Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Work-site wymiana doświadczeń

Work-site massage, jest często promowany jako krótki masaż wykonywany na siedząco poprzez ubranie. Jest to jednak swojego rodzaju skrót myślowy. Wykonujemy masaż, ale nie jest on praktykowany i rozumiany jak przykładowo masaż klasyczny.

W nurcie work-site są bowiem zawarte jednocześnie elementy masażu, edukacji zdrowotnej, relaksacji i synchronizacji z oddechem, ćwiczeń. Sam zabieg jednak faktycznie opcjonalnie wykonywać można poprzez ubranie (podkoszulek, bluzka). Jeśli są spełnione odpowiednie warunki lokalowe, wykonuje się masaż bezpośrednio na ciało.

W listopadowym kongresie Lne, będzie także ten temat. Wykład dotyczyć będzie zagadnień samego masażu, ergonomii pracy masażysty, fizjoterapeuty, kosmetyczki oraz masażu jako skutecznego narzędzia w promocji zdrowia.

Zapraszam do wymiany doświadczeń i rozmów na żywo, podczas kongresu.
W okresie okołokongresowym będzie także szkolenie z tego tematu.

Formalnie nurt liczy sobie 30 lat (David Palmer), aczkolwiek pewne jego akcenty były juz w Polsce promowane w połowie lat 80-tych.

15 lat praktyki także w tym temacie zmusza do refleksji. Jedną z nich jest fakt, iz niestety często cały bogaty pomysł work-site został umniejszony do miana fajnego, relaksacyjnego kwadransowego masażyku. A szkoda.

Pozytywne jest to iz zwłaszcza dziś wiele firm zwłaszcza tych małych rodzimych widzi w tego rodzaju programach nie tylko modę, trendy chwilowe, ale poważny program profilaktyczny.

(...) Miliony firm rocznie ponosi olbrzymie straty w wyniku złego samopoczucia, stanu zdrowia oraz absencji pracowników z powodu dolegliwości spowodowanych stresem, złym ustawieniem komputerów i oświetlenia, czy też w wyniku problemów z koncentracją i bólem szyi. Firmy wydają olbrzymie kwoty na zorganizowanie czasu wolnego podczas motywacyjnych, integracyjnych wyjazdów, szkoleń, konferencji w celu uatrakcyjnienia pobytu, zapominając jak skutecznie walczyć ze stresem u źródeł.

No właśnie:)
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Work-site wymiana doświadczeń

Ostatnie wykłady i artykuły dotyczące terminów: work-site massage, masaż firmowy, masaż biurowy, wzbudziły wiele dyskusji zwłaszcza na kongresie w Krakowie. Szkoda tylko, iż nie na forum.
Ludzie podyskutujcie tutaj, a nie wieczne korespondencje na prv :) Wszak o wymianę doświadczeń chodzi:)

Zapraszam do lektury artykułu:

http://www.imbw.pl/wp-content/uploads/2009/08/Work-sit...

Pozdrawiam Piotr
Piotr Baj

Piotr Baj Mobil Fizjo

Temat: Work-site wymiana doświadczeń

Odnośnie masażu w miejscu pracy.

Piotrze jestem właśnie świeżo po lekturze książki twojego autorstwa " Profesjonalna praktyka..." piszesz tam również o masażu work-site właśnie w miejscu pracy. Nawiasem mówiąc książka świetna zwłaszcza dla takich jak ja na początki przygody z masażem.

Przeprowadzałem badania w firmie informatycznej gdzie wykonywałem krótki masaż 15min na grupie 30osób podczas którego starałem rozluźnić nadmierne napięte i sponiewierane siedzącym trybem życia obręcz barkową i odcinek szyjny kręgosłupa. Pracowałem na tkankach miękich, rozluźnianiem/uwalnianiem mięśniowo powięziowym, TT, masażem tkanek głębokich no i nauką automasażu. Wyniki były dobre a nawet zaskakująco dobre.Również pracownicy byli bardzo zadowoleni.

Od tego czasu w głowie pojawił mi się pomysł aby swoją działalność rozszerzyć właśnie na usługi w miejscach pracy. Z opowiadań rodziców czy osób starszym słyszałem o obowiązkowej gimnastyce czy właśnie takiej profilaktyce zdrowia w latach 70 - 80 ale później to wszystko zanikło.
Pierwszą rzeczą którą zrobiłem to oczywiście zacząłem szukać informacji na ten temat w internecie i tam właśnie natchnąłem się na work-site.

