Piotr
Szczotka
Dyplomowany
masażysta Bodyworker
Temat: Praca u podstaw, pozytywistycznie i pozytywnie :) w swoim...
Kilka dni temu rozmawiałem z zaprzyjaźnioną terapeutką, która wyemigrowała za pracą - rzecz jasna masaż, fizjoterapia w ogóle - do dużego miasta. Tak się jej w miarę ułożyło, choć pracowała na to ciężko. Jakiś czas temu odwiedziła rodzinę na dużej imprezie i chcąc czy nie zaczęły się rozmowy jak to bywa na takich imprezach. A to o bolącym kolanie kuzynki, a to o kręgosłupie dalekiej krewnej, po cellulit koleżanki.Co ją zaskoczyło, to to iz nigdy nie starała się nawet o próbę czy uda się w jej miejscowości uruchomić gabinet. Z zasady przyjęła, iż w małym miasteczku się nie uda i koniec, wyjechała za sukcesem. No i początkowo zaczęła przyjeżdżać na na dłuższe weekendy, z powrotem w swoje strony, fama poszła.
Wróciła na dobre z powrotem 2 lata temu, od pacjentów nie może się odgonić :) Mieszka - zamiast w jakieś klitce z współlokatorką w Warszawskiej kawalerce - to w swoim przestronnym domu "na wsi". Po pracy ma czas na wszystko. Praca na miejscu, czasem po zabiegu latem może wyjść na taras wypić herbatkę z pacjentem. Słowem wiejskie Spa, bez ogromnych kosztów, tak przy okazji. To się nazywa sukces.
Ostatnio coraz częściej słyszę od terapeutów z dużych miast jak Wrocław, Warszawa, Kraków czy Poznań, iż uciekają do mniejszych lub po prostu przekonują się iż tam także można. Nie wyczekują bynajmniej jak im manna spadnie z nieba, ale po prostu działają.
Jak to powiedziała kiedyś koleżanka kursantka: Ja tam wierzę, iż nawet w małym miasteczku a nawet dużej wiosce żona sołtysa chce być zdrowsza i piękniejsza niż inne :)
Inna koleżanka skomentowała, (...)teraz pracuję w małej mieścinie same kręgosłupy, urazy, czasem jakieś przygotowanie do ślubu (masażystka, kosmetyczka) prawdę mówiąc miałam już dosyć zabieganych bizneswomen które wiecznie spóźniają się na zabiegi, bądź w ogóle potrafią na umówioną wizytę nie przyjechać. No i nikt nie poczuwa się do obowiązku jakiegokolwiek zadośćuczynienia za moje bezpłatne postojowe.
Hm... wcale się jej nie dziwię, poniekąd rozumiem. Czasem w zakorkowanym mieście mimo najszczerszych chęci problem z punktualnością to nr 1. ale wszystko zależy od zorganizowania i szacunku do czyjejś pracy.
Może w końcu ludzie zrozumieją iż podstawa to edukacja zdrowotna, inwestowanie przede wszystkim w zdrowie, bez względu czy jest to mała mieścina czy duże miasto.
Czy można osiągnąć sukces w małej miejscowości?
Można. Kilka lat temu trzech moich kursantów założyło, iż będą się specjalizować w zabiegach dla ośrodków agroturystycznych i to na terenie kompletnego bezrobocia. Początki były trudne. Dziś dorywczo zatrudniają dodatkowych masażystów w sezonie, bo nie dają rady.
Pół roku pracują, a pół grzeją się na last minute na południowych pierzejach Europy, w czasie kiedy ich koledzy w pocie czoła zarabiają na czynsz i życie w wynajętych lokalach za kilka tyś zł.
Cóż masażysta to profesja którą da się wykonywać wszędzie. Nieziemska profesja :)
Jakiś czas temu NASA prowadziła bodaj badania z wpływem stanu nieważkości na tkanki miękki, z zastosowaniem masażu, ale nie znam szczegółów:)
Powodzenia w dużych i małych miejscowościach.
pozdrawiam Piotr