Piotr
Szczotka
Dyplomowany
masażysta Bodyworker
Temat: Dojrzeć do masażu i pracy z ludźmi. Profesja i pasja życia.
W odpowiedzi na pytania z korespondencji i rozmowy.W ciągu kilku ostatnie lat, bardzo mocno wzrosło nie tylko zainteresowanie masażem klientów, pacjentów, ale rzecz jasna jego nauką i wykonywaniem. Coraz częściej pojawiają sie pytania od osób dorosłych wykonujących z różnym skutkiem swoje zawody, ale jednocześnie zainteresowanych zmianą profesji lub też samymi metodami masażu traktowanymi jako hobby.
Podobnie pojawia się wiele pytań pracujących już zawodowo terapeutów, masażystów, fizjoterapeutów, kosmetyczek, kosmetologów, lekarzy o dalszą drogę zawodową, związaną z nauką masażu. Uważam, iż zmienić nasze życie może szkoła, studia ale równie dobrze może nas nakierować w danej specjalizacji jednodniowy warsztat dotyczący szczególnego tematu. Dlatego też pozwolę sobie podzielić kilkoma przemyśleniami, dotyczącymi jednocześnie profesji jak i pasji życia.
W Polsce niestety w bardzo małym stopniu udziela się medialnie na kongresach, sympozjach, forach, grupa masażystów która ma pełne kwalifikacje, czyli technicy masażu leczniczego po dwuletnich szkołach medycznych. Słabo działają także stowarzyszenia. Młodzi adepci masażu często bez wsparcia kadry nauczycielskiej co do dalszego rozwoju, kontynuują naukę najczęściej tylko po to, aby ukończyć wyższe studia, bo tak im wmówiono. Ale czy pod kątem samego masażu lub pracy z tkankami miękkimi rozwiną swoje doświadczenie np na kierunku fizjoterapii? Z ogólną wiedzą przedmiotu będzie znacznie lepiej, ale samego masażu, wątpię. Tu chciałbym być dobrze zrozumiany! Warto kształcić się, ale w Polsce nie ma praktycznie uczelni wyższej której dosłownie głównym kierunkiem jest masaż, a szkoda. Na kierunkach fizjoterapii przedmiot ten pozostawia sobie wiele do życzenia, przykładowo ilość godzin.
Jako ciekawostkę mogę podać, iż uczestnicząc w wielu szkoleniach, kongresach i wyjazdach także zagranicznych, osoby które poznawałem jako wybitnych szkoleniowców, rzadko legitymowały się wykształceniem fizjoterapeuty. Owszem czasem był to drugi, trzeci zawód, ale częściej byli to terapeuci masażyści, psychoterapeuci, terapeuci metod określanych jako body work lub osoby po colegium o głównym kierunku masaż leczniczy lub metod pracy z ciałem. To jest związane przede wszystkim z różnicami w programach edukacyjnych. Wiele szkół o profilu medycznym w Europie w USA czy Australii, nie ma programowo w Polsce odpowiedników. Są przykładowo 2-3 letnie szkoły ukierunkowane na daną metodę terapeutyczna lub pracy z ciałem.
Przykładowo obecnie prowadzi się wiele szkoleń specjalistycznych, podyplomowych, prywatnych min. dla fizjoterapeutów i jakie jest zdziwienie kiedy dowiadują się iż prowadzący - najczęściej z zagranicy - nie jest fizjoterapeutą. Mało tego, dowiadują się, iż wiele tematów tych szkoleń - chociażby modny ostatnio temat powięziówki, głębokiego masażu, manipulacji tkankami miękkimi - jest w programie przeciętnej szkoły medycznej o kierunku masaż leczniczy. Po prostu program edukacyjny therapeutic massage technician jest o wiele szerszym pojęciem. Podkreślam jeszcze raz, iż nie chodzi jednak o wartościowanie metod, ale o zrozumienie różnic programowych.
Poniżej obszerny artykuł: "Dojrzeć do masażu. Profesja i pasja życia". Nie jest to podróż sentymentalna :) Ufam jednak, iż artykuł jest odpowiedzią dla pytających o znaczenie dalszej nauki, jej zróżnicowanie, nauczycieli, potrzebę kontynuacji nauki, a także odpowiedzią czy i w jakim wieku można rozpocząć naukę masażu i metod jemu pochodnych. Powiem tylko, iż spora część nauczycieli których spotkałem zaczynała przygodę z masażem dopiero w moim wieku. Jest to także prywatne podziękowanie. Pozwoliłem sobie wymienić kilku z nich, nauczycieli i pasjonatów. Miłej lektury :)
Dla zainteresowanych cały artykuł
Pozdrawiam Piotr
http://www.imbw.pl/?page_id=33