Z doświadczenia jak zaopatrują się na to pracodawcy czy są chętni do współpracy? Czy taka profilaktyka motywuje pracowników do lepszej i efektywniejszej pracy i czy to przekłada się na korzyści dla pracodawcy?
Czy jest duży popyt na takie usługi ?
śmiem twierdzić ze jest to świetny sposób na pozyskanie klienta

Pozdr!
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Work-site wymiana doświadczeń

Piotr Baj:
Odnośnie masażu w miejscu pracy.
Witam. Trochę jestem ostatnio w trasie, a więc pokrótce:)
Piotrze jestem właśnie świeżo po lekturze książki twojego autorstwa " Profesjonalna praktyka..." piszesz tam również o masażu work-site właśnie w miejscu pracy. Nawiasem mówiąc książka świetna zwłaszcza dla takich jak ja na początki przygody z masażem.
Dziękuję, ufam że będzie przydatna, była pisana zwłaszcza dla zaczynających adeptów. Co do większości pytań, to jak poczytasz dokładnie w następnych rozdziałach książki masz odpowiedzi:) ale

Przeprowadzałem badania w firmie informatycznej gdzie wykonywałem krótki masaż 15min na grupie 30osób podczas którego starałem rozluźnić nadmierne napięte i sponiewierane siedzącym trybem życia obręcz barkową i odcinek szyjny
nurt (bo to nie jednolity zabieg, metoda) jest przede wszystkim oparty na zabiegach profilaktycznych, relaksacyjnych. Masaże stricte lecznicze, podobnie jak wszelkie badania, są pomocne, ale w sumie to bardzo pozytywny dodatek:) Kiedy przykładowo Palmer promował ten nurt, od razu było spore zainteresowanie badaniami, min. pod kątem reakcji na stres, ale w upowszechnianiu pomocne były zupełnie inne czynniki. Mianowicie kluby sportowe pracujące z zawodnikami na wolnym powietrzu, urazy barków w amerykańskim futbolu, itd:) słowem pragmatyzm zastosowania.

Promowane były zabiegi z zastosowaniem na siedząco shiatsu, odmian akupresury, itd. elementów z masażu szwedzkiego. Ale Palmer jak jemu ówcześni mieli na myśli przede wszystkim pracę na siedząco!!!

Wszystko jednak ewaluowało. Kiedy zaczynałem z grupką masażystów w połowie lat 90-tych interesował mnie zupełnie inny wątek. A mianowicie wciągnięcie pracodawców i pracowników w bardziej aktywny wymiar. Nie tylko krótkie "masażyki" na siedząco, jak się najczęściej oferuje, ale przede wszystkim treściwe (najczęściej z poczuciem humoru) wykłady dla pracowników, wciągnięcie ich w automasaże i proste ćwiczenia. Ale przede wszystkim nurt profilaktycznych, prozdrowotnych zachowań w pracy o wymuszonych pozycjach. No i tu jest podstawa, to nie musi być wcale praca na siedząco!!!
Popatrz np. na aktorów, P/R. orkiestrę symfoniczną, taksówkarzy, itd:)
Wyobraź sobie skrzypka podczas 6 godzin próby!!!

Moje dalsze doświadczenia to teatr, tancerze, po zakłady produkcyjne.
kręgosłupa. Pracowałem na tkankach miękich, rozluźnianiem/uwalnianiem mięśniowo powięziowym, TT, masażem tkanek głębokich no i nauką automasażu. Wyniki były dobre a
postawiłbym zwłaszcza na automasaż.
nawet zaskakująco dobre.Również pracownicy byli bardzo zadowoleni.
Oni mają być zadowoleni w pierwszej kolejności:) a sukcesem będzie kiedy przeniosą te zachowania na grunt rodzinny:)
Od tego czasu w głowie pojawił mi się pomysł aby swoją działalność rozszerzyć właśnie na usługi w miejscach pracy.
No to powodzenia, drogi masz przetarte.
Z opowiadań rodziców czy osób starszym słyszałem o obowiązkowej gimnastyce czy właśnie takiej profilaktyce zdrowia
mała uwaga, jest profilaktyka chorób i promocja zdrowia. Też czasem na tym się łapie. Profilaktyka to zapobieganie:) a więc "profilaktyka zdrowia" to by była np praca w bardzo toksycznych warunkach:(
w latach 70 - 80 ale później to wszystko zanikło.
Niekoniecznie, choć z tą obowiązkową gimnastyką to przesada. Obowiązkowo to się ludzie zrywali z pracy biegnąc w kolejkę np. po papier toaletowy, albo po mydła. W sumie fajna profilaktyka. Jak coś dowieźli, to ludzie w ramach profilaktyki chorób biegli do kolejki, w ten spodów non stop nie siedzieli:)
Pierwszą rzeczą którą zrobiłem to oczywiście zacząłem szukać informacji na ten temat w internecie i tam właśnie natchnąłem się na work-site.
Ale przeczytać można różności, a czasem i totalne głupoty:) np sugerowanie że to programy zwłaszcza dla dużych firm, koncernów. W doświadczeniu moim jak i wielu znajomych, w Polsce nurt work-site czy też on-site, upowszechnił się zwłaszcza w małych, rodzimych firmach dbających o pracowników, a nie w koncernowych molochach.

