Temat: Początek praktyki, przygotowanie adeptów masażu pod kątem...
Hanna Łubek:
Moim zdaniem temat jest bardzo aktualny nie tylko w przypadkach poważnych urazów fizycznych. Nawet na masaż rozluźniający zgłaszają się ludzie z poważnymi problemami życiowymi. Co
Witam, dziękuję za ciekawy głos. Co masz na myśli pisząc cytuję:
nawet "masaż rozluźniający"?
więcej, nowoczesna psychologia coraz bardziej wiąże stan, a nawet wygląd ciała ze stanami umysłu (np. prace Aleksandra Lowena). Z tego względu, terapeuci powinni być szczególnie
Lowen i jego prace to od kilku dekad bardzo cenne uwagi dla: terapeutów dypl. masażystów, pracujących z ciałem po psychoterapeutów. Nie tylko z punktu widzenia terapeuty ale i humanisty. Świetnie tłumaczy wiele procesów, w tym zdrowie przez pryzmat duchowości, nie mylić z religia, polecam literaturę.
Jest jednak jedno ale, w zasadzie większość ćwiczeń to od strony praktycznej proces dla psychoterapeutów. Oczywiście sporo jest bardzo prostych do zastosowania także samemu. Po drugie w jego pracach nazwijmy to, jest element aktywacji pacjenta. Czytają nas laicy, tak więc określę to jako element prowokacji dla pancerza mięśniowego:) Tu pojawia się pytanie, czy masażysta będzie później w stanie zapanować nad reakcjami pacjenta?
Od potocznego pojęcia relaksacji do bioenergetyki (nie mylić z bioenergoterapią) Lowena daleka droga. Rzecz w ćwiczeniach uwalniających, które czasem bynajmniej do przyjemnych nie należą. Potocznie masaż relaksacyjny (zresztą obecny także jako pomost w masażach strikte leczniczych) to odczucie, zatrzymanie, przełączenie z aktywności na bycie tu i teraz :)
W procesie terapeutycznym to zupełnie inny poziom. Nie mówimy jedynie o wzorcach napięć mięśniowych które możemy ocenić na drodze układu nerwowego czy hormonalnego.
Jeśli podejdziemy od strony "przywrócenia" jednostce ciała, umiejętnego cieszenia się z niego, akceptacji to już bardziej. Pytanie jednakże dotyczy pierwotnej natury. Jeśli pracujemy nad gracją, swoboda ruchów, to w pewnym momencie pracując z domniemanymi przykurczami np w wyniku psychicznych reakcji na uraz (fizyczny aspekt traumy) to trudno mówić o przyjemności, rozluźnieniu.
Pierwszy przykład. Wypadek samochodowy nawet drobny uraz i pacjent czasem zastyga w pozycji która jest dla niego "wygodna" co nie oznacza fizjologiczne. Na pewien czas odbarcza ból, unika napięcia. Ale w konsekwencji?
No i teraz w gabinecie ktoś go kładzie w tradycyjnej pozycji na brzuchu i zaczyna zabieg. No i po zawodach. Z drugiej strony psychoterapeuta także jest bezradny bo nie ma odpowiednich narzędzi w terapii.
uwrażliwieni na to, że w czasie nawet "masażu rozluźniającego", problemy które klient odpychał od siebie
Inny przykład. Dajmy na to masz w gabinecie osobę która nie oznajmiła ci że jest po PTSD, post traumatic stres disorder, mniejsza o to w tym momencie czy po wypadku, próbie gwałtu lub żołnierz z poligonu. Czego możesz oczekiwać w reakcjach jeśli zastosuje się tzw "masaż rozluźniający". W pewnym momencie zmierzysz się z oporem. Czy tak?
mogą pojawić się ze zdwojoną siłą. Dobrze jest wtedy móc faktycznie wesprzeć klienta a nawet czasem doradzic fachową i sprawdzoną pomoc psychologiczną.
NO i to mam na myśli, czy w szkołach coś się zmieniło, chociażby jakiś 'wstęp" do rozmów z pacjentem po silnej traumie? Czy nadal przedmiot taki jak psychologia ogranicza się do podstawowych procesów poznawczych? Z tego co wiem także na kierunkach fizjoterapii nie jest lepiej. Jest w szkołach masażu jest taki worek z napisem "subiektywne reakcji" i mocno zawiązany. :) A szkoda.
Uważam że wiele się zmieniło. Przekonuję się jak rozmawiam z samymi terapeutami, praktykującymi już. Ale co do samego programu szkół, to chyba przedmiot psychologii w tym temacie stoi w miejscu. Zresztą nawet na studiach psychologia to nie studia psychoterapeutyczne, gro osób tego nie rozumie.
Za to mamy plejady domorosłych "terapeutów" czytających ciało jak z nut.
Hm.. wystarczy jednak jakikolwiek fizyczny uraz, praca w wymuszonej pozycji i wiele teorii sypie się jak domki z kart.
A uczelnie panicznie boją się zamiany lub też powołania w końcu choćby jednej uczelni o głównym kierunku profesjonalny masaż. Niestety w Polsce nawet technicy masażu bardzo rzadko biorą udział w jakichkolwiek badaniach pod tym kątem. Ufam jednak, iż to się zmieni.
Z pozdrowieniami Piotr.