Piotr
Szczotka
Dyplomowany
masażysta Bodyworker
Temat: Problem z czynnikiem ludzkim czy dziwna rozrzutność.
Temat nasunął mi się w związku z podobnym problemem poruszanym na sąsiednim forum. Niby kryzys, ale….Zgłosiła się do mnie po poradę pani menager jednego z uruchomianych gabinetów. Sprawa dotyczyła domniemanego zakupi dwóch sensownych stołów i ewentualnie krzesła do masażu, ale już na wstępie usłyszałem że ze względu na cięcia dysponują jedynie finansami na ten cel około 10 tyś zł. Trochę porozmawialiśmy i prawdę mówiąc to co jej zaprezentowano trochę minie zszokowało. Jednak jeśli ktoś na początku przedstawicielom handlowym mówi ile chce wydać, że się nie zna w temacie ale że chodzi o blichtr, no cóż. Może pójść szybko na bosaka.
Planowanie było ładne ale kompletnie nie pod ich przyszłościowe potrzeby, trochę posłuchałem ich oczekiwań, jakie mają kwalifikacje zatrudnieni i zapytałem po 15 minutach, czy mogę zrobić im kosztorys tych 10 tysięcy, ale oczyma praktyka? Zgodzili się. Mieli zamiar w przyszłości zatrudnić jeszcze jedną osobę i w planach może zabiegi mobilne jak się dorobią. Hm …
Biegły w finansach, marketingu nie jestem, ale wystarczy trochę rozsądku:
1500 zł z dodatkami włącznie, przyzwoity stół stacjonarny.
1000 zł do praktyki mobilnej tak dla masażysty jak i kosmetyczki która tam będzie pracować.
500 zł mata do zabiegów w parterze.
300- 500 zł zamiast krzesła do zabiegów w biurze, specjalna konstrukcja do masażu w pozycji siedzącej zresztą świetnie się nadaje ponadto do pracy z seniorami. Było w planach krzesło, ale fizjoterapeuta którego chciano dodatkowo zatrudnić, akurat nie miał bladego pojęcia o co biega w tzw. masażu biurowym. Ale dobrze zapowiadał się w innych zabiegach.
Planowano zatrudnić masażystę, miał trochę kłopoty ze wzrokiem, więc pojawił się niby problem organizacyjny/rejestracyjny. Kompletna bzdura!!! Porodziłem im aby kupili specjalny telefon z aplikacją dla słabo widzących lub jeden ze smartfonów (mniejsza o firmę) z funkcją s voice :) Przy okazji będzie nauka angielskiego i w przerwach sobie chłopak pogada po ludzku (no bo chyba z panią menager raczej nie ma o czym) z inteligentną sekretarką. Jakieś 1500 zł można, a w abonamencie jeszcze taniej.
Planowano w przyszłości zabiegi mobilne. W przyszłości? Zostało im ponad 5 tys, kupili jakiś pojazd mały, zwinny i firma działa.
Szanowni państwo za takie porady dostaje się wynagrodzenie rzędu - jak podejrzewam – pani menager za miesiąc. A niech będzie pro bono. Ale na litość prośba do menagerów, dajcie się wykazać pracownikom, niech rozwiną inwencję, zaangażują się, posłuchajcie ich trochę, zanim wydacie dostępne fundusze na nieprzemyślane zakupy.
Masaż, zabiegi na ciało, itd to praca oparta na dobrych, naturalnych lub chciaż wypracowanych relacjach międzyludzkich, a nie na blichtrze i dwóch stołach za 10 tyś zł. Jak się już ktoś dorobi to nie powiem, ale na starcie? Po co. Póki co kreatywne myślenie, w tym zawodzie to podstawa.
Z panią menadżer wypiłem kawę i prawdę mówiąc, tak do końca nie jestem przekonany co dalej z nimi będzie. Gdyby to ode mnie zależało po prostu zatrudnił bym praktyka, tzn. menagera ale jednocześnie albo masażystę, fizjoterapeutę, może kosmetologa czy psychologa.
Możliwe że się w tym momencie to komuś nie spodoba, do tego też przywykłem, ale na prawdę trochę szacunku dla ludzkich możliwości, planów, a przede wszystkim zacznijcie sensownie opłacać samych praktyków, inwestujcie w ludzi, w kadry, w szkolenia, a nie tylko w piękne kafelki.
Taka refleksja w czasach – ponoć – kryzysu. Czasem ręce opadają, no i dobrze trochę odpoczną.
Pozdrawiam PiotrPiotr Szczotka edytował(a) ten post dnia 03.02.13 o godzinie 19:59