W jednej z firm byłem nawet na etacie, do czasu reorganizacji. Z innymi na wyjazdach ) zagranicą włącznie) bo to ich najbardziej interesowało.

Z doświadczenia jak zaopatrują się na to pracodawcy czy są chętni do współpracy? Czy taka profilaktyka motywuje pracowników do lepszej i efektywniejszej pracy i czy to przekłada się na korzyści dla pracodawcy?
Są na ten temat socjologiczne, liczne badania. Mnie osobiście interesuje inny wymiar. Ten właśnie zalążek, zasiane ziarnko w miejscu pracy i przeniesienie - plonów - na grunt życia prywatnego.
Kiedyś miałem warsztat z bardzo stabilną, bogatą firmą. Boże to był jakiś koszmar. Wyobraźcie sobie że w firmie jeden przed drugim popisuje się że jest w stanie się bardziej zrelaksować. Powaga!!! :)
Tak jakby od tego miała zależeć kolejna premia bądź awans. Ale to daje do myślenia jak ludzie są zakręceni. Natomiast kiedy spotykasz w gabinecie nową klientkę na masażu stricte leczniczym -po kilkunastu latach - bo kiedyś byłem u nich w firmie, to jest to!
Czy jest duży popyt na takie usługi ?
J.w. zależy. Moim zdaniem to podejście do firm bardzo indywidualne daje sukces, to jest podstawa.
śmiem twierdzić ze jest to świetny sposób na pozyskanie klienta
Dla mnie przede wszystkim to świetny sposób na promowanie zdrowia, prozdrowotnych zachowań (to mój jeden z zawodów):), no i profilaktyka drugorzędowa. Czasem pierwszy kontakt osób nie tyle z masażem, ale z nurtem pracy z ciałem. Rozbija stare stereotypy myślowe na temat masażu, (zwłaszcza tego siłowego, bolesnego) zadziwiam iż można inaczej - np. bez potrzeby rozbierania się co czasem jest ewidentnym problemem nie do przejścia w gabinecie - słowem siejesz, a później zbierasz.

Swojego czasu pojawiło się wiele artykułów na temat trendów mody, masażu, relaksacji w pracy, stawiając cały nurt work-site w dziwnym, niemal że w VIP-owskim świetle:) Ale to nie są trendy, tylko realna potrzeba.

Poza tym radykalnie zmieniły się zapotrzebowania. Od kilku lat promujemy, przede wszystkim praktycznie nie tyle masaż na siedząco, na specjalnych do tego krzesłach. Dziś w firmach, na spotkaniach (eventach) królują zabiegi wykonywane jednak na leżąco!
Powodów jest wiele, sporo osób jest "zaklętych w problematyce kręgosłupa" i problematyce pracy na siedząco. Ale dziś drugi, potężny problem to dystalne krążenie, obrzęki, problemy z napięciem (już nie tylko szyi, barków) ale i powłok brzusznych, łydek, a także "zblazowane stopy":)

Tego się już na siedząco nie robi:)
Na szczęście są dostępne, lekkie, praktyczne składane stoły i maty do masażu. Moim zdaniem, przyszłość tego nurtu nie leży już jedynie w specjalnych krzesłach do masażu, ale w prozdrowotnych zajęciach, bardziej pragmatycznych rozwiązaniach.
Jeśli ktoś siedzi w pracy to potrzebuje zmiany, zmiany .... bynajmniej nie na siedząco.
Ale o tym piszę w "wolnych chwilach" obszerny artykuł.

Jako ciekawostkę podam, iż do firm zaglądają także koleżanki kosmetyczki/kosmetolodzy. Dlaczego by nie. Dla wielu osób sensowna porada kosmetyczna jest tak samo wartościowa jak masaż na siedząco.

Zresztą pozwolę sobie stwierdzić, iż po niejednej imprezie integracyjnej, interwencja kosmetyczki wydaje się niezbędna:) ale to już inny temat.

