Temat: system kształcenia techników masażu
Agata Kułanowska:
Może sam temat w brzmieniu nieco dziwny.
Pytanie całkiem na miejscu. Kwestia dotyczy jednak nie tyle samego programu co jego realizacji!!!
Pomijam już kwestię nieco przestarzałego programu. Pytania kieruję przede wszystkim do osób, które ukończyły szkołę policealną/medyczne studium/itp. i są dyplomowanymi masażystami.
>
Ukończyłem szkołę masażu 20 lat temu wtedy to się nazywało Medyczne Studium Zawodowe Wydział Masażu Leczniczego z ponad połowa wykładowców akademickich. program oscylował w granicach 2400 godzin, co daje godzinowy standard Koledżu.
Nie o lata tu chodzi ale o ilosć godzin. W U.E. są np college of Therapeutic Massage, podobnie w USA z bechelorem, czyli licencjatem.
Absurdalnie obecnie programy podobnych szkół są nie tylko nieuaktualniane, ale obcina sie godziny jako iz w wiekszości sa to instytucje państwowe. Taki zabieg na żywej takance miał miejsce kilka lat temu kiedy w miejsce likwidowanych szkół z technikiem fizjoterapii wprowadzono dla ratowania etatów programy technika masażu. Spora część wykładowców nie była na to kompletnie przygotowana.
Czy uznalibyście np. za zasadne wprowadzenie rodzaju specjalności: medyczna, odnowa biologiczna, praca z dziećmi?
W samej szkole jest na to za wcześnie, patrz podobnie fizjoterapia. Czy tam masz specjalizacje dosłowne? Wpierw porządny program zrealizowany, potem praktyka a dopiero po jakims czasie specjalizacja.
Minimalne różnice, które ułatwiałyby znalezienie pracy, nadawały kierunek dla rozwoju osobistego. Moim zdaniem zbyt mało
Zbyt mało jest chęci samych absolwentów. W ubiegłym roku prowadziłem program unijny. Były takze propozycje pracy i zapotrzebowanie i otrzymałem kilka propozycji pracy. Jednak większości absolwentów nawet nie przysłała C.V. Były za to C.V ze zdjęciem z kamerki internetowej oraz listy e-maile zaczynające się od słów:
... mam pytanko ... :)
jest pracy z dziećmi, które jednak wymagają innego podejścia,
tak samo jak pacjenci onkologiczni, terminalni, osoby starsze, pacjenci po zabiegach stomatologicznych i ginekologicznych, problemy naczyniowe, itd.itd
jeśli ktoś chciałby się zająć maleństwami; brak jest elementów, które przydają się kiedy ktoś widzi się w salonach czy SPA.
Tak naprawdę nie wyobrażam sobie pracy w spa bez solidnego przygotowania medycznego i praktyki. Potem nie wiedzą jaka jest etiologia cellulitu, jak postępować z pacjentami po zabiegach chirurgicznych, itd bo się komuś przyśniło mizianie bambusami, czekoladą, itd.
Absurd jest tego taki, iż przeciętny zabieg w Spa ( nie uogólniam ale czasem orientalny jak 10 woda po kisielu kosztuje 2-3 razy więcej niz specjalistyczny, profesjonalny masaż leczniczy u specjalisty)
Z drugiej strony rozwiązanie typowo modułowe jakie jest np. w Wielkiej Brytanii mnie nie przekonuje. Cenię jednak program jaki w Polsce obowiązuje, jego rzetelność i kompleksowość.
Wielka Brytania ma jeden z najbardziej dostepnych systemów opieki zdrowotnej, który czasem z efektywnościa ma niewiele wspólnego i tak skutecznie leczysz sie prywatnie, tzn poza ubezpieczeniem.
Przy tym gwałtowny rozwój masażu jaki można zaobserwować w ostatnich latach skłania mnie do postawienia pytania: dlaczego nie jest uznany za kierunek uniwersytecki? Jak myślicie:
W Polsce nie jest, nie znaczy to że technicy nie przeprowadzają padań pod okiem superwizji!
sprawdziłby się? W końcu jego degradacja miała miejsce
Degradacja czego? Jedyny problem który niestety jest coraz bardziej widoczny to występujący czasem zgrzyt pomiędzy technikami masażu a fizjoterapeutami. Moim zdaniem po części z winy samych techników którym wydaje się, iż wiedzą juz wszystko, masaż zmienia się diametralnie. Nie tylko z powodów marketingowych.
całkiem niedawno. Naprawdę jest na czym oprzeć program trzyletni, a nawet więcej. Jest czego uczyć, na czym prowadzić badania.
Ostatnio spotykam wielu techników masażu którzy po ukończeniu poszli na fizjoterapię i jak twierdza w większości pod względem samego masażu, powtarzam samego masażu fizjoterapeutyczne studia im niewiele dały.
W Krakowie np. w szkole na kierunku technika masazu, jest za to coraz więcej absolwentów fizjoterapii. Ciekawostka :)
Gdybyście mogli coś zmienić w systemie jaki ukończyliście, na co zwrócilibyście największą uwagę?
Podobała mi się moja druga szkoła masazu w USA. Nie tyle że lepsza, ale o bardziej zróżnicowanym programie. 17 lat temu w programie technika masażu min. podstawy kinesiologi, myofascial release, masaż leczniczy ale także refleksologia czy akupresura. poza tym organizacja gabinetu, strona prawna itd.
Swoją droga cieszy mnie iż, już także w Polsce sa przetłumaczone 2 książki bestselerowe dyrektor Sandy Fritz i Leona Chitowa. Miałem tą przyjemność iż Sandy była moja dyrektor i świetnym fachowcem.
Taka uwaga, szkoły za granica walczą przede wszystkim o wizytujących wykładowców, a nie bazują jedynie na lesnych dziadkach.
Na szczęście w moich szkołach uczyli ludzie z pasja, czego i państwu życzę.
Z pozdrowieniami Piotr