą pozwolę sobie stwierdzić, iż po niejednej imprezie integracyjnej, interwencja kosmetyczki wydaje się niezbędna:) ale to już inny temat.
Zaprzyjaźniona kosmetyczka, podbiła serca jednej z firm masażem stóp. No a dla niejednego mężczyzny był to pierwszy kontakt z problematyką pielęgnacji stóp, zwłaszcza tych neoandertalskich stóp.
powodzenia Piotr, Piotr:)
Pozdr!Piotr Szczotka edytował(a) ten post dnia 22.04.12 o godzinie 11:39