Zaprzyjaźniona kosmetyczka, podbiła serca jednej z firm masażem stóp. No a dla niejednego mężczyzny był to pierwszy kontakt z problematyką pielęgnacji stóp, zwłaszcza tych neoandertalskich stóp.

powodzenia Piotr, Piotr:)

Pozdr!Piotr Szczotka edytował(a) ten post dnia 22.04.12 o godzinie 11:39
Emil S Kędrek

Emil S Kędrek Habys Sp. z o.o.

Temat: Work-site wymiana doświadczeń

Poza tym radykalnie zmieniły się zapotrzebowania. Od kilku lat promujemy, przede wszystkim praktycznie nie tyle masaż na siedząco, na specjalnych do tego krzesłach. Dziś w firmach, na spotkaniach (eventach) królują zabiegi wykonywane jednak na leżąco!
Powodów jest wiele, sporo osób jest "zaklętych w problematyce kręgosłupa" i problematyce pracy na siedząco. Ale dziś drugi, potężny problem to dystalne krążenie, obrzęki, problemy z napięciem (już nie tylko szyi, barków) ale i powłok brzusznych, łydek, a także "zblazowane stopy":)

Tego się już na siedząco nie robi:)
Na szczęście są dostępne, lekkie, praktyczne składane stoły i maty do masażu. Moim zdaniem, przyszłość tego nurtu nie leży już jedynie w specjalnych krzesłach do masażu, ale w prozdrowotnych zajęciach, bardziej pragmatycznych rozwiązaniach.
Jeśli ktoś siedzi w pracy to potrzebuje zmiany, zmiany .... bynajmniej nie na siedząco.

Witam,

Zdecydowanie rynek się zmienia i prawa nim rządzące również, ale przede wszystkim zmieniają się dynamicznie wymagania Klientów, którzy oczekują czegoś więcej od usługodawców, czy producentów. Spodziewając się lepszej obsługi, wyższej jakości produktów, głębszego relaksu, rozluźnienia - podnoszą poprzeczkę - również pragmatyczną. Na jednym ze spotkań usłyszałem, że masażystka wykonując zabiegi w firmach często korzysta z naszego krzesła do masażu, nie tyle ze względu na technikę, ale właśnie na niską wagę krzesła (8kg), która bardzo ułatwiała jej przemieszczanie się ze sprzętem. Z chwilą kiedy dowiedziała się o tym, że posiadamy w ofercie super lekkie stoły (również 8kg) wyjaśniła właśnie dlaczego w jej konkretnym przypadku wygrało krzesło - właśnie ze względu na wagę, a nie profesjonalne preferencje. Do niedawana stoły do masażu dostępne na naszym rynku ważyły około 12kg, często więcej.. Czyli nie ze względu na wygodę Klienta, czy technikę - tutaj zdecydowanie preferuje zabiegi na leżąco - właśnie ze względu na możliwość osiągnięcia głębszego relaksu, odprężenia Klienta wybiera pracę na stole, ale na lekkim stole, z którym swobodnie będzie mogła się przemieszać.. Nie jestem jednak pewien, czy pracodawcy zależy tak bardzo na głębokim relaksie pracownika w trakcie godzin pracy..? Czy nie powinien on być raczej pobudzony, pozytywnie nakręcony, aktywny, a przy okazji rozluźniony, a nie lekko pół - senny po 30 minutowym masażu na stole? Jak uważacie?
Osobiście gdybym mógł wybierać: stół czy krzesło do masażu w pracy - wybrałbym stół i leżenie :)
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Work-site wymiana doświadczeń

J.w. takie jest ciągle pierwsze skojarzenie z nurtem work-site, relaksacja:) Tak jak wyżej, rzecz nie w relaksie jako ogólnym pojęciu, ale w zrelaksowaniu tkanek jako "bramą" do dalszej części zabiegu. Także po postu potocznie mówi się o relaksacji w firmach, ale tego rodzaju zabiegi mają raczej profilaktyczny charakter.

Zależy to także od okoliczności.
Co innego jeśli jest to fundowany zabieg przez pracodawcę w przerwie w pracy, a co innego jeśli jest to dodatkowy program podczas weekendowego, firmowego jak to się szumnie teraz nazywa eventu:)

Miałem kiedyś zabawną historię. Zleceniodawca zapytał mnie czy jestem w stanie przyjechać do Warszawy bo podczas projektu (jakiś projekt art, designe nie pamiętam szczegółów) klientce bardzo zależało aby przed zdjęciami popracować z jej twarzą (Twarz Emocjonalna). Tego rodzaju zabieg znała wcześniej.
Firma zapłaciła za 2 zabiegi, Intercity tam i nazad i mały dodatek:) To się nazywa dbałość o klienta :)
Ale o relaksacji - dosłownie - nie było mowy, na takich projektach ludzie pracują po kilkanaście godzin non stop. Potem padają na twarz, pewnie czasem i dosłownie.
Jakby to skomentować?

Pracy mamy sporo, zwłaszcza po takich projektach:).
Pozdrawiam, biegnę do pracy. Piotr.

konto usunięte

Temat: Work-site wymiana doświadczeń

Wszystko zależy od świadomości zleceniodawcy (firmy). Wiem, że np. w kilku korporacjach w Poznaniu rok temu podjęto próbę przeforsowania programu work-site jako forma wspomagania wydajności pracowników. Były pokazy, próbne masaże ale koncepcja nie przyjęła się. Dużo pracodawców postrzega masaż jako coś co zabiera czas pracy i tu chyba jest problem.

Są jednak wyjątki. Ostatnio pacjent zwierzał mi się, że w firmie w której pracuje wyodrębniono specjalne pomieszczenie do masażu, gdzie można umówić się z terapeutą na konkretną godzinę. No ale jest to firma zatrudniająca kilka tysięcy ludzi więc myślę, że to ma sens. Z resztą firma o której pisze działa pro zdrowotnie, funduje pracownikom rozszerzone badania lekarskie, stworzyła przyzakładowe przedszkole dla dzieci pracowników.

konto usunięte

Temat: Work-site wymiana doświadczeń

Emil S Kędrek:
Osobiście gdybym mógł wybierać: stół czy krzesło do masażu w pracy - wybrałbym stół i leżenie :)

Wymyślono także krzesło, które przenosi klienta z pozycji siedzącej do (nazwijmy to umownie) leżącej.


Obrazek
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Work-site wymiana doświadczeń

Jacek Jankowski:
Wszystko zależy od świadomości zleceniodawcy (firmy). Wiem, że np. w kilku korporacjach w Poznaniu rok temu podjęto próbę przeforsowania programu work-site jako forma wspomagania wydajności pracowników. Były pokazy, próbne masaże ale koncepcja nie przyjęła się. Dużo pracodawców postrzega masaż jako coś co zabiera czas pracy i tu chyba jest problem.

Jacek jak piszesz, to zależy od firmy:) Moja pierwsza uwaga, lepiej trzymać się z daleka od korporacji :) mniejsze rodzime firmy, to jest to.

Pamiętam kiedyś taki projekt dla korporacji. pracownicy myśleli tylko jak tu się w końcu urwać szybciej z pracy, a same masaże traktowali trochę jako zło konieczne, bo prezes kazał. Oczywiście z czasem się przekonali, ale.

Warto zwrócić też uwagę na fakt, iż w firmach jest duża presja na pracownika, przeróżna presja. To wymaga trochę obserwacji, ale zdarza się, że pracownik idzie na zabieg bo jest taka presja grupy. A to może mieć różne skutki!!! Podobnie jak przeróżne korporacyjne warsztaty z psychologami które mogą się nieopatrzenie zamienić w pseudo terapie.

Akurat zaczynałem kilkanaście lat temu w firmach w Poznaniu, takich właśnie mniejszych rodzinnych lub tam gdzie jest nieco inna świadomość, dobra atmosfera. Kontaktem, bramą był zwykle pracodawca lub ktoś z osób kierowniczych który zasugerował firmie że tak można.
Poza tym j.w. nie ma się co pakować dziś do firm z hasłami "zabiegi lecznicze" "terapeuta" itd. Tak, to jest istotne, właśnie kwestia terminologi. Poza tym już dawno takie programy nie są nazywane i kojarzone tylko z masażem.

Są jednak wyjątki. Ostatnio pacjent zwierzał mi się, że w firmie w której pracuje wyodrębniono specjalne pomieszczenie do masażu, gdzie można umówić się z terapeutą na konkretną godzinę. No ale jest to firma zatrudniająca kilka tysięcy ludzi więc myślę, że to ma sens. Z resztą firma o której pisze działa pro zdrowotnie, funduje pracownikom rozszerzone badania lekarskie, stworzyła przyzakładowe przedszkole dla dzieci pracowników.
Sens ma wtedy kiedy z tego się korzysta. Od lat wiele firm Jacku ma chilloutowe pokoje, odpoczynkowe kanapy, ale pracownik chce przede wszystkim jak najszybciej zerwać się z pracy:)

Co do badań, są przeróżne absurdy. Ostatnio od klientki dowiedziałem się że u nich w firmie - dużej firmie - pracownicy boją się korzystać z dodatkowych badań, bo wymyślili sobie że to jest jakiś chwyt, podstęp aby znać stan zdrowotny pracowników w sytuacji ewentualnych zwolnień!!!
Wyobrażasz to sobie? To pokazuje jaki jest stan psychiczny w niejednej firmie.

Moim zdaniem, tak z obserwacji, cały nurt work-site bardzo się zmienia i dobrze. Z doświadczenia widzę, że najlepiej pracownicy reagują jak takie zabiegi są zindywidualizowane. Jak mam projekt w terenie to jeżdżę z krzesłem, ale także ze stołem. Najbardziej jednak zadowolony pracownik jest wtedy - mam na myśli temat zabiegów - jak dostanie zaproszenie i sam sobie decyduje co jest dla niego najlepsze:). Wtedy działasz całą paletą od relaksacji, profilaktyki po elementy związane z medycyną estetyczną (tu mam na myśli specjalistyczne zabiegi na twarz, na krześle ni jak :).

Poza tym główny problem np. pracujących na siedząco przeniósł się dawno także z kręgosłupa, barków, ramion, na łydki i stopy. A krążeniówka (zwłaszcza profilaktyka schorzeń) leży odłogiem!!!

Tak z dwudniowych obserwacji na plaży:)
Mimo że "żyję" min z wykonywania masaży, bardziej mnie cieszy aktywność np rowerowa wokół kurortów. Jeśli się już odpowiednio zmęczycie na rowerkach to wtedy na zabiegi na leżąco. W takiej właśnie kolejności:):):)
Przy okazji uznania za ścieżki rowerowe Sopot, Gdańsk Oliwa, Przymorze, itd:)
Ścieżki zapełnione przede wszystkim aktywnymi, Tymi co im się chciało ruszyć.

Pozdrawiam Piotr.Piotr Szczotka edytował(a) ten post dnia 04.05.12 o godzinie 09:57
Emil S Kędrek

Emil S Kędrek Habys Sp. z o.o.

Temat: Work-site wymiana doświadczeń


Wymyślono także krzesło, które przenosi klienta z pozycji siedzącej do (nazwijmy to umownie) leżącej.

Wygląda interesująco, natomiast mam obawy co do wygody pracy na takim "wynalazku" Patrzę zarówno na terapeutę jak i samego masowanego. Jak Pan uważa? Może ktoś posiada takie "krzesło - stół", żeby porozmawiać, poznać? Panie Jacku, nie wie Pan czyj to produkt jest? Może Pan powiedzieć, gdzie można go obejrzeć?
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Work-site wymiana doświadczeń

Widziałem takie rozwiązanie kilkakrotnie. Ale nie przekonują mnie. No chyba że w drodze na Marsa. Raczej firma zakręcona na maksa w starym stylu work-site, może pójść w takim kierunku. Boże podstawy ergonomii się kłaniają, chyba że w stanie nieważkości.

Poszukiwana jest natomiast listem gończym kozetka/stół do masażu która sama przerzuca śpiących klientów z pozycji "na brzuchu" do pozycji "na wznak". Jak ktoś to opatentuje zarobi krocie:)

W praktyce udało mi się kilkakrotnie niepostrzeżenie zmienić pozycję klientów/klientek ale podczas masażu na macie. Na stole bym nie zaryzykował:)Piotr Szczotka edytował(a) ten post dnia 04.05.12 o godzinie 21:17
Emil S Kędrek

Emil S Kędrek Habys Sp. z o.o.

Temat: Work-site wymiana doświadczeń

Piotr Szczotka:

Jacek jak piszesz, to zależy od firmy:) Moja pierwsza uwaga, lepiej trzymać się z daleka od korporacji :) mniejsze rodzime firmy, to jest to.

W rodzinnych firmach też jest różnie z takimi usługami... np. pracownicy na produkcji nie za bardzo byli zainteresowani masażami, nawet na krzesłach... oczywiście inaczej było w ofisie.. tu większość chciała - to chyba kwestia świadomości i przełamywania pewnych barier, lęków.. uwaga - dotyk!! :)

Od lat wiele firm Jacku ma chilloutowe pokoje, odpoczynkowe kanapy, ale pracownik chce przede wszystkim jak najszybciej zerwać się z pracy:)

Tak to niestety często wygląda... dobrze to ująłeś, pod warunkiem, ze w porę się przebudzi. Celem korporacji jest stworzenie pracownikowi takich warunków, żeby już niczego więcej poza korporacją nie potrzebował... I nie byłoby w tym nic złego, gdyby u podstaw takiego działania leżała właściwa temu działaniu intencja - służyć dobru pracownika (nie generalizuje - na pewno są korporacje które tak właśnie podchodzą, ale ja ich nie znam) Często jednak mamy do czynienia z dość "chytrym" podejściem... nie chodzi tak naprawdę o to by zadbać o zdrowie i kondycję czy spokój ducha, który służyłby pracownikowi, jego dobru, samopoczuciu... Oni aranżują to wszystko, żeby bardziej przebiegle związać ze sobą i wyeksploatować pracownika, totalnie poddanego i uzależnionego od tych wszystkich przywilejów, grantów, usług... Nie potrzebujesz niczego więcej - u nas masz wszystko... czego potrzebujesz do szczęścia "wszystko Ci dam tylko padnij i złóż mi pokłon" ... ale to chyba nie miejsce i wątek :) ... sam zresztą prowadzę "korporację" ;)))
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Work-site wymiana doświadczeń

Korporacja korporacji nierówna:)Piotr Szczotka edytował(a) ten post dnia 06.05.12 o godzinie 12:38
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Work-site wymiana doświadczeń

A tak poważnie. Nurt work-site ma obecnie bardzo wielu zwolenników, odmian, niuansów technicznych. Jednakże skręcił mocno nie tyle w kierunku sprzętu, specjalnych krzeseł jak było na początku, co w samą ideę profilaktyki w sytuacji pracy w wymuszonych pozycjach. Oznacza to nie tylko pracę na siedząco.

Nurt przyjął także bardziej czynny aspekt, tzn. włączenie się aktywne w spotkania samych zainteresowanych. Dlatego często są to dodatkowe ćwiczenia, forma automasażu, elementy relaksacji. Nie znaczy to, że jeśli klient chce po prostu krótki masaż to ktoś go na silę poucza, instruuje czy prowadzi dodatkowe zajęcia prozdrowotne. Nic z tych rzeczy, jest zwykle szeroki wybór usług.
No i bardzo dobrze.

Powodzenia, pozdrawiam Piotr.Piotr Szczotka edytował(a) ten post dnia 05.05.12 o godzinie 09:42

konto usunięte

Temat: Work-site wymiana doświadczeń

Emil S Kędrek:

Wymyślono także krzesło, które przenosi klienta z pozycji siedzącej do (nazwijmy to umownie) leżącej.

Wygląda interesująco, natomiast mam obawy co do wygody pracy na takim "wynalazku" Patrzę zarówno na terapeutę jak i samego masowanego. Jak Pan uważa? Może ktoś posiada takie "krzesło - stół", żeby porozmawiać, poznać? Panie Jacku, nie wie Pan czyj to produkt jest? Może Pan powiedzieć, gdzie można go obejrzeć?

To krzesło znalazłem przeglądając amerykańskie czasopismo. Podałem jako przykład że coś takiego istnieje. Czy jest wygodne...dla klienta trudno powiedzieć nigdy na nim nie siedziałem. Oglądając filmik widać, że terapeuta musi się trochę nagimnastykować.
http://youtu.be/eUygc5umhB8

Krzesło produkuje firma z USA, Pisces Productions
http://piscespro.com/products/dolphin-ii-portable-mass...
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Work-site wymiana doświadczeń

Jacku takich podobnych krzeseł, podobnych mam na myśli ze zmianą pochylenia krzesła, jest sporo używanych przez praktyków bardzo mocno wyspecjalizowanych w pracy z klientami w firmach.

Jednak aby zrozumieć dlaczego tak mocno poszli w stronę techniczną tych krzeseł, musimy zrozumieć odmienność tego rynku usług. A mianowicie co wolno praktykowi, stosować (techniki, metody, obszar ciała) na terenie firmy, a co w gabinecie!

Pewnie brzmi tajemniczo, ale nawet 20 lat temu, dyskutowaliśmy na te tematy, właśnie w USA. Problem dotyczy tzw. przestrzeni osobistej klienta podczas zabiegu. Trudno to w paru słowach wytłumaczyć, przenieść na nasz rynek. Najkrócej mówiąc, tu chodzi nie tylko o bajeranckie krzesło, ale bardziej o wyspecjalizowaną metodykę samego zabiegu.

W Polsce do dziś gro terapeutów wyśmiewa pracę z klientem/pacjentem poprzez ubranie. Inni uważają że to jedynie przystosowanie technik do pracy na krześle. Ale prawda jest taka, że Amerykanie mieli i mają specyficzne powody, aby taką praktykę dopracować do perfekcji, a co najważniejsze traktować takie zabiegi, praktykę bardzo poważnie.

Jestem w stałych kontaktach i widzę jak to się zmienia. Ale jak opisuję (ciągle wymieniamy się doświadczeniami) jak to wygląda u nas, to często stwierdzają że pewne nasze, wypracowane pomysły u nich by nie przeszły. Co kraj, kultura to inne obyczaje:)

Należy to uszanować i tyle.Piotr Szczotka edytował(a) ten post dnia 05.05.12 o godzinie 14:36
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Work-site wymiana doświadczeń

Dla zainteresowanych. Tematyka zarówno nurtu work-site jak i elementy profilaktyki i relaksacji dla firm, będą jednym z tematów III Konferencji Bodywork w Poznaniu. Bardziej od strony wymiany doświadczeń, tego co się przez lata udało wypromować, itp. Będą także dodatkowe warsztaty.

Już teraz zapraszam Piotr.
Emil S Kędrek

Emil S Kędrek Habys Sp. z o.o.

Temat: Work-site wymiana doświadczeń

To krzesło znalazłem przeglądając amerykańskie czasopismo. Podałem jako przykład że coś takiego istnieje. Czy jest wygodne...dla klienta trudno powiedzieć nigdy na nim nie siedziałem. Oglądając filmik widać, że terapeuta musi się trochę nagimnastykować.

Krzesło produkuje firma z USA, Pisces Productions
http://piscespro.com/products/dolphin-ii-portable-mass...

Dziękuję Panie Jacku! Krzesło robi wrażenie, ale rzeczywiście co do wygody pozostawia nieco wątpliwości. Ramiona nie mają zbyt dobrego podparcia, podobnie okolice brzucha.. no i praca terapeuty na kolanach prawie.. Pewnie, że można mieć wszystko w jednym, ja jednak pozostałbym przy stole.. i krześle jako dwóch osobnych produktach pełniących różne funkcje. Na stronie widziałem także takie nakładki do masażu na biurko http://piscespro.com/products/dolphinette-desk-topper Będziemy mieli podobne wkrótce w ofercie. Bardzo praktyczne rozwiązanie. Można spakować do torby i łatwo się z nim przemieszczać, waży około 3kg, niewielki gabaryt, a u każdego klienta bez trudu znajdziemy stół i krzesło :) ... znacznie też tańsze od samego krzesła i praktyczne również.
Emil S Kędrek

Emil S Kędrek Habys Sp. z o.o.

Temat: Work-site wymiana doświadczeń

Piotr Szczotka:
Dla zainteresowanych. Tematyka zarówno nurtu work-site jak i elementy profilaktyki i relaksacji dla firm, będą jednym z tematów III Konferencji Bodywork w Poznaniu. Bardziej od strony wymiany doświadczeń, tego co się przez lata udało wypromować, itp. Będą także dodatkowe warsztaty.

Już teraz zapraszam Piotr.

Bardzo fajnie. Chętnie się wybierzemy większą grupą do Poznania... W jakim terminie planujesz Piotrze tę imprezę?
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Work-site wymiana doświadczeń

Nie chcę schodzić na inny temat na tym wątku. Planuję spotkanie pod koniec października. Lato to okres bezsensowny na takie spotkania. Ufam, iż osoby (goście) mające spore doświadczenie w nurcie work-site masaż i podobnych programach wniosą coś konkretnego.

Chciałbym aby temat poszedł bardziej w kierunku medycyny pracy, tematów bardziej pragmatycznych, a nie przedstawiania work-site jako vip-owską rozrywkę dla nieco znudzonych kadr:()

No ale czas pokaże, pewnych kwestii się nie przeskoczy. Mnie interesuje działanie, współdziałanie a nie deklaracje. Zobacz ile osób chociażby na tej grupie deklaruje work-site i podobne kierunki.
Kilku dyskutuje a setki obserwują, jak tu wyczytać, podpatrzeć jakiś nowy pomysł na konkurencyjny biznes:)

Rzecz w tym aby przedstawić to tak, aby zainteresować potencjalnie korzystających z zabiegów. Aby klient, osoba pracująca w wiecznie wymuszonej pozycji zrozumiała w czym rzecz, w ruchu!!! A nie oczekiwała jedynie 15 minutowego masażyku!

Z pozdrowieniami Piotr

Następna dyskusja:

work site masaż




Wyślij zaproszenie do